Arisjański fiolet. Cisza to debiut literacki autorki, ukrywającej się pod pseudonimem Pola Pane. To pierwsza część historii utrzymanej w konwencji SF, ale znajdą tu coś dla siebie również miłośnicy romansu, erotyki oraz wątków psychologicznych.
Zderzenie komety z Ziemią spowodowało kres cywilizacji oraz zagładę wszystkiego, co żywe. Ludziom, którzy znaleźli miejsce w schronach, udało się przetrwać, ale zdecydowana większość populacji wyginęła. Wśród szczęśliwie ocalonych jest Emily oraz jej matka, Megan. Bohaterki przez dziewięć lat mieszkały w świetnie przygotowanym oraz odpowiednio wyposażonym schronie. Pewnie nie zdecydowałyby się na opuszczenie go, gdyby nie wyczerpały się zapasy wody i pożywienia. Wyjście z kryjówki jest równoznaczne z przyjęciem zasad panujących w nowym świecie, a ten nie należy już tylko do ludzi, ale również do Arisjan, którzy przybyli na Ziemię z misją ratunkową. Ziemianie i Arisjanie żyją w odbudowanym po zagładzie mieście, wspólnymi siłami próbując przywrócić planecie życie, którym tętniła przed katastrofą.
Przybysze z kosmosu wcale nie są zieloni. Mają pomarańczową skórę i fioletowe oczy, ale poza tym wyglądają i zachowują się jak ludzie. No, nie do końca. Pola Pane świetnie pokazała różnice oraz podobieństwa Ziemian i Arisjan na przykładzie życia codziennego młodzieży szkolnej. Opowiedziała również historię miłości Emily do przystojnego Arisjanina, Korina. Czy taki związek ma szansę przetrwać? Co różni, a co łączy Ziemian i Arisjan? O tym przeczytać można w powieści Arisjański fiolet. Cisza.
Fabuła powieści została doskonale przemyślana. Poszczególne wątki składają się na interesującą całość, z każdej informacji na temat Arisjan coś wynika. W książce nie ma zbędnych opisów czy wątków. Lekki styl sprawia, że powieść czyta się bardzo szybko. Autorka sprawia, że obcy nam świat staje się bliski, namacalny, znany. Nieprawdziwy? Ależ skąd! Przecież zaistniał w wyobraźni. Opisywane obrazy są barwne, ciekawe i bardzo plastyczne.
W Arisjańskim fiolecie bardzo wyraźnie został nakreślony wątek psychologiczny. Czytelnik obserwuje wewnętrzne rozterki Emily; przeżywa wraz z nią miłosne wzloty i upadki; obserwuje, jak dziewczyna, która przez lata żyła jedynie z matką, odnajduje się wśród rówieśników, jak poznaje praktyczne znaczenie słowa przyjaźń. Zachowania bohaterki są bardzo ludzkie, proste, nasycone emocjonalnością, a - co za tym idzie - bliskie odbiorcy i w pełni dla niego zrozumiałe. Zapewne dlatego bardzo łatwo utożsamić się z Emily, czuć jej rozdrażnienie, strach, wściekłość, smutek, radość, wstyd, nawet miłość. Emily to postać niebanalna, na swój sposób wybitna, ale nie bez wad. Jest po prostu ludzka i jej postać pozostaje w opozycji do idealności Korina, która z kolei irytuje i drażni. Zapewne głównie dlatego, że nie jest on Ziemianinem. Ale nie tylko.
Czytelnik wraz z Emily, wkracza również w świat doznań erotycznych. Opisy intymnej bliskości dwóch pożądających się nawzajem osób są bardzo rozbudowane, dosłowne, może zbyt anatomiczne. Nie ma w nich jednak kiczu, pornografii czy wulgarności. Każda scena wygląda inaczej. Autorka miała odwagę opowiedzieć o erotycznych przeżyciach bohaterów, ale nie pozwoliła im wpaść w rutynę. Każde zbliżenie jest dla Emily i Korina inną przygodą.
Maksym Gorki powiedział: Człowiek to brzmi dumnie. Pola Pane w swej powieści temu zaprzeczyła. Owszem, człowiek jako istota rozumna, myśląca i czująca w pełni zasługuje na szacunek. Człowiek jednak niesie ze sobą również zawiść, gniew, skłonność do wchodzenia w konflikty oraz chęć wywyższania się. Często jest też sprawcą zniszczenia oraz śmierci niewinnych osób. Przy pokojowym usposobieniu Arisjan, ich życzliwości do świata, szczerości to drugie, niekoniecznie sympatyczne oblicze ludzkości nie jest powodem do dumy. Emily, a wraz z nią czytelnicy Arisjańskiego fioletu, wielokrotnie się za nie będą wstydzić. Istoty pod każdym względem idealne jednak nie istnieją. I pewnie nigdy istnieć nie będą. Na pewno nie są nimi Arisjanie. A dlaczego? Odpowiedź znaleźć można w powieści.