Janusz L. Wiśniewski się mnie boi! Wywiad z Mariką Krajniewską

Data: 2013-11-06 15:10:59 Autor: granice_pl
udostępnij Tweet

Pisząc Okno, równocześnie pracowałaś nad swoim debiutem reżyserskim. Pisanie dawało Ci wytchnienie od ciężkiej pracy na planie? 

Cała produkcja krótkometrażowego filmu zajęła nam około dwa lata. Na początku pracy i w trakcie bardziej żyłam opowiadaniami z mojego poprzedniego tomiku pt. Pięć. To bowiem na kanwie jednego z nich został napisany scenariusz do filmu „Głód”. „Pięć” to głównie okres II wojny światowej, czasy powojenne. Okno natomiast to całkowicie współczesny świat. Opowiadania z najnowszego tomiku dawały mi wytchnienie nie tyle od pracy na planie, którą uwielbiam, ile od spraw organizacyjnych i produkcyjnych, które należało pozałatwiać. 

Czym zatem różni się według Ciebie opowiadanie obrazem od obrazowania słowem?

Dla mnie nie ma wielkiej różnicy. Wynika to z faktu, że ja każde słowo najpierw widzę, dopiero później je zapisuję. Moje teksty są raczej minimalistyczne, ale nasycone emocjami. Nie lubię "lania wody". Wolę w jak najkrótszej formie schować jak najwięcej emocji i je stopniowo uwalniać. Zdania, które nic nie wnoszą w rozwój wydarzeń czy nie wpływają na decyzje moich bohaterów po prostu dla mnie nie istnieją. Kiedyś ktoś powiedział, że piszę montażowo, cokolwiek to znaczy.


Okno symbolizuje perspektywę. Powszechnie mówi się „okno na świat”. U Ciebie okno przyjmuje nieco inne konotacje...

Okno też może coś ukrywać. We współczesnym świecie to nie za drzwiami się chowamy, lecz właśnie za oknem. Dlaczego? Bo pewna część nas, chowając się, liczy na to, że jednak zostaniemy dostrzeżeni. Wpływ na to ma, niewątpliwie, coraz częstsze życie online. Chowamy się, ukrywamy coś, ale nie do końca. Po drugiej stronie okna chowają się ludzkie niezwykłe historie.


Twoje Okno to mieszanina różnych emocji. Przeważają wprawdzie nostalgia i smutek, ale jestem pewna, że dla czytelników Twoje Okno będzie również źródłem światła. Wierzysz w taką moc literatury?

Oczywiście, literatura ma wielką moc. Nawet uzdrawiającą. To światy, z których możemy czerpać pozytywną energię, czerpać z niej pełnymi garściami. Zatapiając się w melancholię i tęsknotę, przedstawioną w literaturze możemy przeżyć pewnego rodzaju oczyszczenie. Wszystko zależy od naszej wrażliwości i zapotrzebowania na emocje w danej chwili. Literatura inspiruje uzdrawia, jest źródłem natchnień, przywraca wiarę, dodaje nadzieję. Ma moc.

Bohater opowiadania Woolricha, mając sporo czasu, podgląda z okna z swoich sąsiadów, dzięki czemu bardzo dobrze poznaje ich nawyki, ale jest też przekonany, że udało mu się zdemaskować zbrodnię. Czy Ty jesteś takim obserwatorem ludzkich zachowań, tego, co dookoła czy to, co przelewasz na papier, to tylko i wyłącznie Twoja inwencja twórcza?

Uwielbiać obserwować, słuchać, wypatrywać.  Często nawet rozmowa nieznajomych w kolejce po bilety do kina może stać się źródłem inspiracji. Każdy z nas tworzy odrębny niesamowity świat: przeżyć, uczuć, emocji, poglądów, pragnień… Dostrzec to wszystko w drugim człowieku jest niezmiernie trudno. Zwłaszcza, że coraz bardziej zamykamy się na innych, troszcząc się o własne „ja”. Szkoda.


Wiem, że pierwszym czytelnikiem Twojego nowego zbioru opowiadań był pisarz Janusz Leon Wiśniewski. Doradzał, sugerował...?

Po przeczytaniu opowiadań przez Janusza Wiśniewskiego powstał bardzo ładny komentarz, który został zamieszczony na okładce tomiku. Opinia Janusza trafnie oddaje całą istotę opowiadań. Natomiast usłyszałam też z ust Janusza, że więcej podczas lotu samolotem nie będzie czytał moich tekstów. Bał się.


Kończysz właśnie nową powieść. To będzie duża zmiana w twoim stylu pisarskim? Możesz coś zdradzić?

Z pewnością to będzie duża zmiana tematyczna. Styl pisania pozostaje ten sam, ale przechodzi modyfikację, której poddaje się każdy twórca. Nie ma możliwości zachowania stylu, co jest akurat dobre. Gdybyśmy się nie zmieniali pod wpływem przeżyć, doświadczeń, byłoby nudno, zwłaszcza jeśli chodzi o pisanie. Ciągły rozwój i zmiany są jak najbardziej wskazane. W dalszym ciągu będę poruszać tematy relacji międzyludzkich, opisywać stany, emocje, radości i lęki, ale w nieco inny sposób. Opowiem o uzależnieniach – od drugiego człowieka, od uczucia, ale i od narkotyków. Będzie też pewnego rodzaju „superbohater”, ale taki nasz – ludzki, którego mocą „nadprzyrodzoną” będzie chęć niesienia pomocy innym.

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - takahe
takahe
Dodany: 2014-02-08 16:18:34
0 +-
wywiad o wszystkim i o niczym

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje