Lektura "Czarnobylskiej modlitwy" była dla mnie wstrząsająca a przecież pamiętam tamto wydarzenie (byłam kilkulatką ale do dziś przypominam sobie, że musieliśmy w ośrodku zdrowia wypić "coś ohydnego" - takie wspomnienie mi się zakodowało), pamiętam niedowierzanie, szepty dorosłych, wiem, że trochę to trwało zanim reszta świata dowiedziała się o wybuchu. Dzisiaj wiemy już, że nie tylko świat ale nawet najbliższe sąsiedztwo reaktora nie wiedziało przez długi czas co właściwie miało tam miejsce.
Autorka w swoim reportażu dopuszcza do głosu te osoby, których wybuch w Czarnobylu dotknął bezpośrednio, którzy podjęli się (niejednokrotnie dobrowolnie) gaszenia pożaru i usuwania skutków awarii. Nieświadomi koszmarnego zagrożenia, często bez jakichkolwiek ubrań ochronnych,szli jak sami mówią z „łopatą na atom”. W podzięce czekały ich wielokrotnie wyższe zarobki, dyplomy, tytuły bohaterów i najczęściej powolna śmierć w męczarniach. Jedynym środkiem "dezynfekującym" była wódka, która miała odkażać, łamać niepokój a na koniec pozwolić osunąć się w otępieniu, by jak najmniej doświadczać bólu chorób popromiennych.
Swietłana Aleksijewicz przywołuje w swojej książce słowa radzieckich naukowców, którzy szybko zdali sobie sprawę z ogromu zagrożenia promieniowaniem jądrowym, apelowali oni o ewakuację, podanie ludziom tabletek jodu,bezskutecznie próbując walczyć z ignorancją władz, napotykając nie tylko na ścianę niechęci lecz jawną wrogość i zastraszanie w imię obrony sowieckich ideałów.
Strach, niewiedza i niedowierzanie. Te trzy słowa oddają stan wszystkich opowiedzianych historii. Strach przed nieznaną siłą natury, strach przed drugim człowiekiem, strach przed samym sobą. "W sytuacjach ekstremalnych człowiek nie jest tym człowiekiem, o którym się pisze w książkach. Ja takiego człowieka nie znalazłem, nie spotkałem. Wszystko na odwrót. Człowiek nie jest bohaterem".
Katastrofa czarnobylska to nie tylko sam wybuch, radioaktywne skażenie, to tragedia ludzi tamtych rejonów, to setki dramatów tych wszystkich osób, dla których w ciągu jednej nocy skończył się ich uporządkowany, znajomy świat. To nieszczęście będące kumulacją ignorancji, zaślepienia radzieckimi ideałami, strachem,to także kłamstwo, okupione ludzką krzywdą, śmiercią i zniszczeniem.
Mocne, pełne emocji świadectwo tamtych wiosennych dni, ich następstw oraz konsekwencji, których do dziś nie wyciągnięto. Polecam.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2012-05-01
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
ParkToRead
Nie sposób go z nikim pomylić, choć jest podobny i zarazem niepodobny do reszty ludzkości. Ma własny słownik i doskonale wie, co jest dobre, a co...
W czasie wielkiej wojny ojczyźnianej zginęły miliony radzieckich dzieci. Rosyjskich, białoruskich, ukraińskich, żydowskich, tatarskich, łotewskich, cygańskich...