Po thrillerach i kryminałach zawsze mam ochotę na odrobinę wyciszenia. Najczęściej sięgam wówczas po powieści obyczajowe, ale wypróbowanych już Autorów. Do tego dość wąskiego grona należy Anna Ziobro. Jest to pisarka, która nie boi się poruszać trudnych tematów, ale jednocześnie nie przesadza z lukrem i happy endami. W jej powieściach jest jak w życiu. Czasem dobrze, czasem źle, ale zawsze znajdzie się w nich promyk nadziei na lepsze jutro, na nieśmiałą myśl, że każdy dzień może przynieść nowe możliwości.
Artur jest taksówkarzem i pewnego dnia przyjmuje zlecenie od Sabiny. Starsza pani podaje adres docelowy, pod którym mieści się hospicjum, ale prosi jeszcze mężczyznę, by ten zabrał ją w parę miejsc, z którymi wiążą ją wspomnienia. Gdy w końcu dowozi kobietę do celu podróży, pod wpływem impulsu daje jej swoją wizytówkę. Po kilku dniach Sabina dzwoni do niego z bardzo nietypową prośbą. Tymczasem żona Artura Eliza ma dość robienia tylko zdjęć rentgenowskich. Postanowiła rozpocząć wolontariat w miejscu, w którym otwarte ludzkie serce i otucha mogą najbardziej pomóc. Zdecydowała się na hospicjum. Los chciał, że był to ten sam przybytek, do którego przeprowadziła się umierająca Sabina. Ich drogi jeszcze wielokrotnie się przecinają. Poznają jej historię, lata młodości, wybory, przed którymi postawił ją los. Małżeństwo bardzo chce pomóc schorowanej staruszce w nawiązaniu kontaktu z wnuczką, której przez zbieg okoliczności i pewien rodzinny sekret nigdy nie poznała…
„Życie niekiedy weryfikuje nasze marzenia. W miejsce jednych pojawiają się inne. I te drugie wcale nie muszą być gorsze od tych pierwszych”.
Bardzo lubię, kiedy fabuła biegnie wielotorowo. Można wtedy śledzić wydarzenia z teraźniejszości, jednocześnie zagłębiając się w przeszłość bohaterów i próbować odgadnąć co miało rzeczywisty wpływ na obecne zachowania i decyzje. To kolejna powieść Anny Ziobro, w której można się zatracić. Przeszłość kontra przyszłość. Teściowa kontra synowa. Życie kontra śmierć. Opowieść smutna, gorzka, ale piękna w swojej prostocie i wzruszająca ważnym i uniwersalnym przekazem.
Poruszany temat, którym jest zbliżająca się śmierć i pobyt w hospicjum, mimo iż dla wielu z nas jest niełatwy, a nawet przerażający opisany został w sposób stonowany i subtelny. Czeka to przecież każdego z nas. Niezależnie jak komu życie się potoczy, meta dla wszystkich jest w tym samym miejscu tylko o innym czasie. Autorka po raz kolejny pokazała klasę i bez słodzenia i koloryzowania opisała życie takim, jakie jest. Zmusiła do refleksji i zastanowienia się nad sobą i swoim postępowaniem. Wskazała, że nietolerancja jest porażką ciekawości i chęci poznawania, że każdy człowiek w końcowym etapie istnienia potrzebuje kontaktu i dobrego słowa. Nikt nie chce przecież umierać w samotności. W końcu przez historię Sabiny udowodniła, że sekrety, nieścisłości, niedopowiedzenia, a przede wszystkim brak szczerych rozmów potrafią bezpowrotnie zniszczyć nie tylko relacje międzyludzkie, ale i to, co w nas najlepsze.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Dragon
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Anna Szulist
Lena przyjeżdża do Trójmiasta, aby być blisko Marcina, z którym chce ułożyć sobie życie. Mężczyzna jest nieuleczalnie chory i właśnie przeszedł skomplikowaną...
Pomimo nieprzyjemnych doświadczeń życiowych Lena i Marcin nie rezygnują z miłości, planując ślub. Choroba chłopaka postępuje, ale Marcin się nie poddaje...