W czasach, kiedy wiary w bóstwa uczono się od zwierząt, w puszczy na ziemi goślińskiej, pośród istnień nie tylko ludzkich, żyje plemię Strugi, które czci bogów saren. Jeden z synów Strugi, wracając z polowania, gubi łuk. To duży błąd i zły znak. Jednak wówczas jeszcze nikt nie przypuszcza, że to początek walki o przetrwanie plemienia. Że pojawi się strzyga dążąca do zgładzenia Strugi i jej ludu...
Tak zaczyna się opowieść, w której oczywiste staje się nieoczywiste, mgła przemienia się w niedźwiedzia, autorytet okazuje się złudzeniem, a ktoś niepozorny zostaje wielkim wojownikiem. To historia o dzielnych kobietach i mężczyznach, o zwierzętach i drzewach mądrzejszych niż ci, co przynoszą zniszczenie. O nadzwyczajnych strażnikach puszczy oraz o nadziei nieprzeniknionej jak spojrzenia saren, w oczach których bogowie rozniecili Iskrę.
Do lektury powieści Marka Kaźmierczaka Bogowie saren zaprasza Wydawnictwo Lira. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki:
Prolog
Tych słów nikt nie wypowiedział.
Tych słów nikt nie wypowiedział.
Tych słów nikt nie może powtórzyć. To trzeba przeżyć, aby zrozumieć sens tych słów. Bez nich opowieść o ludzie Strugi staje się tylko historią o tych, którzy chcieli być niewidzialni, żeby przetrwać w ogromnej puszczy.
Raihan był nią. Raihan był nim. Raihan był nimi. Gdy cierpią — płaczą.
Gdy ostrzegają — szczekają.
Pygargos był nią. Pygargos był nim. Pygargos był nimi. Gdy cierpią — płaczą.
Gdy ostrzegają — szczekają.
Wśród drzew, krzewów, liści ich trwanie.
Żyjącym nie przynoszą śmierci, a dla martwych nie stają się życiem. Krwi nie lubią, nie karmią się nią, w ten sposób oddają cześć życiu. Są, by chronić przed purga. Gorsza niż życie, gorsza niż śmierć jest właśnie purga, czyli nieśmierć i nieżycie — zawieszenie zamknięte po kres tego, co trwa.
Bogowie są w oczach saren, w ich nozdrzach, w ich uszach, w ich dotyku, w nogach, są w ich strachu, w ich głodzie, w radości, w ich cierpieniu, w ich miłości.
Za każdym razem, gdy ginie sarna, jej bóg oddala się od świata. Gdy zginie ostatnia, ostatni z bogów odwróci się od życia, a wtedy purga stanie się więzieniem dla wszystkich żyjących, którzy będą marzyli o śmierci. Purga to już nie życie, ale jeszcze i nie śmierć. Liść unoszony przez wartki strumień nie wróci do drzewa, z którego opadł, i długo będzie błądził, nim zniknie. Sarny nie mają dusz, nie grozi im więc purga; na cóż im dusze, skoro są rzeką, drzewem, niebem, nocą i słońcem dla zamieszkujących w nich bogów?
Czcić bogów saren oznacza czcić życie dobre, nieskażone śmiercią innych zwierząt. Czcić bogów saren to być gotowym na zmianę, to być czujnym na każdy dźwięk, to myśleć obrazami i zapachami. Bogowie saren stają się ofiarami innych stworzeń, w tym ludzi; są ulegli, nie walczą, choć potrafią pamiętać o zadanej im krzywdzie; są czujni, są wcieloną siłą natury. Można dojrzeć ich cienie nawet w oczach martwych saren, ale kto potrafi wytrzymać spojrzenie martwej sarny tak długo, aż imiona pierwszych bóstw Raihan i Pygargos nie zostaną wypowiedziane od początku do końca i od końca do początku? Tylko ktoś, kto przebóstwi śmierć, tylko ktoś, kto nie liczy się z życiem tylko ktoś zamknięty w purga.
Bogowie saren nie chcą ofiary. I nie chcą, żeby się ich bać. Albo się bogów wybierze, albo nie. Nikt nie może nakazać wiary w nich, bo taka wiara prędzej czy później doprowadzi do zła, do zdrady, do zniszczenia, do rozpadu. Bogowie saren nie chcą poświęcenia, lecz sami wiernie trwają, troszcząc się o tych, którzy im i w nich uwierzyli.
Tylko ten, kto o tym wie, może chcieć dobra. Tylko ten, kto o tym wie, może przewodzić ludowi. Tylko ten, kto o tym wie, przetrwa. Lecz czy przetrwanie na pewno jest powołaniem człowieka?
Struga to wie. Strzyga też to wie. Wiedzieć jednak to za mało, żeby żyć. Trzeba też umieć wybrać. Struga wybrała życie. Strzyga stworzyła purga dla swych poddanych, wybrała śmierć dla tych, którzy nie zgadzają się na jej panowanie.
Każdy, kto zabije sarnę, sprowadza przekleństwo na siebie i swoją rodzinę. To nie bogowie saren chcą zemsty. Oni nie wiedzą nawet, czym jest zemsta. To natura, w której są władaniu, przekształca śmierć w zniszczenie. Uważaj więc na życie, które nosi w sobie czystość, bo marnując je, zrobisz dużo złego. Gdy pochłonie cię purga, będziesz przeklęty. Nie zabijaj saren, oj nie, nie przepędzaj z tego świata ich bogów, bo nawet nie wiesz, ile miejsca na zło zostawiasz po każdej zabitej sarnie. A to zło wlewa się w życie różnych stworzeń.
Każdy, kto zabije sarnę, sprowadza przekleństwo na siebie i na swoją rodzinę.
Uważaj. Ja nie żartuję.
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Bogowie saren. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych: