Groteskowa historia
Oiva Juntunen jest z zawodu bandytą. Wchodzi w posiadanie trzydziestu sześciu kilogramów czystego dwudziestoczterokaratowego złota. Złota zrabowanego Norweskiemu Bankowi Centralnemu dzięki pomysłowi Oivy i pomocy dwóch innych przestępców (w tym zawodowego mordercy). Koledzy Oivy trafiają na parę lat do więzienia, on sam beztrosko trwoni złoto na luksusowe i wygodne życie. Kiedy wspólnicy wychodzą na wolność, Oiva ma problem i musi go rozwiązać: nie zamierza dzielić się złotem z bandytami.
Major Sulo Remes jest czterdziestoletnim potężnym oficerem w stanie czynnym. Pijakiem o chrapliwym głosie. Wielbicielem nalewki z gorzkiej pomarańczy, którą raczy się od samego rana. Marzenia o karierze w wojsku nie spełniły się, przynosząc rozczarowanie zarówno jemu, jak i małżonce, która była kiedyś piękną, a dziś jest rozgoryczoną kobietą. Remes jest zmęczony życiem, służbą, brakiem perspektyw. Wpada na pomysł bezpłatnego rocznego urlopu.
Oiva i Sulo spotykają się na fińskim gołoborzu. Ma ono duże znaczenia dla Oivy i brak znaczenia dla majora Remesa. Dla obu jednak to spotkanie staje się szansą, którą wykorzystują. Zamieszkują na odludziu i korzystając z zapasu złota Oivy, żyją ukrywając się przed światem. Nawiązują nić porozumienia nie tylko ze sobą, ale i z pewnym lisiątkiem. W pewnym momencie dołącza do nich nawet dziarska staruszka ze starym kotem, uciekająca przed natrętnie opiekuńczym państwem.
Las powieszonych lisów to historia będąca mieszanką absurdu, groteski i specyficznego humoru. Umiejscowiona w scenerii dzikiej przyrody, z dala od cywilizacji. Głównych bohaterów trudno nazwać pozytywnymi, ale ich perypetie śledzi się na swój sposób przyjemnie. Decyduje o tym absurdalność całej opowieści. Jest ona mocno oryginalna również w sposobie opowiedzenia. Fiński pisarz Arto Paasilinna łączy ze sobą powagę i humor, elementy czarnego kryminału i groteski. Pokazuje ludzi, którzy chcą czerpać z życia, myśląc głównie o sobie. Odludków zdolnych do przemocy, ale i – chwilami – do okazania serca. Dialogi są oszczędne, dynamika wydarzeń – spora. Nie ma pogłębionej psychologii postaci, jest prące do przodu mało przewidywalne życie w cieniu zagrożenia i w otoczeniu surowej przyrody. Ten rodzaj humoru przypomina trochę czeski. W sumie to niesztampowa proza rozrywkowa, dość nietypowa przedstawicielka powieści skandynawskiej. Warta uwagi.
Kaarlo Vatanen, zmęczony i sfrustrowany dotychczasowym życiem dziennikarz z poczytnej helsińskiej gazety, w drodze powrotnej z delegacji ratuje potrąconego...
"Wyjący młynarz" , Arto Paasilinny, to pełna humoru opowieść O nietolerancji, głupocie ludzkiej, a także wzruszająca historia miłości. Paasilinna stworzył...