Żniwiarz. Pusta noc

Ocena: 4.97 (59 głosów)
Pierwsza odsłona serii Żniwiarz! Mówią, że demony, zabobony i czary odeszły już do przeszłości. Czy na pewno?

Na pierwszy rzut oka Magda jest zwykłą dwudziestolatką. Czas wypełnia jej praca w małej księgarni oraz obowiązki domowe. To jednak tylko pozory, gdyż w wolnych chwilach, zamiast spotykać się z rówieśnikami, Magda tropi upiory rodem ze słowiańskich wierzeń. Z krainy umarłych ucieka najpotężniejsza istota, z jaką żniwiarze kiedykolwiek musieli się zmierzyć. Tymczasem między Magdą a Mateuszem, tajemniczym chłopakiem, który niedawno wprowadził się do miasteczka, zawiązuje się nić sympatii. Dziewczyna pokazuje Mateuszowi świat słowiańskich wierzeń, nie mając pojęcia, że już wkrótce ona i jej przyjaciele znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Informacje dodatkowe o Żniwiarz. Pusta noc:

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017-05-10
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788379766840
Liczba stron: 432
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Żniwiarz. Pusta noc

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Żniwiarz. Pusta noc - opinie o książce

Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2020-08-16,

Fabuła oparta o motyw słowiańskich wierzeń? Macie mnie! Tak, tyle wystarczy, by zaintrygować mnie książką. A jeśli dodać do tego piękną okładkę to mamy gwarancję, że będę chciała przeczytać daną powieść. Wyposażyłam się więc w kilka tomów Żniwiarza i przystąpiłam do czytania!


Magda mieszka w małym mieście, pracuje w księgarni swojej mamy i co jakiś czas… ugania się za demonami. W zasadzie nie ona, ale jej wujek. Nie zmienia to jednak faktu, że stara się pomagać, jak tylko może. Niestety, miano dziwaczki nie szczególnie działa na chłopaków. Dlatego, gdy tylko Matusz nie ucieka od niej z krzykiem, a nawet chętnie poznaje świat słowiańskich demonów. Jednak czasy są coraz bardziej niebezpieczne, a coś lub ktoś poluje na żniwiarzy.

Demony i potwory

Pod tym względem nie zawiodłam się! W książce jest sporo słowiańskich wierzeń, a co więcej, nie są to te najbardziej typowe motywy. Można więc dowiedzieć się sporo ciekawych podań. Mogło być tego więcej, ale nie narzekam, i tak wątek tek w zasadzie oś fabularna całej historii.

Czas na akcję

Jeśli zaś chodzi o główną intrygę, cóż… była ciekawa, pomysłowa, ale nie aż tak zaskakująca, jak można by się było spodziewać. Sporo się działa, jednak były to ruchu dość chaotyczne, a wątki poboczne dość nijakie. Spodziewałam się trochę mocniejszych wrażeń. Podobnie zresztą jak w przypadku zakończenia. Nie porwało mnie, było takie… nijakie i ostatecznie przewidywalne.

Masz ten charakterek!

Nie zmienia to faktu, że opowieść naprawdę dobrze mi się czytało, była lekko napisana i całkiem wciągająca. Jednak najlepiej spisywały się ciekawe osobowości. Może sama Magda nie jest jakoś szczególnie charakterna, za to pozostałe postacie miały ciekawe cechy charakteru oraz oryginalne słownictwo.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zarwananoc
zarwananoc
Przeczytane:2020-08-09,

Kolejna książka polskiej autorki i kolejna książka, która mnie nie zawiodła!
Kiedyś twierdziłam, że dobra książka nie może pochodzić z mojego kraju, może dlatego, że ta pierwsza nie należała do dobrych. Za to Paulina Hendel pokazała mi, że moje postrzeganie należy zmienić i nie stawać niepotrzebnie okoniem. Oczywiście książka nie była idealna, miała w moich oczach kilka wad, ale podejrzewam, że to już kwestia gustu.
Zaczynając od początku, książka opowiada o życiu Magdy, która jest dość nietypową osobą widzącą i tropiącą upiory. Brzmi genialnie? A gdybym jeszcze dorzuciła żniwiarzy, niebezpieczeństwo, małe zauroczenie i intrygi? Jak nie brać się za czytanie?
Osobiście książka mnie wciągnęła z marszu, upiory postanowiły mnie złapać w swoje lepkie rączki i nie chciały wypuścić. Akcja toczy się nieprzerwanie, cały czas nasza ciekawość jest rozbudzona i łaknie zaspokojenia. Jeśli mam być szczera, nie mogłam odgadnąć co może się stać. Próbowałam coś podejrzewać, ale zazwyczaj tylko na tym się skończyło, za wiele nie wymyśliłam. Widać, że autorka przemyślała całą fabułę i miała pomysł, nie gubiłam się w przygodach bohaterów.
Minusem dla mnie w niektórych momentach był styl autorki. Miałam wrażenie, że nieraz strony były zapisane na siłę, bez chęci, a może i z małym zniechęceniem. Trochę jak by rozwinięcie akcji wcale nie było takie ważne jak sam finał, a może chodzi tu o doświadczenie.
Ah i jak nie wspomnieć o oprawie graficznej! Podejrzewam, że okładka i środek książki porwał serce każdego czytelnika, a następne tomy tylko zachęciły do dalszej lektury. Jedyne co mi brakowało to dodatkowych rysunków w książce, gdzie ujrzelibyśmy upiory.
Reasumując, książkę jak najbardziej polecam, a mój nos czytelnika wyczuwa kolejne dobre książki do przeczytania.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookoholik27_
bookoholik27_
Przeczytane:2020-08-02,

Żniwiarze - tajemnicze istoty, które walczą z upiorami rodem ze słowiańskich wierzeń. Wyglądają oni jak ludzie, ale nie są już nimi w pełni. Kiedyś umarli, a ich dusze zamiast odejść do zaświatów wróciły na ziemię i przyjęły postać fizyczną. Jak zdobywają ciało? Tego oczywiście dowiecie się podczas czytania "Pustej Nocy". Dlaczego niektóre dusze zamiast zaznać spokoju w zaświatach, wróciły na Ziemię? Tutaj autorka trzyma nas jeszcze w niepewności.

Magda nie jest zwykłą dziewczyną. Za dnia pracuje w rodzinnej księgarni, a po zmroku wraz ze swoim wujem żniwiarzem - Feliksem - tropi demony. Wbrew do pozostałych tropicieli słowiańskich stworów, nie jest ona nieśmiertelna. Nie wróciła z martwych. Jak się domyślacie, albo i nie, akcja całej powieści rozgrywa się w Polsce, a miejscowości wymienione w książce naprawdę znajdziecie na mapach, dlatego jeśli lubicie książki rozgrywające się w Polsce może wam się ona spodobać.

Zupełnie nie rozumiem komentarzy narzekających na brak akcji. Tutaj po prostu cały czas coś się dzieje i z jednego wiru akcji wskakujemy prosto w drugi, a wszystkie zdarzenia łączą się w całość. Tak samo jak i przed laty uwielbiam styl pisania autorki. Przez większość książki akcja nie zwalnia, gdy jednak przechodzimy do zakończenia... następuje cisza przed burzą i nagle do akcji wkracza najbardziej nieprzewidywalny zwrot wydarzeń z możliwych. Ale ale ale! Znam możliwości Pauliny Hendel i jeśli pierwszy tom was jeszcze nie przekonał ( w co nie wierzę hahaha) sięgnijcie po kolejne. Ja teraz zabieram się za ponowne czytanie "Czerwonego Słońca".

Link do opinii
Avatar użytkownika - delinquance
delinquance
Przeczytane:2020-06-21,

„Żniwiarz” Pauliny Hendel jest bardzo popularną serią i już od dawna zbierałam się, żeby po nią sięgnąć. Byłam przede wszystkim ciekawa wątku starych, słowiańskich wierzeń, który nie jest często spotykany w tego typu książkach. Pomimo tego, że książka nie była za bardzo angażująca od samego początku bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Udało mi się nawet dzięki niej przełamać zastój czytelniczy, który utrzymywał się od dłuższego czasu. Dużo książek odkładałam po 50 stronach, a w tym przypadku nie miałam problemu, żeby wciągnąć się w historię. Kwestia nawiązań do ludowych wierzeń na bardzo duży plus. Informacje na ten temat są wplecione w fabułę i czytałam o nich z dużym zaciekawieniem. Jest to też aspekt, który odróżnia tą książkę od reszty młodzieżówek. W pewnych momentach miałam wrażenie, że ta pozycja jest skierowana raczej dla młodszego czytelnika. Jest też dosyć przewidywalna. Autorce udało się mnie zaskoczyć jedynie w jednym aspekcie zakończenia. Widzę w niej małe błędy, ale mimo wszystko uważam, że warto ją przeczytać. Szczególnie polecam na nadchodzące wakacje, kiedy częściej sięgamy po lekkie pozycje. Na plus ciekawie wykreowani bohaterowie (szczególnie Feliks) i wciągająca końcówka. Historia mnie zaciekawiła na tyle, że na pewno sięgnę po kolejne części. Oceniam na 4/5 gwiazdek.

Link do opinii
Avatar użytkownika - cafeetlivre
cafeetlivre
Przeczytane:2020-06-21,

" Na tych samych terenach działo się wiele ciekawych rzeczy, żyli ludzie, którzy wierzyli w starych bogów oraz najróżniejsze demony. Mieli swoje święta, własne tradycję. "
~~~
Od zawsze pamiętam, że interesowały mnie różne wierzenia, dlatego jednym z tematów omawianych w szkole, który szczególnie uwielbiałam była mitologia. O ile grecka i rzymska są mi bardzo dobrze znane, tak niezmiernie ciekawią mnie inne. Za jedno ze źródeł do odkrycia mitologii słowiańskiej uznałam "Żniwiarza" Pauliny Hendel. Cały cykl bowiem ma mieć duży związek z pogańskimi wierzeniami, co samo w sobie jest świetne. Pierwszy tom, czyli "Pusta noc" przedstawia nam bohaterów, z którymi przyjdzie nam spędzić czas przez kolejne tomy. Poznajemy Magdę i jej wujka Feliksa, który należy do żniwiarzy, czyli inaczej mówiąc zajmuje się tropieniem demonów i upiorów. Dziewczyna często pomaga mu w wypędzaniu stworów. Jednego dnia jednak zachodzi pewna zmiana w jej życiu, bo do miasteczka wprowadza się Mateusz, z którym relacja stopniowo zaczyna się pogłębiać. Magda pokazuje chłopakowi świat słowiańskiej mitologii. 
Cóż, książka sama w sobie była bardzo przyjemna, jednak miałam co do niej o wiele większe oczekiwania. Nie była bardzo przejmująca, co niestety według mnie nie jest dobrą stroną jak dla reprezentanta całej serii. Od pierwszego tomu oczekuję, że powinien mnie on porwać, zachęcić do dalszego czytania. Samą fabułą niekoniecznie tej książce się to udało. Serię zamierzam kontynuować, bo była bardzo dobra pod kątem, na którym najbardziej mi zależało, czyli własnie pogańskich wierzeń. Opisy upiorów, egzorcyzmy i ataki są bardzo dobrze opisane i łatwo je sobie zobrazować, a sama mitologia opowiadana z ust głównej bohaterki jest prosto i przystępnie wytłumaczona. W skrócie "Pusta noc" jest dobrą książką. Fabuła mogła by być nieco bardziej rozbudowana, jednak kreacja bohaterów i świetne przedstawienie słowiańskich wierzeń zdecydowanie podnoszą ocenę. Jestem ciekawa jak będzie to wyglądało w przypadku kolejnych tomów, które w najbliższym czasie planuję przeczytać. Mam nadzieję, że mnie nie zawiodą i wkręcą w świat "Żniwiarza".

Recenzja była publikowana na innych portalach.

Link do opinii

Seria Żniwiarz Pauliny Hendel to jak połączenie Wiedźmina od Sapkowskiego i przygód Gosławy z "Kwiatu paproci" od Katarzyny Bereniki Miszczuk. Sięgnęłam po tę serię bo spodobała mi się nasz rodzima słowiańska mitologia. Wszystkie te bóstwa i potwory nadają klimat. Historia nie jest usiana różami, bywa brutalnie i mrocznie przez co nie jest to kolejna historia romantyczna z jakimś wątkiem w tle. Jeśli chodzi o fabułę to znajdujemy się w naszym świecie gdzie nadal, żyją słowiańskie stworzenia tylko ludzi są na nie ślepi a bronią ich przed nimi żniwiarze. Tutaj poznajemy Feliksa - żniwiarza od wielu pokoleń, który bywa uszczypliwy ale i opiekuńczy, szczególnie gdy chodzi o jego siostrzenicę Magdę, która chociaż bardzo by chciała to żniwiarzem nie jest. Magda jest naszą główną bohaterką. To silna i uparta dziewczyna, mająca też swoje słabsze strony, szczególnie gdy na jej drodze staje przystojny Mateusz. Każdy chciałby się z nią przyjaźnić. Historia jest pisana w zrozumiały, prosty sposób. Akcja goni akcję. Autorka nie daje nam odetchnąć, mrozi krew w żyłach, bawi i wzrusza jednocześnie. Dialogi pojawiające się w książce mają głębie przez co nie wydają się puste ani bez wyrazu. Oczywiście jak zawsze nie może też zabraknąć niespodzianek. Autorka potrafi zaskoczyć czytelnika, nie wszystkie wątki jesteśmy zgadnąć od razu. Szczególnie gdy zbliżamy się do zakończenia i przeżywamy chwilową eksplozję mózgu xD Warto zwrócić też uwagę na dopracowanie świata fantasy. Opisy potworów i wszelkie sceny ich unicestwiania są opisywane w wyczerpującym stopniu. Czasami mam wrażenie, że po lekturze Żniwiarza sama mogłabym się bronić przed strzygą albo jakimś topielcem, w końcu wiem jak je skutecznie zabić i jakich używać ziół xD Tom "Pusta noc" otwiera serię, którą czyta się z zapartym tchem, strona za stroną, tom za tomem. Gorąco polecam fanom mitologii słowiańskiej jak i fanom młodzieżówek. Świetna zabawa dla każdego!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ze-bookiempodrek
Ze-bookiempodrek
Przeczytane:2020-06-07,

Magda jest typową dwudziestokilkulatką - na pierwszy rzut oka. Mieszka w małej mieścinie z rodzicami, pomaga mamie w księgarni. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby w wolnych chwilach nie uganiała się za demonami ze świata umarłych. Robi to razem ze swoim wujkiem Feliksem, a właściwie wbrew jego zakazom. Zna prawie wszystkie potwory, jakie mogą wyjść z Nawii i nie boi się stawiać im czoła. W pewnym momencie do miasteczka wprowadza się tajemniczy Mateusz, natomiast w zaświatach panuje poruszenie, ponieważ na ziemię wróciła jedna z najpotężniejszych istot - Pierwszy Żniwiarz. Magda zaprzyjaźnia się z chłopakiem, wprowadza go w swój świat, świat wierzeń słowiańskich i we trójkę próbują poradzić sobie ze śmiertelnym niebezpieczeństwem, jakie na nich czyha.
Główną bohaterką Pustej Nocy jest, bez dwóch zdań, Magda, która skradła moje serce, choć nie od razu. Młoda kobieta żyje w ciekawym świecie, w którym obcuje z demonami powracającymi na ziemię z Nawii, czyli świata umarłych. Z pozoru jest całkiem zwykła, jednak pierwszy pytajnik można postawić nad faktem, że praktycznie nie ma żadnych znajomych, a drugi nad faktem, że kumpluje się ze starszym wujkiem. Nie jest to jakieś baaardzo dziwne, ale w naszych czasach kumplować się z wujkiem mieszkającym w starym walącym się domu? Trochę podejrzane. Mieszka z rodzicami, pomaga mamie w księgarni, a kiedy dostaje telefon o grasującym upiorze, nie traci rezonu, tylko szybko przekazuje informację wujkowi. Jest niezwykle odważna, kiedy pojawiają się wokół niej postacie z dymu nie ucieka, a zastanawia się, czego od niej chcą. Magda jest mądra, inteligentna, niełatwo zbić ją z tropu. Potrafi myśleć i nie jest tak irytująca, jak chociażby Gosława (tak, tak, nie obędzie się bez porównań). Kiedy spotyka Mateusza, nie traci od razu dla niego głowy (jak Gosława), nogi nie miękną jej i nie zachowuje się jak skończona idiotka (jak było w przypadku Gosławy), ale z dystansem podchodzi do jego osoby i zaczyna go powoli poznawać. Postać Magdy jest wyważona. Młoda kobieta jest sympatyczna i pomocna, dlatego prawie płakałam, kiedy czytałam zakończenie pierwszej części Żniwiarza.
Kolejnym ciekawym bohaterem jest Mateusz, który pojawia się w Wiatrołomie podczas nieobecności Feliksa. Powodem przeprowadzki Mateusza do Wiatrołomu był pożar jego dziadków, którzy sprawowali nad nim opiekę. Jak się okazało, w miasteczku mieszkali jego ostatni krewni - wujostwo i kuzyn. Na początku bardzo współczułam chłopakowi. Jego tajemnicze pojawienie się w mieście Magdy nie wzbudziło moich wątpliwości. Dopiero później zrobił się trochę śliski, można go było spotkać w nietypowych miejscach, nie miał problemu z widzeniem nawich, bez problemu przyjął historię, którą zafundowała mu Magda. Trochę podejrzanie...
Feliks to ostatni główny bohater, który okazuje się być tytułowym żniwiarzem. Jest to niezwykle sympatyczna postać, przypadła mi do gustu od pierwszych stron. Paulina Hendel skonstruowała go bardzo dobrze, mimo ciała czterdziestolatka, myślał jak wiekowy facet, priorytetem dla niego było bezpieczeństwo ludzi, bezpieczeństwo jego rodziny i ochrona Magdy. Na przykładzie Feliksa Paulina Hendel pokazuje jak to jest być żniwiarzem, z czym się to dokładnie je.
Pusta Noc to powieść napisana przez Paulinę Hendel, która, według mnie, zrobiła coś niesamowitego. Po pierwsze stworzyła fantastyczny świat pełen demonów, które podczas czytania z łatwością materializują się w naszej wyobraźni. Podczas czytania wędrujemy sobie po świecie razem z Magdą oraz Feliksem i spotykamy cienistego, bezkosta, upiora, zmorę, niję i inne fantastyczne stworzenia. Krążymy między prawdziwymi miejscowościami, które można zlokalizować na mapie Polski, a do tego mamy dołączony wspaniały świat stworzony według wizji autorki. Po drugie Paulina Hendel wykreowała logicznych, spójnych bohaterów, którzy nie irytują(!!!). Magda, Feliks i Mateusz to postacie z krwi i kości, których można lubić lub nie, którzy są godni poznania, z którymi żaden czytelnik nie powinien się nudzić. Rzadko kiedy trafiam na takich bohaterów, mając na uwadze ostatni czas, dlatego chylę czoła. Co więcej, przywiązałam się do Magdy i uważam, że wiele czytelniczek lub czytelników również może doznać takiego uczucia przywiązania, dlatego wydarzenia ostatnich rozdziałów Pustej Nocy były koszmarne. Paulina Hendel zafundowała świetne zwroty akcji, które wywołały we mnie ogrom emocji. Po trzecie cała fabuła, cały pomysł na książkę jest świetny i dlatego chylę czoła. To jest coś, to jest świetna przygodówka, młodzieżówka, jak zwał, tak zwał. Świetnie bawiłam się czytając tę książkę, a ostatnie rozdziały trzymały w napięciu, nie pozwoliły na nudę, nie pozwoliły na brak emocji i oderwanie się od powieści.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2018-12-18, Ocena: 6, Chcę przeczytać, 26 książek 2018,

 Miłośnicy literatury fantasty dzielą się na dwie kategorie - tych, którzy lubują się w opowieściach osadzonych w realiach średniowiecza, jak i tych którymi bliżej do tzw. nurtu "urban fantasy", czyli rozgrywających się w miejskiej scenerii. Ponieważ pozycji z pierwszej kategorii jest znacznie więcej na książkowym rynku, z tym większą radością i przyjemnością donoszą wam o premierze nowej, intrygującej i wielce efektownej w swej wydawniczej formie powieści Pauliny Hendel pt. "Żniwiarz. Pusta noc", która idealnie oddaje klimat i charakter historii spod znaku miejskiej fantasy! 

 Jako słowo się rzekło, fabuła opowieści przenosi nas swoimi stronami do jednego z polskich miast, gdzie to poznajemy naszą główną bohaterkę - Magdę. To dwudziestoletnia, pracująca w małej księgarni i na pozór zwyczajna dziewczyna, która to jednak nocami odkrywa swoje drugie oblicze - oblicze Żniwiarza. Jej życiową misją jest bowiem walka z demonami, potworami i wszelkimi innymi tworami słowiańskiej mitologii, przenikającymi i żyjącymi w naszym świecie. Przy wsparciu swojego wuja - Feliksa, dba o życie i spokój mieszkańców, czerpiąc przy tym nie małą przyjemność ze swej pracy łowczyni. Jednak oto w życiu dziewczyny pojawia się tajemniczy młody mężczyzna - Mateusz, którego to przybycie rozpocznie całą serię niezwykłych wydarzeń w życiu Magdy...

 Niniejsze dzieło Pauliny Hendel, oferuje nam sobą bardzo udane, efektowne i klimatyczne połączenie opowieści fantasy, z mrocznym i momentami naprawdę przerażającym horrorem. Połączenie inteligentne, dopracowane w każdym szczególe, a przy tym okraszane także potężną dawką czarnego humoru i emocji natury romantyczno-miłosnej... Oczywiście, nie jest to nowy koncept, czy też odkrywcze spojrzenie na ten literacki gatunek, gdyż nie sposób nie dostrzec tu nawiązań do chociażby nieco zapomnianego już serialu "Buffy. Postrach wampirów", nowszego "Supernatural", czy też choćby w jakimś sensie nawet i powieściowej serii "Zmierzch"..., ale jakość, logika i atrakcyjna fabuła książki Pani Pauliny sprawia, że nie przeszkadza nam to absolutnie w tym, by cieszyć się i bawić lekturą tej powieści!

 Strona fabularna książki prezentuje się bardzo, prowadząc nas w bardzo czytelny, przystępny i jasny sposób przez kolejne wydarzenia z życia Magdy. Nie ma tu żadnych niedomówień, natłoku faktów i informacji, czy też mnóstwa postaci z drugiego planu, których nie jesteśmy w stanie zapamiętać, a jest za to logika, krótkie i konkretne zapoznanie nas z realiami tej opowieści oraz przygoda, która nie opuszcza nas do samego końca. I tak oto nie zabraknie tu walki, magii, konfrontacji z naprawdę złymi potworami, ale też i codzienności życia młodej dziewczyny, z kłopotami w domu, czy też perypetiami natury uczuciowej. I to właśnie podobało mi się tu też najbardziej, a mianowicie potraktowanie tej historii i jej głównej bohaterki nie jako kogoś oderwanego kompletnie od życia, ale jako zwykłego człowieka... Jest ciekawie, barwnie, nie raz i nie dwa bardzo zaskakująco, a przy tym intrygująco do samego końca, który puentuje finał, będący także i zapowiedzią ciągu dalszego...

 Co do bohaterów tej opowieści, to są oni ciekawi, charakterni i zachęcający nas do tego, by chcieć ich poznawać w jak najdłuższym wymiarze czasu. Oczywiście, prym wiedzie tu nasza Magda, czyli odważna, bezkompromisowa w działaniu, niezwykle inteligentna i sprytna dziewczyna, której to nie sposób nie polubić za jej sposób bycia, jak i też poczucie humoru. To świetna postać dla tego typu opowieści, która zyskuje tym bardziej, że jej głównym bohaterem jest kobieta, co nie często ma miejsce w przypadku współczesnej fantastyki. Mamy tu również równie ciekawych bohaterów z drugiego planu, na czele ze wspominanym już szarmanckim, ale też i tajemniczym Mateuszem, czy też pomocnym i niejako prowadzącym Magdę przez przeznaczanie Żniwiarzy - wujem Feliksem...

 Nie można powiedzieć nic złego również o literackim świecie tej książki, czyli Polsce takiej jaką wszyscy doskonale znamy z jednej strony, a z drugiej jednak zupełnie innej, gdyż ukrywającej przed oczyma zwykłych śmiertelników to, co nadprzyrodzone, mroczne i straszne. Świetnym posunięciem autorki wydaje się to, że postawiła ona tutaj na naszą słowiańską mitologię i demonologię, nie czerpiąc z zachodnich wzroków, a oferując nam to, co nam najbliższe. Tym samym też lektura tej książki jest jakby ciekawszą, bliższą naszym sercom i po prostu przyjemniejszą. Oczywiście, zawsze mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby np. ów demonom poświęcono tu nieco więcej miejsca w zakresie opisu ich mocy, fizjonomii, pochodzenia itd., ale to tylko taka mała dygresja, nie mająca wpływu na pozytywny odbiór całości narracji.

 Słów kilka muszę poświęcić także wydaniu tej książki, a w szczególności jej magicznej okładce. To piękne barwy z jednej strony, z drugiej zaś inteligentny pomysł na formę swoistej witrażowej i wycinankowej kompozycji, która niesie sobą spektakularny efekt wizualny. To piękno w najczystszej postaci, za które to należą się słowa uznania pod adresem Wydawnictwa Czwarta Strona!

 "Żniwiarz. Pusta noc", to idealna propozycja dla miłośników literatury fantasy i łagodniejszej formy horroru, którzy to z pewnością będą jej lekturą w pełni usatysfakcjonowani. To przygoda, wartka akcja, moc silnych emocji i humor, któremu nie sposób tu nie ulec. To również, a być może przede wszystkim, pięknym ukłon w stronę słowiańskiej mitologii, o której to pamięć warto kultywować zwłaszcza w odniesieniu do młodych czytelników. Nie pozostaje mi zatem nic innego, aniżeli zaprosić do poznania tej opowieści i jej niezwykle intrygującej, głównej bohaterki...:)

Link do opinii
Avatar użytkownika - anula44
anula44
Przeczytane:2018-07-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

W tej książce wielkim plusem są źródła z jakich korzystała autorka. Wrócenie do legend i mitów, o których niewiele już pamięta, był strzałem w dziesiątkę. Treść jest łatwa i szybko się ją czyta. Mamy motyw walki ze złem, tajemnice, romans, czyli wszystko co najlepsze. Książka z pewnością nadaje się dla młodzieży, jak i dla dorosłych. Postacie są dobrze wykreowane, każda dodaje coś od siebie przez co otrzymujemy ciekawą mieszankę. Dzieło jak najbardziej godne polecenia. Zabieram się za tom 2.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Esclavo
Esclavo
Przeczytane:2018-02-17, Ocena: 6, Przeczytałam,

Czy wierzycie w demony, zabobony i zmory? Bo ja nie, ale z wielką przyjemnością wziełam się za powieść Pauliny Hendel "Żniwiarz. Pusta Noc." Chyba trochę na fali fenomenalnego cyklu "Kwiat Paproci" i tego że Żniwiarza "spotykałam" wszędzie, od fejsbuka, instagrama po wszystkie (albo prawie) księgarnie internetowe. Czy to był dobry wybór?

Chyba nigdy nie słyszałam o autorce, mimo że już publikuje od 2014 roku. Widocznie nie trafiałam w odpowiednie miejsca w bibliotece i kobiecych pismach, ponieważ Paulina Hendel pisze opowiadania do prasy. Niestety, internet o innych aspektach życia milczy co prawdopodobnie wkrótce się zmieni.

O czym jest Żniwiarz? W prostych słowach są to perypetie Magdy i jej wujka Feliksa. Ale ten wujek nie jest takim zwykłym wujkiem, bo jest właśnie żniwiarzem. Osobą, która ma za zadanie likwidować wszystkie szkodzące ludziom istoty. Wiąże się to z ryzykiem, ale również z przywilejami, ponieważ w razie śmierci umiera tylko ciało, a dusza szuka nowego, w którym może żyć dalej. I właśnie pewnej feralnej nocy Feliks chwilowo umiera, Magda bardzo mocno związana emocjonalnie z wujkiem, z którym oprócz krwi łączą ją podobne umiejętności widzenia drugiego świata, jest rozpaczona. Wierzy że Feliks wróci, ale czekanie się przedłuża, w dodatku chodzą za nią Cienie, istoty z dymu, które chcą jej coś przekazać.

Mamy też postać Mateusza, chłopaka z tajemniczą przeszłością, który przypadkiem został wplątany w łapanie demonów. Czy ze względu na Magdę pomoże, gdy w nagle żniwiarze zaczynają ginąć?

Książkę czytało się szybko i przyjemnie, mimo demonicznej atmosfery. Autorka zręcznie poprowadziła akcje, by po każdym rozdziale pozostawał niedosyt. Świat co prawda jest wykreowany prosto, dzięki temu łatwo wchodzimy w wydarzenia, chociaż może wydawać się trochę płaski. Mimo to, powieść bardzo mi się podobała i już na półce czeka drugi tom.

Link do opinii
Avatar użytkownika - znosemwksiazkach
znosemwksiazkach
Przeczytane:2019-03-10,
Wątek mitologii w książkach dla młodzieży cieszy się coraz większą popularnością. Wszystko zaczęło się od świetnej serii o przygodach młodego herosa Percy'ego, która wyszła spod pióra amerykańskiego pisarza Ricka Riordan'a. Od tego czasu autorzy coraz chętniej wplatają w swojej twórczości elementy wierzeń naszych przodków. Dzięki świetnemu połączeniu współczesności, akcji oraz boskich elementów, powieści te zyskują sympatię czytelników. Sięgając po tego typu tytuły, oprócz dobrej zabawy podczas lektury, możemy dowiedzieć się bardzo cennych i ciekawych informacji na temat historii. Przed niejednym czytelnikiem autorzy odkryli wtedy ciekawość mitów i pokazali niezwykłość, jaką w sobie kryją. Z pewnością ci, którzy wybierają książki z elementami mitologii, mają na ten temat coraz większą wiedzę, przyswojoną o wiele łatwiej niż ze szkolnych podręczników. Każdy z nas przynajmniej kojarzy Zeusa, Atenę, Apolla... Z wierzeniami innych cywilizacji mamy styczność od zawsze. Co jednak młody człowiek wie na temat swoich korzeni? Niewiele. Wikipedia i książki historyczne? Nie brzmi zachęcająco. A co powiecie na historię pozornie całkowicie zwyczajnej, młodej dziewczyny, którą od swoich rówieśnic różni to, że w wolnych chwilach zajmuje się polowaniem na istoty ze świata słowiańskich mitów i wierzeń? Zaciekawieni? Poznajcie serię "Żniwiarz", autorstwa polskiej pisarki - Pauliny Hendel.    Już od pierwszych stron czytelnik zostaje wrzucony w wir akcji. Nużące wstępny, powolny rozwój historii? Nie tutaj. Autorka rzuca nas na głęboką wodę, która wypełniona jest demonami, Cienistymi i podpalaczami. Stwory te porywają czytelnika od pierwszych stron i trzymają go w swoich objęciach aż do samego końca. Ciągle coś się dzieje, co sprawia, że nie sposób odłożyć powieści. Akcja, pościgi, sekrety i walki... A wszystko to w niezwykłym, magicznym klimacie słowiańskich wierzeń i zabobonów.   Autorka stworzyła ciekawych bohaterów. Są oni bardzo różnorodni. Każdy ma swój własny charakter. Nie są bezbarwni. Magda to dziewczyna, którą bardzo łatwo polubić. Nie należy do tego typu głównych bohaterek, które irytują nas na każdej stronie, co odbiera przyjemność z lektury. Została ona naprawdę dobrze wykreowana. Jej postać jest niezwykle realistyczna. To zwykła młoda kobieta, o bardzo sympatycznym usposobieniu, lecz jednocześnie dużej sile, odwadze i determinacji. Wie, czego chce i dąży do obranych celów. Ma w sobie coś, co sprawia, że czytelnik od pierwszych stron czuje wobec niej pozytywne uczucia i kibicuje jej podczas lektury.   W powieści pojawia się wątek miłosny. Muszę przyznać, że tego obawiałam się najbardziej. Niejedna naprawdę dobra historia psuła się, kiedy autorzy zbyt mocno skupiali się na uczuciu, jakie połączyło dwójkę bohaterów. Bałam się, że relacje postaci wejdą na pierwszy plan. Na szczęście, moje wątpliwości szybko się rozwiały. Wątek miłosny jest, to fakt, ale został naprawdę dobrze i subtelnie poprowadzony. Akcja nie kręci się wokół tego, co połączyło dwójkę ludzi. Mimo moich obaw, "Pusta noc" nie przerodziła się w ckliwy romans z akcją i demonami w tle. Na szczęście!   Nie mogłabym zapomnieć też o tej nieziemskiej okładce! Wydawnictwo spisało się rewelacyjnie. Wydanie przyciąga czytelnika. Jest piękne i niezwykłe. Już dawno nie spotkałam się z tak piękną oprawą graficzną powieści - szczególnie spod pióra polskiego autora. Jestem pod wielkim wrażeniem. Jeżeli miałabym oceniać książkę po okładce, cała seria "Żniwiarz" już teraz otrzymałaby ode mnie 10 gwiazdek na 10.   "Pusta noc" nie jest książką idealną. Styl Pauliny Hendel jest niezwykle lekki, dzięki czemu historię czytamy bardzo szybko. Powieść pozwala odpocząć i odetchnąć po męczącym dniu. Odpowiadało mi to. Jeżeli tak jak ja, potrzebujecie czegoś, przy czym się zrelaksujecie i zapomnicie o rzeczywistości, "Żniwiarz" będzie świetnym rozwiązaniem.  Czymś, co rzuciło mi się jednak w oczy i mocno irytowało, szczególnie na początku mojej przygody w słowiańskim świecie, były bardzo sztuczne dialogi. Wyobrażanie sobie rozmów bohaterów przychodziło mi z nieukrywanym trudem. Mają one w sobie coś nienaturalnego, co bardzo drażni podczas śledzenia losów postaci. Po pewnym czasie zaczynamy się do tego przyzwyczajać, ale jest to jednak coś, co odrzuca.   "Pusta noc", mimo że przepełniona akcją i walkami, nie należy do książek szczególnie nieoczywistych. Tak było przynajmniej w moim przypadku. Niektórych rzeczy, które miały być dla czytelnika niemałym zaskoczeniem, udało mi się domyśleć. Historia jest raczej przewidywalna, nie przypominam sobie momentu, w którym byłam naprawdę zdziwiona wydarzeniami. Szkoda. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie się to zmieni.   "Pusta noc" to świetne rozpoczęcie bardzo interesującego młodzieżowego cyklu. Wyróżnia się na tle innych powieści interesującym, niespotykanym do tej pory motywem polowania na słowiańskie demony. Wartka akcja, zmieszana z motywami słowiańskimi, daje czytelnikowi fascynującą przygodę, od której ciężko się oderwać. Jest to pozycja lekka, do przeczytania w jedną (pustą) noc. Polecam, szczególnie tym, których interesuje temat wierzeń naszych przodków i chcieliby spędzić trochę czasu w jego świecie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - degustatorkaksia
degustatorkaksia
Przeczytane:2019-03-10,

Nie będzie to typowa recenzja. Dzisiaj postanowiłam zaszaleć i przeprowadzić "wywiad" z bohaterką książki. 

Książka, która pobiła mój życiowy rekord. Zaczynałam ją czytać 28 razy! Za każdym razem, ktoś mi w tym przeszkadzał. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo byłam sfrustrowana odkładaniem jej. Udało się po takim czasie przeczytać ją od początku do końca, beż żadnego "ale".


"Nagle po cmentarzu rozniósł się przeraźliwy, nieziemski wrzask. Ciastko wpadło do szklanki, gdy gwałtowny wiatr otworzył drzwi i trzasnął nimi o ścianę. (...)Sięgnął drżącą ręką do szklanej miseczki pełnej suszonych ziół i nabrał całą garść mieszanki, którą wsypał do kieszeni spodni. W prawą dłoń pochwycił zaś żelazny pręt stojący za drzwiami i – zapominając o kurtce – wybiegł na zewnątrz, gdzie wiatr pędził kłęby mgły nad grobami"


Witajcie kochani, dziś kolejny wywiad z bohaterem książki. Magda Wojna, jej historię jak i innych możecie przeczytać w książce pod tytułem "Żniwiarz" Pauliny Hendel. Wywiad muszę przeprowadzić dość szybko, nasza Magda czeka na ważny telefon. W każdej chwili może opuścić mnie i was. OBIECAŁA, że to jest jeden jedyny wywiad ze mną.

Aby nie przedłużać wszystkiego, przechodzę do rzeczy. Magda ma 20 lat i pracuje w księgarni, w wolnych chwilach pomaga swojemu wujkowi, który jest Żniwiarzem. Magdo, możesz zdradzić jak wygląda Żniwiarz? Przed oczami ciągle staje mi obraz kościotrupa w czarnym, długim płaszczu z kosą. Czy tak właśnie wygląda twój wujek?

M: <Śmiech> nie skądże, Feliks wygląda normalnie. Jest "normalnym" człowiekiem i z wyglądu nie różni się od przeciętnego Kowalskiego.

Czytając waszą historię, akcentuje waszą bo poznajemy nie tylko ciebie i Feliksa, ale są również inne postacie prawda?
MAGDA: Tak, ale uzgodniłyśmy coś. Nie będziemy mówić nic więcej na ten temat.

Zdradź nam jak wygląda taka praca typowego żniwiarza i jaką rolę pełnisz ty w tym wszystkim?
MAGDA: "Niczego się nie bał, nigdy nie krzyczał i nie okazywał zdenerwowania, a także rzadko się uśmiechał, nie wspominając o prawdziwym, szczerym śmiechu. Ale Magda i tak go kochała i podziwiała za to, co robił. Zawsze był gotów ratować innych, nawet ryzykując własnym życiem. I nie miał pretensji, że prawie nigdy nie dziękowano mu za dobrze wykonaną pracę. Jego zajęcie było niewdzięczne, ale nie narzekał, tylko robił swoje"

Szczerze, nigdy nie zwracałam uwagi na upiory. Dla mnie to był temat zamknięty, tylko w książkach brałam je pod uwagę.
MAGDA: Przytoczę ci myśl Feliksa "Drażniło go to, że ludzie przestali zwracać baczną uwagę na upiory. Dawniej po śmierci delikwenta, w oczekiwaniu na pogrzeb, podczas trzech pustych nocy, zbierali się w domu nieboszczyka, jedli, pili i –co najważniejsze – szukali oznak, że po zakopaniu w ziemi zmarły stanie się upiorem. Teraz nie dawali już wiary tym „głupotom”, chcieli wyjaśniać wszystko naukowo i przestawali widzieć stwory, które wciąż miały się dobrze i nie przestawały gnębić żyjących"
A ty? Jak widzisz to wszystko? Tajemnicą chyba nie będzie to, że wspomnę o śmierci żniwiarza (Feliksa)? Już na początku dowiadujemy się tego. To prawda, że oni mają kilkanaście żyć?
MAGDA: " Wiedziała, że ludowe wierzenia to nie tylko bajki do straszenia dzieci, ani próba racjonalizacji skomplikowanego świata. Demony istniały. O tym Magda przekonała się już w kołysce. Niektóre pochodziły z pradawnych czasów, inne miały chrześcijański rodowód, ale wszystkie były prawdziwe. Zmory gnębiły ludzi w nocy, wysysając ze śpiących krew, upiory powstawały ze swych mogił, aby zabijać, wisielce nawiedzały miejsca, w których zostały pochowane, a widy włóczyły się po świecie, nie mogąc zaznać spokoju"

W takim razie żniwiarze są od tego, aby chronić nas. Zwykłych śmiertelników?

MAGDA: "Ktoś musiał chronić przed nimi żywych. Zabijać, bądź odsyłać te stwory do Nawii, świata umarłych, gdzie było ich miejsce. Tym właśnie zajmowali się żniwiarze. Nikt tak naprawdę nie wiedział, skąd się wzięli. Czy stworzył ich Bóg, wiara ludzi, a może należeli do tego samego świata, co istoty, które wypędzali? Kiedyś byli zwykłymi ludźmi, których dusze po śmierci nie odeszły w zaświaty, ale też nie błąkały się po świecie niczym duchy. Miały za to rzadką zdolność zamieszkiwania w cudzych ciałach. Nie opętywali żywych, ale wchodzili w ciała osób niedawno zmarłych, ożywiali je, przejmowali nad nimi kontrolę, kiedy ich prawowity właściciel już odszedł. Każdy żniwiarz był szybszy i silniejszy niż zwykły człowiek, miał bardziej wyczulone zmysły i przede wszystkim potrafił wyczuć oraz ujrzeć nawich"

Trudno w to wszystko uwierzyć.

Dobra, aby wytłumaczyć to innym. Żniwiarz "budzi" się w nowym ciele, po kimś kto już nie żyje, tak? Przejmuje nawyki, tok myślenia i całą resztę tego "biedaka"? Sprawa nie wygląda na dość zabawną.

MAGDA: Tak właśnie jest, wszystko, co dotyczyło tamtej osoby, kontrastuje się z zachowaniem Żniwiarza. Ale nie o tym, chciałaś rozmawiać prawda? Chcę, abyście mogli poznać nasze "przygody" i zastanowić się nad tym co jest prawdą, a co tylko zabobonem.

Wiesz tak zastanawiam się, skoro twój wuj jest żniwiarzem to znacie pewnie innych i macie kontakt. Nurtuje mnie jedno pytanie, w takim razie ile lat ma Feliks? I czy znasz, słyszałaś o pierwszym żniwiarzu? Musiał być, ktoś pierwszy i uczyć następnych, młodych, niewykształconych.

MAGDA: "Pierwszy czekał już od tak wielu lat, że wszyscy zapomnieli o jego istnieniu. Kiedyś był jeszcze legendą, potem mitem, aż w końcu nie było na świecie prawie nikogo, kto pamiętałby o tym, że kiedykolwiek istniał. Owszem, żniwiarze zdawali sobie sprawę, że ktoś musiał być pierwszy, ale nie myśleli o nim w tych kategoriach"

HMMM, czyli to postać dość tajemnicza. A, co ze znajomymi?

MAGDA: Szkołę rzuciłam. nie jest tajemnicą, że inni dowiedzieli się o moim darze. Zaczęli mnie unikać, choć ostatnio poznałam Mateusza. Natomiast prawdziwe wsparcie mam w swojej rodzinie.

Mateusza mówisz? I jak przebiega wasza znajomość?

MAGDA: Przejdźmy do kolejnego pytania...

Czy możesz podzielić się wspomnieniem? Jak przegnałaś upiora? Jak to wygląda, ja książkę czytałam, ale może ktoś chciałby usłyszeć to od ciebie.

MAGDA: "Stwór był obrzydliwy, a jego niegdyś człowiecze ciało powyginane i poskręcane w niemal komiczny sposób, zwęglona skóra miejscami zaczęła odchodzić od kości. Na głowie sterczały mu kępki spalonych, poczerniałych włosów. Nie miał oczu ani ust i patrzył na nią czarnymi, wypalonymi oczodołami, szczerząc odsłonięte zęby w groteskowym uśmiechu (...) Nie mogła oderwać oczu od spalonego, wychudzonego ciała, któremu brakowało nawet uszu. Smród spalenizny drażnił jej nozdrza i przyprawiał o mdłości"

Zdradź nam w jaki sposób powinniśmy bronić się przed nawi. Czy tylko Żniwiarze mają moc pokonywania tych demonów?

MAGDA: Mogę dać ci mieszankę ziół, to powinno pomóc ci w ucieczce przed nimi. Ale od razu po tym wiej i dzwoń do mnie.

To był spaleniec prawda? <dźwięk telefonu, Magda odbiera>
Musimy skończyć już, mam kolejną robotę.

ALE NIE MOŻESZ JESZCZE TROCHĘ ZOSTAĆ? ZDRADZIĆ NAM CO Z TOBĄ I MATEUSZEM? CO Z PIERWSZYM I INNYMI UPIORAMI! A MOGĘ JECHAĆ Z WAMI? MOŻE SIĘ NA COŚ PRZYDAM?

BŁAGAM!!

Magda odwraca się jeszcze i rzuca woreczek z uśmiechem na twarzy. Patrzę i postanawiam wysypać zawartość do miseczki. Mieszanka ziół... Czy dała mi je ze względu na coś, czyżby ktoś tutaj był? Nie, przecież Magda nie zostawiłaby mnie z jakimś demonem sam na sam, prawda? A może to ma być przestroga? Słyszę swój przyspieszony oddech, bicie serca, jakiś szmer w pomieszczeniu. Zabieram notatki, miskę z ziołami i wybiegam...

Tak kochani, jestem zdesperowana! Chciałam przybliżyć wam świat w jakim żyjemy, że demony istnieją i na każdym kroku nas otaczają. Miałam nadzieję, że uda mi się jeszcze wydobyć z Magdy sposoby na upiory.

Przejdźmy do oceny całej książki Pani Pauliny.

narracja trzecioosobowa,
mamy okazję przeczytać innych bohaterów, miałam wrażenie, że Magda nie jest główną bohaterką książki. Podobały mi się akcje związane z Feliksem,
ciekawe demony słowiańskie, nie miałam pojęcia o ich istnieniu. W bardzo szczegółowy sposób zostali odwzorowani, czasem ciarki na plecach nie dawały spokoju,
postacie na swój sposób szaleni, nie wiadomo czego możemy się po nich spodziewać. Zaskoczą nie raz i wywołają uśmiech na twarzy,
pełno tajemnic, przeszkód, a najważniejsze to pełno nawi(ch?)NIE JESTEM PEWNA CZY MOGĘ TO TAK ODMIENIĆ,
akcja może nie jest szybka przez cały czas, ale nie przeszkadzało mi to,
pomysł bardzo oryginalny i fascynujący, autorka w bardzo prosty sposób przybliża nam nasze rodzime demony,
zakończenie=wywoła niedosyt na kolejne przygody bohaterów,

Zostawiam was z niepełnym wywiadem, sami widzicie, Magda cały czas jest zajęta. Niestety nie udało się wydusić z niej nic więcej. Mam nadzieję, że chociaż tyle wywoła w was ciekawość. Postanowicie oddać się tej książce? Chcecie zagłębić się w słowiańską demonologię?
A może już znacie sposób na bezkosta?


Dziękuję za możliwość przeczytania:

Link do opinii
Avatar użytkownika - jente
jente
Przeczytane:2017-08-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,

Ta książka jest doskonałą polską odpowiedzią na modne na Zachodzie historie o wampirach i wilkołakach. Mamy tu młodych bohaterów, wątek romansowy (na szczęście nie jest to motyw przewodni!) i różne nadprzyrodzone moce i stwory. Czytanie nie o oklepanych już wampirach, a o bezkostach i strzygach, jest bardzo odświeżające i niesamowicie ciekawe! Myślę, że mamy tak bogaty zasób rodzimych upiorów, że naprawdę nie mamy się czego wstydzić i świetnie, że ktoś to nareszcie wykorzystał! Mogłabym czytać o nich godzinami :) Ale nie samymi upiorami ta historia stoi - są jeszcze przecież główni bohaterowie, Feliks i Magda, których polubiłam od pierwszego wejrzenia. Poza tym są przedstawieni tak przekonująco, że czytelnik wraz z Magdą przeżywa emocje związane z przemianą Feliksa i czuje, jakby znał ich oboje od zawsze. Wartka akcja, do tego zaskakujące zakończenie - po tej książce chce się natychmiast sięgnąć po kolejny tom!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Zfascynacjaoksia
Zfascynacjaoksia
Przeczytane:2019-03-10,

Magda jest młodą dziewczyną, mieszkającą wraz z rodziną w małym miasteczku. Zdaje się być zwykłą, spokojną osobą pracującą w księgarni. To tylko pozory. Wolny czas spędza z wujkiem Feliksem, który okazuje się być żniwiarzem. Mężczyzna tropi i zabija rozmaite zjawy, upiory i duchy. Magda także posiada potężny dar, dzięki któremu jest niezwykle wyczulona na obecność tych mrocznych stworzeń. Zwykli ludzie przeważnie ich nie dostrzegają, dlatego nie wierzą w ich istnienie. Najwspanialsze jest to, iż żniwiarze są nieśmiertelni. Jeśli zostaną unicestwieni, po jakimś czasie ich dusze zamieszkują ciała innych, zmarłych już osób. Niestety z krainy umarłych wydostał się potężny i groźny Pierwszy, który potrafi zabijać łowców. Nie cofnie się przed niczym, by dopaść oraz zniszczyć Feliksa i jemu podobnych.

Jak wielkie niebezpieczeństwo grozi Magdzie?

Czy nowa sympatia pozwoli jej oderwać się od tych nadprzyrodzonych zjawisk i zaznać choć odrobinę normalności?

"Demony istniały. O tym Magda przekonała się jeszcze w kołysce. Niektóre pochodziły z pradawnych czasów, inne miały chrześcijański rodowód, ale wszystkie były prawdziwe. Zmory gnębiły ludzi w nocy, wysysając ze śpiących krew, upiory powstawały ze swych mogił, aby zabijać, wisielce nawiedzały miejsca, w których zostały pochowane, a widy włóczyły się po świecie, nie mogąc zaznać spokoju. Ktoś musiał chronić przed nimi żywych. Zabijać bądź odsyłać te stwory do Nawii, świata umarłych, gdzie było ich miejsce. Tym właśnie zajmowali się żniwiarze. "

Już od jakiegoś czasu pozytywne recenzje zachęcały mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Dodatkowo znalazłam liczne porównania do serialu "Nie z tego świata", który po prostu uwielbiam, dlatego byłam przekonana, że historia opisana przez Paulinę Hendel całkowicie mnie oczaruje. 

Czy moje oczekiwania zostały spełnione?

Zacznijmy od przepięknej okładki, która nie tylko przyciąga wzrok, ale i rozbudza wyobraźnię. Jest bardzo oryginalna i wręcz zapowiada, iż treść lektury również będzie niesamowita i nieszablonowa. Moim zdaniem idealnie oddaje to, co znajdziemy w środku.

Powieść bezgranicznie wciąga już od pierwszego rozdziału. Pisana jest lekkim i niezwykle przyjemnym stylem, co sprawia, że wręcz płyniemy po kolejnych stronach i z zapartym tchem śledzimy losy bohaterów. Jestem zachwycona światem wykreowanym przez autorkę. Wykazała się świetną wyobraźnią, ale również umiejętnie wplotła do fabuły stare słowiańskie wierzenia.

To nie tylko zupełnie porywa, lecz także wywołuje wiele przemyśleń. Wielokrotnie zastanawiałam się, ile w tym prawdy, a ile fikcji. Czytelnik pochłaniając kolejne akapity, pomału traci zdrowy rozsądek, a cień rzucany na ścianę, zaczyna nabierać kompletnie innego znaczenia. Osobiście należę raczej do osób o bujnej wyobraźni, więc historia Magdy wielokrotnie przyprawiała mnie o gęsią skórkę, mimo iż to tylko lekka powieść młodzieżowa, a nie horror. Ma ona naprawdę wyjątkowy, baśniowy, mroczny klimat, który dopełniają liczne tajemnice.

Czytający nie ma pojęcia czego się spodziewać, jaka niezwykła postać czyha na naszych bohaterów tuż za rogiem. Trzymanie w napięciu oraz niepewności są zdecydowanie ogromną zaletą tej książki.

Nie sposób oderwać się od lektury, nawet jeśli chcemy się nią nacieszyć i stopniować rozdziały, by pozostać z postaciami jak najdłużej. Czyta się ją błyskawicznie, kartki po prostu same przelatują przez palce.

Akcja powieści jest bardzo dynamiczna. Magda i Feliks przy pomocy ziół i różnych egzorcyzmów stale walczą z pojawiającymi się mrocznymi stworzeniami, a dodatkowo żyją w świadomości, że ktoś zagraża im o wiele bardziej i próbują rozwikłać zagadkę zaginięcia innych żniwiarzy. Między nimi dochodzi również do dość częstych spięć, co wywołuje masę emocji.

Autorka wykreowała naprawdę nieszablonowych, barwnych bohaterów, których nie sposób nie polubić już od samego początku. Z jednej strony posiadają magiczne zdolności, ale z drugiej są zwykłymi ludźmi z całą paleta zalet, jak i wad. Znajdziemy tu wiele naturalnych, żywiołowych, zabawnych dialogów, dzięki którym jeszcze bardziej poznamy ich charaktery oraz motywy. Stali mi się niesamowicie bliscy i kibicowałam im z zapartym tchem.

Bardzo spodobało mi się także, iż twórczyni świetnie przedstawiła jak wygląda życie w małym miasteczku. Tu każdy się zna, nie da się niczego ukryć. Zarówno rodzina Magdy, jak i Mateusz, który niedawno się przeprowadził do wujostwa po tragicznej śmierci rodziców, stają się sensacją i okazją do obgadywania. W takim miejscu nie ma szans, by pozostać anonimowym. To właśnie też zbliży do siebie tę dwójkę. Oboje wiedzą, jak to jest być wytykanym palcami przez pozostałych i ocenianym przez pryzmat dziwnych wydarzeń, dlatego od początku pojawia się miedzy nimi iskra zrozumienia i sympatii, która ma szansę przerodzić się w coś większego.  

Podsumowując, "Żniwiarz" to wyjątkowa, fascynująca,  przyjemna powieść, która całkowicie odrywa od rzeczywistości, sprawia iż momentalnie zapominamy o wszelkich kłopotach i po prostu oddajemy się magicznej, jedynej w swoim rodzaju przygodzie. Doskonale rozbudza wyobraźnię, trzyma w solidnym napięciu, gwarantując niesamowitą frajdę. Czytanie jej to czysty relaks i wspaniała rozrywka. To właśnie jedna z tych pozycji, której zakończenie pragnie się jak najprędzej poznać, ale i zarazem nie chce się rozstawać z bohaterami. Jeśli lubicie magiczne historie o walce dobra ze złem, w której znajduje się mnóstwo mrocznych stworzeń i zaskakująca intryga, będziecie zachwyceni. Co najważniejsze, spodoba się ona zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom. Ja jestem totalnie oczarowana i z niecierpliwością czekam na chwilę, gdy zacznę czytać następny tom.

Gorąco polem!

Link do opinii
Avatar użytkownika - juulaxy
juulaxy
Przeczytane:2019-03-10,

Od dłuższego czasu miałam ochotę sięgnąć po tę książkę, ponieważ zachęciły mnie pozytywne recenzje na jej temat. Dodatkowo bardzo spodobała mi się okładka, przez co chciałam, aby jak najszybciej pojawiła się na mojej półce. Powieść wciągnęła mnie już od pierwszych rozdziałów. Została napisana lekkim, prostym w odbiorze językiem. Czyta się ją w zabójczym tempie. Kartki płyną jedna za drugą. Jestem zachwycona tym jaki świat wykreowała autorka, ponieważ w ten sposób udowodniła jaką świetną ma wyobraźnię. Lektura ma typowo baśniowy klimat, ale trzyma w napięciu do samego końca. Bohaterowie są barwni i nieszablonowi. Można się w nich po prostu zakochać. Książka "Żniwiarz" jest tak fascynująca, że można oderwać się przy niej od rzeczywistości. Czytanie jej to rozrywka. Spodoba się nie tylko młodszym, ale i starszym czytelnikom. Już nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po kolejny tom. Gorąco polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytanaolaa
zaczytanaolaa
Przeczytane:2017-11-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Dziś chcę Wam przedstawić naprawdę wartą przeczytania książkę: "Żniwiarz" Pauliny Hendel.
Przedstawia ona losy młodej dziewczyny- Magdy, która pracuje w księgarni i wydaje się być zwykłą nastolatką. Niestety to tylko pozory, ponieważ Magda ma wujka, który jest żniwiarzem i razem z nim tropi upiory i razem starają się odsyłać martwców tam, skąd przybyli. Pewnego dnia dziewczyna pomaga uratować młodego chłopaka Aleksa i wtedy poznaje przystojnego chłopaka Mateusza, który od razu wpada jej w oko.
Co się stanie gdy Mateusz odkryje czym zajmuję się Magda razem z wujkiem Feliksem?
Jeżeli jesteście ciekawi to jak najszybciej przeczytajcie tą książkę ;)

Na początku muszę pochwalić piękną okładkę, ponieważ zakochałam się w niej już od początku, gdy ją tylko zobaczyłam. Nie musiałam czytać opisu z tyłu, żeby mnie zaciekawiła ta książka.
To była miłość od pierwszego wejrzenia i musiałam ją jak najszybciej zdobyć, a akurat udało mi się ją zamówić na portalu czytampierwszy.pl. Po przeczytaniu samych pozytywnych opinii innych czytelników, byłam spokojna i nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po tą książkę.
Po kilku pierwszych stronach trochę się przestraszyłam, że może jednak to nie książka dla mnie, może już jestem za stara na takie książki (a mam 22 lata), ale im więcej czytałam tym bardziej zaciekawiła mnie ta książka. Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, nigdy nie spodziewałabym się takiego końca całej historii. Oczywiście sięgnę po kolejne tomy ;)

Akcja książki płynie bardzo szybko, ciekawie i nie pozwala na chwilę nudy dla czytelnika. Autorka bardzo dobrze stworzyła bohaterów i naprawdę bardzo ich polubiłam. Styl autorki też bardzo mi się spodobał, a napięcie z każdą stroną coraz bardziej narasta i właśnie to jest najlepsze!!

Podsumowując książka Pauliny Hendel jest naprawdę wciągająca i trzymająca w napięciu. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i na pewno nie jest ostanie! Nigdy nie czytałam tak dobrej fantastycznej książki polskiej autorki!!!
Jeżeli lubicie książki fantastyczne to naprawdę musicie przeczytać "Żniwiarza".

A po takim zakończeniu pierwszej części wiem, że tom drugi będzie rewelacyjny!!

Moja ocena to 9/10.

Link do opinii
Avatar użytkownika - booksharmony
booksharmony
Przeczytane:2019-03-10,

   "Żniwiarz" to pierwsza książka autorstwa Pauliny Hendel jaką miałam okazję przeczytać i zarazem pierwsza, w której poruszona została tematyka demonologii słowiańskiej. I to właśnie użycie tego motywu przyciąga uwagę i sprawia, że historia jest inna od tych, z którymi spotykałam się dotychczas. 

 

     Główną bohaterką jest Magda z pozoru zwykła dwudziestolatka, mieszkająca w małej wsi z rodzicami i pracująca w rodzinnej księgarni. Jednak już na początku tej historii autorka odkrywa przed nami tajemnice jaką skrywa Magda i jej rodzina, a mianowicie dziewczyna w wolnych chwilach zajmuje się tropieniem upiorów znanych ze słowiańskich wierzeń. Gdyby tego było mało wuj Magdy - Feliks jest żniwiarzem zajmującym się chronieniem ludzi przed zjawami i wysyłaniem ich w zaświaty. Warto wspomnieć, że Feliks już na początku książki umiera, ale czy aby na pewno??? 😀 

     Żniwiarza czytało mi się na prawdę fantastycznie, niejednokrotnie w dialogi wkradał się humor,  a z drugiej strony opisy upiorów wywoływały gęsią skórkę. Feliks, Magda i Mateusz, których poznamy są bohaterami, których bardzo polubiłam, świetnie wykreowani, jak każdy mający swoje wady i zalety. Jedyną rzeczą, która troszeczkę mnie denerwowała to brak jakiegokolwiek odczuwania strachu przez Magdę, można powiedzieć, że była całkowicie nieustraszona i nie miała żadnych oporów przed samotnym wejściem w każde ciemne i niebezpieczne miejsce. Oczywiście rozumiem, że wychowywała się otoczona opowieściami o zjawach i upiorach, ale mimo wszystko jej brak obaw wobec samotnych nocnych wypadów był dla mnie nie do pojęcia ( ale to pewnie dlatego, że sama boje się ciemności😂).

      Książkę Pauliny Hendel to polska fantastyka młodzieżowa, jednak z czystym sumieniem polecam ją również osobom, które młodzieżą już nie są 😁 jest to wspaniała okazja do przeniesienia się w niesamowity świat Magdy i poznanie nieco mitologii słowiańskiej, która choć powinna nam być bliska, to tak mało znana. 

27 września miała premierę druga część Żniwiarza, która mam nadzieję, że okaże się równie fantastyczna! Nie mogę doczekać się poznania dalszych przygód naszych bohaterów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Simi_48
Simi_48
Przeczytane:2017-11-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,
Strach... Przerażające zimno.... Czyjaś obecność... Cichy szept... Bezcielesny dotyk na naszym ramieniu... Brzmi jak krótki opis horroru z motywem zbłąkanych dusz, prawda? Współczesna sztuka kinematograficzna i literacka jest przesiąknięta upiornymi historiami o pragnących zemsty zmarłych, którzy nie potrafią odejść z ziemskiego świata i pragną odkupić swoje krzywdy, mszcząc się na nieświadomych ludziach. Możemy obserwować wszystkie czyny głównych bohaterów i wczuć się w ich sytuację. Kiedyś usłyszałam bardzo trafne stwierdzenie, że filmy z udziałem istot paranormalnych (a szczególnie takich, których obecności nie widzimy na ekranie, a raczej się jej domyślamy) wywołują największy poziom adrenaliny niż te, w których to człowiek jest tym złym. Świadomość, że może istnieć coś więcej, doprowadza nas do szaleństwa. Niekiedy oglądamy się przez ramię, aby sprawdzić, czy na pewno nikogo przy nas nie ma, ponieważ mamy wrażenie, że coś jest nie tak. Nasze zmysły są pobudzone. Wychwytują najcichszy dźwięk i stawiają w stan gotowości cały nasz umysł. Czujemy, że coś wokół nas krąży i wcale nie ma dobrych zamiarów. Ile razy zdarzyło wam się zanurzyć pod cieplutką kołderką, gdy mieliście wrażenie, że coś was obserwuje? Jak długo próbowaliście nadać tej sytuacji prawdziwą teorię, która pomogłaby uspokoić wasze rozszalałe serce? Kochani, ostatnio na blogu wieje pustkami. Przepraszam was za to, ale niestety nie mam dostatecznie dużo czasu, aby czytać książki, pisać recenzję i dodatkowo się uczyć. Niestety ten miesiąc nie należy do najlepszych, ale wiem, że w listopadzie będzie lepiej. Powieść, o której chciałabym wam dziś opowiedzieć to jedna z największych zaskoczeń w tym roku. Nie spodziewałam się, że tak bardzo rozkocha w sobie moje serce. Paulina Hendel stworzyła historię, która fascynuje powiewem świeżości, oryginalną konstrukcją oraz wciągającą akcją pełną niespodzianek. ,,Żniwiarz. Pusta Noc" to książka, którą czyta się po nocach, aby jak najszybciej poznać zakończenie. Trzyma w pełnym oczekiwania napięciu od pierwszej strony. Historia Magdy mnie oczarowała i sprawiła, że chcę więcej! ,,Podziwiam cię, że wiedząc o tym wszystkim, potrafisz wieść jeszcze normalne życie."   Mówią, że demony, zabobony i czary odeszły już do przeszłości. Czy na pewno? Na pierwszy rzut oka Magda jest zwykłą dwudziestolatką. Czas wypełnia jej praca w małej księgarni oraz obowiązki domowe. To jednak tylko pozory, gdyż w wolnych chwilach, zamiast spotykać się z rówieśnikami, Magda tropi upiory rodem ze słowiańskich wierzeń. Z krainy umarłych ucieka najpotężniejsza istota, z jaką żniwiarze kiedykolwiek musieli się zmierzyć. Tymczasem między Magdą a Mateuszem, tajemniczym chłopakiem, który niedawno wprowadził się do miasteczka, zawiązuje się nić sympatii. Dziewczyna pokazuje Mateuszowi świat słowiańskich wierzeń, nie mając pojęcia, że już wkrótce ona i jej przyjaciele znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.   ,,Tylko raz w życiu widziała Spaleńca. Zdarzyło się to kilka lat wcześniej, ale wtedy była pod opieką wujka , który nie pozwoliłby, żeby coś jej się stało. Sama w gęstym lesie o zmroku poczuła się słaba i bezbronna, ale nie potrafiła się cofnąć."   Magda wydaje się zwyczajną dwudziestolatką, która swój czas poświęca na pracę w rodzinnej księgarni oraz zawężaniu relacji z bliskimi. Szalone imprezy to nie jej klimat, spotkania z przyjaciółmi nie odbywają się zbyt często, ponieważ ludzie z rodzinnego miasteczka wolą unikać nawiązywania jakichkolwiek relacji z Wojnami. Wiatrołom to mała miejscowość, w której każdy zna każdego. Magda, ukrywając się pod pozorami zwyczajnej dziewczyny, tak naprawdę należy do rodziny posiadającej ponadnaturalne zdolności. W dzień pracuje w księgarni, ale nocami poluje na stwory ze słowiańskich legend. Magda wraz z wujkiem Feliksem, który jest Żniwiarzem - osobą strzegącą bezpieczeństwa ludzi przed istotami paranormalnymi, a zarazem istotą, która po śmierci odradza się w nowym ciele - broni miasteczka... Pewnego dnia z najmroczniejszych poziomów piekła ucieka istota, która niesie zniszczenie. Odrażający, okrutny potwór, który pragnie śmierci wszystkich ludzi i odzyskania utraconych mocy... Magda wraz z Feliksem muszą zmierzyć się z nowym wyzwaniem, zanim będzie za późno. Ktoś notorycznie zabija Żniwiarzy, a Feliks może być następny w kolejce. Mateusza - nowy mieszkaniec Wiatrołomu - staje się dla dziewczyny powiernikiem. Czy ich relacja przerodzi się w coś więcej? Kim jest istota, która uciekła z krainy umarłych? Czy Magdzie i Feliksowi uda się powstrzymać apokalipsę?   ,,Przecież Polska nie zaistniała ot tak w chwili, kiedy przyjęła chrzest. Na tych samych terenach działo się wiele ciekawych rzeczy, żyli ludzie, którzy wierzyli w starych bogów oraz najróżniejsze demony. Mieli swoje święta, własne tradycje. Chrześcijaństwo, nie mogąc tego wszystkiego wyplewić z umysłów ludzi, zaczęło przejmować niektóre ze starych zwyczajów."   ,,Żniwiarz. Pusta Noc" to oryginalna, pełna tajemnic powieść, która sprawia, że czytelnik zaczyna zastanawiać się nad otaczającym nas światem i fascynuje się słowiańskimi wierzeniami. Trzymająca w napięciu, obezwładniająca, magiczna - historia Magdy bezgranicznie wciąga do świata upiorów, Żniwiarzy oraz wszelkich istot znanych tylko z ludowych legend. Paulina Hendel to autorka, która ma wizję swojej twórczości i nie boi się eksperymentować, co wychodzi jej na dobre. Nie spodziewajcie się, że co dwie strony będą was czekały opisy walk z niebezpiecznymi stworami. Akcja zagęszcza się powoli, wszystko jest przemyślane. Każdy proces, jaki zachodzi w myślach bohaterów, został przedstawiony. Mamy okazję przyjrzeć się relacjom rodzącym się między nimi, stajemy się świadkami ich walki z tym, co nadprzyrodzone, uczymy się o stworzeniach ze słowiańskich wierzeń i mamy okazję zobaczyć to, co schowane przed ludzkim wzrokiem. ,,Żniwiarz. Pusta noc" to powieść, która potrafi nadać klimat wieczornym, mroźnym nocom. Zagadkowa, tajemnicza, magiczna - czy macie ochotę się z nią zapoznać?   ,,- Mój Boże! Co się stało? - zakrzyknął Piotr, przypadając do niego.  - Odesłałem go... - szepnął resztką sił Feliks.  Jego oczy zaszły mgłą, powieki opadły, a płuca wydały ostatnie tchnienie."   ,,Żniwiarz. Pusta noc" zabierze was do świata pełnego nadprzyrodzonych istot, gdzie upiory powstają z grobów i próbują zniszczyć świat, a tajemniczy wrogowie szykują się do przejęcia kontroli nad wszystkim. Zanurzcie się w tajemnicy słowiańskich wierzeń, zobaczcie, w jaki sposób Magda poradzi sobie z walką, która może ją zniszczyć. Jeśli macie ochotę na zapoznanie się z książką, która pachnie świeżością i oryginalnością, to nie szukajcie dłużej, pierwszy tom o potężnych Żniwiarzach, zagwarantuje wam jazdę bez trzymanki. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - redgirl_books
redgirl_books
Przeczytane:2019-03-10,

Jestem jedną z tych osób, które bardzo rzadko sięgają po rodzimą literaturę. Jedynym wyjątkiem jaki robię to fantastyka, bo wiem, że nasza polska też potrafi być świetna. Zachwyci, omami i wciągnie w swój świat. Czy tak było ze ''Żniwiarzem''?  

Magda jest (nie)zwykłą dwudziestolatką, która mieszka w niewielkiej miejscowości wraz z nadopiekuńczymi rodzicami. Pracuje w rodzinnej księgarni i pomaga im w domu. Jednak wbrew pozorom Magda nie ma zwyczajnego życia. Jej wujek jest Żniwiarzem, który ściga demony, upiory i zmory i wysyła ich do swoich światów. Ona również słyszy nawich i od czasu do czasu, wbrew wujkowi sama wyrusza na łowy. Pomaga wyszukiwać mu niezwykłe zdarzenia, aby ten mógł wykonać kolejną misję.
Strach pada na wszystkich Żniwiarzy, którzy w dziwnych okolicznościach zaczynają ginąć. Pojawia się Pierwszy, który wie jak ich zabić pomimo ich nieśmiertelności. Życie Magdy również jest w niebezpieczeństwie gdyż wie on, o każdym jej kroku. Czy Feliksowi - jej wujkowi oraz Magdzie uda się pokonać Pierwszego? Kim jest?

Początek nie był obiecujący. Nie mogłam wciągnąć się w książkę i szło mi opornie. Później było o wiele lepiej, ale zdarzyły się mniej dynamiczne momenty. Książka była również przewidywalna, bo już po stu stronach domyśliłam się kim jest Pierwszy i trochę zepsuło mi to czytanie. 
Cała fabuła jest dosyć oryginalna i fascynująca. 
Paulina Hendel wplotła do swej książki wierzenia słowiańskie, co było dla mnie nowością. Uważam, że brakuje takich książek. Mamy takie, gdzie wplątane są mitologie greckie, rzymskie i nordyckie. Ale słowiańskie? Zamiast wampirów i wilkołaków znajdziemy tu między innymi spaleńców, bezkosty, zmory, upiory, demony i wiele, wiele innych. Są o wiele ciekawsze i nadają książce mroczny klimat. Nie zabraknie tu scen walki, w których jest wiele możliwości zabicia danego potwora. Autorka nie ogranicza się tylko do jednego
Co do samej postaci Magdy - polubiłam ją od razu! Jest silna, robi wszystko po swojemu i nie boi się niebezpieczeństw. 
W ''Żniwiarzu'' znajdzie się również wątek miłosny, ale nie zdominuje on książki. Jest delikatnym tłem, a relacja pomiędzy bohaterami rozwija się subtelnie.

''Żniwiarz. Pusta noc'' pomimo kilku wad to książka, po którą warto sięgnąć chociażby z powodu przedstawionych wierzeń słowiańskich. Brakuje tu silnych emocji, ale z kolejnymi stronami autorka się poprawia i jest tylko lepiej. Za to nie zabraknie przygód, niebezpieczeństwa i sekretów.
Końcówka powieści jest obiecująca. Daje nadzieję na udaną kontynuację i rozwinięcie akcji w lepszą stronę. Myślę, że przy drugiej części będzie wszystkiego o wiele więcej! Akcji, niebezpieczeństwa, tajemnic i momentów grozy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - agniKC
agniKC
Przeczytane:2017-10-12, Przeczytałam,

Duchy, zjawy, upiory i wszystko to, co pojawia się po zmroku nie jest czymś z czym należy nawiązywać nić porozumienia, a czymś, co należy zwalczać. Wiedzą o tym Żniwiarze i wie o tym Magda.

Główna bohaterka dopiero co przestała być nastolatką, ale jej życie od dawna było przepełnione istotami, które sprawiły że dorosła znacznie szybciej. Jako jedyna w rodzinie była wyczulona na obecność postaci prosto z horrorów, dlatego też szybko stała się nieformalną pomocnicą swojego „wujka” Feliksa, który jest Żniwiarzem – osobą, która te postaci zwalcza, by nie wyrządziły krzywdy ludziom. Żniwiarze mają jednak jeszcze jedną ważną cechę – ich dusza nie umiera, a więc po straceniu śmiertelnego ciała, przenoszą się w inne. I z tym musi zmierzyć się również Magda, gdyż Feliks ginie, a jego nowa forma nie przypada nikomu do gustu. W międzyczasie w miasteczku i okolicach pojawiają się dość dziwne stwory oraz Mateusz, który szybko nawiązuje przyjaźń z Magdą…

„Pusta noc” Pauliny Hendel to ciekawa powieść z wykorzystaniem motywu demonologii słowiańskiej, co dodaje jej oryginalności, a jednocześnie nie zniechęci czytelnika, który po raz pierwszy sięga po tego typu książkę. Autorka stworzyła wyraziste postaci – Magda jest uparta i lubi adrenalinę, wykorzystuje dedukcję do odkrywania kolejnych nadprzyrodzonych zagadek, Feliks z kolei przez konflikt jego doświadczonego ducha i młodego ciała tworzy całkiem zabawne sytuacje, ale wykorzystuje też swoją wiedzę w walce z postaciami nadprzyrodzonymi. Ciekawe są również postaci drugoplanowe, ich rola w głównym wątku, relacje jakie się między nimi zawiązują. Nie brakuje czarnych charakterów, którzy łączą wszystko w całość i pozwalają czytelnikowi wczuć się bardziej w demoniczną atmosferę. Świetne są również opisy poszczególnych miejsc, autorka potrafi stworzyć dzięki nim odpowiedni nastrój grozy. Jedyne nad czym można ubolewać to tempo akcji – dzieje się wiele, ale czasem książka się dłuży i ma się ochotę ominąć niektóre fragmenty.

Pierwsza część cyklu „Żniwiarz” na pewno nie pozostawi czytelnika obojętnym, wzbudzi dreszczyk emocji i dobrze zapowiada kolejne części, które mam nadzieję ukażą się już niebawem.

Link do opinii

"Podziwiam cię, że wiedząc o tym wszystkim, potrafisz wieść jeszcze normalne życie." - "Pusta Noc" Paulina Hendel

Magda to z pozoru niczym nie wyróżniająca się dwudziestoletnia dziewczyna mieszkająca w miasteczku zwanym Wiatrołomem. Na co dzień pracuje w księgarni należącej do jej rodziny, spędza sporo czasu w internecie oraz czyta książki. Tym, co wyróżnia ją, od innych ludzi jest możliwość widzenia zmarłych istot. 
Poznajemy też wuja Magdy Feliksa, który jest tytułowym żniwiarzem. Z książki dowiadujemy się, że żniwiarze to osoby, które strzegą ludzi przed różnego rodzaju istotami za światów, które pojawiają się w świecie żywych. Gdy Feliks nie wraca z jednej ze swoich misji, zmartwiona Magda postanawia wybrać się do jego domu i poczekać tam aż do jego powrotu. Mijają dni, w świecie ludzi przybywa coraz więcej upiornych istot, które atakują ludzi. W końcu Feliksowi udaje się, wrócić do świata ludzi i wraz z Magdą podejmują się rozwiązania niebezpiecznej zagadki.

Z początku fabuła książki skojarzyła mi się z serialem "Zaklinacz dusz" ponieważ bohaterka serialu podobnie jak bohaterowie książki miała zdolność widzenia istot ze świata zmarłych, może akurat nie tych złych, ale można stwierdzić że posiada ten sam dar.
Akcja książki na początku jest nieco powolna, ale po jakiś stu stronach wyciągnęłam się w nią niesamowicie. Mimo że akcja wciąga to jest łatwa do przewidzenia co dalej będzie się działo.

Sam pomysł na książkę moim zdaniem jest trafiony przez autorkę w samą dziesiątkę. Motywy słowiańskich demonów i ludzi polujących na nie pobudzają wyobraźnię czytelnika za każdym razem, gdy stają się one tematem książki. Powieść ma w sobie bardzo duży potencjał i budzi oczekiwania co do kontynuacji .
Fantastyka to gatunek, po który uwielbiam sięgać, a Paulina Hendel sprawiła,
że jeszcze bardziej ją pokochałam.

Podsumowując książka, jak najbardziej jest godna polecenia i przeczytania. Ja z pewnością jeszcze do niej wrócę w trakcie oczekiwania na drugi tom.

Link do opinii
Avatar użytkownika - jolanta_pabian
jolanta_pabian
Przeczytane:2017-10-30, Ocena: 3, Przeczytałam,

Przyznam szczerze, że spodziewałam się więcej. Więcej pracy żniwiarza, więcej upiorów, strachów, duchów i zagadki. Dostałam tego zdecydowanie za mało, a wątek Pierwszego został troszkę potraktowany po macoszemu. A miał być główny! I trochę za łatwo szło im z tymi upiorami. Wiedźmin się pocił, trudził i w ogóle, a Feliks i Magda nie mieli większych kłopotów z zabiciem żadnego z nic. Co więcej: na każdego działał prawie ten sam sposób: mieszkanka ziół i metalowy pręt

Link do opinii
Avatar użytkownika - Matusia
Matusia
Przeczytane:2019-03-10,

Od paru lat, co chwilę, spotykam się z ludźmi, którzy uważają, że polska literatura jest czymś zdecydowanie gorszym niż ta zagraniczna. Do pewnego czasu ja również, po części, byłam tego zdania, ale całe szczęście, wyrosłam z tego. Pani Paulina Hendel swoją książka pokazała mi jak dużo tracą ludzie, którzy są uprzedzeni do polskich autorów.

Magda, pomimo tego, że jest zwykłą dziewczyną, w swojej miejscowości, ona i jej rodzina, uważna jest za tą dziwną i inną niż wszyscy. Zresztą może i całkiem słusznie, ponieważ Magda razem ze swoim wujkiem tropi i zabija słowiańskie demony. Jednak wszystko zaczyna się jeszcze bardziej komplikować, a życiu dziewczyny i Feliksa zagraża poważne niebezpieczeństwo.

Kiedy pierwszy raz przeczytałam opis "Żniwiarza" stwierdziłam, że pod żadnym pozorem nie mogę przejść obok tej książki obojętnie. No bo w końcu ile jest książek fabularnych z demonami ze słowiańskich wierzeń? Ja nigdy wcześnie nie słyszałam o żadnej powieści tego typu. Jednak niestety mam parę zastrzeżeń co do tego wątku.

Sam pomysł jest naprawdę świetny i podeszłam do niego z dużym entuzjazmem, jednak "Żniwiarz" nie do końca zaspokoił moje oczekiwania. Będąc już trochę obeznaną w wierzeniach naszych słowiańskich przodków, brakowało mi większego urozmaicenia w rodzajach demonów, które występowały w książce (a jest w czym wybierać!). Te, które się znalazły na kartach powieści są dosłownie niewielkim ułamkiem tych demonów, które straszyły na polskich ziemiach. Jednak patrząc na to, iż jest to dopiero pierwsza część, żywię ogromną nadzieję, że w kolejnych pojawi się ich o wiele więcej.

Lecz mimo tego, że czuję niedosyt związany z małą ilością słowiańskich stworów, to jestem zadowolona z kreacji bohaterów. Bardzo polubiłam Magdę, która nie jest głupia, a jej zachowanie jest całkowicie naturalne i zrozumiałe. Również romans jaki się pojawia jest całkiem sympatyczny, a przede wszystkim podobało mi się w nim to, że nie przysłaniał on reszty fabuły, był na uboczu i nie był nachalny.

Akcja w "Żniwiarzu" zdecydowanie nie pędzi na łeb na szyję, ale również nie mogę powiedzieć, że nudziłam się podczas czytania. Rozwój wydarzeń, został po prostu równomiernie rozłożony. Lecz niestety końcówkę, która miała być dla mnie zaskoczeniem, przewidziałam dokładnie, jednak nie poczułam zawodu z tego powodu, ale satysfakcję, że moje domysły były słuszne.

Pomimo tego, że książka ma swoje mankamenty to bardzo przyjemnie i lekko się ją czytało, a końcówka możliwe, że kogoś innego zaskoczy. Więc jak najbardziej polecam, szczególnie, w czasie, kiedy potrzebna jest odskocznia od nudnej rzeczywistości.

Link do opinii

Kolejna seria z cudownym słowiańskim klimatem, potworami i magią, którą postanowiłam przeczytać. 

  Nie jestem do końca pewna o kim właściwie jest ta historia: o Feliksie - żniwiarzu od lat zajmującym się polowaniem na demony, upiory i zwidy; o Magdzie, jego dwudziestoletniej kuzynce, która chciałaby pójść w ślady wujka; a może o samych potępieńcach, ich historii, sposobie funkcjonowania i tworzenia sojuszników? Nawet po skończeniu lektury nie mogę tego jednogłośnie określić, ponieważ książka na każdej niemalże stronie przepełniona jest akcją, zwrotami akcji oraz pięknymi opisami tradycji i zabobonów ludowych. Świetne jest to jak wszystko co jest nam tłumaczone nauką, medycyną lub psychologią, autorka tłumaczy w zupełnie inny sposób, ukazując nam czyhające za tym wszystkim potwory...    Najważniejsza wydaje mi się jednak przedstawiona historia młodej, bo zaledwie dwudziestoletniej Magdy. Dziewczyna jest jedną z niewielu ludzi nadal kroczących po ziemi, które dostrzegają to co kryje się w mroku. Ona wie co zwiastuje cień, wie co się w nim kryje. Dzięki temu, ale  przez to, postanawia chronić bliskie jej osoby, w momencie gdy jej wujek-żniwiarz ponownie umiera i nikt nie wie, ile czas zajmie mu powrót do życia.    Podsumowując, książka prezentuje sobą naprawdę interesującą i wciągającą historię, jednak dialogi między bohaterami są momentami sztuczne i takie... zimne/mechaniczne. Nie pokazują w żaden sposób targających bohaterami emocji. Sprawia to, że ocena książki leci w dół... jednak nie jest tak źle, bym nie sięgnęła po następne tomy ;) 
Link do opinii
Avatar użytkownika - Zjadaczka_ksiaze
Zjadaczka_ksiaze
Przeczytane:2017-09-09, Ocena: 4, Przeczytałam,

Tytuł: Żniwiarz. Pusta noc
Autor: Paulina Hendel
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 431
Rok wydania: 2017


Zaczynając powieść sądziłam, że będę ją ciągle porównywać do serii „Kwiat Paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Obydwie autorki oparły bowiem swoje książki na mitologii słowiańskiej, aczkolwiek według mnie bezsensownym jest doszukiwanie się podobieństw, ponieważ zarówno „Szeptucha” jaki i „Pusta noc” są powieściami zupełnie innymi. Nie mogę zaprzeczyć temu, że według mnie obydwie są genialne.
W książce Pauliny Hendel przenosimy się do Wiatrołomu, a we wszystko wprowadza nas nie tylko Magda, ale również kilku innych bohaterów. Początkowo bardzo przeszkadzały mi skoki narracji – zaczęło się od Piotra, który nie miał zbyt wielkiej roli w powieści, by płynnie przejść do Magdy, potem jej wuja, Feliksa, powrócić do Magdy, a następnie oddać głos Blankowi i Pierwszemu, a także Nadii. Lubię podczas lektury skupić się na maksymalnie dwóch, trzech bohaterach, więc miałam w głowie kompletny mętlik. Dzięki Bogu ich wszystkich nie pomyliłam! Kiedy już wkręciłam się w fabułę te wszystkie narracje nabrały sensu i zrozumiałam zabieg autorki. I nawet po części udało jej się mnie zaskoczyć, co jest nie lada wyzwaniem, ale o tym później.

Jeżeli chodzi o bohaterów to muszę przyznać, że ani Magdzie, ani Mateuszowi nie udało się skraść mojego serca tak jak Feliksowi i Jadwidze. Magda była po części wojownicza, a po części ciepłą kluską, która miała dwa pragnienia: pomagać wujkowi w zabijaniu nawich i znaleźć faceta. O ile jej pierwsze marzenie bardzo dopingowałam za zaangażowanie i całą wiedzę, którą posiadała dzięki nauce u Feliksa, o tyle drugie marzenie mnie nieco irytowało. Jak tylko napatoczył się Mateusz od razu zaatakowała niczym desperatka. Z drugiej strony trudno się jej dziwić, przez sytuację, w jakiej znalazła się podczas studiów. Podczas lektury było mi przykro, że nie wyczuwałam między nimi żadnej chemii, ale znając zakończenie książki wcale się temu nie dziwię, jeżeli chodzi o Mateusza. Ze strony Magdy było to natomiast dosyć niecodzienne – skoro tak bardzo chciała mieć chłopaka, to od chemii powinnam dostać wysypki.

Feliks to totalnie oddzielna historia. Zwłaszcza, że na samym początku ginie. Spokojnie, to nie spoiler – kilkanaście stron dalej wraca, jak na żniwiarza przystało. Powraca oczywiście w zupełnie innym ciele niż jego poprzednie. Wcześniej był dojrzałym, wysportowanym mężczyzną, jego nowe ciało należało zaś do krnąbrnego dziewiętnastolatka, z czego mężczyzna nie jest zbyt zadowolony. Jego ciężki charakter pewnie powinien mnie denerwować, ale z jakiegoś powodu tak nie było. Może dlatego, że szkoda mi było tego gościa mimo wszystko. Mieszkał sam, w starym domu, nie miał żadnych przyjaciół, a jedyną osobą, która go rozumiała była Magda. A ich relacja… o mamuniu. Zupełnie inna sytuacja niż między dziewczyną, a Mateuszem. Feliks, mimo że sam się przed sobą nie przyznawał (i pewnie nigdy nie przyzna) bardzo kocha Madzię, która jest jego oczkiem w głowie. Widać to głównie w sytuacjach, kiedy jej życiu coś zagraża – wówczas dla Feliksa nie ma rzeczy niemożliwych.

Jeśli chodzi o Jadwigę, to muszę przyznać, że nie lubię, kiedy ktoś myśli, że wszystko mu wolno bo, na przykład, jest stary. U niej jednak było to momentami irytujące, a momentami urocze. W związku z tą mieszanką uczuć było mi smutno, gdy stało się to, co się stało. W końcu tylko ona i Feliks wyczuwali co się święci

Blank był generalnie po prostu sługą Pierwszego. A Pierwszy… o Boże, chciałabym tak naprawdę zrozumieć powód, dla którego robi to, co robi, serio. Ewidentnie jest tym złym w powieści, ale sam fakt bycia złym nie usprawiedliwia jego pomysłów. Na końcu oczywiście wszystko jest wyjaśnione, ale nie do końca to pojmuję. W końcu to jego zachowanie doprowadziło to, jak nie patrzeć, jego śmierci i uwięzienia. Chyba, że to zachowanie przysługuje "tym złym".

Muszę przyznać, że nie przewidziałam zakończenia tak do końca. Wiedziałam, kto będzie zły, a kto dobry, aczkolwiek nie przewidziałam jaką rolę odegra ta osoba, którą uważałam za czarny charakter. Dawałam jej raczej rolę przekupnego pachołka, a tu proszę, niespodzianka. I to się chwali, lubię być zaskakiwana – i to w zasadzie pozytywnie.

Zacieram niecnie rączki na samą myśl, że już 27 września ukaże się kolejny tom przygód Magdy, Feliksa i Mateusza, a jednocześnie cieszę się, że poczekałam z lekturą do okolic premiery „Czerwonego słońca”, ponieważ w przeciwnym razie chyba padłabym na zawał z niecierpliwości. Nie pozostaje mi nic innego jak śledzić dyskonty internetowe w oczekiwaniu na drugą część i kupić ją, gdy tylko będzie to możliwe. Nie mogę się wręcz doczekać! Naprawdę serdecznie polecam „Pustą noc”. Zwłaszcza starszej młodzieży, której łatwiej będzie się utożsamić z dwudziestoletnią bohaterką (chyba, że nie macie z tym problemu. Ja kiedyś uważałam takie bohaterki za zbyt stare na ciekawe przygody – dopóki i mnie nie stuknęła dwudziestka).

Link do opinii
Avatar użytkownika - ewuniunia
ewuniunia
Przeczytane:2017-10-02, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Źródło: 

(...)

Tak naprawdę do całej książki mam tylko jedno „ale”, które spędzało mi sen z powiek prawie do ostatnich stron. Zupełnie nie podeszła mi relacja między Magdą a Mateuszem. Autorka próbowała ich w sobie rozkochać i z uporem wmawiała czytelnikowi, że to, co łączy tych dwojga, to miłość. Wrzucanie do tego romantyzmu kompletnie mi nie leżało i sądzę, że wątek o wiele lepiej by się sprawdził, gdyby był po prostu oparty na przyjaźni. Bo w gruncie rzeczy Magda i Mateusz byli przyjaciółmi, którym próbowano dopisać romantyczne uczucia.

Ponadto trochę irytował mnie Feliks ze swoim zachowaniem. Pewne informacje były mu podawane wprost, a on i tak nie był w stanie w nie uwierzyć. Robił dochodzenie i uzyskiwał potwierdzenie, że jednak jego źródła były prawdziwe, ale nie, on dalej w zapartym obstawia swoje. Na szczęście udało mu się pójść po rozum do głowy jeszcze zanim książka się skończyła.

Paulina Hendel w głównej mierze oparła Żniwiarza na polskich legendach i podaniach ludowych tym samym udowadniając, że nasze kulturowe wierzenia nie są wcale ubogie. Okazuje się, że w krzakach może czaić się dosłownie wszystko. I tutaj samoistnie nasuwa mi się porównanie do Supernatural, które jest dla mnie ogromną zaletą i nie umniejsza unikatowości powieści. Magda z Feliksem spędzają swój wolny czas na przegrzebywaniu internetu w poszukiwaniu podejrzanych zbrodni i paranormalnych zjawisk. Potem uderzają w drogę i wybawiają nieświadomych mieszkańców z opresji. Przyznam jednak, że Supernatural ma dwie niepodważalne zalety, których Żniwiarz nie posiada; Sama i Deana. Ale co tu dużo mówić, Winchesterów nie da się podrobić.

(...)

Jaki morał płynie ze Żniwiarza? Nigdy nie poluj na nawich samotnie, bo szybko pożegnasz się z tym światem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Emilka
Emilka
Przeczytane:2019-03-10,

Okładka książki jest śliczna!!! Ale zawartość też niczego sobie :)

Na początku nie potrafiłam wciągnąć się w historię, ale kiedy mi się to udało nie mogłam się oderwać. Nie zwlekałam za długo z tą książką, bo było o niej wszędzie głośno. Prawie wszyscy się nią zachwycali, więc ja też chciałam się przekonać o czym opowiada. Na pewno się nie zawiodłam!!

Magda to zwykła nastolatka mieszkająca z rodzicami i pracująca w księgarni. Ale czymś się różni od innych dwudziestolatek. Jej dziadek jest żniwiarzem, a ona pomaga mu w wypędzaniu Nawich do świata zmarłych

Było kilka elementów mających zaskoczyć czytelnika, ja jednak trochę się spodziewałam co może się wydarzyć, jednak i tak ogólnie sądzę że książka jest warta przeczytania. 
Warto też wspomnieć o bohaterach, których bardzo polubiłam i o tym że do końca nie wiemy kto jest "złym" żniwiarzem - Pierwszym.

W książce mamy wiele ciekawych porównań do kultury słowiańskiej. Nie jest ona jednak przez to nudna, a wręcz przeciwnie jest pełna akcji i humoru. 
Bardzo spodobał mi się styl pani Henedel i mam nadzieję że będzie więcej takich książek od polskich autorów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Yelle
Yelle
Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Jakie to było dobre! Nie spodziewałam się, że ta książka tak bardzo mnie wciągnie. Magda jest pracującą w księgarni dwudziestolatką. Nie jest jednak zwyczajną dziewczyną. Tak jak większość jej rodziny, potrafi widzieć nawich. Dla niej niczym niezwykłym są widma, bezkosty i inne tajemnicze cienie. Mieszka w Wiatrołomie ze swoim wujkiem Feliksem, chociaż ostatnio to jest on jej kuzynem, ponieważ jest żniwiarzem i po śmierci nie odchodzi, tylko znajduje nowe ciało. Świetny pomysł z tymi żniwiarzami.

Po kilku pierwszych rozdziałach miałam skojarzenia z Wiedźminem. Podobna zasada – żniwiarze zajmują się tropieniem i wysyłaniem nawich, czyli słowiańskich demonów z powrotem do Nawii. Ale jest to taka wersja light Wiedźmina, który pewnie był tu inspiracją.  Jest to fantastyka młodzieżowa, nie ma wielu drastycznych scen czy milionów przekleństw na stronie, ale niesamowicie dobrze się z nią bawiłam.

Wkrótce zaczyna się robić niebezpiecznie, pojawia się coraz więcej potworów, a Magda i Feliks starają się odsyłać ich tam gdzie ich miejsce rozwiązując przy tym zagadkę tajemniczych porwań. Jest też zabawnie - uwielbiam relację głównych bohaterów, to jak się do siebie odnoszą, wzajemnie wspierają ale i dokuczają. W całym tym zamieszaniu dziewczyna poznaje Mateusza. Jest on nowy w miasteczku, Magda powoli wprowadza go w świat słowiańskich wierzeń, a on nie ucieka od razu na wspomnienie o duchach i nie uważa jej za wariatkę. Ta postać to było dla mnie największe zaskoczenie tej książki.  

Słowiańskie wierzenia i demony są ostatnio w modzie. I bardzo dobrze, bo mamy się czym chwalić. Autorka stworzyła interesujący świat pełen prastarej ludowej magii w którym ożywają stare obrzędy. Wszystkie demony przyprawiają o gęsią skórkę, a napięcie i wrażenie zbliżającego się niebezpieczeństwa towarzyszą czytelnikowi przez całą książkę. A to jeszcze nie wszystko, mam nadzieję, że w kolejnej części pojawi się tych demonów jeszcze więcej.
Malutki minus za dialogi. Czasami Magda gadała do siebie i to dziwnie wyglądało. Te jej monologi równie dobrze mogła "mówić w myślach", tak żeby nie były zapisane w tekście od pauz. Poza tym nie mam się do czego przyczepić.

Nie mogę nie wspomnieć o zakończeniu – świetneMnie opadła szczęka do podłogi, kiedy już połączyłam ze sobą wszystkie wątki. Było zaskakujące, słodko-gorzkie i wzruszające. Ja już chcę kolejną część! Mało która młodzieżówka tak bardzo mi się spodobała jak ta. Naprawdę polecam! 

Link do opinii

Wierzysz w duchy? Większość ludzi nie wierzy. Jednak w świecie Magdy i Feliksa duchy, zmory oraz bezkosty okazują się być codziennością. Na dodatek Magda przejawia nadzwyczajną wrażliwość na obecność nawich na ziemi, a Feliks okazuje się być żniwiarzem polującym na te istoty. Dziewczyna zafascynowana zajęciem wuja postanawia wbrew jego woli pomóc mu w tropieniu umarłych. Nie spodziewają się jednak że przyjdzie im się zmierzyć z kimś o wiele potężniejszym niż dotąd spotkane potwory. Czy uda im się wyjść z tego cało?

„Przecież Polska nie zaistniała ot tak w chwili, kiedy przyjęła chrzest. Na tych samych terenach działo się wiele ciekawych rzeczy, żyli ludzie, którzy wierzyli w starych bogów oraz najróżniejsze demony. Mieli swoje święta, własne tradycję. Chrześcijaństwo, nie mogąc tego wszystkiego wyplewić z umysłów ludzi, zaczęło przejmować niektóre ze starych zwyczajów.”

Sięgając po pierwszy tom „Żniwiarza” nie myślałam, że ta książka spodoba mi się tak bardzo. Byłam przekonana, że czeka mnie po prostu przyjemna lektura, a tymczasem nie mogłam się od niej oderwać. Wszystko to za sprawą świetnego pomysłu Pauliny Hendel na stworzenie historii opartej o dawne słowiańskie wierzenia. Należy jej się za to ogromny plus, ponieważ w literaturze polskiej i zagranicznej zadziwiająco często porusza się temat wierzeń greckich, rzymskich czy egipskich, a o słowiańskich zapomina jakby w ogóle nigdy nie istniały. Osobiście ubolewam nad tym z racji tego, że jest to kawał niezwykle interesującej historii. A co najważniejsze naszej historii.

Sama książka jest bardzo wciągająca. Autorka stopniowo buduje napięcie dzięki czemu mamy czas na oswojenie się z wykreowanym światem i nie zostajemy nagle przytłoczeni masą ważnych wydarzeń. Pewnych rzeczy czytelnik jest w stanie odpowiednio wcześniej się domyślić, jednak w większości są to na tyle mało znaczące detale, że historia nie traci przy tym na odbiorze. Fajne jest także to, że autorka nie ograniczyła się tylko i wyłącznie do jednego wątku, czyli walki z potworami, ale wprowadziła również kilka innych, równie interesujących wątków.

Bohaterów „Żniwiarza” nie sposób nie polubić. Zwłaszcza Magdy i Feliksa. Ich relacja została skonstruowana w bardzo ciekawy i realistyczny sposób. Balans między ta dwójką bohaterów jest idealnie zrównoważony, szala nie przechyla się na żadną ze stron. Uzupełniają się wzajemnie, przez co tworzą niezwykle zgrany duet. 

Wielki plus należy się również grafiką. Okładka tej książce jest po prostu genialna. Nie da się przejść obok niej obojętnie. Odwalono tutaj kawał dobrej roboty. Każda sroka okładkowa zapragnie mieć tą książkę w swojej biblioteczce.

Paulina Hendel wraz ze swoim Żniwiarzem przywróciła mi wiarę w rodzimą literaturę. „Pusta Noc” to zdecydowanie jedna z lepszych książek 2017 roku. Gorąco polecam!

Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Żniwiarz” autorstwa Paulina Hendel.

Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/

Link do opinii
Avatar użytkownika - ania0134
ania0134
Przeczytane:2019-03-10,

Kochani... Jedno wielkie WOW! Kto by się spodziewał, że polska fantastyka młodzieżowa może okazać się takim strzałem w dziesiątkę?! Przed chwilą skończyłam czytać i jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem. Ale zacznijmy od początku... "Żniwiarza" czytałam głównie wieczorami, ponieważ już od pierwszych stron można było poczuć niesamowity klimat, jaki stworzyła autorka. Cmentarze, opuszczone miejsca, ciemności, zjawy - brzmi ciekawie. Paulina Hendel ma talent do opisywania miejsc, które przyprawiają o gęsią skórkę. To dlatego wieczorowe czytanie dawało mi tak dużą przyjemność. Ale kiedy byłam sama w domu nie odważyłam się sięgnąć po tę książkę. Niby nie jest to literatura grozy, ale tak mocno trzyma w napięciu, że wolałam ją czytać w obecności pozostałych domowników. :) Na początku byłam trochę rozczarowana, ponieważ myślałam, że "Żniwiarz" to podróbka "Wiedźmina". Podobny klimat, podobne istoty itp. Ale w miarę rozwoju akcji zmieniłam zdanie. "Żniwiarz" jest zupełnie inną historią. Jej akcja toczy się we współczesnych czasach, a tytułowy żniwiarz nie przypomina wiedźminów. Skoro już ustaliłam, że nie mam do czynienia z podróbą "Wiedźmina" to... Nie widzę żadnych wad w tej książce! Świetny klimat, doskonale wykreowani bohaterowie i akcja, która sprawiła, że pod koniec po prostu musiałam zbierać szczękę z podłogi. Pisząc te słowa uśmiecham się pod nosem, bo naprawdę nie spodziewałam się tego, że ta opowieść wbije mnie w fotel. Przyznaję, że bardzo trudno mnie zaskoczyć, ponieważ przeczytałam w swoim życiu już mnóstwo książek. A jednak narracja w "Żniwiarzu" jest tak mistrzowsko poprowadzona, że nie można domyślić się zakończenia. Nieprzewidywalna fabuła to chyba najlepsze, co miłośnicy fantastyki mogą sobie wymarzyć. Wspomnę jeszcze o bohaterach, których z pewnością zapamiętam na długo. Magda ani razu nie zirytowała mnie swoim zachowaniem - a to już coś! Na pewno większość z Was zauważyła, że zazwyczaj główne bohaterki książek dla młodzieży zachowują się czasem tak irracjonalnie, że aż szkoda oczu na czytanie takich głupot. A przez to przyjemność z czytania nagle maleje. W tym przypadku jest zupełnie inaczej. Magda to dojrzała dwudziestolatka, którą czytelnik od razu obdarzy sympatią. Mateusz również daje się lubić, a jeżeli chodzi o Feliksa to... Różnie to bywa. Sami zobaczycie, dlaczego. :) Bardzo się cieszę, że już 27 września będzie premiera drugiego tomu pt. "Żniwiarz. Czerwone Słońce". Już nie mogę się doczekać, ponieważ odczuwam sporego książkowego kaca! Po takim stwierdzeniu chyba już nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości co do tego, czy warto zapoznać się z tą historią.

Link do opinii

Na pierwszy rzut oka Magda sprawia wrażenie zwyczajnej dwudziestolatki. Przecież nie ma nic dziwnego w tym, że pracuje w małej księgarni, wspomagając przy tym rodzinny interes. Także pomoc w domowych obowiązkach nie jest czymś nadzwyczajnym – w końcu zmywanie naczyń, wynoszenie śmieci czy mycie podłóg to normalne czynności pozwalające utrzymać własne cztery ściany w nienagannej czystości. Również widoczna troska o najbliższych wzbudza ciepłe uczucia względem dziewczyny i doprawdy ciężko wtedy uwierzyć pozostałym, że z rodziną Magdaleny jest coś nie tak. Jak widać, wystarczy tak niewiele, by zamaskować swoje prawdziwe oblicze...

W wolnych chwilach, zamiast imprezować ze swoimi rówieśnikami w popularnych klubach czy spędzać długie godziny przed komputerem, uzbrojona w przeróżne zioła i bronie dwudziestolatka ratuje nieświadomą niebezpieczeństw ludzkość przed upiorami rodem ze słowiańskich zwierzeń. Ale nie jest w tym zajęciu odosobniona. Od lat dowodzi jej żniwiarz skrywający się pod maską jej wuja, który jako doświadczony łowca kreatur z nie tego świata nauczył ją wielu przydatnych technik pozwalających obronić się przed ich atakami. Niestety żadne z nich nie przypuszczało, że nabyta przez nich wiedza wkrótce okaże się im bardziej przydatna, niż do tej pory.

Do Wiatrołomu, ich rodzinnego miasta, przybywa nieobliczalny i potężny wróg, który nie cofnie się przed niczym, byle tylko zrealizować swój niecny plan. Skryty pod cudzą tożsamością wprowadza swoją intrygę w życie, drwiąc z ich niedomyślności.

Czy ogrom pracy pozwoli Magdzie i jej wujowi rozwikłać zagadkę nadzwyczajnej aktywności upiorów? A może nadmiar obowiązków nie pozwoli im na dalszy krok w tej sprawie? I jak to będzie z zaangażowaniem w tę sprawę samej Magdaleny, której serce zaczyna mocniej bić w towarzystwie pewnego młodzieńca? I co, jeśli wróg skrywa się za maską kogoś, kto jest im dobrze znany?

„Cudze chwalicie, swego nie znacie” – ten dobrze znany frazeologizm może zostać śmiało wykorzystany z myślą o wierzeniach pradawnych ludzi, którymi od najmłodszych lat są karmione nasze umysły. Na lekcjach historii notowaliśmy w zeszytach informacje powiązane z religią Rzymian, Greków tudzież Egipcjan, ale czemu pomijamy tę istotną dla naszego kraju? Wyplewiona i niemalże przesłoniona przez chrześcijaństwo wiara słowiańska również zasługuje na wielki powrót, co stara się udowodnić wielu autorów, w tym sama Paulina Hendel. Strasznie ciekawiło mnie wykorzystanie tego motywu i niecierpliwie czekałam na dość mocne spotkanie z nim. I w sporym stopniu się nie zawiodłam! Już w pierwszym rozdziale demoniczne paskudy dają o sobie znać, a ich pobratymcy niebezpiecznie brykają w dalszej części książki, dostarczając wielu wrażeń. Stopniowo wprowadzany motyw grozy wywołujący skoki ciśnienia zapełniał luki między melancholijnymi, pełnymi zwyczajności i rutyny momentami, nadając całokształtowi wyrazistych kształtów. Dzięki temu ani przez chwilę nie czułam się znudzona, wręcz przeciwnie: doprawdy z trudem odrywałam się od lektury. Oczywiście poza zmniejszaniem populacji kreatur oraz prowadzenia spokojnego życia, można również liczyć na spore dawki intryg, które – moim zdaniem – mocno zaskakują. Sam największy wróg Magdy oraz jej wuja Feliksa stanowił dla mnie ogromną zagadkę, że kiedy poznałam jego tożsamość, poczułam się tak, jakbym wreszcie uwolniła się zza tafli lodu. Plułam sobie w brodę, że przecież rozwiązanie stało tuż przede mną, a ja po omacku obarczałam kolejne osoby. Pani Paulino, jest pani kolejną autorką, która wyprowadziła mnie na manowce. Ładnie to tak?

Aby nikt nie pomyślał, że jedynie słodzę, pragnę szybko powrócić do momentu, kiedy to stwierdziłam, iż „w sporym stopniu się nie zawiodłam”. Poczułam ogromny zawód, kiedy moje ciche nadzieje powiązane z uzupełnieniem luk w edukacji zakończyło się niepowodzeniem. Owszem, autorka przedstawia nam sylwetki kilku demonów, jakie kiedyś zatruwały życie i co takiego nastanie, gdy staną na naszej drodze, ale brakowało mi większego wniknięcia w tę sferę. Czułam się ociupinkę zawiedziona tym, że nie nawiązano do żadnych bóstw, dzięki czemu mogłoby być jeszcze ciekawiej, bo wiele z nich nadawałoby się do tej historii. Tak – pobawiłam się w szperacza i co nieco sobie poczytałam, ale niektóre artykuły zawierały typowy naukowy bełkot, a, znając autorkę, zapewne napisałaby to w przyswajalny i ciekawy sposób. Także zakończenie wydawało mi się takie... nietrafione? Nie powiem, wywołuje niemałe zaskoczenie, ale muszę przyznać, że można było zaczekać z tym wątkiem do kolejnego tomu. A tak raczej nie otrzyma się obrażeń wewnętrznych od wybuchu słownej bomby. Raczej, bo nigdy nic nie wiadomo...

„To, że ktoś lepiej dostrzega rzeczy niewidoczne, nie znaczy, że jest wariatem [...]”.

Znacie ten typ człowieka, który – pomimo przeróżnych ostrzeżeń i zakazów – stara się udowodnić swoją rację, co rusz narażając się na ogrom niebezpieczeństw? Jeżeli nie, to obiecuję, że poznając Magdę, nadrobicie tę zaległość. Dwudziestolatka wielokrotnie ignorowała słowa wuja, samoistnie wpychając się w paszczę lwa. Nawet nie zważała na to, że jej ośli opór powiązany z chęcią pokazania Feliksowi, że nie trzeba na nią dmuchać i chuchać może posłać ją dwa metry pod ziemię. Dopiero z czasem zrozumiałam pobudki Magdaleny i sama zaczęłam się wściekać na jej wujka. Przecież dziewczyna już od dawna siedziała w tym bagnie po uszy i to jasne jak słońce, że z czasem zapragnęła pójść o krok dalej, bo wieczne zbieranie informacji dla żniwiarza czy użyczanie mu własnego samochodu nie jest szczytem marzeń kogoś z ambicjami. Tylko Feliks również miał ku temu swoje powody. Chociaż szanował swoją familię, jednak kiedy ktoś się wykruszał, to nie potrafił zbyt długo za tą osobą tęsknić. Zupełnie inaczej było z Magdą. Jej nadzwyczajna wrażliwość na obecność upiorów spowodowała, że czuł się za nią odpowiedzialny i nie wyobrażał sobie, aby kiedyś miało jej zabraknąć. Tym samym stawał się strasznie podejrzliwy, kiedy ktoś obcy kręcił się wokół jego bratanicy. Sam adorator dwudziestolatki, Mateusz, nie miał z nim lekko! A co się tyczy samego antagonisty...

Powiem szczerze, że od samego początku go polubiłam. Pierwszy (w końcu zaczynam mówić o nim, posługując się jego imieniem) znakomicie bawił się w kotka i myszkę z naszym wspaniałym duetem. Wykreowana przez niego intryga doskonale zdawała swój egzamin, przez co do samego końca nie potrafiłam domyślić się, pod czyją maską może skrywać się ten potwór. Może wcielił się w wielbiącego procentowe trunki lekarza Waldemara odpowiedzialnego za leczenie żniwiarzy? A może zainfekował swoją obecnością ciało cioci Jadwigi, wykorzystując, że kobieta potrafiła wzbudzać respekt wśród członków rodziny? A może to sam Mateusz? Tylu podejrzanych, wiele ślepych zaułków... Tak czy inaczej, jestem zdania, iż to najlepiej wykreowana postać!

Paulina Hendel może całkowicie nie odwołuje się do wierzeń słowiańskich i zapożycza z nich jedynie te drastyczniejsze elementy, to udało jej się wykreować świat, który w pewnym stopniu przemieszcza się z papieru do rzeczywistości. Niejednokrotnie po lekturze [Pustej nocy] wyobrażałam sobie, że gdzieś w ciemnościach czają się na mnie potwory! I chociaż powieść nie jest wybitnym arcydziełem oraz zawiera parę dobrze znanych schematów, to umiejętne władanie piórem autorki powoduje, że przymykamy na to oko i po prostu brniemy przez książkę, aż nie dostrzeżemy brzydkiej kropki umieszczonej tuż po ostatnim zdaniu!

Podsumowując:

Coraz częściej sięgam po twórczość polskich autorów i muszę przyznać, że wcale tego nie żałuję. Doprawdy nie wiem, czemu jest ona tak niedoceniana przez czytelników, bo po raz kolejny udało mi się natrafić na coś godnego uwagi. [Pusta noc] powoduje, że w jednej chwili zapominamy o tym, iż potwory nie istnieją i każdy niespodziewany szmer powoduje szybsze bicie serca i nerwowe rozglądanie się na boki, a w połączeniu z klimatycznym i pełnym tajemnic Wiatrołomem zyskujemy godziny niezapomnianych wrażeń oraz kilka prawie bezsennych nocy. No co? Przecież licho nie śpi!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Joannate
Joannate
Przeczytane:2018-05-01, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zacznę cytatem z książki, który uważam za bardzo trafny: "Przecież Polska nie zaistniała ot tak w chwili, kiedy przyjęła chrzest. Na tych samych terenach działo się wiele ciekawych rzeczy, żyli ludzie, którzy wierzyli w starych bogów oraz najróżniejsze demony. Mieli swoje święta, własne tradycję. Chrześcijaństwo, nie mogąc tego wszystkiego wyplewić z umysłów ludzi, zaczęło przejmować niektóre ze starych zwyczajów". Gdybym miała tę książkę opisać jednym zdaniem, powiedziałabym, że to fajna lektura z modnym w ostatnich czasach motywem prasłowiańskich wierzeń. Tytułowy żniwiarz to Feliks – od wielu pokoleń, zmieniając od czasu do czasu swe ludzkie wcielenia, walczący z demonami i upiorami. Feliks jest wujkiem Magdy, miłej dziewczyny mieszkającej z rodzicami w Wiatrołomie, małej miejscowości, w której wszyscy się znają i wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Magda ma dwadzieścia lat i pracuje w należącej do rodziców księgarni, ale tylko na pozór jest zwyczajną dziewczyną, ponieważ od urodzenia widzi nawich – czyli istoty pochodzące z innego świata. Są wśród nich zmory, cieniści, bezkosty, martwiaki i wiele innych upiorów rodem ze starosłowiańskich wierzeń i tradycji. Zresztą nie tylko je widzi, ale też – pomagając wujowi Feliksowi – tropi ich i eliminuje, ratując w ten sposób zwyczajnych ludzi przed ich niemiłą działalnością. Mamy tutaj całą plejadę oryginalnych postaci – sama Magda jest dość zwyczajna, podobnie jak jej chłopak Mateusz, ale jej rodzina – zwłaszcza ciocia Jadzia – to prawdziwa indywidualność; podobnie jak Waldemar – przyjaciel rodziny, kiedyś lekarz, wyrzucony z pracy za grubiaństwo i picie, od lat pomagający leczyć rany żniwiarzom z całej Polski. Bo Feliks nie jest jedynym żniwiarzem – z upiorami walczy ich wielu, ale jest wśród nich jeden – ten, który jako Pierwszy został żniwiarzem, który zagraża dotychczasowemu porządkowi świata. Magda i Feliks, który w międzyczasie zmienia wcielenie, stając się dość złośliwym i mało sympatycznym młodzieńcem – będą musieli stawić mu czoła albo… zginąć, tym razem bez możliwości powrotu w innym ciele. Bardzo dobrze mi się czytało książkę Pauliny Hendel, akcja jest wciągająca. Przede wszystkim podoba mi się zainteresowanie słowiańską mitologią, bo prawda jest taka, że większość z nas potrafi wymienić greckie, skandynawskie czy rzymskie bóstwa, zna legendy i opowieści mityczne z całego świata, a z własnego podwórka – niewiele. Tymczasem mitologia Słowian pełna jest niezwykłych bóstw, upiorów i zjawisk, intrygujących postaci, fascynujących rytuałów i mrożących krew w żyłach opowieści. Warto sięgnąć po „Pustą noc” choćby po to, żeby poznać niektóre z nich, dobrze się przy tym bawiąc. Dodam jeszcze, że duży plus należy się wydawcy za oryginalną, przyciągającą wzrok okładkę – to ona sprawiła, że sięgnęłam w księgarni po tę książkę. I nie żałuję. Na skrzydełku okładki pojawia się informacja, że wkrótce pojawi się w sprzedaży drugi tom „Żniwiarza” – od tytułem „Czerwone słońce”, więc najwyraźniej spotkamy jeszcze tych ciekawych bohaterów.
Link do opinii
Avatar użytkownika - trishya
trishya
Przeczytane:2017-11-29,

Nasi przodkowie wierzyli w zjawy, duchy, strzygi i inne postacie rodem z zaświatów. Były dla nich codziennością a gdy nocami kryli się w swoich bezpiecznych chatach, w towarzystwie najbliższych snuli straszne opowieści o świecie, którego nie pojmowali. A potem przestaliśmy wierzyć w to czego istnienia nie umieliśmy dowieść i Nawi zniknęli z naszego świata. Czy aby na pewno?

Magda i Feliks urodzili się z niezwykłym darem, mają zdolność widzenia tego czego nie dostrzegają inni. Żyją w świecie pełnym stworów z zaświató, którre czychają na niczego niepodejrzewających ludzi. Feliks jest żniwiarzem, żyje jak każdy z nas ale nocami a czasem i dniami walczy z siłami ciemności by zwykli ludzie mogli spokojnie spać. Podczas jednej z takich akcji ginie powalony trupim jadem a zanim powróci (tak, żniwiarze to potrafią) jego rolę przejmuje Magda. Ta dwudziestoletnia dziewczyna wie jak radzić sobie z nawimi ale jest jeden problem, jest śmiertelna a walka z istotami z zaświatów jest niebezpieczna. Czt podoła? Czy Feliks wróci na czas by pomóc w tej nierównej walce?

 Książka Pauliny Hendel to całkiem przyjemna rozrywka na jesienne wieczory, czyta się ją lekko a akcja jest szybka i wciągająca. Niestety też dosyć przewidywalna. Nic nie psuje lektury tak jak zagadka rozwikłana już na poczatku. Dałam się jednak ponieść historii opisanej przez Hendel ponieważ bardzo sposobał mi się sam pomysł wykorzystania naszych rodzimych upiorów jako tło opowieści. Na pewno sięgnę po kolejną częśc cyku.

Link do opinii
Avatar użytkownika - sylwia12
sylwia12
Przeczytane:2017-11-15,

Żniwiarz to książka, nad którą zachwyca się każdy, przez co trochę nie chciałam po nią sięgać. Ostatecznie przekonało mnie porównanie do Supernatural, które kocham całym sercem i liczyłam na coś w stylu historii Winchesterów. Czy dostałam coś takiego? O tym za chwilę.  

Mówią, że demony, zabobony i czary odeszły już do przeszłości. Czy na pewno? Na pierwszy rzut oka Magda jest zwykłą dwudziestolatką. Czas wypełnia jej praca w małej księgarni oraz obowiązki domowe. To jednak tylko pozory, gdyż w wolnych chwilach, zamiast spotykać się z rówieśnikami, Magda tropi upiory rodem ze słowiańskich wierzeń. Z krainy umarłych ucieka najpotężniejsza istota, z jaką żniwiarze kiedykolwiek musieli się zmierzyć. Tymczasem między Magdą a Mateuszem, tajemniczym chłopakiem, który niedawno wprowadził się do miasteczka, zawiązuje się nić sympatii. Dziewczyna pokazuje Mateuszowi świat słowiańskich wierzeń, nie mając pojęcia, że już wkrótce ona i jej przyjaciele znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Ja niestety nie zachwycam się Żniwiarzem tak jak pozostali. To jest naprawdę fajna historia i na tyle ciekawa, że sięgnę po jej kontynuacje, ale jakoś nie mam ochoty skakać z ekscytacji. Może to z powodu tego porównania do Supernatural, które moim zdaniem nie jest trafne. Owszem te dwa teksty kultury nawiązują do mitologii, ale to dla mnie za mało. Supernatural to bardzo ważny dla mnie serial i nawet jeżeli będzie miał 20 sezonów (co jest prawdopodobne XD) ja zostanę z nim do końca. Ma bohaterów, z którymi można poczuć więź, humor, a także klimat. W Żniwiarzu czegoś mi zabrakło. Nie potrafię wytłumaczyć wam czego, ale nie podoba mi się jednak to porównanie do tego serialu.   Mimo tego, że Żniwiarz nie ma takiego mrocznego klimatu jak jeden z moich ulubionych seriali, to muszę przyznać, że Paulina Hendel w konstruowaniu świata spisała się bardzo dobrze. Książka bazuje na mitologii słowiańskiej, więc autorka nie musiała wymyślać wszystkiego od podstaw, ale i tak uważam, że opisanie upiorów i innych istot jest trudnym zadaniem. Paulina Hendel wszystkie istoty opisała w bardzo realistyczny sposób i mogłabym uwierzyć, że żyją one w prawdziwym świecie i że wyglądają tak jak w Żniwiarzu.   Dużym plusem są bohaterowie. Feliks i Mateusz są moimi ulubionymi, ale chyba Feliks najbardziej i tych, którzy czytali książkę nie powinno to dziwić, bo ten bohater rozpiernicza system. Jedynie Magdy nie potrafiłam polubić w 100%. To, co mi się najbardziej podoba to to, że postacie przez cały czas nie są takie same i ewoluują. Niektóre mniej inne bardziej, ale praktycznie u wszystkich głównych postaciach następuje jakaś zmiana.   Wydaje mi się, że coraz trudniej jest mnie zaskoczyć w książkach czy też serialach. Coraz więcej zaczynam wymagać, bo już zaczynam mieć dosyć takich samych książek, opartych na tych samych motywach z takimi samymi bohaterami. Żniwiarz troszeczkę wyłamuje się z tego schematu, ale i tak zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem. To było dla mnie oczywiste, że tak się stanie, ale akurat w tym przypadku nie będę narzekać, bo mimo tego, że było przewidywalne to autorka otworzyła sobie drzwi do ciekawego dalszego ciągu.   Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o okładce. Czwarta strona jest mistrzem w ich tworzeniu. Biję pokłony.   Żniwiarz to opowieść uniwersalna. Spodoba się zarówno płci męskiej, jak i żeńskiej. Owszem mamy tutaj wątek miłosny, czego panowie może nie za bardzo lubią, ale uważam, że przebrnięcie przez niego nie będzie aż tak bardzo bolało.   Ja Żniwiarzem nie jestem zachwycona tak jak inni, ale mimo tego jest to naprawdę bardzo dobrze skonstruowana historia z fajnymi bohaterami. Niedługo zabieram się za kontynuację, więc możecie wyczekiwać mojej opinii. Kto wie, może dalszym ciągiem będę się ekscytować tak jak kolejnymi odcinakami Supernatural?

Link do opinii
Avatar użytkownika - she__vvolf
she__vvolf
Przeczytane:2017-10-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Znajdziecie mnie na ig @she__vvolf oraz na moim blogu shevvolf.blogspot.com :)

Pomijając fakt, że bohaterami są wszelkie 'stwory' ze świata umarłych - takie jak spaleńcy, cieniści, zmory, zwidy, upiory, czy bezkosty? Głównymi bohaterami tej niesamowitej powieści są wspomniana już wyżej Magda, oraz jej wuj - Feliks. Magda to ktoś więcej niż po prostu nudząca się dwudziestolatka, która zabija czas tropiąc 'potwory'. To przede wszystkim młoda dziewczyna, która wie czego chce i potrafi do tego dążyć. I taki typ bohaterek żeńskich? Wprost uwielbiam! Magdę polubiłam już od pierwszych stron - zaradna, inteligentna, bystra i na swój sposób uroczo postrzelona. Zapatrzona w swojego wujka 'jak w obrazek', zrobi wszystko, by pomóc zmierzyć mu się z tym, co wykracza poza ludzką logikę i naukę. Niestety dla niej, Feliks nie jest zbyt zachwycony jej nadgorliwością w tym temacie, co w żaden sposób nie ostudza zapału Magdy. Efektem są przezabawne momentami wymiany zdań, bądź regularne kłótnie - jedna nawet zakończyła się wyprowadzką dziewczyny z domu, który dzielą razem. Jednak krew nie woda, stąd nawet będąc skłóconymi? Magda skoczyłaby za Feliksem w ogień i vice versa.

Feliksa spotykamy dwa razy w powieści. Jakim cudem? Ano takim, że Feliks to "żniwiarz" - jedyny taki osobnik, który ma umiejętności i niejako z przeznaczenia? Jest tym, który może walczyć z nawimi - istotami, które zamiast umrzeć, wciąż błąkają się w takiej, czy innej postaci po ziemskim padole. A co znaczy, że spotykamy się z nim w powieści dwa razy? Otóż 'żniwiarz' może stracić ciało, które dotychczas zajmował i w związku z tym musi czekać na kolejną okazję, kiedy 'odpowiednie ciało' pojawi się i będzie mógł je zająć, tuż po tym, jak jego ziemski posiadacz, opuści nasz padół łez. Przyznam szczerze, że Feliks w ciele wyrośniętego nastolatka miał swój specyficzny urok, który spowodował, że pomimo jego ciągłych złośliwości i ciętego języka? I tak go polubiłam i właściwie przez cały pierwszy tom trzymałam mocno kciuki za to, żeby przeżył i żeby nie spotkało go nic złego. W "Pustej nocy" pojawia się również Mateusz, tajemniczy chłopak z przeszłością, który co tu dużo mówić - swoją urodą i urokiem? Rozkochał w sobie Magdę, dzięki czemu w powieści mamy również wątek romansu, na szczęście napisany w tak lekki i subtelny sposób? Że zupełnie mi on nie przeszkadzał. Kiedy natomiast na horyzoncie pojawi się złowrogi 'Pierwszy' i zacznie budować swoją makabryczną armie? Cóż, wtedy akcja nabierze tempa, a nasi bohaterowie mniej lub bardziej świadomie rozpoczną walkę o swoje życie.

Wow, wciąż nie mogę ogarnąć myślami tego, co właśnie przeczytałam. Ja wiem, że Polacy nie gęsi i swój język mają. Rok 2017 jest dla mnie rokiem przełomowym, ponieważ nie tylko po latach przerwy wróciłam do czytania (zarzuciłam tę moją miłość na rzecz fanatycznego wręcz oglądania ukochanych seriali amerykańskich, głównie kryminalnych i sensacyjnych, ale nie tylko :P), ale również z tego względu? Że odkryłam polskich autorów - właściwie każdy gatunek, którego "dotknę"? Zachwyca mnie! I nie ma w tym krzty ironii czy kpiny, takie są fakty, moi Drodzy. Mamy utalentowanych ludzi, którzy znają się na swojej robocie! Ja, miłośniczka kryminałów i thrillerów? Zostałam właśnie 'kupiona' i od dzisiaj podpisuję się również pod literaturą fantasy - szeroko pojętą of course, co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie nowość. Okay, to nie tak, że w życiu nie czytałam nic z tego gatunku, w końcu moja młodość przypada na 'pottermanię', w której sama brałam czynny udział, uwielbiam "The Vampire Diaries" czy "Teen Wolf", jednak z reguły jakoś nie sięgałam do tej pory świadomie po sci-fi jeśli mówimy o literaturze. Ale wracając do rzeczy, jeśli do tej pory jakimś cudem nie sięgnęliście po "Żniwiarza"? Koniecznie to nadróbcie! Już pomijam fakt, że cała fabuła i pomysł na książkę wbijają w fotel i są tak dopracowane, że nie ma się do czego przyczepić, każdy najmniejszy szczegół jest dopieszczony i przemyślany, czego efektem jest po prostu realna trudność z oderwaniem się od lektury, nawet w celu spełnienia podstawowych potrzeb ludzkich ;)

To, co ujęło mnie najbardziej? To kwestia tego, jak wykreowany został świat przez Paulinę Hendel - jest to z pewnością ten świat, w którym sama chciałabym się znaleźć, walcząc dzielnie z nawimi u boku Magdy i Feliksa! Może to zabrzmi niedorzecznie, ale za każdym razem, kiedy wychodzimy na spacer z Danno wieczorową porą, gdzieś tam mniej lub bardziej świadomie wypatruję jakiegoś 'stwora', choć pewnie gdybym go spotkała? To umm żeby pozostać poprawną politycznie napiszę, że uciekłabym 'gdzie pieprz rośnie' ;) Śmiesznym faktem jest sytuacja sprzed kilku dni, kiedy dopiero zaczęłam swoją przygodę ze "Żniwiarzem". Siedziałam zaczytana pod kocem, mój Luby oglądał coś w TV, kiedy nagle nasz czworonożny włochaty 'synio' - Danno - zerwał się i zaczął biegać w kółko po pokoju, co chwilę spoglądając zatrwożony przez lewe ramię, jakby ktoś go gonił! Moja mina? Bezcenna! Nie będę Wam zdradzać wszystkich smaczków, ponieważ wiem, że z przyjemnością sami odkryjecie krok po kroku kto jest kim i dlaczego, powiem Wam tylko tyle? Że zwroty akcji z pewnością nieraz zostawią Was z otwartymi ustami i niemym pytanie "what?!" Ja podekscytowana i na swój sposób zachwycona końcówką tomu pierwszego, na którą po cichu swoją drogą liczyłam, łapię się już za tom drugi, a Was zapraszam do księgarni po "Pustą noc", tak byście zdążyli z nadrobieniem zaległości, zanim powrócę do Was z wrażeniami związanymi z "Czerwonym słońcem". A i wychodząc wieczorami? Pamiętajcie o soli w kieszeni, leszczynie i jakimś solidnym drągu, nigdy nie wiadomo, kogo możecie spotkać na swojej drodze. Dla 'bezpieczności' i 'spokojności ducha'? Przeczytajcie "Pustą noc." Tak wiecie, 'na wszelki wypad'! :P Miłej lektury! :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anulak
Anulak
Przeczytane:2017-10-04,

Magda byłaby całkiem zwyczajną nastolatką, gdyby nie to, że widzi upiory. No i gdyby nie jej wujek, który jest Żniwiarzem, a do obowiązków Żniwiarza należy łapanie owych zjaw. Od najmłodszych lat zafascynowana pracą wuja, marzy, aby kiedyś samemu wyruszyć na polowanie na demony słowiańskie. 
Co to znaczy, że wuj Feliks jest Żniwiarzem? Otóż jego dusza po śmierci zamieszkuje ciało, osoby niedawno zmarłej. Może więc umierać i umierać, a i tak za każdym razem wróci. No może nie za każdym. Nikt bowiem nie wie, kiedy Żniwiarz naprawdę umrze.
Kiedy więc wuj Magdy umiera, a ona czekając na niego, zauważa, że dzieje się coś dziwnego, postanawia działać. Poznaje Mateusza, który nie dość, że jest miły, to nie odrzuca jej, kiedy dowiaduje się, ojej dziwnym darze.
Nie wszystko jednak układa się po myśli Magdy... Ktoś bowiem zaczyna zabijać Żniwiarzy i sprawia, że ich dusze już nie powracają... Kto i dlaczego chce pozbyć się ludzi, którzy pomagają oczyszczać świat przed zjawami? I co ma z tym wszystkim wspólnego Magda? 
Początkowo byłam pozytywnie zaskoczona. "Pusta Noc" zaczynała się klimatycznie, mrocznie i interesująco. A przede wszystkim byłam podekscytowana, że już niedługo dowiem się więcej o mitologii słowiańskiej. Potem niestety zaczęło się robić coraz gorzej...
Ale uporządkujmy to wszystko:
To, co mam do zarzucenia tej książce to niedopracowanie. To mogłaby być genialna powieść młodzieżowa. A niestety wyszło coś dobrze przeciętnego.
Najbardziej brakuje tego mrocznego klimatu, klimatu tajemnicy, cmentarzy i wywołujących dreszcze zjaw i co najważniejsze... mitologii słowiańskiej! Bowiem te wszystkie upiory, zjawy to tylko tło dla innych wątków. I to mnie rozczarowało. Spodziewałam się czegoś innego, czegoś, co przybliży mi tę kulturę słowiańską. Autorka poświęciła tylko kilka akapitów na wyjaśnienia, które wyglądały trochę jak na siłę zmodyfikowane notatki z encyklopedii.
A no i zabolało mnie samo zakończenie i to rozczarowanie, że to, co przewidywałam, się sprawdziło. A ja rzadko domyślam się zakończeń.
Wątek miłosny- nie oszukujmy się- też jest dość prosty i banalny. Od pierwszego spotkania bohaterów, wiemy, jak się skończy. I te relacje między nimi... wymuszone, dziecinne.
W sumie to jest jeszcze kilka wad tej książki. Sztuczność, schematyczność, brak uporządkowania.
Ale może teraz czas na jakiś pozytywny akcent?
Otóż książkę szybko się czyta. No i nie ma trójkąta miłosnego! A to rzadkość w książkach dla młodzieży. I wbrew wszystkiemu, co tutaj napisałam, ta książka nie jest tragiczna. Szczerze powiedziawszy, ta książka podobała mi się o wiele bardziej od wielu zagranicznych młodzieżówek, które ostatnio przeczytałam.

Link do opinii

O tej książce ostatnio mówi wiele osób, więc i ja Wam trochę o niej opowiem. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że książka została napisana przez Polkę - Paulinę Hendel. Od niej wielu polskich autorów powinno się uczyć, bo od wielu lat nie przeczytałam dobrej książki napisanej przez jednego z naszych rodaków. Dzięki autorce jest nadzieja na dobre książki i bardzo się z tego cieszę. Klimat tej opowieści przypomina mi o tym, co zawsze uwielbiałam w książkach, o starych wierzeniach z różnych kultur. Mieliśmy wiele mitologii na całym świecie, ale łatwo i przyjemnie opisuje to tylko jedna osoba - Rick Riordan. Pani Hendel jednak dorównuje temu znanemu na cały świat autorowi. Staropolskie wierzenia jeszcze nie tak dawno były dla mnie czymś niezrozumiałym, a teraz jednak znam to coraz lepiej.

Początek książki wcale nie sugeruje, że główną bohaterką jest dziewczyna, a dokładniej Magda - dwudziestolatka z małej wsi i nietypową rodziną. Rozdziały nie są jednak tylko i wyłącznie z jej perspektywy, ponieważ poznajemy wiele interesujących postaci. Teraz chciałam się skupić na samej Magdzie. Jest inna niż zwyczajni ludzie, tacy jak my, bo posiada pewien dar, który czasami mógłby być przekleństwem. Ona jednak uwielbia swoje życie i jak po niej widać to najwyraźniej chcę więcej. Uparta do bólu, pragnąca od życia więcej niż tylko etat w księgarni jej rodziców. Wszystko popycha dziewczynę w stronę niebezpiecznych zachowań, które narażają jej życie. Felix to wujek Magdy. Jeden z tytułowych żniwiarzy. Ciągle jest w niebezpieczeństwie, gdyż ratuje ludzi przed wszelkimi potworami. Jest raczej chłodny w relacjach międzyludzkich, ale to zrozumiałe jeśli zrozumiemy ile lat przeżył i ile z tego poświęcił dla innych. Ma tylko jedną słabość - Magdę, która od małego była dla niego bardzo ważna i to z nią jest najbardziej związany. Na drodze głównej bohaterki staje tajemniczy chłopak - Mateusz. Dopiero co wprowadził się na wieś, a ludzie już wiedzą co złego wydarzyło się w jego życiu. Dla mnie pozostał prawie do końca mdły, typowy chłopiec z sąsiedztwa. Oczywiście w książce czają się wszędzie złe postacie, ale nie chcę ich opisywać, abyście sami mogli doświadczyć tych samych uczuć co ja. Raczej są tłem dla opowieści, gdyż nie ukazują się Magdzie i Feliksowi.

Z reguły nie lubię polskich imion i miast w książkach, bo zawsze zaczytuje się w tych bardziej egzotycznych i ciągle marzę o tym, by tam pojechać. Jednak Wiatrołom też ciekawi, a niekiedy bardziej od tych amerykański miejsc marzeń dla każdego. Poznanie Magdy i jej całej rodziny byłoby dla mnie naprawdę ciekawym przeżyciem. Co do samej fabuły to nie mam żadnych zastrzeżeń, bo pojawiają się ciekawe zwroty akcji. Wszystko jest opisane tak, by nie było wiadomo czego się spodziewać. Jedyne co mi się nie podobało to relacja Magdy i Mateusza, która wydawała się nad wyraz sztuczna, jakby autorka chciała to wepchnąć tam na siłę. Uczucie między nimi powinno pojawić się naturalnie.

Ostatnio Czwarta Strona zachwyca okładkami i tutaj nie jest inaczej. Książkę serdecznie polecam wszystkim, których takie tematy interesują. Miałam podejść do tej książki z dystansem, ale pozytywnie mnie zaskoczyła. Z niecierpliwością czekam na dalsze przygody Magdy.

Link do opinii

W szale czytania powieści młodzieżowych moją następną ofiarą padł „Żniwiarz. Pusta noc„. Po „The Call. Wezwanie” zabrałam się ochoczo do lektury i pomimo zaawansowanego wieku, dałam się porwać. Spójrzcie tylko na tę okładkę, czyż nie można się w niej zakochać? 😍

„Żniwiarz” jest powieścią pachnącą letnimi ogniskami i siankiem. Idealna na upalne, letnie wieczory, najlepiej na biwaku, na łonie natury, gdzie po zmroku człowiek znacznie się bać własnego cienia. 😉

Magda – główna bohaterka widzi rzeczy, których większość nie widzi i nie, powieść wcale nie toczy się w szpitalu psychiatrycznym. Dziewczyna widzi upiory i inne straszydła dręczące ludzi. Razem ze swoim wujem Feliksem, pomaga ludziom pozbyć się nawiedzającego problemu.

Fantastyczne jest czerpanie z wierzeń słowiańskich, fantastyczny jest motyw żniwiarzy, ale przede wszystkim fantastyczne jest to, że główna bohaterka to młoda dziewczyna, która nie potrafi odnaleźć się w świecie i szuka w nim miejsca dla siebie, z którą wiele młodych ludzi może się utożsamiać. Wbrew wszelkiemu rozsądkowi wybiera ona drogę pogromcy duchów, bezkostów i innych stworów, których nikt nigdy nie chciałby spotkać. Ryzykując własne życie, postanawia pomóc Feliksowi rozwiązać tajemnicę zniknięć innych żniwiarzy oraz wzmożonej działalności istot paranormalnych.

Wśród przeczytanych przeze mnie recenzji, spotkałam się z zarzutem, że „Żniwiarz. Pusta noc” jest książką idealną na leżak… ale właściwie, co w tym złego? Co złego jest we wciągającej powieści młodzieżowej (dla mnie wszyscy poniżej 25 roku życia, to młodzież😉)? Co złego jest w powieści, która idealnie pasuje do długich i upalnych wakacyjnych wieczorów? Odpowiem – nic. Jedyne czego żałuję to to, że w czasach swojej nastoletniości, nie trafiłam na tak dobre powieści przygodowe. Jestem oburzona, że skończyła się tak szybko. Z niecierpliwością czekam na drugi tom i liczę, że w jesienne, ponure dni będzie mi się czytało równie dobrze, jak pierwszą część latem.

Link do opinii

Recenzja z bloga: Zatraceni w kartkach

Na pewno słyszeliście o książce "Żniwiarz". Niedługo będzie premiera drugiej części serii. W związku z tym zapraszam Was do przeczytania recenzji książki opartej na wierzeniach dawnych Słowian, czyli naszych przodków.
Każdy z nas zna mitologię grecką i rzymską, niektórzy kojarzą też egipską, ale czy wiecie coś o naszej słowiańskiej historii? Wiesz czym jest bezkost, strzyga czy błędne ogniki?
Główna bohaterka nazywa się Magda i na pozór wygląda na zwykłą, dwudziestoletnią dziewczynę i w sumie może macie racje, ale jednak nie! Magda widzi Nawich, których nie zauważy przeciętny człowiek.

Wszytko dzieje się w małej wsi. Magda mieszka z Feliksem, swoim wujkiem, któremu pomaga złapać zmarłych, którzy powstają z martwych, czyli Nawi. Feliks jest żniwiarzem, którego zadaniem jest złapać i poskromić te słowiańskie demony.


Ogólnie to cała fabuła jest dość oklepana, ale jednak Paulina Hendel wprowadza pewną innowację. Coś wyróżnia książkę autorki spośród innych książek na całym świecie. Większość pisarzy tworzy cudowny świat, którego niestety nie potrafi opisać tak, żeby zainteresować. To się właśnie Paulinie Hendel udało. Stworzyła świat, w którym są ludzie wierzący w istnienie słowiańskich mitologicznych stworzeń. Wszystko wygląda na tyle realnie, że można by uwierzyć w istnienie Wiatrołomu pełnego demonów.


Oprócz wątku tego głównego- fabularnego, mamy jeszcze wątek poboczny. Miłość między Magdą a Mateuszem, który z jednej strony jest takim super fajnym ziomkiem a z drugiej takim misiem do rany przyłóż. Jednak jest logiczne usprawiedliwienie. Chłopak miał ciężką przeszłość, która wpłynęła na jego psychikę.


Autorka sięgnęła do mitologii słowiańskiej, której prawie w ogóle nie znamy. No właśnie... Dlaczego?

 Kolejnym bohaterem jest Feliks, czyli wujek Magdy. Chyba mój ulubiony bohater :P

Już na samym początku w sumie Feliks się trochę zmienia. I to dodaje takiego humoru do książki, że nie da się przejść obok niego bez uśmiechu.


Sztampowy schemat został użyty w Żniwiarzu. Pojawia się główny zły- Pierwszy, akcja się rozwija, bardziej rozwija i bum- punkt kulminacyjny i zakończenie akcji. ALE! Spoko, Paulina Hendel wprowadziła takie dialogi, takie opisy, że wszystko inne schodzi na drugi plan.


Okej. Najlepsze na koniec.

OKŁADKA

OMG, ona jest cudowna! Po pierwsze połączenie żółtego i niebieskiego koloru przyciąga wzrok i to jest dobre! Litery tytułu są wycięte, co daje piękny, estetyczny wygląd.


Podsumowując.

"Żniwiarz" Pauliny Hendel jest świetną książką opisując mitologię słowiańską. Treść jest cudowna a okładka jest jej pięknym uzupełnieniem. Wątek miłosny nie jest jakiś zaawansowany, ale mi to nie przeszkadzało. Został on wspomniany i właściwie to nie było jakieś bardzo złe.

W mojej skromnej ocenie książka uzyskuje 10/10 pkt. Nic dodać nic ująć. Każdy minus został przysłonięty znacznym plusem! Gratuluję autorce i wydawnictwu za ten majstersztyk.

Link do opinii
Duchy i inne potwory nieraz wspominane są przez ludzi, którzy tak naprawdę nie wierzą w ich istnienie. Myślą, ze to tylko stare legendy i bajki stworzone po to, by straszyć nimi dzieci. Tylko co jeśli to coś więcej niż tylko historyjki przekazywane z ust do ust? Może wszystkie te mory rzeczywiście istniały i wciąż są obecne w naszych czasach? Magda i Feliks coś o tym wiedzą. W ich życiu spotkanie stworów z naszych najgorszych koszmarów jest na porządku dziennym. Oprócz świadomości o ich istnieniu, oboje specjalizują się w ich zabijaniu. Feliks jest Żniwiarzem, czyli osobą, której zadaniem jest wysyłanie potworów tam skąd przybyły. Magdalena natomiast jest jego krewną, którą fascynuję to co on robi. Przy jego boku uczy się rzeczy, o których zwykłym śmiertelnikom nawet się nie śniło. Pewnego dnia do miasteczka, w którym mieszkają wprowadza się nowy chłopak, o imieniu Mateusz. W wyniku pewnych zdarzeń dziewczyna jest zmuszona wprowadzić go w świat słowiańskich wierzeń. Nie wie ona jednak, że niedługo każdy wiedzący o tym świecie będzie w ogromnym zagrożeniu. W książce najbardziej spodobało mi się nawiązanie do mitologii słowiańskiej. O ile większość z nas dobrze kojarzy mitologię grecką, rzymską, a nawet nordycką, to tą bliższą naszym korzenią już niestety trochę słabiej, Dzięki historii stworzonej przez Paulinę Hendel mamy okazję poznać ją trochę lepiej, co uważam za ogromny plus . Bohaterowie od razu zyskali moją sympatię, ponieważ zostali wykreowaniu w sposób bardzo naturalny. Właśnie dzięki naturalnym bohaterom wątek romantyczny w książce nie działał mi na nerwy. Wszystko toczyło się tak jak w prawdziwym życiu. Młodzi nie zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, tylko ich uczucie narastało powolutku. Wspomnę też, że miłość w tej książce nie jest tu najważniejsza, jest ona raczej wątkiem pobocznym. Tępo akcji jak dla mnie jest perfekcyjne. Są momenty spokojniejsze oraz te gdzie pędzi ona jak szalona. Dzięki temu historia nie jest chaotyczna. Wręcz odwrotnie- mamy czas na zapoznanie i przyswojenie sobie informacji o nowym świecie. Książkę skończyłam czytać zaledwie kilka minut temu i przyznaję, że już teraz odliczam czas do ukazania się jej drugiej części. Zostałam wciągnięta w tą historię o wiele bardziej, niż się tego spodziewałam. Jak dla mnie jest to jedna z lepszych polskich książek. Sięgnijcie i tak jak ja stańcie się częścią magicznego świata słowiańskich wierzeń. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - majeczka241
majeczka241
Przeczytane:2017-06-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Fantastyka to jest to, co kocham, to, co lubię. W świecie magicznym mogłabym przebywać godzinami i nigdy mi się nie znudzi. Uwielbiam nadprzyrodzone moce, barwnych i ciekawych bohaterów, którzy porywają mnie w niesamowity świat akcji, pełen grozy, ociekający strachem, przemocą i rozlewem krwi. Zawsze przy takich powieściach świetnie się bawię, a moja wyobraźnia z każdą książką wzbogaca się o nowe informacje. Wcześniej fantastyka zeszła na dalszy plan, czytałam różne obyczajówki, młodzieżówki, ale od momentu gdy rozpoczęłam współpracę z wydawnictwem Czwarta Strona na nowo dostrzegłam potencjał tego gatunku. Magda to zwyczajna dwudziestolatka, która pomaga mamie w księgarni. Jednak jej życie do zwyczajnych nie należy. Widzi upiory, zjawy, demony znane ludziom tylko ze słowiańskich wierzeń i opowiadań. Jej wujek Feliks jest Żniwiarzem i jego zadaniem jest wysyłanie potworów tam, gdzie ich miejsce. Magda często pomaga Feliksowi, jest zachwycona tym, co robi i marzy o tym, by w przyszłości się tym zajmować. ,,Żniwiarz'' to lektura, która zaintrygowała mnie od samego początku, kiedy ukazała się w zapowiedziach. Od razu rzuciło mi się w oczy to, że bohaterka jest moją imienniczką, a także rówieśniczką. Dlatego z ciekawości o nią poprosiłam i gdy tylko do mnie trafiła zabrałam się do czytania tej opowieści. Na początku książkę czytało mi się dość opornie, z mniejszym zapałem zapoznawałam się z kolejnymi rozdziałami powieści, Jednak z czasem zaczęłam dostrzegać jej potencjał, niezadowolenie przerodziło się w zachwyt, ciekawość i zainteresowanie wzięło nad wszystkim górę, jak dalej potoczą się losy bohaterów, co na nich czeka, co im takiego zagraża. Nie potrafiłam oderwać się od lektury. Gdy musiałam zająć się innymi obowiązkami, a opowieść odłożyć na potem, czułam jak bohaterowie, fabuła przyzywają mnie, bym do nich powróciła i dalej przeżywała ciekawe przygody i wydarzenia. Zostałam wciągnięta w niezwykły świat bestii, demonów, nawich. Poznałam zaskakujące historie, dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o których wcześniej nie miałam okazji nawet czytać. ,,Żniwiarz'' jest oryginalną lekturą, co daje mojej ocenie kolejnego plusa za pomysł. Jeszcze nie spotkałam się z taką tematyką, więc cieszę się, że mogłam poznać tę niesamowitą opowieść. Bardzo polubiłam moją imienniczkę i zazdrościłam jej życia. Pomijając, że uganiała się za demonami bardzo zazdrościłam jej tego, że może pracować w księgarni. To moje marzenie po skończeniu studiów, więc liczę na to, że szybko się spełni. Jak na razie wcieliłam się w postać Magdy i obserwowałam wszystko z szeroko otwartymi oczami. Jej poczytania, myśli, doznania. Zagryzałam zęby z niecierpliwości, gdy los podrzucał jej liczne kłody pod nogi. Wzburzałam się, gdy wydarzenia nie szły po mojej myśli. Emocje zmieniały się szybko. Raz złość, raz radość. Zakończenie bardzo intryguje, szokuje i sprawia, że czytelnik od razu chce chwycić po drugi tom, by poznać dalsze losy bohaterów. Książkę czyta się bardzo szybko z wielkimi wypiekami na twarzy. Jest dobrze napisana, prostym językiem, zawiera wiele ciekawych informacji, poszerza wiedzę na temat postaci fantastycznych. Lekturę zaliczam do najlepszych historii jakie przeczytałam w tym roku. Gorąco polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - PatrycjaKuchta
PatrycjaKuchta
Przeczytane:2017-06-03, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Wszyscy wiemy, czym jest mitologia. Gdybym zapytała Was o mitologiczne bóstwa na pewno bez zająknięcia wymienicie co najmniej kilka. Większość z Was zna całą mitologię grecką i pół egipskiej i może nawet odrobinę nordyckiej. Ale co wiecie o mitologii słowiańskiej? Ja dotychczas ledwie wiedziałam o jej istnieniu, a przecież powinna być mi najbliższa skoro odnosi się do miejsca w którym mieszkam, do obyczajów i wierzeń moich przodków. Co z tego, że wiem jak rozprawić się z meduzą, skoro bezkost czy spaleniec powaliłby mnie na moim własnym podwórku. Dzięki Paulinie Hendel już wiem jak się bronić i przed czym, a przy okazji przeżyłam ekscytującą przygodę u boku prawdziwych pogromców demonów! Zacznijmy od tego kim jest Żniwiarz. To dusza, która po śmierci (prawdopodobnie za karę) zajmuje ciało niedawno zmarłej osoby (żebyście nie pomyśleli, że opętuje jakiegoś biedaka!). Żniwiarze są silniejsi, szybsi i bardziej sprawni niż zwykli ludzie, a ich wzrok nie tylko doskonale sprawdza się w ciemnościach, ale pozwala też zobaczyć to, czego większość zwykłych śmiertelników nie jest w stanie dostrzec. Ale nie ma nic za darmo. Swój dar Żniwiarze wykorzystują by bronić ludzi przed demonami nie z tego świata- taka jest ich misja i cel istnienia. Licho nie śpi i Żniwiarze, choć jest ich zaledwie garstka, mają pełne ręce roboty. Choć ludzie dawno przestali wierzyć w demony i na wszystko znajdują logiczną, naukową odpowiedź, one wciąż istnieją i mają się dobrze. Żniwiarze od setek lat rozprawiają się z demonicznym lichem, umierają i wracają do życia, by kontynuować swoje dzieło, lecz zawsze są w tym osamotnieni. Nie lubą na kimś polegać i go narażać, są samotnikami i indywidualistami. Tytułowy Żniwiarz, Feliks, choć równie wyobcowany jak wszyscy w jego fachu, może się jednak pochwalić niezwykłą rodziną, która nie tylko wie o ,,tym drugim świecie" i czeka na jego powrót do żywych, ale również aktywnie wspiera jego misję. Szczególny talent wykazuje Magda, dwudziestolatka od dziecka wyczulona na paranormalny świat, a w dodatku urodzona w Noc Kupały, która ku rozdrażnieniu Feliksa bardzo lubi się narażać i wspierać działania podziwianego pra pra wujka. Świat słowiańskiej demonologii nigdy nie był miejscem bezpiecznym, ale tym razem bohaterowie będą musieli zmierzyć się z czymś o wiele potężniejszym, o czym nie mieli nawet pojęcia. Nikt nie może się czuć bezpiecznie, nawet nieśmiertelna dusza żniwiarza. A to dopiero początek. Dzięki trzecio osobowej narracji i wielu barwnym bohaterom, czytelnik ma okazję niezwykle dogłębnie i z każdej strony, poznać świat słowiańskiej mitologii, nie ograniczając się do jednego punktu widzenia. Rodzina Wojnów, to Adamsowie w wersji light z mocniejszym akcentem w osobie żniwiarza-Feliksa. Szczególnie spodobało mi się, że bohaterowie są zupełnie nieprzewidywalni, ale w pozytywnym znaczeniu. Zaskakują czytelnika, a jednocześnie nie irytują i nie przytłaczają swoją głupotą. Z miejsca polubiłam niemal wszystkich bohaterów z ich wszelkimi wadami i zaletami, które sprawiały, że z każdą stroną stawali się coraz bardziej realni. Autorka przygotowała dla czytelników mnóstwo niespodzianek, przygód, pułapek i informacji dotyczącej niezbyt znanej dotychczas mitologii. Ponadto ma wyjątkowy talent do żonglowania emocjami odbiorcy, przez co od pierwszej strony nie można się oderwać od opisywanej przez nią historii. Plastyczny język, sprawnie budowane napięcie, fantastyczni bohaterowie- to największe atuty powieści, ale niezaprzeczalnym asem w rękawie jest sama mitologia, która czyni ze ,,Żniwiarza" pozycję oryginalną, intrygującą i pełną rzeczy, o których nie mieliście pojęcia. Wisienką na torcie jest niezwykle estetyczne wydanie z ażurową okładką, ale jeśli chodzi o to wydawnictwo, jakość wizualna dla nikogo nie powinna być zaskoczeniem. O CZYM? ,,Żniwiarz. Pusta noc", to świetnie napisana przygodowa opowieść fantasy dla młodzieży, (i nie tylko!) w której autorka czerpie pełnymi garściami z dawnych słowiańskich wierzeń i strachów. W zasadzie nie ma tu nic do krytykowania. Niektóre wydarzenia, co prawda łatwo przewidzieć, zdarzył się jeden zgrzyt, kiedy fabuła zwolniła do nieco monotonnego biegu, a bohaterowie mogliby nie mówić cały czas do samych siebie na głos, ale nie ma to większego znaczenia przy tak wciągającej całości. Jestem zaskoczona, zauroczona i całkowicie zakochana w serii o Żniwiarzu. Dzięki niej odkryłam jak fascynująca jest demonologia słowiańska i jak wiele skrywa niewykorzystanych dotychczas możliwości. Czuję się jak odkrywca, który właśnie znalazł kopalnię pełną diamentów. Mam nadzieję, że to dopiero początek nowej ,,mody" i jeszcze nie raz natknę się na takie mitologiczne skarby w polskiej literaturze. Zapraszam do dyskusji o książce na moim blogu: http://beauty-little-moment.blogspot.com/2017/06/zniwiarz-pusta-noc-paulina-hendel.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - EratoCzyta
EratoCzyta
Przeczytane:2017-05-09, Ocena: 4, Przeczytałam, Moja półka, Przeczytane, Przeczytane 2017,
Książka ta to dowód na to, że można napisać pozycję dla młodzieży, którą z przyjemnością i dla rozluźnienia mogą przeczytać również dorośli. Udowadnia ona też, że warto sięgać po twórczość naszych polskich autorów i wcale nie brakuje im niczego do tych zagranicznych (wbrew temu co niektórzy twierdzą). Magda - 20-latka, z pozoru zwyczajna nastolatka pracująca w księgarni. Tylko z pozoru. Wujek Magdy - Feliks - jest Żniwiarzem, czyli osobą, która oprócz innych ciekawych umiejętności widzi upiory, zjawy i wszelakie demony znane zwyczajnym ludziom tylko ze słowiańskich wierzeń i opowieści. Na dodatek zadaniem Feliksa jest zabijanie tych istot i posyłanie ich z powrotem do świata umarłych czyli Nawii. Magda wychowując się przy wuju i mając z nim bardzo dobry kontakt, zafascynowała się jego, głównie nocnymi, zajęciami i stara się pomagać mu oraz nauczyć się od niego jak najwięcej, szczególnie, że jako zwykła śmiertelniczka ma dar widzenia wszystkich upiorów. W historii tej nie mogło zabraknąć również przystojnego młodzieńca, który niedawno przeprowadził się do miasteczka i zaprzyjaźnił z Magdą. Jednak w okolicy zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Jak się okazuje do świata żywych wrócił najpotężniejszy ze żniwiarzy - Pierwszy. Po co wrócił? Jakie są jego plany? Czy Magdzie i Feliksowi coś grozi? Muszę przyznać, że z książkami młodzieżowymi, szczególnie tymi z gatunku fantastyki, bywa bardzo różnie. Można trafić na perełkę, od której ciężko się oderwać, ale można też trafić na pozycję, którą mamy ochotę rzucić w kąt i nigdy do niej nie wracać. Ostatnio sięgając po tego typu książki mam przez to wielkie obawy - na co tym razem trafię. Jednak już od pierwszych stron ,,Żniwiarza" wiedziałam, że nie mam się czego bać, tylko całkowicie oddać się lekturze i delektować tą historią oraz bohaterami. Skoro jesteśmy przy temacie bohaterów. Bardzo polubiłam Magdę oraz jej wujka. Są to postacie bardzo ciekawe, a co najważniejsze bardzo realne. Magda jak na młodą kobietę przystało miewa humory, ma charakterek, walczy o swoje i stara się usamodzielnić w życiu. Razem z wujkiem potrafią być zabawni i mimo że kochają się to fajnie być świadkiem ich niewinnych sprzeczek. Upiory takie jak porońce, bezkoty czy zwidy też były ciekawym urozmaiceniem chociaż były (w mojej wyobraźni) przerażające i przyznam, że podczas nocnego czytania towarzyszył mi niepokój, a nieoświetlone pomieszczenia w domu stały się na chwilę tak samo złowieszcze jak za dziecięcych lat, nie wspominając o cieniach za oknem. Uważam, że to jedna z lepszych polskich książek młodzieżowych jakie czytałam, chociaż ma (jak dla mnie) kilka wad. Niestety, ale historia jest przewidywalna. Tak naprawdę żadne z wydarzeń mnie nie zaskoczyło i spodziewałam się takiego zakończenia. Drugim minusem może być (ale wcale nie musi) dla niektórych to, że fabuła jest trochę rozciągnięta i wydłużona wydarzeniami, które tak naprawdę nic nie wnoszą do całej historii. Natomiast zakończenie jest kumulacją najważniejszych zwrotów akcji i wydarzeń. Jednak tak jak napisałam, to dla niektórych wcale nie musi być problemem, ponieważ książkę i tak czyta się z wielkim zainteresowaniem i na dodatek pochłania się ją w mgnieniu oka. Czy polecam tę książkę? Zdecydowanie. Cieszę się, że mam w swojej kolekcji książek wcześniejsze pozycje autorki. Teraz na pewno sięgnę po nie szybciej niż planowałam, zachęcona stylem i pomysłowością pani Pauliny Hendel.
Link do opinii
Na ogół nie dokonuję zakupów książkowych pod wpływem impulsu. Raczej decyduję się kupić książki, które już kiedyś przeczytałam i spodobały mi się na tyle, że zapragnęłam mieć je na własność. Ewentualnie zaopatruję się też w pozycje autorów, których znam i mam do nich zaufanie. Tutaj jednak dałam się skusić przez samą zapowiedź i krótki opis książki - i zdecydowanie nie żałuję! "Żniwiarz. Pusta noc" jest określona mianem książki młodzieżowej. Hmm, teraz zacznę brzmieć jak marudni rodzice czy dziadkowie, którzy zaczynali swoje wywody od "a za moich czasów to....... " Bo zdecydowanie za moich czasów nie było takich książek młodzieżowych. Nie jestem osobą, która boi się przy czytaniu jakichkolwiek gatunków - czy to thrillerów psychologicznych, czy krwawych horrorów, ale tutaj muszę przyznać, że kilka razy czułam się nieswojo... Szczególnie czytając o zmorach powodujących paraliż senny i wysysających wtedy z człowieka krew. No cóż. Nikt nie kazał mi czytać tej książki w nocy.... Jest tu o wiele więcej dosyć brutalnych opisów scen podrzynania gardeł czy innych form morderstw + szczegółowe opisy stworów, więc gdybym to ja miała określić gatunek tej książki - na pewno nie wybrałabym młodzieżówki, tylko po prostu fantastykę. W każdym razie, "Żniwiarz. Pusta noc" porusza bardzo ciekawy (i ostatnio coraz częściej wykorzystywany) wątek wierzeń słowiańskich, co w głównej mierze skłoniło mnie do zakupu tej książki. Dużym plusem są też ciekawe postacie. Czasem niektóre odzywki bywały irytujące, ale nie na tyle, żeby jakoś bardzo przeszkadzały w czytaniu. Wątek Pierwszego był do przewidzenia od samego początku, ale nie znaczy to, że mniej mi się przez to podobał ;) Z jednej strony cieszę się, że dostaliśmy w książce ten rozdział "rok później", ale z drugiej chyba wolałabym, żeby został już przeniesiony do kolejnej części cyklu (chociaż wtedy niemiłosiernie bym wyzywała, że jak można zostawiać takie zakończenie!) ;) Zdecydowanie nie żałuję, że ten jeden raz dałam się skusić na coś nowego! Na pewno kupię i kolejną część :)
Link do opinii

Pierwszy tom cyklu "Żniwiarz". Magda pomaga mamie w małej księgarni. Jej wujek Feliks jest żniwiarzem. Poluje na demony z mitologii słowiańskiej, a dziewczyna chętnie mu pomaga. W jej życiu pojawia się też chłopak Mateusz.

Pojawia się coraz więcej niebezpiecznych postaci. Ktoś też poluje na żniwiarzy. Bohaterowie są w niebezpieczeństwie.

Czyta się z przyjemnością. Myślę, że seria dopiero się rozkręca. Z chęcią sięgnę po kolejny tom.

Link do opinii

Fascynujący świat w którym autorka ożywiła wszelkie upiory z dawnych wierzeń, podań i opowieści. Chyba potrafiła bym żyć w czasach, w których trzeba zmagać się z nieumarłymi. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Rawa15
Rawa15
Przeczytane:2020-07-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Ulubione , 26 książek 2020,

Chwilę po przeczytaniu nie byłam pewna, co myśleć o pierwszym tomie 'Żniwiarza' oprócz jednej rzeczy - 'Pusta noc' Pauliny Hendel to naprawdę rewelacyjna książka.

Akcja dzieje się w małym miasteczku, w który każdy każdego zna. Właśnie tam poznajemy Magdę, która po pracy w księgarni, niczym super bohaterka, ze swoim wujkiem Feliksem tropią słowiańskie demony. Wszytko było by dobrze, gdyby nie przypadkowe wciągnięcie w mistyczny świat Mateusza - nowego chłopak w mieście i ucieknięcie pewnej istoty z Nawi (krainy zmarłych). Wróg działa szybko i po cichu, a bohaterowie maja mało czasu by zrozumieć, że natężenie zmor to dużo większy problem...

W całej historii słowiańskie legendy i demony tworzą niesamowity klimat, jednak to dzięki bohaterom pokochałam tą książkę. 'Sierota życiowa' Mateusz, zażarty i złośliwy Feliks oraz wiecznie energiczna Magda ciągną fabułę bez przerwy na przód, raz leniwie a raz w pełną akcję. Przy czytaniu naprawdę dobrze się bawiłam, a opowieść pochłonęła mnie bez reszty, w dodatku w ekstremalnym tępię! 'Pusta noc' podbiła moje serducho i zdecydowanie należy jej się miejsce w ulubionych pozycjach. Pozostaje tylko żałować, że nie sięgnęłam po nią wcześniej. Gorąco polecam!

"Gdyby nie było na świecie ludzi, czy byłby demony?"

Link do opinii

Ostatnio przeżywam duże zafascynowanie słowiańską mitologią i niezmienne zaskakuje mnie, jak to się stało, że znamy mitologię Rzymian, Greków, nawet Nordycką, ale zapominamy o naszej rodzimej. Moje zainteresowanie nie pojawiło się przypadkowo, zatapiając się w świecie polskiej fantastyki, coraz częściej trafiałam na nasze rodzime wierzenia.


O Żniwiarzu usłyszałam dopiero w tym roku, pomimo, że pierwszy tom miał premierę w maju, 2017 roku. Nie od razu przepadłam dla tego uniwersum, po pierwszej części z lekkim ociąganiem sięgnęłam po kontynuację. W mojej opinii (i nie tylko mojej, bo widziałam już kilka podobnych), pierwsza część jest mocno rozciągnięta. Nie dzieje się wiele, nie na tyle, by zaspokoić głód fana fantastyki. Przytoczona historia jest dopiero wstępem do całości. Poznajemy Magdę i jej rodzinę, jesteśmy zaproszeni do świata demonów, które żyły na długo jeszcze przed chrześcijaństwem. Paulina Hendel, powoli, bardzo obrazowo wprowadza nas w świat nawich. Podoba mi się połączenie prawdziwego świata i dodanie do niego paranormalnych zjawisk.


Autorka tworzy realistyczne postacie, ma się wrażenie, że się je zna. W umiejętny sposób nadaje im osobliwe cechy charakteru i jest w tym konsekwentna, nie tworzy rozwleczonych i niezdecydowanych postaci. W opowieści Hendel ludzie są z krwi i kości. Łatwo można odczytać, sympatię, wewnętrzne dobro, a nawet wyczuć niepokój. Na uwagę zasługuje napięcie, które pojawia się, wraz ze wzrostem aktywności demonów. Przy niektórych postaciach czuć, dreszczyk emocji i wrażenie, że coś ukrywają. Sceny walk są plastycznie opisane, a dynamika zachwyca czytelnika. Każdy bohater ma swój styl walki, a każdy stwór jest zwalczany innymi metodami. Jeśli narzekałam na rozciągniętą akcję i za mało 'krwi', to zakończenie, zaskakuje. Pod koniec już coś przeczuwałam, ale wątek jest tak poprowadzony (nie będę zdradzać, bo będę musiała spojlerować), że kilkukrotnie zmieniałam zdanie. Polecam od razu wziąć dwie części, bo druga zaskakuje jeszcze bardziej....

Link do opinii
Inne książki autora
Demon
Paulina Hendel0
Okładka ksiązki - Demon

Ostatni tom serii "Zapomniana Księga"! Brawurowy finał opowieści o Hubercie, który obudził się w świecie rządzonym przez słowiańskie demony! Przyjaciele...

Czarny świt
Paulina Hendel0
Okładka ksiązki - Czarny świt

Magda odrodziła się po raz kolejny. Po powrocie z zaświatów, razem z piekielnym ogarem przy boku, uchroniła Feliksa przed rychłą śmiercią. To jednak dopiero...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy