Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Grisza ma 5 lat, gdy razem z mamą, babcią i rodzeństwem trafia z Białorusi do Auschwitz. Kilka miesięcy później śmierć zabiera mu tych, których kocha. Chłopiec zostaje sam w miejscu, gdzie ludzkie życie nic nie znaczy, i zapamiętuje wszystko, co dzieje się w tym piekle na ziemi. Ma zapalenie płuc, dwa razy jest „pacjentem” doktora Mengele, a mimo to udaje mu się przeżyć i doczekać wyzwolenia. Po wojnie tuła się po różnych domach dziecka, szukając swego miejsca na ziemi. Obozowe przeżycia są tak traumatyczne, że dopiero w 1963 roku decyduje się opowiedzieć swoją historię kustoszowi muzeum w Auschwitz.
Chłopiec, który przeżył Auschwitz to obraz obozu widziany oczami małego dziecka, które zapamiętało to, co niektórzy woleli by wymazać z pamięci.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2021-01-27
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 220
Wojna dotykała wszystkich, bez względu na wiek. Pozbawiała spokoju, zdrowia i życia zarówno dorosłych, jak i dzieci. Nawet najlepsi i najbardziej kochający rodzice nie byli w stanie ochronić swoich pociech przed okropieństwami wojny.
W książce pana Tomasza Wandzela przeczytamy o historii chłopca, któremu pomimo starań rodziców nie udało się uniknąć pobytu w obozie koncentracyjnym. Grisza trafił do Auschwitz, gdy miał zaledwie pięć lat. Stracił tam swoich bliskich, jedyne co pozostało mu po ukochanej mamie i babci to ich słowa: " żeby nie dał się zabić". To przesłanie towarzyszyło mu w tych najbardziej dramatycznych momentach, gdy wydawało się, że nieuchronnie zbliża koniec jego krótkiej egzystencji. Chłopiec w trakcie pobytu w Auschwitz zachorował na zapalenie płuc, co w tamtych warunkach oznaczało pewną śmierć. Dwukrotnie był "pacjentem" doktora Mengele i przeżył dwa okropne eksperymenty. Po tym wszystkim Grisza doczekał się wyzwolenia. Dopiero w 1963 roku podzielił się, z kustoszem muzeum w Auschwitz, swoją historią. Wiele osób nie nie mogło uwierzyć w to, że chłopiec tak wiele zapamiętał z tego dramatycznego okresu jego życia.
Publikacja pana Tomasza Wandzela, pokazuje czytelnikowi realia życia w obozie koncentracyjnym z perspektywy kilkuletniego Griszy, który w swoim krótkim żywocie doświadczył tak wiele, że trudno to sobie wyobrazić. Chłopiec nie miał szans na szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo. Tak kurczowo trzymał się życia, chociaż był sam, bez nadziei na poprawę swojego losu. Jednak on nie poddawał się, walczył o siebie do samego końca. Zgodnie z tym, co wpajały mu mama i babcia robił wszystko, by nie dać się zabić.
Trzeba podkreślić, że książkowy Grisza to autentyczna postać. W swoich relacjach z pobytu w obozie wspominało go kilkoro więźniów. Jest to tym bardziej wartościowa książka, że utrwala pamięć o kimś, kto rzeczywiście przebywał w Auschwitz. Dzięki temu przejmującą historię tego małego chłopca pozna więcej osób.
Historia Griszy porusza, wiele jej fragmentów na długo pozostanie mi w pamięci. Bardzo polecam lekutrę " Chłopca, który przeżył Auschwitz". Jedyne co możemy zrobić dla tych dzieci, którym wojna odebrała najpiękniejsze lata to pamięć o nich. Takie książki bardzo w tym pomagają, ocalają od zapomnienia i stanowią łącznik pomiędzy przeszłością i teraźniejszością. Książka zdecydowanie warta uwagi.
Są fikcyjne historie, które przerażają i wywołują ciarki. Są historie pozornie prawdziwe, które wywołują strach. I są przerażające historie, które są zbyt rzeczywiste, zbyt prawdziwe, by w nie uwierzyć. A jednak wydarzyły się naprawdę i jakkolwiek chcielibyśmy je zmienić, zapomnieć o nich lub uznać za wymyślone, one wydarzyły się naprawdę, ich uczestnikami byli realni ludzie i do dzisiaj nie brakuje dowodów, by zaprzeczyć. Dla mnie taką historią są obozy koncentracyjne, w tym najbardziej rozpoznawalne Auschwitz. Pragnęłabym, żeby to był tylko wymysł czyjeś chorej wyobraźni. Coś, co przeraża, ale jest wyłącznie opowieścią. Dobrze wiemy, że śmierć ludzi ginących w obozach były prawdziwa, a cierpienie niewyobrażalne dla nas. Mogę pragnąć nie przyjmować do siebie, że ludzie są takimi potworami i są zdolni do tak okrutnych rzeczy. Jednak tym ludziom, którzy tam umarli i którzy cierpieli, należy się pamięć i szacunek. Należy się im też obietnica, że nigdy więcej do tego nie dojdzie. Ale takiej obietnicy nie możemy dać i jeśli przejrzymy cały świat, myślę, że już dawno zawiedliśmy jako ludzkość. Czemu zaczynam od tak poważnej tematyki?
Grisza był małym chłopcem mieszkającym na Białorusi, gdy zaczęła się druga wojna światowa. Był zbyt mały, by rozumieć, co tak naprawdę się dzieje. Obserwował, jak hitlerowcy palili domy w jego wiosce, jak strzelali i jak sam wraz z rodziną zamieszkał w lesie. Lecz pewnego dnia jego ojciec został zabity, a on wraz z mamą, babcią i rodzeństwem musiał wsiąść do pociągu. Dowiedzieli się, że zostali przesiedleni. Dopiero później zrozumieli, że pociąg jedzie do obozu pracy Auschwitz. Od tej pory Grisza musi poradzić sobie w obozowym świecie, gdzie jest tylko jedna zasada – nie dać się zabić. Chłopiec dzień w dzień powtarzał to, by doczekać wyzwolenia i przez następne lata przemierzać najróżniejsze sierocińce. Ile lat musiało minąć, by Grisza po raz pierwszy opowiedział swoją prawdziwą historię? Ile mógł pamięć z dziecięcych lat? A raczej czy był w stanie zapomnieć cokolwiek?
Tematyka wojenna i obozowa jest często spotykana w literaturze. Mijają lata, a my musimy przyznać, że nadal minęło ich za mało, by zapomnieć piekło stworzone przez samych ludzi. W gimnazjum i liceum czytaliśmy liczne książki, gdzie zaznajamialiśmy się z faktami z pierwszej i drugiej wojny światowej. Samo wyobrażanie sobie tych wydarzeń i świadomość, że są prawdziwe, wywołują traumatyczne odczucia. Jednak mimo tego zdecydowałam się zapoznać z książką "Chłopiec, który przeżył Auschwitz". Ta opowieść wywołała wiele emocji buzujących we mnie jeszcze wiele dni po przeczytaniu i zarazem przesądziła, że chyba więcej już nie chcę wiedzieć. Jesteście gotowi zagłębić się w obozowe piekło, by pamiętać, że to jeszcze niedawna rzeczywistość?
Autor przedstawia całą historię poprzez prosty i bardzo przystępny w odbiorze styl. Dzięki temu książka może mieć wiele odbiorców i czyta się ją bardzo szybko. Opisy różnych wydarzeń czy samego obozu są bardzo obrazowe, choć zachowują optymalność. Pozwalają na wyobrażenie sobie obozowej rzeczywistości i tego, co przeżywał mały Grisza, ale nie są też na tyle obciążające psychicznie, by wrażliwsi czytelnicy nie byli w stanie czytać dalej. Pisarz zdobył również mój szacunek poprzez ukazanie tego piekła oczami małego dziecka, by później umieć dalej prowadzić narrację, gdy Grisza jest nastolatkiem i musi zmierzyć się z traumatycznymi wspomnieniami z dzieciństwa. Jest to zabieg trudny, ale przy takiej książce niezmiernie ważny, ponieważ odpowiednie przedstawienie postrzegania poprzez wiek jest konieczne, by zrozumieć różnicę w odczuwaniu chłopca.
Cała powieść jest bardzo poruszająca i wywołuje wiele emocji. Każda strona naszpikowana jest wieloma wewnętrznymi przeżyciami bohatera i razem z nim jesteśmy zmuszeni, by czuć. Brzmi to przerażająco i nachalnie, ale jakie to ma znaczenie dla nas, w kontekście tego, że ludzie, w tym główny bohater, który jest naprawdę żyjącą osobę, musieli przeżyć to na własnej skórze? Tylko tyle możemy teraz zrobić – choć trochę spróbować zrozumieć i wyobrazić sobie. Takie odczucia wywołuje właśnie ta książka. Dzięki dopiskom na końcu książki czytelnik nie może mieć już wątpliwości, że historia jest oparta na faktach i mimo dozy fikcji wiele wydarzeń zgadza się z rzeczywistością. Tym bardziej że autor nie ograniczył się tylko do obozu. Podzielił książkę na trzy główne części: jak Grisza dostał się do obozu, jak radził sobie tam i jak radził sobie już po wyjściu. Dzięki temu można zaobserwować panoramiczny obraz człowieka i zmian, które dokonały się poprzez cierpienie.
Muszę przyznać, że już dawno żadna książka nie wpłynęła na mnie tak intensywnie. Gdy ją przeczytałam, nie mogłam przestać myśleć o Griszy, obozach i tym, co się w nich działo. W nocy na nowo śniła mi się ta historia, by towarzyszyć mi jeszcze wiele dni. Właśnie przez to piszę recenzję dopiero po jakimś czasie. Nie byłam w stanie napisać jej od razu. Auschwitz i inne obozy są najlepszym dowodem, że tak naprawdę ludzie są sobie największymi wrogami i potworami. Jak można było wymyślić coś takiego? Jak można było to zastosować? Tym bardziej że obozy nie są wcale pomysłem nazistów. Były już wcześniej, zostały wykorzystane przez hitlerowców, by nadal pozostać w użyciu w innych rejonach świata. Do tego nie powinno nigdy dojść.
Warto byłoby jeszcze wspomnieć coś o kreacji bohaterów, ale wydaje mi się, że tak zwykłe określenie jest niewłaściwe. Tutaj mowa o człowieku, który nie jest wymyśloną postacią tylko żywym człowiekiem. Chodzi o jego historię, o to, co przeżył i że przeżył. To niesamowite połączenie całkowicie indywidualnej opowieści i metafory wszystkich osób, które były w obozach. Co można powiedzieć o samym Griszy? Bez wątpienia to człowiek o wyrazistym, trudnym do zapomnienia charakterze. Potwierdzają to choćby zapiski z końca książki. Wywołał on we mnie niesamowity podziw zmieszany ze zwykłą sympatią. W dalszej części przyszedł czas na smutek, współczucie, ale i radość, że przeżył i radzi sobie.
"Chłopiec, który przeżył Auschwitz. Historia prawdziwa" to poruszająca książka, która niesie ze sobą wiele emocji, wiele przemyśleń i nie daje się po prostu zapomnieć. Można czytać naprawdę dobre fikcyjne powieści, które uczą, ale takie jak ta, zawsze będę królować, przypominając prawdziwe i przerażające wydarzenia.
Wojna dotyka każdego, niezależnie od wieku: dorosłych, ludzi starszych i dzieci…
Choć książki historyczne nigdy nie były moją bajką, to jednak historie o tematyce obozowej są bliskie mojemu sercu. Dlatego też gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania powieści „Chłopiec, który przeżył Auschwitz” nie wahałam się zbyt długo.
Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Grisza ma 5 lat, gdy razem z mamą, babcią i rodzeństwem trafia z Białorusi do Auschwitz. Kilka miesięcy później śmierć zabiera mu tych, których kocha. Chłopiec zostaje sam w miejscu, gdzie ludzkie życie nic nie znaczy, i zapamiętuje wszystko, co dzieje się w tym piekle na ziemi. Ma zapalenie płuc, dwa razy jest „pacjentem” doktora Mengele, a mimo to udaje mu się przeżyć i doczekać wyzwolenia. Po wojnie tuła się po różnych domach dziecka, szukając swego miejsca na ziemi. Obozowe przeżycia są tak traumatyczne, że dopiero w 1963 roku decyduje się opowiedzieć swoją historię kustoszowi muzeum w Auschwitz.
Historia ta opowiedziana jest w trzech częściach. Pierwsze dwa rozdziały opisują życie Griszy i jego rodziny przed trafieniem do Auschwitz, kolejne - ich losy w obozie zagłady, a druga połowa książki przedstawia dalsze losy głównego bohatera, już po wyzwoleniu z Auschwitz. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona, gdyż zazwyczaj w tego typu książkach wątek dalszych losów ludzi z Auschwitz jest pominięty lub potraktowany po macoszemu.
Narratorem opowieści jest 6 – letni Grisza. W moim odczuciu język autora był trochę zbyt poważny jak na sześciolatka, przez co ta opowieść wypada mniej wiarygodnie. Nie mniej jednak całość czyta się przyjemnie.
W historii tej przeplatają się momenty przepełnione bólem i cierpieniem z krótkimi chwilami tymczasowej radości, dzięki czemu ta książka nie przytłacza. Na kartkach tej historii przelane jest mnóstwo emocji. Czytelnik poznając tą opowieść, ze świadomością, że jej bohaterem jest zaledwie sześcioletni chłopiec jeszcze bardziej przeżywa tą historię i z pewnością może zostać w jego pamięci na dłużej.
Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, to bardzo mi się podobała ta historia. Czytałam już kilka książek o tematyce obozowej i mogę śmiało stwierdzić, że jest to jedna z lepszych pozycji, jakie dotąd poznałam.
Moja ocena: 8/10
Grisza ma pięć lat, gdy razem z rodziną trafia do obozu. W obozie traci wszystkich, których kocha. Zostaje sam. Sam w miejscu, w którym żaden człowiek nie chciałby być. Przechodzi zapalenie płuc, dwa razy jest "pacjentem" doktora Mengele. Ale pomimo tego udaje mu się przeżyć i zapamiętać wszystko co działo się w obozie. Po latach postanowił podzielić się swoją historią.
Książka należy do literatury obozowej, ale tej, jeśli w ogóle można tak napisać, lekkiej. Jakby pięcioletni chłopiec opowiadał nam swoją historię. Widzimy cały obóz jego oczami. Czujemy samotność, strach głównego bohatera.
Ale ta historia to nie tylko opis życia w obozie. Obóz jest opisany mniej więcej w jednej trzeciej książki. Później poznajemy dalsze losy Griszy. Tuła się po różnych domach dziecka, stara się ułożyć swoje życie, ale jednak ten cały obóz ciągle jest w nim.
Książkę czyta się szybko, napisana jest prostym językiem, a historia pędzi bardzo szybko. Przeskakujemy z jednego wydarzenia na drugie. Warto ją przeczytać, jeśli lubicie takie historie.
Dziękuję Wydawnictwu MG za możliwość przeczytania tej książki:)
Igor Popczyk to doświadczony stomatolog który mieszka i pracuje w Gdańsku. Pewnego dnia dwóch nieznanych sprawców obrzuca jego samochód butelkami z benzyną...
Chwila prawdy - to niesłychanie wciągająca opowieść o życiu Krystyny Górskiej, kobiety odważnej i pełnej życia. Urodzona na początku lat 20. ubiegłego...