Niania. Magia dla całej rodziny
Data: 2021-11-10 18:00:43Magia Niani to nie wielkie fajerwerki, popisy pirotechników i specjalistów od efektów specjalnych, ale żelazna konsekwencja i właściwe podejście wychowawcze. McPhee uczy dzieci odpowiedzialności za własne czyny, pokazuje im, że miłość to nie tylko wspólne psoty i wchodzenie ojcu na głowę, ale także udzielenie pomocy osobom, które się kocha, w trudnej dla nich sytuacji. Czarodziejska laska jest jedynie środkiem do celu, nie zaś – celem samym w sobie. I to właśnie podejście do magii – tak rzadkie w dobie niepodzielnego królowania przygód Harry’ego Pottera wydaje się w filmie Kirka Jonesa najbardziej interesujące.
Niania – opis filmu
Sebastian (Sam Honywood), Tora (Eliza Bennett), Lelitia (Elizabeth Berrington), Eric (Raphael Coleman), Lily (Jennifer Daykin), Christianna (Holly Gibas) i Simon (świetny Thomas Sangster) stanowią klasyczny przykład rozpuszczonych bachorów, nad którymi ojciec (Colin Firth) po śmierci żony całkowicie już przestał panować. Dzieciaki wykończyły już 17 niań i nikt nie chce się podjąć opieki nad nimi. Do czasu, gdy pojawia się ONA. Zostanie, choć dzieci nie będą chciały jej obecności (lecz będą – same o tym nie wiedząc – jej potrzebowały). Gdy pokochają ją, ale przestanie być już potrzebna – odejdzie.
Czytaj także: Kocha... nie kocha! Kiedy miłość popycha do zbrodni
Sprawi, że tych parę zranionych osób na nowo stanie się prawdziwą rodziną. Nazywana jest Nianią McPhee (Emma Thompson, zupełnie nie do poznania), a uczy 5 rzeczy. Jakich? Odpowiedź na to pytanie pozostawmy dzieciom, które z rodzicami oglądać będą film Niania. Historia to prosta – w każdej płaszczyźnie. Do dzieci skierowany jest przede wszystkim dydaktyzm, który pod warstwą humoru (dość rubasznego miejscami, co irytować może rodziców, lecz ponoć przemawia do dzieci) skryty jest tak dobrze, że nie powinien przesadnie razić.
Niania – recenzja filmu
Dla mam będzie to kolejna wersja bajki o Kopciuszku, a dla panów – opowieść o mężczyźnie, który nie może odnaleźć się po stracie żony. Niektórzy odnajdą tu świetnie zarysowany satyryczny obraz późno wiktoriańskiej Anglii. Prowadzona z dużą dozą ironii opowieść oscyluje między konwencją groteski, burleski filmowej, slapstickowej komedii i filmu familijnego. Zdecydowanie, najbardziej zainteresować powinna ona dzieci, bowiem rodziców irytować może zwiększająca się w miarę rozwoju akcji ilość „lukru”. Cukierkowe dekoracje, charakterystyczna muzyka Patricka Doyle’a i mocno przerysowane aktorstwo – to znaki rozpoznawcze tej produkcji.
Czytaj także: Ja wam pokażę! Komedia romantyczna, która nawet nie bawi...
Właśnie – aktorstwo, dla którego trudno znaleźć wystarczające słowa uznania. Świetna jest Angela Lansbury jako skrajnie zmanierowana brytyjska arystokratka. Gra aktorska dzieci również nie pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza imponujący jest talent Thomasa Sangstera, grającego najstarszego chłopca. Ciekawostką jest fakt, że rolę kucharki odegrała tu Imelda Staunton – zdobywczyni wielu prestiżowych nagród za kreację głównej bohaterki filmu Vera Drake. Wszystkich jednak przewyższa Emma Thompson w roli tytułowej. Jej gra jest bardzo oszczędna, twarz bohaterki, początkowo pokryta brodawkami, bardzo mocno zeszpecona (tak, jak szpetne są charaktery dzieci, które przyjdzie jej wychować), z czasem staje się coraz piękniejsza.
Niania – czy warto obejrzeć film?
Magia Niani to nie wielkie fajerwerki, popisy pirotechników i specjalistów od efektów specjalnych, ale żelazna konsekwencja i właściwe podejście wychowawcze. McPhee uczy dzieci odpowiedzialności za własne czyny, pokazuje im, że miłość to nie tylko wspólne psoty i wchodzenie ojcu na głowę, ale także udzielenie pomocy osobom, które się kocha, w trudnej dla nich sytuacji. Czarodziejska laska jest jedynie środkiem do celu, nie zaś – celem samym w sobie. I to właśnie podejście do magii – tak rzadkie w dobie niepodzielnego królowania przygód Harry’ego Pottera wydaje się w filmie Kirka Jonesa najbardziej interesujące.