W blasku fleszy
Gdyby Barack Obama i Madonna nie pracowali w barach szybkiej obsługi, być może nigdy nie osiągnęliby swojej pozycji. Gdyby Walt Disney nie zaczynał jako gazetowy, może nigdy nie stworzyłby rozpalających wyobraźnię filmów i nie powołałby do życia imperium. Gdyby Rod Steward nie zaczynał jako grabarz, być może nigdy nie znalazłby w sobie tyle siły, aby przebijać się na rynku muzycznym. Przypadków wielkich osób, znanych na całych świecie ze swoich zasług czy osiągnięć w danej dziedzinie, jest wiele. Nie zawsze jednak już w kołysce zapowiadali się na geniuszy, nie zawsze mieli warunki i możliwości, by poświęcić się wyłącznie temu, co kochali. Jednak początkowe trudności zahartowały ich, dały im wiarę we własne możliwości i siłę sprawczą. Dały im siłę, by w drodze na szczyt pokonywać wszelkie trudności.
Lexi Larrabee, córka legendarnego Richarda Larrabee, dyrektora generalnego medialnego koncernu, znana jest wyłącznie z tego, że jest znana. Siedemnastoletnia rozwydrzona pannica nie stroni od alkoholu, całonocnych imprez i wjeżdżania luksusowymi kabrioletami w sklepowe witryny. Celebrytka jest również bohaterką zabawnej powieści 52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca, opublikowanej nakładem wydawnictwa Fabryka Słów. Jessica Brody sportretowała bogatą i rozpieszczoną dziewczynkę, która ma wszystko. A przynajmniej wydawałoby się, że jej życie przypomina bajkę, gdyby nie dojmująca samotność, która przebija z jej wybryków. Powieść porusza niezwykle istotne kwestie związane z wychowaniem i rolą, jaką rodzice pełnią w życiu dziecka. Ich nieobecności nie wynagrodzi żaden prezent i nawet największy sztab nianiek czy szoferów. To książka adresowana zarówno do młodzieży, jak i do starszych czytelników - szczególnie tych, którzy mają lub planują mieć dzieci. Może po lekturze przemyślą oni, czy nadgodziny warte są poświecenia czasu, który powinien być zarezerwowany dla syna czy córki.
Lexi jest najmłodszą z rodziny Larrabee, a już bez wątpienia najbardziej niesforną latoroślą. Najstarszy brat od lat zasiada w fotelu wiceprzewodniczącego działu rozwoju biznesu Larrabee Media, urodzone w następnej kolejności bliźniaki właśnie kończą prawo z najlepszymi lokatami, zaś ukochany brat Lexi, cudowne i genialne dziecko, podróżuje po całym świecie z Korpusem Pokoju. Dziewczyna wypada przy nich niezwykle blado, nie może się pochwalić właściwie żadnymi osiągnięciami oprócz… ilości promili we krwi. Nigdy w życiu nie pracowała, nie wybiera się na studia, a jedyna jej aktywność fizyczna związana jest z zakupami i dyskotekami. Całe szczęście, że już niedługo nadejdą jej osiemnaste urodziny, a co za tym idzie – upragniona wolność z dala od despotycznego i zimnego ojca.
Wraz z osiągnięciem pełnoletności Lexi ma otrzymać, podobnie jak wcześniej jej bracia, dostęp do funduszu powierniczego, opiewającego na dwadzieścia pięć milionów dolarów. To daje jej praktycznie nieograniczone możliwości wydawania i spędzania czasu na słodkim nicnierobieniu. Tyle tylko, że w dniu urodzin nic nie przebiega tak, jak Lexi zaplanowała. Zamiast czeku opiewającego na pokaźną sumę dziewczyna otrzymuje informację o… blokadzie kont, kart kredytowych, zakazie używania prywatnych samolotów i samochodów. Decyzją jej ojca wypłata środków z funduszu została odroczona o rok - do czasu, aż Lexi zrozumie, jak puste życie wiodła. Zgodnie z planem dziewczyna ma podjąć pracę i bynajmniej nie jest to stanowisko w firmie ojca. Richard Larrabee postawił warunek – córka otrzyma pieniądze tylko pod warunkiem, że podejmie pięćdziesiąt dwie prace, a w każdej utrzyma się przez tydzień i będzie realizowała zadania w sposób satysfakcjonujący. Wśród posad, na jakich ma się sprawdzić, jest między innymi kwiaciarka, dozorczyni, kelnerka, pracownica stacji benzynowej, a nawet pracownica domu pogrzebowego!
Lexi zdawać ma regularne raporty z podejmowanych zadań oraz wniosków, które wyciągnęła i informacji, jakie przyswoiła. Rolę jej opiekuna, swego rodzaju łącznika pomiędzy pracodawcami a ojcem, pełnić ma przystojny stażysta, Luke Carver, zafascynowany osobą Richarda Larrabee i bezgranicznie mu oddany.
Jak potoczą się losy Lexi? Czy bogata i rozpieszczona panienka, która sama dotąd nie zagotowała nawet wody, sprawdzi się w pozornie prostych pracach? Czy dziewczyna wyciągnie wnioski ze swojego postępowania i czy zrozumie, jak wielkie szczęście miała, przychodząc na świat w majętnym domu? Czy zda sobie sprawę z tego, że zadanie wyznaczone przez ojca nie wynika z chęci zemsty za zniszczenie auta, ale z troski i pragnienia uchronienia córki przed losem gorszym niż kompromitacja? Na te wszystkie pytania odpowiada Jessica Brody w porywającej książce 52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca. Pomimo lekkości i mało skomplikowanej fabuły, powieść kryje głębię i przesłanie dla rodziców. Główna bohaterka została mistrzowsko skonstruowana, bowiem pod pozorami pustej, egoistycznej celebrytki czai się zagubiona i niepewna siebie dziewczyna, która najbardziej na świecie chciałaby mieć u boku ojca, a nie dyrektora generalnego. Wątek romansowy w książce jest zaledwie tylko zarysowany, a doskonale wyważone proporcje sprawiają, że nie odwraca on uwagi od tego, co istotne – od spektakularnej przemiany dziewczyny. To sprawia, że książka Brody jest idealną lekturą zarówno na słoneczne dni, jak i na mroźne wieczory - i to niezależnie od tego, jaki jest nasz status społeczny i liczba zer na koncie.
Gdy zadzierasz z Karmą, licz się z tym, że oberwiesz! Madison przyłapała chłopaka na zdradzie z najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Każdą inną nastolatkę...