Ugrzeczniony Stańczyk... konflikt poseł Cymański i Krzysztof Skiba
Data: 2006-02-08 00:58:45czyli jak to Skiba kajał się przed Cymańskim
W zasadzie - tytuł mówi sam za siebie. Przed kilkunastoma minutami wstałem sprzed telewizora, gdzie, w raczej miernym programie publicystycznym „Teraz My” (TVN), stanął w szranki poseł Cymański, znany fan Radia Prawdziwych Polaków i Krzysztof Skiba, pretendujący od paru lat do roli kolejnego wcielenia Stańczyka.
Mimo męczącego dnia, zmusiłem się do obejrzenia seansu, ponieważ nie tylko TVN, ale i „Rzeczpospolita” od jakiegoś czasu zgodnie zapowiadali, że oto po raz pierwszy zostanie zaprezentowany „grrroźny” teledysk piosenki o moherowych beretach „Big Cyca”. Wszystko to zaś w obliczu w/w zacnych adwersarzy. Oczywiście sugerowano, że krew się poleje, więc - jak mogłem nie oglądać.
"Skibą w mur" - Krzysztof Skiba
Nie powiem, bym był fanem Skiby, choć inteligencji i ciętego języka mu nie brak. Czasem mściwie rechoczę, czytając jego felietony we „Wprost” i chwała człowiekowi za to, co robi. Niejednokrotnie jednak miałem okazję czytać jego bezprzykładną wiązankę bluzgów, która byłaby ostrą i celną satyrą, gdyby tylko facet raczył nie potraktować problemu pobieżnie. Generalnie jednak, nie da się ukryć, że ciekawy BYŁ z niego "element" w gronie stałych komentatorów naszego życia społeczno-politycznego.
Celowo piszę: "BYŁ", gdyż dziś wieczorem straciłem do niego cały szacunek... Gdybym kiedykolwiek choć trochę szanował n.p. Maleńczuka, mógłbym te „upadki” porównać (dziś wieczorem widziałem „undergundowego” pana M., gdy śpiewał piosenkę o miłości podczas festynu „VIVA: najpiękniejsi”).
Wróćmy jednak do Skiby.
Ja, i pewnie wielu innych widzów z napięciem czekaliśmy na jego bezlitosny atak. Już cieszyłem się na perspektywę jąkania Cymańskiego i miałem cichą nadzieję, że biedaczyna rzuci w tego antychrysta flaszką z wodą święconą, albo przynajmniej poszczuje krucyfiksem... a tu nic... pełna kultura!
Cymański przytupuje do utworu o beretach, zaznaczając delikatnie, że „dotyka on tylko w paru miejscach pewnych drażliwych kwestii”, zaś groźny Skiba bije się w piesi, zaznaczając, że absolutnie nikogo nie chciał tym obrażać, powtarzając równocześnie frazesy z porannego wywiadu dla „Rzeczpospolitej” (no, jak się już walnie dobrą metaforę , to trzeba się jej trzymać). Nędzne próby podładowania atmosfery przez anemicznych prowadzących spełzły na niczym. Nie dotknięto żadnej ważnej kwestii, nie odniesiono się do niczego, ani nikogo.
Nie chodzi o mój zew krwi. Tak naprawdę, nie bawi mnie jaskiniowa walka, jaka odbywa się w niemal każdym tego typu programie. Lubię jednak, kiedy rozmawia się o konkretach, zaś rozmówcy mają własne poglądy i może nawet wierzą w nie na tyle, aby ich elokwentnie bronić. To jednak, co zaprezentował dziś Skiba było żałosne.
"Teka Stańczyka" - Andrzej Dziadzio
Piosenkarz płaszczył się przed dobrodusznie wyglądającym Cymańskim, dobierając słowa i słówka jak w obliczu faceta, który ma dynamit w trzęsącej się ręce. Nie zaprezentował nic poza totalnym strachem (sic!) i totalnym BRAKIEM poglądów, prawdopodobnie sądząc, że widz odbierze to jako przejaw kultury i wyważenia.
Nigdy nie słyszałem, by ten facet się jąkał, a jednak... mam tylko nadzieję, że obóz rządzący nie wziął za zakładników reszty zespołu.
Może się mylę, ale kiedy autor pornoli zabiera się za kręcenie filmu dokumentalnego o żywotach świętych, to albo mu odbiło, albo powinien zająć się plewieniem ogródka, z pożytkiem dla wszystkich.
"Komisariat naszym domem" - Pomarańczowa Historia - Krzysztof Skiba
Podobny apel do pana Skiby – skoro nie stać Pana na uczciwe prezentowanie swoich poglądów (posiadanie ich?), proszę łaskawie nie uwłaczać Stańczykowi i przestać bawić się w cyniczne felietony, bo właśnie stracił Pan do nich moralne prawo.
Pewnie kiepska i maluczka to groźba (choć wiele bym dał, by Krzysztof Skiba przeczytał ten tekst, a może nawet zdecydował się na odpowiedź – czy to na łamach „Wprost”, czy „Granic Rzeczywistości”), jednak z pełną odpowiedzialnością komunikuję (bo - mogę – God Save The „Granice…”), że od dziś mam w głębokim poważaniu to, co ma do powiedzenia ten człowiek... i mam wrażenie, że daję w ten sposób wszystkim dobry przykład...
Dodany: 2006-02-09 13:08:42
Dodany: 2006-02-09 00:31:08
Dodany: 2006-02-09 00:19:03
Dodany: 2006-02-08 10:46:33