Dzieciństwo powinno być beztroskie. Takie, do którego w dorosłym życiu chętnie się powraca. Chłopiec, który przeżył Auschwitz beztroskiego dzieciństwa nie miał. Kilkaset dni i nocy spędził w miejscu, w którym znaleźć się nie powinien.
Przedstawiona w książce opowieść jest autentyczna. Bohater – Grisza Żukow (po wojnie – Grzegorz Tomaszewski) – z otoczonej lasami białoruskiej wsi Latigowo, w wieku pięciu lat trafił do obozu (od tego momentu stał się numerem 149894, który do dzisiaj widnieje na jego ręce). Przeżył ziemskie piekło, a wspomnienia, jakie w nim utkwiły, do dziś pozostają wyraźne. Nie zapomniał niczego, co się tam wydarzyło. Nie potrafi zapomnieć (wytatuowany na ramieniu numer jest doskonałym wzmacniaczem pamięci). Swoją opowieść rozpoczyna od szczegółowego opisu życia, jakie wiódł z mamą, babcią i rodzeństwem (ojciec – partyzant tylko ich odwiedzał) w domu z drewnianych bali, który – uciekając przed Niemcami – opuścili, przenosząc się na kilka miesięcy do szałasu w lesie (straszne jest wycie wilków nocą). Ale i szałas musieli opuścić. W Witebsku dowiedzieli się o śmierci ojca, stłoczeni w wagonach dotarli do Auschwitz.
Tomasz Wandzel w Chłopcu, który przeżył Auschwitz pokazuje, że pobyt w obozie zagłady porównywalny jest z piekłem na ziemi. Używając pierwszej osoby liczby pojedynczej, wiernie przedstawia wspomnienia Griszy z tego miejsca: opowiada o ciągłym zagrożeniu życia, przepędzaniu z baraku do baraku, pracy przy sortowaniu i dezynfekowaniu odzieży, porcjach żywnościowych tak małych, że trawą i dżdżownicami zapychano żołądki (duże i tłuste, oprócz esesmanów, były tylko szczury), o walce z wszami gnieżdżącymi się nawet pod skórą, śmierci najbliższych, przygotowaniach do drogi po „nowe życie” (by poprawić jego aryjski wygląd przed wywózką wgłąb III Rzeszy, doktor Mengele dokonał u Griszy bolesnego zabiegu zmiany koloru oczu z zielonych na niebieskie). Próby przetrwania zaowocowały sukcesem, Grisza doczekał wyzwolenia obozu przez żołnierzy 60. armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego.
Historia Griszy Żukowa nie skończyła się w chwili wyzwolenia obozu. Nikt przy bramie na niego nie czekał. Wspomnienia okresu powojennego dotyczą pobytu w domach dziecka w Harbutowicach, Bucze, Katowicach, Czarnowąsach, Głuchołazach i Kietrzu, nauki w szkole stolarskiej w Raciborzu, a także pierwszej od wyzwolenia wizyty w Auschwitz oraz osiedlenia się w Głuchołazach, gdzie znalazł pracę i miłość a – po sześćdziesięciu latach – brata i siostrę. Uzupełniający dodatek stanowią fragmenty wspomnień tych, którzy spotkali Griszę w Auschwitz osobiście.
Publikacji Wydawnictwa Mg nie da się czytać bez wzruszenia, bo i przedstawiona w niej prawda jest okrutna, i sposób przekazu przemawia do serc. Choć problematyka życia w obozach śmierci jest znana, warto spojrzeć na to zagadnienie z pozycji pięcioletniego dziecka, któremu hitlerowska machina zagłady zabrała nie tylko najbliższych, ale także dzieciństwo i zdrowie. On sam – mimo wielu okazji, by zginąć, przeżył (w swojej relacji często powoływał się na ostrzeżenia mamy oraz babci, dzięki którym unikał kar i śmierci). Grisza Żukow (Grzegorz Tomaszewski) przetrwał, by opowiedzieć światu o potwornościach zgotowanych przez hitlerowskie Niemcy.
Jest upalne lato 1967 roku, gdy świat niespełna osiemnastoletniej Anny rozpada się jak domek z kart. W wypadku samochodowym giną jej rodzice, a ona wraz...
Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Jest rok 1943. Wschodnie rubieże Rzeczpospolitej zajmowane są raz przez wojska sowieckie, raz przez niemieckie...