W mydlanej bańce
Anna Leemann uczy się w klasie maturalnej. Jest dobrą, spokojną uczennicą. Pochodzi z tzw. "dobrego domu". Jej mama wykłada literaturę na wyższej uczelni. Jest cicha, prawie nikt jej nie zauważa. Wraz z mężem, Magnusem, wychowują Annę w nowoczesny sposób. Niczego jej nie żałują, nie naciskają, pozwalają na dużą swobodę. Choć martwią się, kiedy wychodzi, nic nie mówiąc, to nie próbują wyznaczać jej żadnych granic. Kochają ją dyskretnie, nie chcą, by ich miłość ograniczała dojrzewającą córkę.
Abel Tannatek, kolega klasowy Anny, często spóźnia się na lekcje. Nierzadko przysypia na nich. Z nikim się nie tylko nie przyjaźni ale nawet nie koleguje. Chodzi niemodnie ubrany, ciągle w tych samych ciuchach. Otoczony jest złą sławą, aurą niedostępności. Otoczenie Anny uświadamia jej, że chłopak handluje "prochami", jest "sprzedawcą pasmanterii", jak w młodzieżowym żargonie określa się handel narkotykami. Pochodzącym z dobrze sytuowanych rodzin koleżankom i kolegom Anny taka znajomość nie przeszkadza, zwłaszcza wtedy, kiedy potrzebują czegoś ekstra na weekendową imprezę.
Anna, wiecznie zamyślona, żyje w dwóch światach - w świecie realnym i w swoistej bańce mydlanej, która unosi się w zwykłej czasoprzestrzeni, lecz do której nie docierają deszcze, śnieg, promienie słońca. To inna rzeczywistość, utkana z myśli, emocji, pragnień, gdzie wszystko może się zdarzyć. Nie ma chłopaka, nauka nie przychodzi jej z trudem. Jej myśli uciekają stale poza fizyczny świat ją otaczający. Znika w chmurach marzeń, oczekiwań, wyobrażeń, fantazji. Przypadek sprawia, że dziewczyna zwraca uwagę na dziwnego chłopca z klasy. Może pociąga ją w nim tajemniczość, niezależność? Może jej romantyczna natura potrzebuje kogoś, kogo tajemnice mogłaby odkryć? Anna coraz bardziej zafascynowana jest Ablem. Zaczyna go śledzić. Pragnie lepiej poznać. Chłopak intryguje ją i coraz bardziej pociąga. Jest inny niż jej zblazowani, powierzchowni znajomi, znudzeni życiem i stwarzanymi sobie problemami.
Baśń, w której wylądowała, była tak jasna i przepełniona światłem, jak chwila, w której Abel podniósł Michi i wirował nią w powietrzu. Ale za słowami czyhała ciemność, ciemność, jaka panuje we wszystkich baśniach. Dopiero później, dużo później, zbyt późno zrozumiała, że ta baśń była śmiertelnie niebezpieczna.
Anna stopniowo przełamuje niechęć Abla, powoli wkrada się w jego świat. Poznaje jego sześcioletnią siostrę, Michi, którą chłopak samotnie się opiekuje. Dowiaduje się o ich ojcu, który kiedyś odszedł, o matce, która podobno gdzieś wyjechała. O problemach z alkoholem, z narkotykami, o przemocy w ich rodzinie. Annę fascynuje pewna część osobowości chłopaka, jego umiejętność snucia zarazem pięknej i smutnej baśni, którą opowiada siostrzyczce. Baśni o Małej Królowej i jej przygodach. Dziewczyna wprawdzie dostrzega niepokojące zazębianie się opowieści z realnym życiem, ale gdzieś w głębi serca nie chce widzieć wszystkiego w świetle prawdy. Woli fantazję, ucieczkę od realnego życia, marzenia o cudownie rozwiązujących się problemach, zwyczajnie przerastających młodych ludzi. Woli wierzyć w to, że czyste uczucie może wszystko zmienić, również przeszłość.
Sprawy komplikują się coraz bardziej. Anna poznaje różne oblicza Abla, ale jej fascynacja chłopakiem i jego opowieścią rośnie. Jak ćma lecąca do spalającego ją płomienia, nastolatka pragnie być coraz bliżej chłopaka. Jest zadurzona, oślepiona, pełna dobrych chęci i nierealnych planów. Czy jej uczucie może wszystko zmienić? Czy Anna jest gotowa na całą prawdę, z którą będzie musiała stanąć w końcu twarzą w twarz?
Baśniarz Antonii Michaelis to niezwykła powieść. To na poły oniryczna podróż samotnego serca w poszukiwaniu sensu istnienia. Chłodny realizm tylko chwilami pojawia się w świecie Anny, a jednak to on, a nie świat fantazji zmieniają jej życie. Chwilami blisko jest tej opowieści do realizmu magicznego pisarzy iberoamerykańskich. Z tym, że realia są nasze, europejskie, a magii otoczeniu nadaje takie, a nie inne widzenie go przez główną bohaterkę. Ma się wrażenie, że Anna podróżuje w bańce mydlanej, na chwilę opuszczając ją w czasie lekcji, rozmów z rodzicami, wypełniania swoich obowiązków. Jeśli tylko może, ucieka za półprzeźroczystą taflę, w której nie dociera do niej zwyczajny szum pędzącego obok świata. Tam można mieć złudzenie, że czas stanął. Tam może znaleźć się w towarzystwie dziwnych, nierealnych, choć mających rzeczywiste pierwowzory postaci.
Jest w Baśniarzu refleksja nad niemożnością wyparcia się zła, które uczyniliśmy. Nad tym, że nasze czyny, dobre i złe, dają ciągle o sobie znać, w każdy możliwy sposób. Jest ukazanie możliwych podejść do życia - także takiego, w którym dbamy o pozory, żyjemy bezrefleksyjnie, a w razie problemów uciekamy w ułudę. Takiego, w którym bierzemy na siebie obowiązki, odpowiednie do możliwości, w którym odpowiedzialność ich nie przekracza. Jest skłaniający do przemyśleń obraz młodzieży żyjącej w dobrobycie, która zatraciła umiejętność dostrzegania problemów wokół siebie, tragedii innych. Wrażliwość zamieniła na koncentrację na samym sobie, na poszukiwaniu silnych doznań. Żyje w obojętności wobec innych. Wszystko to jest wyrażone w niebanalnej formie. Opowieść pełna jest melancholii i smutku, rozświetlanego chwilami przez drobne okruchy radości. Towarzyszy jej napięcie, cały czas czujemy, że wszystko to nie może skończyć się happy endem, nie wiemy jednak, jakie zakończenie gotuje nam Antonia Michaelis. Jej wymagający Baśniarz skierowany jest do starszej młodzieży - i to do tej, która lubi czytać niebanalną, kameralną, skoncentrowaną na psychologii postaci prozę.
Jest pełnia lata - czyli czas, który sprzyja przeżywaniu wspaniałych przygód! W Ammerlo, maleńkiej miejscowości nad morzem, nie trzeba długo na nie czekać...
"Tygrysi księżyc" to barwna, ponadczasowa historia miłości i przyjaźni, małości i wielkości człowieka, w której baśń splata się z rzeczywistością. Antonia...