Droga do nieba
Religia chrześcijańska głosi, że Jezus Chrystus, syn Boży, jest tym, który oddał swoje życie w zastępstwie grzeszników. Żeby corocznie wspominać jego skazanie przez rzymskiego namiestnika Piłata i męczeńską śmierć na krzyżu, ustalono w II wieku dzień Wielkanocy na pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Poprzedzający Wielkanoc tydzień stanowi okres wspominania najważniejszych dla wiary chrześcijańskiej wydarzeń i nazywany jest Wielkim Tygodniem. Ostatnie jego trzy dobry znane są jako Triduum Paschalne, a idea zmartwychwstania i życia wiecznego to stały motyw występujący w wierzeniach wielu kultur.
Choć obecnie zanika zwyczaj podchodzenia do siebie podczas mszy rezurekcyjnej w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego i dzielenia się radosną nowiną: „Chrystus Zmartwychwstał”, istnieją miejsca, gdzie sama śmierć Jezusa jest celebrowana z niezwykłym pietyzmem, a ukrzyżowanie odtwarzane, by jeszcze raz pochylić się nad cierpieniem Chrystusa. Te misteria, ukazujące mękę Pana i jego zmartwychwstanie, odgrywane są też w małej wiosce w Bieszczadach, niedaleko Lutowisk. W Polanie od trzech lat krzyżuje się ludzi, a co roku w Wielki Piątek ginie w ten sposób kolejny mężczyzna. Od innych, wystawianych w różnych częściach Polski przedstawień, tutejsze różnią się tym, że… wszystko odbywa się naprawdę! O tym wstrząsającym procederze zajmująco pisze Janusz Koryl, a jego Ceremonia jest książką tak sugestywną i zatrważającą, że sam autor został już porównany do Stephena Kinga. I choć to porównanie jest mocno przesadzone, Ceremonia z pewnością jest jednym z najmroczniejszych kryminałów ostatnich miesięcy, gwarantującym sporą siłę rażenia i pobudzającym nasze serce do szybszego bicia.
Poznajemy Rafała Kamińskiego, trzydziestolatka, dziennikarza „Głodu Podkarpacia”, całe życie czekającego na temat, który go zafascynuje, wydobędzie z marazmu i nada sens jego zawodowej drodze. Kiedy do redakcji wypływa anonimowy list, opisujący zagadkowe zgony, mające miejsce w Wielki Piątek w wiosce zwanej Polaną, mężczyzna nie wierzy, że to może być prawdziwa sensacja. Wkrótce jednak okazuje się, że na maleńkim cmentarzu faktycznie znajdują się groby Józefa Deręgowskiego, Tomasza Pacześniaka i Mieczysława Żurka, wskazanych przez informatora jako ofiary. Wszyscy oni, według danych na tabliczkach nagrobnych, zmarli… w Wielki Piątek, w latach 2008-2011. Tymczasem do kolejnego święta i hipotetycznego ukrzyżowania pozostał zaledwie tydzień.Czy mała bieszczadzka wioska, licząca niecałą setkę mieszkańców, zaszyta w leśnej gęstwinie, faktycznie jest miejscem makabrycznych zbrodni? Czy to współczesna Golgota, gdzie rzesze ludzi przyglądają się męczeńskiej śmierci ukrzyżowanych? Pytania kłębią się w głowach czytelników, a odpowiedź okaże się jeszcze bardziej przerażająca, niż moglibyśmy się spodziewać! Rafał z zacięciem tropi sprawców morderstw, choć jest to o tyle trudne, że w wiosce panuje zmowa milczenia, a nieliczni, od których udaje się wyciągnąć informacje, zasłaniają się bezgraniczną wiarą w to, że cierpienie jest najkrótszą drogą do nieba. Sens ukrzyżowania zawarty jest w śmierci jednostkowej - mówi ksiądz, przekonany o prawdziwości tych słów: Wybraliśmy pana nie dlatego, by zrobić panu krzywdę, ale dlatego, żeby okazać szacunek, żeby mógł pan trafić do nieba na skróty! Kto tym razem usłyszy tak makabryczne słowa? Czy dowody zebrane przez Rafała wystarczą, aby sprawą zajęła się policja? Wszak trzy zakrwawione krzyże na szczycie Baszty i nagranie przebiegu obrad nad tożsamością kolejnej ofiary nie są jeszcze dowodem zbrodni, a skoro nie ma ciał - nie ma morderstwa. Wygląda na to, że Rafał będzie musiał powrócić do Polany i poważnie porozmawiać z księdzem. Tylko czy to najlepszy pomysł, skoro wciąż nie wiadomo, kto będzie kolejnym męczennikiem?
Ceremonia Janusza Koryla to solidnie napisany kryminał, zawierający wszystkie elementy, które czynią go dobrym - jest tu wartka akcja, krótkie, niezbyt skomplikowane dialogi i tajemnica śmierci w sposób nawiązujący do męczeńskiej śmierci Jezusa na krzyżu. Autorowi udało się stworzyć atmosferę niepokoju, znakomicie utrzymuje też napięcie osiągając to, że od książki przed jej ukończeniem nie sposób się oderwać. Być może to liturgiczna wymowa morderstw, a może zbliżająca się Wielkanoc sprawiają, że zagłębiamy się w tekst z rosnącą obawą i rosnącym poczuciem zagrożenia? Mimowolnie przenosimy się do Polany, gdzie uczestniczymy w misterium opowiadającym o męce Pańskiej, a wokoło rozbrzmiewa śpiew: Kiedy cierpienie, kiedy zwątpienie / serce ci na wskroś przepali / gdy grom się zbliża, pospiesz do krzyża / On ciebie wesprze, ocali. Kto tym razem zostanie ukrzyżowany? Gorczyca? Niedziałek? Brodowski? A może… Ty?
Ballada o zegarze z ratuszowej wieży to niepozbawiony ironii, wielobarwny portret społeczności małego miasteczka, przygotowującego się do wielkiego wydarzenia...
Śmierć nosorożca to pełna tajemnic i magii opowieść o tym, co w ludzkim życiu jest ważne, a co tylko takim się wydaje. Tu wszystko staje się możliwe: samobójcza...