Gdy w 1996 roku wydano na Ukrainie debiutancką powieść cenionej poetki, wydarzenie to okrzyknięto literackim skandalem dekady. Większość zniesmaczonych rodaków skreśliła autorkę już za sam tytuł - „Badania terenowe nad ukraińskim seksem”, który w tym konserwatywnym państwie wywołał jednoznaczne, negatywne konotacje. Czy spiętrzenie nieprzychylnych emocji, krytyczne głosy literaturoznawców i pomówienia o epatowanie pornografią są słuszne?
Oksana Zabużko przypatruje się swojej ojczyźnie z perspektywy amerykańskiego uniwersytetu, na którym wykłada. Ów emigracyjny dystans, pozwala autorce przyjrzeć się rodzimej społeczności w całym jej zróżnicowaniu. Niezgoda na krzywdę, której dopuszczają się ukraińskie władze, potęguje rozdarcie między dwiema ojczyznami. Los bywa bardzo przekorny, i tak jest i w tym wypadku – pisarka migruje z kraju, w którym nawet najmniejszy ruch mieszkańców podlega kontroli, do liberalnego tworu, gdzie wolność jest niczym nieograniczona. Jej utwory są swoistymi manifestami, które wyrażają niezadowolenie z systemu, a także agitkami zachęcającymi Ukraińców do działania.
„Badania terenowe..” to opis karkołomnego i wyjątkowo trudnego życia na Ukrainie. Już na samym początku książki, autorka pisze: „po kiego diabła było przychodzić na świat jako kobieta (w dodatku na Ukrainie!) - z tą kurewską zależnością, wmontowaną w ciało jak bomba z opóźnionym zapłonem, z tą niesamodzielnością, z potrzebą przetapiania się na wilgotną, rozciapaną glinę, wtłoczoną w glebę (..).”. Bolesne przeżycia, wszechobecny aparat represji sprawiają, że życie naszych wschodnich sąsiadów zamienia się w piekło. Najsłabszą stroną pisarstwa Oksany Zabużko jest język. Autorka wypracowała swoistą, dość siermiężną stylistykę, co sprawia, że lektura jej powieści nie należy do najprzyjemniejszych. Długie, złożone zdania, z szeregiem anglojęzycznych wtrąceń mącą percepcję „Badań nad ukraińskim seksem”. Jeśli wytrwałemu i lubującemu się w gramatycznych eksperymentach czytelnikowi, uda się przebrnąć przez ten ciąg myśli, przebić bardzo hermetyczną językową skorupę, przeżyje niesamowitą, wręcz egzotyczną podróż z dwojgiem bohaterów.
Pobyt w Ameryce dał Zabużko wiele do myślenia. Przedmiotem jej rozważań stała się w dużej mierze kondycja Ukrainy na arenie międzynarodowej. Skupiła się autorka przede wszystkim na literackiej sferze działań młodych krajanów. Z rozżaleniem pisze o służebności języka narodowego w stosunku do znanych przez większość Europejczyków – angielskiego i niemieckiego. Przemawiający przez nią lokalny patriotyzm, kultywowanie obyczajów i promocja tego wciąż mało znanego kraju, inspiruje ją do posługiwania się rodzimą mową. Zdaniem pisarki i bohaterki jej powieści to język świadczy o podtrzymywaniu ciągłości łańcucha kulturowego danego państwa.
Powieść, która przyniosła pisarce międzynarodową sławę jest swoistą autobiografią. Bohaterka podobnie jak Zabużko, wyrusza w naukową podróż do Stanów Zjednoczonych. Ta oto wyprawa jest źródłem inspiracji artystycznej, ale także głęboko bolesną refleksją nad sytuacją Ukrainy. Zmagając się z powszechnie znanym wśród rodaków poczuciem wyalienowania, które objawia się podczas pobytu na obczyźnie, młoda poetka zauważa więcej. Wkrótce, jakby naprzeciw jej tęsknocie, wychodzi pewien malarz – również Ukrainiec. Ich związek ma wymiar paraboliczny, otóż miałkość połączona z seksualnym wyuzdaniem, przypomina to złudzenia zmienną sytuację polityczną kraju, z którego wywodzą się bohaterowie. Relacja malarza i poetki nie mieni się praktycznie żadnymi barwami. Mimo iż wszystko rozgrywa się w innej scenerii, bohaterowie nie umieją zbudować frapującego, rozbuchanego emocjonalnie uczucia. Powszechne oburzenie literackiego światka wzbudziła chuć i niepohamowanie seksualne bohaterów. W wielu analizach krytycznych powieści Zabużko pojawił się zarzut pisania o erotyce w sposób, który ociera o banał.
„Badania terenowe nad ukraińskim seksem” wymagają od czytelnika dużo uwagi, dlatego moja lektura tej powieści była bardzo analityczna. Ważyłem każde słowo, doszukiwałem się ukrytych znaczeń... Niestety nie mogę zgodzić się z opinią, że powieść jest zlepkiem scen nieprzyzwoitych. Dwie albo trzy ujęcia opisują uniesienia kochanków w bardzo pruderyjny sposób. Zdawkowe relacje i adekwatny do opisywanych sytuacji język sprawia, że o tajemnicach alkowy młodych Ukraińców nie czyta się ze zgorszeniem. Oksana Zabużko prowadzi peregrynacje do zamkniętych obszarów intymności. W pewnym sensie rozdziewicza temat przemilczany, wstydliwy, który nie wiedzieć czemu stał się sferą tabu. Działanie ukraińskiej literatki jest jedynie pretekstem do odkrycia prawdziwych mechanizmów, w których władaniu jest państwo niedemokratyczne.
„Badania terenowe nad ukraińskim seksem” Oksany Zabużko to książka dla wszystkich, którym niestraszne są lingwistyczne wyzwania. Autorka posiadała umiejętność błyskotliwego rysowania ludzkich charakterów i osadzania ich w społecznych realiach. Umiejscawianie bohaterów w nowej rzeczywistości nie jest oczywiście bezkolizyjne, ale odbywa się to z całą pewnością z korzyścią dla czytelnika, który może poznać zupełnie inne realia. Oceniam na mocną czwórkę.
Kiedy dokonywałam tego wyboru przed kilku laty, brakowało mu pointy. O pointe prosiła się nie tylko książka, domagali się jej także autorzy. Jak potem...
Silna, niezależna kobieta, niemająca zamiaru jedynie przytakiwać mężczyznom, poddawać się ich woli i rezygnować z prawdziwej miłości. Dwaj równie silni...