Państwa-miasta po nowemu. Recenzja gry „Łap za słówka"

„Łap za słówka"
Hartwig Jakubik
Ilustracje: kinetic
Wydawnictwo: Egmont
Liczba graczy: 2-6
Wiek: od 10 lat
Czas rozgrywki: 30 minut

W skład zestawu wchodzi 21 kafelków z literami, 6 kostek z symbolami, 99 żetonów punktów, 6 zasłonek, klepsydra odliczająca 90 sekund i notes z kartami do wyrywania. Całość zamknięta jest w niewielkim pudełku, które łatwo wziąć z sobą na wakacyjny wyjazd. Zestaw wykonany jest z dużą starannością i spójny kolorystycznie. Symbole na kostkach są czytelne, identyczne wraz z nazwą kategorii umieszczono na zasłonkach, służących do zakrycia kartki, na której gracze zapisują własne odpowiedzi. Rysunki są zabawne, utrzymane w stylistyce komiksowej.

Przystępne zasady

Każdy z graczy otrzymuje zasłonkę, kartkę oraz długopis. Najmłodszy uczestnik zabawy rozpoczyna pierwszą turę, rzucając kostką. Następnie gracze kolejno wybierają kostki z kategoriami, które najbardziej im odpowiadają. Gdy wszyscy są gotowi, odwrócona zostaje klepsydra i kafelek z wierzchu stosu, wskazujący literę, na którą zaczynać się mają słowa w wybranych kategoriach. Każdy z graczy ma za zadanie wypisanie trzech słów ze swojej kategorii, ma też szansę utrudnić zadanie przeciwnikom, wypisując odpowiedzi należące do wybranych przez nich kategorii. Gdy skończy się czas, gracze kolejno odczytują zapisane przez siebie odpowiedzi dotyczące wybranej przez siebie kategorii. Jeśli przeciwnik zapisał dane słowo na swojej kartce, gracz odczytujący odpowiedzi musi wykreślić je ze swojej listy, tym samym tracą punkt. Kiedy wszyscy gracze odczytają swoje odpowiedzi, sumowane są punkty i rozpoczyna się kolejna runda. Rozgrywka trwa do momentu zdobycia przez któregoś z graczy 15 punktów. A - wbrew pozorom - nie będzie to wcale takie proste.

Gra wywołuje skojarzenia z dobrze wszystkim znaną zabawą w „państwa - miasta”. Na 6 kostkach uwzględniono łącznie 18 kategorii. Niektóre wydają się proste – jak na przykład miasta czy zwierzęta, ale już na przykład wymienienie 3 potraw, samochodów czy zbiorników wodnych zaczynających się od niektórych liter alfabetu może być sporym wyzwaniem. Na szczęście twórcy gry to przewidzieli, rozszerzając nieco niektóre kategorie. I tak na przykład w przypadku sportu możemy wymienić również nazwiska sportowców czy sprzęt sportowy, a do kategorii pojazdy zaliczamy także części samochodowe czy nazwiska znanych kierowców. O ile rozgrywka w gronie dwu- czy trzyosobowym jest stosunkowo prosta, o tyle trudność wzrasta wraz ze wzrostem liczby graczy. Dopiero uczestnictwo w autentycznej rozgrywce uświadamia poziom trudności całej zabawy i zasób słownictwa, jakim dysponujemy. Również dopiero gra pokazuje, że potrzebne jest w niej także strategiczne myślenie – w przypadku wielu kategorii odpowiedzi nasuwające się automatycznie mogą być wypisane przez przeciwników, przez co stracimy potencjalne punkty. Oparta na prostych zasadach gra zmusza do sporego wysiłku intelektualnego i dobrze zasiąść do niej ze świeżym umysłem. Choć twórcy podkreślają imprezowy charakter zabawy, warto rozgrywać ją na początku spotkania – tym bardziej, że gra może trwać całkiem długo. Oczywiście wraz z liczbą rozgrywanych partii uczestnicy nabierają coraz większej wprawy – 18 kategorii i 21 liter alfabetu to całkiem sporo, ale w przypadku, gdy w zabawie uczestniczy 6 osób, rozgrywających kilka partii z rzędu pewne zestawienia mogą się powtórzyć. „Łap za słówka!” świetnie sprawdzi się także jako gra rodzinna, pomagając poszerzyć zasób słownictwa nie tylko najmłodszym.

„Łap za słówka!" to więc bardzo ciekawa propozycja, której przyswojenie zasad zajmuje kilkadziesiąt sekund, zaś rozgrywka i przyjemność z niej płynąca trwać mogą o wiele dłużej.

-> Grę „Łap za słówka!" kupicie w dobrej cenie w księgarni TaniaKsiazka.pl!