Uwielbiam książki , które tak pozytywnie zaskakują. Już sam opis z okładki daje nam przedsmak tej aury tajemniczości. Coś wiemy ale nie wiele, dostajemy w nim tyle by nas zaintrygowało. I tak naprawdę nie wiadomo czego się spodziewać.
Nieco się bałam ,że się rozczaruję, zawiodę ale niepotrzebnie bo książka Pani Agnieszki wciąga, zaskakuje, porusza i zostawia z pewnym niedosytem.
Tak jak wiemy z opisu , początkiem historii są problemy rodzinne w domu państwa Mrozowskich. Mama naszej głównej bohaterki - Magdaleny, postanawia zmienić swoje życie , postawić na realizacje marzeń i tym samym przewrócić życie córki i męża do góry nogami. Magda jest rozżalona, załamana ale czy jednak tak drastyczna decyzja jest aż tak zła ? Co z niej wyniknie?
Przyznać muszę, że trudno nie polubić tej rodziny. Autorka wykreowała każdego z bohaterów wręcz precyzyjnie. Mają oni wyjątkowe osobowości, relacje między tą trójką są na swój sposób piękne. Mimo pozornych problemów , łączy ich silna więź, której tu nie da się przeoczyć. Mogą na sobie polegać, nie ignorują wzajemnie swoich problemów , potrzeb i uczuć. Czytając o nich nie sposób nie zaangażować się w życie nie tylko Magdy . Tym bardziej , że książka nie jest pisana wyłącznie z perspektywy jej jako głównej bohaterki. Tu każdy jest istotny. Nawet Filip - początkowo chłopak Magdy .
Magda postanawia pojechać za matką do Miłoszyna, licząc na to, że jeszcze jest nadzieja na uratowanie małżeństwa Mrozowskich i ich rodziny. Szybko daje się oczarować tej miejscowości i też w sumie jej mieszkańcom, szczególnie jednemu... Daniel jest przystojnym i intrygującym chłopakiem, tajemniczym członkiem "watahy". I wbrew pozorom , jeśli ktoś jak ja ubzdurał sobie, że to książka na podobę "Zmierzchu" , tylko wataha łączy je obie i tylko wyłącznie z nazwy, bo wilków ani wampirów tu nie znajdziecie.
Magda odnosi wrażenie, że każdy we wsi wie o co chodzi z grupą Daniela, jaki sekret skrywają. Jednak powoli, uparcie stara się go poznać. Bo niezaprzeczalnie ciągnie tych dwoje do siebie od pierwszego momentu gdy się zobaczyli. Były chwile, że obawiałam się ckliwej historii miłosnej . Nic z tych rzeczy. Jesteśmy świadkami nagłego wybuchu uczuć, których oboje młodzi wcześniej nie znali, nie doświadczyli i są nimi wręcz otumanieni i zszokowani ale nie mogą się im oprzeć. Czy będą mieli szansę na szczęście? Warto się przekonać. Uważam, że dobrze jest mieć jednak w trakcie lektury chusteczki pod ręką.
Ta historia jest nieprzewidywalna, zaskakująca i bardzo emocjonująca, przynajmniej dla mnie . Podobały mi się liczne , odniesienia do medycyny i to nie takie amatorskie. Cały wątek , odkryty sekret jest świetnie przemyślany, dopracowany . Nic tu nie jest niejasne . Gdy dowiadujemy się o co chodzi, dowiadujemy się po kolei o wszystkim sumiennie, bez nieścisłości. Ja to doceniam , bo nie lubię gdy czuję, że czegoś brak , że wiem za mało. Tu tego nie było.
Zakończenie ... Tak jak wspominałam pozostawia pewien niedosyt. Chciałoby się poznać ciąg dalszy, mimo, że niby wszystko wyjaśnione. Ale też (przynajmniej ja) zdążyłam się zżyć z bohaterami i ciężko mi było ich zostawić.
Patrzę na oceny i nie dziwię się, że książka jest tak pozytywnie oceniana, cieszę się, że nie tylko ja jestem nią na swój sposób zachwycona. Sądzę, że to dopiero początek mojej przygody z twórczością autorki i serdecznie Wam tę konkretną książkę polecam :)
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2021-07-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Epidemia uczuć
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Marta BONIECKA
Jacek Markowski planuje odejść na emeryturę. Po śmierci żony nie potrafi odnaleźć się w samotnej rzeczywistości. Nic go nie cieszy, nic nie interesuje...
Anka za sprawą męża wiedzie spokojne, uporządkowane życie i cieszy się poczuciem bezpieczeństwa, którego brakowało jej w dzieciństwie i wczesnej młodości...