Bloga moc i niemoc

Data: 2012-01-07 17:18:44 Autor: martatrzasi
udostępnij Tweet

Informatyczna niemoc...

Dwa dni spędziłam w informatycznym chaosie, by dnia drugiego nacisnąć: wyświetl bloga. Duma, ekscytacja i podniecenie - takie uczucia mi towarzyszyły. Dumna byłam niczym paw. Sama zaprojektowałam stronę, tworząc ją kilka razy od nowa, bo jako człowiek mający z komputerem niewiele wspólnego, którego stosunki z tymże urządzeniem ograniczają się do wejścia na GG, odebrania poczty i pisania w Wordzie, nie wiedząc, jak, nagminnie kasowałam tło, treść, zmieniałam kolor czcionki… W końcu - udało się. Jest moje blogowe cudo i pierwszy post. Ekscytacja, bo nie miałam pojęcia, jak zostanę przyjęta przez odbiorców. Postanowiłam pisać o tym, że i Ty możesz sprawić, iż Twoje życie nabierze sensu, zachęcać do badań profilaktycznych i dbania o ciało. Chciałam, by każdy post był przemyślany i dopracowany. Chciałam stworzyć bloga, jaki sama bym z chęcią przeczytała.

 

... i moc bloga

W międzyczasie w tygodniku "Wprost" została zaprezentowana lista najbardziej wpływowych Polaków. Tu ogromne zdziwienie. Na liście Kasia Tusk - blogująca. Z ciekawości zajrzałam. Blog przyjemny. Ładne zdjęcia, cieszące oko, mało tekstu. Część poświęcona modzie, część + gotowaniu. Jednakże o wiele bardziej interesujący wydaje się świat, który narodził się wokół samego bloga.

 

Magia bloga, skierowana w dużej mierze do społeczeństwa konsumpcyjnego. Wolne chwile spędzającego w centrach handlowych. Sprytnie umieszczone między wersami reklamy. Posty przemyślane wcześniej i publikowane w regularnych odstępach czasu. Postać modowej blogerki, rozpoznawalnej i nie mającej czasu odpisywać na komentarze, ale jeśli któraś dziewczyna spyta, gdzie i za ile można kupić prezentowany przedmiot, krasnoludki kryjące się za awatarem Kasi życzliwie udzielają informacji. Stylizacje podobne, bazujące na dopasowanych spodniach, butach na obcasie i koszuli, marynarki. Zimą pojawiają się jesienne trencze, pozbawione rajstop nogi i t-shirt z krótkim rękawkiem. Zosia, współprowadząca, gotuje. Przepisy i wykonanie równie miłe i cieszące oko, a zarazem pewnie podniebienie. Tak przynajmniej twierdzą komentujące dziewczyny. Na marginesie: dowiedziałam się, że każde danie również wymaga odpowiedniej stylizacji.

 

Z drugiej strony ekranu

Kim jest czytelniczka owego modowo-kulinarnego bloga? Po przeczytaniu komentarzy ma się wrażenie, że jest to dziewczyna w przedziale wiekowym 16-30 lat, poszukująca swojego stylu, a w tych poszukiwaniach wspiera ją Kasia. Kasia staje się nie tylko modowym guru, ale i doradcą od wszystkiego. Czytelniczki proszą ją o radę: jakie dodatki do sukienki, czy buty takie pasują do spodni, co można kupić chłopakowi pod choinkę. Aż ciśnie się na usta: lekkie pytania na lekkim blogu. I tu dopiero zaczyna się zabawa. W jednym z ostatnich postów Autorki ujawniły zdjęcia z wypadu na narty do Austrii. Zawrzało! Grono fanek, ukrytych za imiennymi nickami, uradowane zdjęciami, śniegiem, sweterkami zaczęło się rozpisywać. Pięknie, cudownie, zazdrościmy, udanego urlopu! Kilka z nich zadało niepokojące pytanie, czy to oznacza, że nie będzie w tym czasie nowych wpisów? Zupełnie, jakby świat bez Kasi nie istniał. Część zaczęła się zastanawiać, czemu naczelna blogerka RP nie bierze udziału w przygotowaniach do świąt i kto sponsoruje ów ekskluzywny wypad. Mirka prosi autorytet mody o porady żywieniowe dla koleżanki, którą podejrzewa o zaburzenia w odżywianiu, inna dziewczyna pyta, czemu sławy nie wykorzystają pożytecznie swojego bloga, promując zdrowe odżywianie lub pomaganie potrzebującym. I teraz, Panie i Panowie, sceny jak sprzed kilku miesięcy. Momentami ma się wrażenie, że obrońcy krzyża odrodzili się w sieci.

 

Ubierać czy stylizować?

Osoby mające racjonalny stosunek do siebie, otaczającego świata i życia, które się po prostu ubierają, a nie „stylizują” (bo teraz to, jak Cię inni widzą, podlega modowej stylizacji) zostały obrzucone nie austriackim śniegiem, a polskim błotem. „Nie macie prawa jej krytykować ani oceniać!” Jeśli nie stać Cię na wyjazd, to widocznie nie masz dobrego wykształcenia, jesteś „ nieobrotny”, a najlepiej - palnij sobie w głowę, bo i tak nic dobrego Cię nie spotka. Jakbyś ciężko pracował i pomyślał, na pewno znalazłbyś w sieci tanie i ciekawe oferty wyjazdów na narty. Mogłeś też, nieudaczniku, wcześniej wszystko zaplanować, byłoby z pewnością taniej. Polemikę podejmuje kilka osób, broniących się wyższym wykształceniem i brakiem perspektyw, a o takim życiu shoppingowym mogących jedynie marzyć. Rzecz jasna to banda wylewająca swój jad na forum, a było tak wiosennie i słonecznie. Odmieńcom obrońcy Kasi mówią: "Won!" Przerywniki pomiędzy kłócącymi się rodakami wypełniają posty dotyczące ceny sweterka. I tak od kilku zdjęć pozbawionych komentarza osunęła się lawina.

 

Lekki świat w prosty sposób

Na czym polega fenomen bloga Kasi? Oglądasz lekki świat, podany w prosty sposób. Kolorowy, sprawiający wrażenie pozbawionego problemów. Skoro ktoś tak się kreuje, niech inni nie mają pretensji do otoczenia, że w taki sposób jest postrzegany. Jako lekka, bezproblemowa postać. Któż z nas nie chciałby rozmyślać, siedząc przy stoliku, z gorącą kawą przed nosem, w centrum dużego miasta? Uśmiechać się do obiektywu, paradować w kozaczkach zimową porą, bez rajstop, z okularami przeciwsłonecznymi na nosie? Pisać i na tym zarabiać? Mieć sztab osób stojących za Tobą murem, tak, że niepotrzebny byłby Ci w zasadzie moderator? Podglądając jej życie, zaczynasz marzyć i fantazjować. Wierzyć, że może i Ty zostaniesz drugą Kasią, będziesz sławna i lubiana. Wchodzisz w jej życie niczym złodziej i przez chwilę czujesz się jak ona. Musisz uważać, bo jak w końcu zachłyśniesz się kolejną stylizacją made by Kasia i zechcesz przejść na drugą stronę barykady, raz na zawsze zostaniesz wykluczona z blogowej rodziny. Wyklęta.

 

Ważne i ważniejsze

Kasia prezentuje życie nie przeciętnej Kowalskiej, biegającej co dwa dni po markecie, polującej na okazje. A to super płaszczyk, trzecia kurtka i piąta para butów. Owszem, Kowalska biega, ale buszując w zamrażarce z mrożonkami, stojąc w kolejce nie po homara lub inne owoce morza, a po kurczaka lub wątróbkę. Biedne i myślące społeczeństwo kole w oczy beztroska. Przyznać należy, że Kasia ma głowę do interesów. Niby nie wprost, a jednak zarabia na swoim blogowym dziecku. Szkoda, że popularności nie wykorzysta, chociażby namawiając Polki do wzięcia udziału w kampanii przeciwko rakowi szyjki macicy…

 

Po co Ci nowy niebieski płaszczyk, jeśli za rok może już Ci nie być potrzebny? I co Ty na to, Kasiu?

 

Aby wypromować swoją twórczość, musisz być najpierw rozpoznawalny, niestety. Nawet, jeśli masz coś wartościowego do przekazania, zajmie Ci to dużo więcej czasu niż celebrycie. Znacznie więcej niż lekkie pisanie i gonitwa za torebkami czy stylowymi kozaczkami.

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - losar
losar
Dodany: 2015-10-05 19:15:53
0 +-
Nie lubie tego typu blogow
Avatar uĹźytkownika - jaszczowka
jaszczowka
Dodany: 2015-07-03 12:16:27
0 +-
ech.... ani blog ani sama osoba Pani Kasi mnie nie zachwycaja ...
Avatar uĹźytkownika - Perfekcyjna
Perfekcyjna
Dodany: 2015-02-21 17:35:13
0 +-
Ja bym chciała tylko zauważyć, że Kasia jest zwykłym pasożytem a nie blogerką. Zaczynając od tego, że blogerka to ktoś to potrafi pisać, robi to dobrze i jeszcze ma coś sensownego do przekazania a skończywszy na tym, że wypromowana została sztucznie na nazwisku tatusia a nie swojej pracy. Panna nie prowadzi bloga jak setki innych uznanych blogerów sama zdobywając mozolnie każdego czytelnika, ucząc się robić zdjęcia i ogarniając stronę techniczną. Nie zabiegała sama i nie pracowała ciężko by dostać ciekawe propozycje reklamowe a dostała wszystko gotowe na tacy. Jest powszechnie krytykowana za brak wyczucia w wypowiedziach i takiej elementarnej przyzwoitości jaka powinna cechować ludzi którzy tworzą coś dla innych ludzi. Ale ona nie musi się przejmować. Nawet gdy jej sztucznie napompowana bańka mydlana pęknie i blog padnie, pójdzie sobie bidulka pracować do jakiejś rady nadzorczej albo zaprzyjaźnionej z elitami rządzącymi firmy ewentualnie założy działalność z koleżankami i zgarnie parę zmówień z przetargów rządowych bądź coś na podobę... Wchodząc na jej bloga tylko podbijasz jej statystyki. Lepiej podbij je komuś wartościowemu kogo strobna warta jest by przetrwać i dawać radość innym.

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje