Czy kto woli, czy nie woli - bileciki do kontroli! Felieton o kontrolerach

Data: 2005-11-21 21:01:10 Autor: Paulina Wyrębowska
udostępnij Tweet

Tym razem złapała tylko trzy osoby i – wbrew panującym opiniom – nie byli to „młodzi gniewni”. Jeden z panów po trzydziestce awanturował się, że Małgosia powinna siedzieć w domu i się uczyć (studiuje w AWF-ie). Jedna z niewielu pań-kontrolerek ma 20 lat. Komunikacją miejską zaczęła interesować się pod koniec trzeciej klasy liceum. Chciałam mieć jakąś pracę, związaną z moimi zainteresowaniami – mówi - Ponadto, chciałam znaleźć sobie jakieś ciekawe i pożyteczne zajęcie dla zabicia nadmiaru wolnego czasu. Wreszcie - lubię przygody i podniesiony poziom adrenaliny. Nigdy nie zapomnę chwili, gdy pewnego dnia, na parę dni przed Nowym Rokiem 2004/05 zapytałam Małgosię, jak zamierza spędzić sylwestrową noc. Lakonicznie odpowiedziała – w podróży miejskiej.

Klub Miłośników Transportu Miejskiego w Chorzowie, do którego należy, organizował całonocną podróż komunikacją miejską po okolicznych miasteczkach. Nie zastanawiała się ani chwili, by potem z niegasnącym zapałem opowiedzieć mi ze szczegółami o wszystkim, co miało miejsce podczas tego, z pewnością – niezwykłego, Sylwestra. Idąc, mijamy co jakiś czas tramwaje i autobusy. Moja towarzyszka zna ich modele na pamięć i co rusz wymienia jakieś ciekawostki techniczne z nimi związane. Nie mogę wyjść z podziwu, że ktoś może interesować się tramwajami i zostawać kontrolerem biletów dla samej tylko przyjemności. Bo przecież nie chodzi tutaj o pieniądze. Pensja jest niestety mała, moim zdaniem nie do końca proporcjonalna do naszego zaangażowania. Otrzymujemy tylko prowizję od opłat gotówkowych i wystawionych mandatów kredytowych, które zostaną zapłacone. I dodaje zaraz: Ale, przynajmniej ja, nie robię tego tylko dla pieniędzy. Do Małgosi określenie „zepsuta młodzież” z pewnością nie pasuje. Przez myśl przebiegają mi bandy nieletnich, wystające pod monopolowymi, uśmiecham się więc sama do siebie i do koleżanki-kanara, mówiąc, że jednak są na tym świecie ludzie, którzy swoje pasje mają i potrafią je realizować nie tylko w domowym zaciszu. Dochodzimy do przystanku, gdzie czeka już jej kolega (również kontroler), który będzie nam towarzyszyć „w akcji”. Po paru minutach dochodzi kolejny i wita się z nami serdecznym uściskiem ręki. Pytam potem Małgosię, czy zdarza jej się pracować z kobietami i jak mężczyźni reagują na pracę z niewiastą. Na początku reagowali trochę z nieufnością. Wiadomo przecież, że zdarzają się w tej pracy szarpaniny, kłótnie czy inne nieprzyjemne sytuacje. Koledzy nie byli pewni, jak zachowam się w takiej sytuacji, może trochę się też o mnie bali. Ponieważ jednak pokazałam, że potrafię zachować się właściwie, teraz traktują mnie zwyczajnie, jak kogoś równego sobie. Z kolei kontrolerzy, którzy mnie nie znają i usiłują sprawdzić mój bilet, są bardzo zaskoczeni na widok legitymacji służbowej.

Tomasz Sielicki - Wrocławskie tramwaje konne

O kobietach raczej nie wspomina, bo zna tylko jedną i rzadko z nią pracuje. Kasowniki wyłączone, kontrolerzy ruszają do pracy. Większość pasażerów reaguje – delikatnie mówiąc – bez sympatii. Jedna starsza pani zaczyna kłócić się z Bartkiem. Małgosia spokojnie pokazuje legitymację i sprawdza bilety. Przyglądam się temu z boku i dochodzę do wniosku, że to chyba najmniej szanowany zawód świata. Często jest tak, że ludzie patrzą na nas krzywo, albo wyzywają, że śmiemy sprawdzać to, czy ludzie płacą za usługę, za którą płacić powinni – Małgosia oburza się i dodaje jeszcze, że przecież to jest zwykła kradzież. Staram się rozluźnić trochę atmosferę i pytam o jakieś śmieszne sytuację w tramwaju. Trochę tego było... – zamyśla się i po chwili z uśmiechem dodaje - Po skończonej kontroli udałam się do motorniczego, by udokumentować przeprowadzoną kontrolę w dokumentach pojazdu. Ponieważ koło kabiny stała grupka młodych ludzi, poprosiłam ich o przepuszczenie w jej kierunku. Młodzież posłusznie się rozstąpiła, ostrzegając przy tym głośno "idź szybko kupić bilet, z tyłu kanary są!" Wysiadamy na najbliższym przystanku. Koledzy pytają, czy Gosia pójdzie z nimi dziś na „nocny patrol”. Ochocza mina koleżanki wyraźnie wskazuje, jaka będzie jej odpowiedź i czemu następnego dnia Małgosia znów będzie narzekać na niewyspanie.

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - nostra
nostra
Dodany: 2010-05-11 15:59:30
0 +-
Haha! Jako socjolog mogę podsumować: ludzie niechętnie poddają się jakimś nakazom, gdy jest przyzwolenie społeczne na NIEPODDAWANIE SIĘ! Gdyby ktoś, kto nie płaci alimentów był powszechnie uważany za drania - każdy kto powinien, płaciłby! Tak samo jest z jazdą na gapę; jest przyzwolenie - jest zjawisko. Bo u nas ten, kto jechał na gapę to człowiek zaradny... a nie złodziej!

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje