Pocztówka z kaloryfera... - Czyli felieton nie tylko o zimnie
Data: 2006-03-10 08:46:47Siedzę sobie na kaloryferze, bo mi zimno. Właściwie, czego tu się spodziewać na początku marca. Klimat się ociepla. Zatem logiczne jest, że temperatura w ciągu dnia wynosi minus 20 stopni, a w nocy minus 30. Podobno na pustyni temperatura nocą radykalnie spada. No, to właściwie mogę się poczuć jak na pustyni.
Zwłaszcza że wszystkie chodniki są obficie posypane piaskiem. Kiedyś zapytałam znajomego, po co nam śnieg. Popatrzył na mnie dziwnie, a potem odparł, że po to, żeby było co posypywać piaskiem w zimie. Bo w lecie piasek przydaje się przeważnie na plaży. Dlatego zmiata się cały z chodników i wywozi nad Bałtyk. I obieg piasku w przyrodzie jest zachowany.
"Kuna za kaloryferem" - Adam Wajrak, Nuria Selva Fernandez
Zimno mi. Ten kaloryfer pomaga tylko trochę. Ciekawe, jakbym sobie poradziła w igloo.... Nie wniosę tam kaloryfera, bo przez drzwi nie przejdzie (Ciekawe, czy ja bym przeszła. Ciekawe, czy igloo ma drzwi). Nie chcę mieszkać w igloo. Ale wśród Eskimosów może nikt by się nie dziwił, że marznę. A teraz?
Wszedł Tyran, zobaczył, że szczękam zębami i zapytał, czy to ze strachu przed nim. Bardzo śmieszne. A skoro nie ze strachu, to gdzie jest (zapytał Tyran BARDZO spokojnie) esej, który przedwczoraj miałam mu oddać.
Przestało mi być zimno. Co więcej, robi mi się gorąco.
Kończę pocztówkę i biegnę pisać esej...
Dodany: 2006-04-12 23:54:27
Dodany: 2006-04-10 21:38:20
Dodany: 2006-03-30 22:45:53
Dodany: 2006-03-10 18:21:50
Dodany: 2006-03-10 11:12:00