NAPISANA Z ROZMACHEM EPICKA SAGA O DWÓCH LEKARKACH SZUKAJĄCYCH SWEGO MIEJSCA W ŚWIECIE, W KTÓRYM REGUŁY GRY USTALAJĄ JEDYNIE MĘŻCZYŹNI
Dwie kuzynki - Anna i Sophie Savard - nigdy nie żyły w konwencjonalny, tradycjonalistyczny sposób. Osierocone w dzieciństwie, były wychowywane przez owdowiałą ciotkę Quinlan w ich ukochanym Waverley Place w centrum Manhattanu. Mimo że bardzo się od siebie różnią - Anna jest odważna i wygadana, ma jasną karnację i ciemne włosy, Sophie zaś to spokojna i pełna wdzięku młoda kobieta, o ciemno-miodowym kolorze skóry oraz kasztanowych włosach - obie łączy ta sama historia, więzy krwi oraz dążność do przełamywania norm i konwencji.
Anna jest chirurgiem, Sophie zaś - położną. To jednak niełatwy czas dla kobiet lekarek. Jest rok 1883, Nowy Jork. Oszałamiające bogactwo współistnieje z niewyobrażalnym ubóstwem, a społeczeństwo przechodzi ogromne zmiany. Z jednej strony miasto rozwija się w zawrotnie szybkim tempie, z drugiej - wpływy zyskują obrońcy wiktoriańskiej moralności. Na drodze kobiet staje Anthony Comstock - niebezpieczny człowiek, który celem swojego życia uczynił zwalczanie wszelkich przejawów nieprzyzwoitości, zwłaszcza aborcję. Mimo tych przeciwności losu Anna i Sophie kochają swoją pracę. Robią wszystko, by zwalczać nierówności społeczne i pomagać uciśnionym kobietom.
CZY JEDNAK ODWAGA I MIŁOŚĆ WYSTARCZĄ, BY KOBIETY ODNIOSŁY W TEJ WALCE SŁUSZNE ZWYCIĘSTWO?
,,Sprawnie napisana, (...) intrygująca saga historyczna, która wlewa życie w ducha emocjonującej przeszłości" - Booklist
,,Niezwykle klimatyczna i wciągająca" - ,,Kirkus Reviews"
---
Sara Donati (właśc. Rosana Lippi). Za pierwszą powieść, zatytułowaną Homestead, zdobyła prestiżową nagrodę Pen/Hemingway Award (1999) oraz znalazła się w finale plebiscytu 2001 Orange Prize. Jest autorka słynnej serii Into the Wilderness - epickiej sagi opowiadającej losy amerykańskiej rodziny walczącej o przetrwanie w dziczy.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2016-11-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 872
Uwielbiam opowieści o silnych, niezłomnych, odważnych kobietach, które przed laty torowały drogą współczesnym kobietom ku temu, by te mogły cieszyć się dziś równią praw wobec mężczyzn. Dla mnie są to bowiem historie o walce o wolność, równość i sprawiedliwość, a także i o lepszy świat, który z pewnością nie byłby takim, gdyby był tylko i wyłącznie światem mężczyzn. I oto właśnie jestem po lekturze takiej książki, która okazała się opowieścią nie tylko wielce intrygującą, barwną, mądrą i wzruszającą, ale także i odważną, gdyż podejmującą m.in. trudny temat aborcji. Powieść ta nosi tytuł "Złota godzina", zaś jej autorką jest Pani Sara Donati.
Wraz z fabułą tej historii przenosimy się do Nowego Jorku roku 1883. To świat ogromnych skrajności, czyli bogactwa, przepychu i luksusu z jednej strony, z drugiej zaś ubóstwa, niesprawiedliwości, braku dostępu do podstawowej opieki medycznej. To także świat chorej i surowej pruderyjności, stawiającej sobie za cel zwalczanie wszelkich przejawów rozwiązłości, nieprzyzwoitości, afirmowanej kobiecości. I właśnie w tym skomplikowanym świecie poznajemy nasze dwie główne bohaterki tej opowieści - kuzynki Annę i Sophie, które to łączą wspólne więzy krwi, traumatyczna przeszłość, jak i również walka o równouprawnienie kobiet i prawdo do decydowanie o własnym ciele. Obie kobiety ukończyły szkołę medyczną - Anna na wydziale chirurgii, Sophie zaś na kierunku położnictwa. Obie młode panie cechuje odwaga w walce o swoje przekonania, czym narażają się ówczesnym elitom. Sytuacja komplikuj się jeszcze bardziej wraz z wkroczeniem w ich życie bardzo wpływowego i niebezpiecznego człowieka - Anthony'ego Comstocka, którego celem życia jest zwalczanie wszelkich przejawów rozwiązłości i nieprzyzwoitości...
Powieść Sara Donati stanowi niezwykle barwne, intrygujące, inteligentne i realistyczne połączenie literatury obyczajowej ze społecznym dramatem, powieścią historyczną, a nawet historią z pogranicza kryminału i sensacji. Przede wszystkim jest to jednak poruszająca opowieść o życiu kobiet, które u schyłku XVIII stulecia ubiegłego wieku, zaprawdę nie było łatwe, lekkie i do pozazdroszczenia... I choć przeczytałam w swoim życiu naprawdę wiele świetnych książek przenoszących czytelnika w przeszłość, to jednak ta powieść stanowi absolutnie najwspanialszą, najbarwniejszą i najlepszą pozycję tego gatunku, jaką tylko miałam okazję kiedykolwiek poznać. To swoista podróż w czasie, którą odbywamy wraz z Anną i Sophie, i której to z pewnością nie zapomnimy do końca życia...
"Złota godzina" liczy sobie aż 867 stron, i co ważne każda z nich jest tutaj intrygująca, ekscytująca, jak najbardziej potrzebna. Otóż lektura tej książki wiedzie nas przez życie głównych bohaterów, ukazując nam ich teraźniejsze losy, jak i również odkrywając karty z ich skomplikowanej przeszłości. Przeżywamy wraz z nimi chwile szczęścia i radości, jak i również bolesne porażki. Zakochujemy się, podajemy chwilom uniesienia, rozpaczamy po odtrąceniu i zdradzie... Wraz z nimi oddajemy się pracy w szpitalu, walce o zdrowie, życie i lepszą przyszłość biednych kobiet i ich narodzonych dzieci. Uczestniczymy tu również w walce z chorym i sztucznym system i męskimi zasadami, wedle których to kobietom nie wypada robić nic więcej, jak pięknie się uśmiechać i stać u boku swych mężów. Ponadto jesteśmy świadkami wielkich wydarzeń historycznych, jak chociażby otwarcie Mostu Brooklyńskiego, w którym to biorą udział nasze bohaterki. Wreszcie przeżywamy ekscytujące i mrożące krew w żyłach wydarzanie pełne sensacji, przygody i poczucia zagrożenia, które to przychodzi doznać głównym bohaterkom przy ich konfrontacji z głównym oponentem - obrzydliwym Anthonym Comstockiem. A wszystko to podane zostało nam tutaj w bardzo ekscytujący, intrygujący, zaskakujący i barwny sposób, tak byśmy wciąż mieli większą i większa ochotę na to, by jak najszybciej poznać kolejną stronę tej opowieści...
Fabuła, barwna akcja i inteligentny układ wydarzeń, stanowią silną stronę tej opowieści. Ale tak naprawdę największe wrażenie wywołuje w nas obraz tego dawnego, amerykańskiego świata, jaki to powołała tutaj do życia Sara Donati. I tak oto nasz dech zapierają opisy ówczesnego Nowego Jorku, z jego pięknymi ulicami, placami, skwerami i architektonicznych przepychem w postaci wielkich domostw. Imponująco prezentują się także stroje, wnętrza, sztuka tamtej epoki, którą to dane jest nam tutaj poznać w szerokim zakresie. To także bardzo intrygujące technikalia, widoczne tak doskonale chociażby na przykładzie wyposażeń szpitala, które pokazuje z jak wielkim trudem odbywała się walka o zdrowie i życie kobiet, spodziewających się narodzin dziecka. Ale na tym ów imponujący obraz świata się nie kończy, gdyż poznajemy tu także sam sposób bycia, mówienia, obracania się w towarzystwie tamtych ludzi, dla których najważniejsze były pozory i to, jak inni ich odbierają. Tyle o tej lepszej stronie tego literackiego świata, gdyż z drugiej jawi się tu świat niewyobrażalnej wręcz biedoty, bezsilności, braku pracy i dostępu do opieki medycznej. To także los biednych kobiet, często żyjących w wielkim ubóstwie, od zajścia w ciąże z jednym dzieckiem, poprzez powicie niemowlęcia, i do zajścia w kolejną ciążę... To niezwykle smutny, mocny, ale i wielce prawdziwy obraz Ameryki XVIII stulecia, jakże innej od tych wszystkich pięknych powieści i filmów, które to ukazują ów kraj pełen bogactwa, przepychu i pięknych krajobrazów...
"Złota godzina" to opowieść o kobietach i przede wszystkim też dla kobiet, które to w pełni zrozumieją postawy życiowe głównych bohaterek. Oto bowiem jawi się nam tutaj walka o tak ważne kwestie, jak chociażby równouprawnienie zawodowe, polityczne, społeczne kobiety wobec mężczyzny, jak i również o zdecydowanie bardziej kontrowersyjne i trudne cele, jak chociażby prawo do aborcji i decydowanie o własnym ciele. Autorka porusza te zagadnienia w odważny i przemyślany sposób, który z jednej strony wskazuje i dotyka najważniejszych elementów tych problemów, z drugiej zaś czyni to mimo wszystko dość dyplomatycznie. Prawa kobiet to jedno, ale książka ta porusza także kwestię rasizmu względem czarnoskórych mieszkańców ówczesnej Ameryki, którzy to wciąż dla białych, rdzennych obywateli Stanów Zjednoczonych, byli ludźmi gorszego gatunku. I tak oto na przykładzie zmagań naszych dwóch bohaterek, obserwujemy walkę nielicznych jednostek z całym systemem, którego oczywiście nie da się pokonać z dnia na dzień, ale z pewnością nie wolno nigdy się poddawać... I tak tylko nachodzi mnie ta oto refleksja, iż w dzisiejszej Polsce tak bardzo cofamy się do realiów tego dawnego i strasznego świata, a wszystko to w imię chorej i obłudnej moralności katolickiej... Kto wie, być może lektura tej książki przydałaby się części naszej sceny politycznej, ale zdaje się że chyba za nadto przeceniam możliwości intelektualne polskiego parlamentu...
To opowieść o kobietach, o niezwykle silnych kobietach, które reprezentują tu dwie młode dziewczęta - Anna i Sophie Savard, Obie są zupełnie różne - Anna pełna odwagi, uporu, hardości i krnąbrności, która to pomaga jej nie tylko w zawodzie lekarza, ale także i w walce z otaczającym ją męskim światem; Sophie zaś jest pełną wdzięku, uroku, opanowania i spokoju młoda panną, która jednak w ważnych i decydujących chwilach, potrafi zamienić się w bezkompromisową damę. Obie kobiety łączą wspólne więzy rodzinne, lata dzieciństwa i młodości, wychowywanie w jednym domu, choć z pewnością nie jest to najczystsza miłość, oddanie, przyjaźń. Ich relacje są skomplikowane i trudne, ale wobec zagrożenia, potrafią przełamać wszystkie te animozje, i wspierać się w najtrudniejszych chwilach. To odważne, mądre, ciepłe osoby, które zdają się wyprzedzać realia świata w jakim przyszło im żyć... Autorce udało się ukazać te bohaterki także w oparciu o ich psychologiczną naturę, która tłumaczy, wyjaśnia, ukazuje ich motywacje, poglądy, zmiany charakterologiczne, jakie to powoduje czas i dramatyczne wydarzenia z ich udziałem. Bardzo polubiłam te bohaterki i bardzo zaangażowałam się w ich życiowe perypetie. Kolorytu tej historii dodają także bohaterowie drugiego planu, choćby ze wspaniałą ciotką Quinlan na czele, czy też nikczemnym Anthonym Comstockiem, stojącym po drugiej stronie barykady...
Powieść ta ujmuje i zachwyca swoim rozmachem, fabułą, emocjami płynącymi z tej lektury, jak i również pięknym językiem, jakim posługuje się tutaj Sara Donati. Otóż język ten przepełniony jest niezwykłą plastycznością, momentami wręcz poezją, która objawia się zwłaszcza w ciekawych i niepowtarzalnych opisach ówczesnego Nowego Jorku. Co ważne, jest to język na wskroś współczesny nam - czytelnikom żyjącym z XXI stuleciu, ale jednocześnie zachowujący w sobie pewien klimat tamtych czasów. Najbardziej jest on widoczny chociażby w postaci fragmentów artykułów prasowych, które znajdujemy w tej książce, i które to oddają bardzo namacalnie i realistycznie sposób myślenia, pisania i wysławiania się ówczesnych ludzi. Bez wątpienia autorka tej powieści posiada wielki talent pisarski, który pozwala jej pisać w pasjonujący, poruszający, prawdziwy i piękny sposób.
"Złota godzina" Sary Donati, to piękna, poruszająca, wzruszająca i niezwykle barwna opowieść o walce o godność i wolność kobiet, osadzona w intrygujących szatach XVIII-wiecznego Nowego Jorku. Powieść, wobec której nie można przejść obojętnie, gdyż zawarty na jej stronach bagaż emocji jest tak wielki, iż przez tych kilka dni naszego literackiego spotkania z tą historią, angażujemy się w nią całym serem... To literatura z najwyższej półki, którą polecam z pełnym przekonaniem każdej polskiej czytelniczce, a sama z wielką niecierpliwością wyczekuję już kolejnej książki tej niezwykle utalentowanej autorki.
Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
"Złota godzina", czyli książka, która z początku przeraziła mnie swoim wyglądem. Nie dość, że jest większa od innych książek, to jeszcze ma ponad 850 stron!
Ale pomyślałam sobie, że dam radę! Bo przecież trzeba stawiać sobie wyzwania.
Jest to pierwsza tak potężna książka, którą czytałam i było naprawdę dobrze.
Ale chętnie podzieliłabym ją na dwie części, nawet trzy, bo ciężko czyta się tak ogromne książki i po pewnym czasie zaczynają boleć ręce i wymaga to poszukiwania idealnej pozycji.
No dobra, dość tego mojego marudzenia, czas wam przedstawić książkę.
Anna i Sophie Savard to dwie kuzynki, które wspólnie się wychowywały. Gdy były małe, zostały sierotami. Przygarnęła je ich ciotka, wdowa, dzięki której mogły mieszkać w ukochanym miejscu, jakim jest Waverley Place, mieszczącym się w środku Manhattanu.
Obie dziewczyny bardzo się od siebie różnią, ich charaktery są zdecydowanie inne, ale od zawsze dobrze się dogadywały, bo w końcu przeciwności się przyciągają.
Anna jest żywiołowa, pełna energii, odważna. Buzia jej się nie zamyka. Od zawsze była wygadana, nigdy nie brakowało jej słów.
Sophie, chociaż jest położną, ma w sobie mniej werwy. Zdecydowania odpowiada jej bycie kobietą spokojną i pełną wdzięku.
Pewnie myślicie sobie teraz, że są to zwyczajne kobiety, jak każda jedna, ale one się wyróżniają, wykazują niezwykłą mądrością i otwarciem do życia, ludzi.
Żyją w XIX wiecznym Nowym Jorku, który nie ułatwia im takiego funkcjonowania, o jakim marzą.
Chociaż Nowy Jork kojarzy się z bogactwem, to w ulicach i wielu domach czai się bieda, ubóstwo, a prawa kobiet są ograniczone. Wielkim miastem rządzą mężczyźni, którzy uważają siebie za najważniejszych.
Kobiety nie mogą robić nic. Mają siedzieć w domach, wychowywać dzieci, gotować obiady. Nauka, samowystarczalność? Mogą tylko o tym marzyć. Mają być żonami i matkami, nic więcej.
I wtedy właśnie pojawia się Anna i Sophie, które zaczynają walczyć o prawa kobiet, swoje prawa. One chcą więcej. Chcą być wolne. Są jak silnik, który napędza wiele kobiet.
Ale pojawia się wiele przeciwności losu, którym musza stawić czoła.
Wszyscy uczyliśmy się na lekcjach historii, czy też słyszeliśmy w telewizji o kobietach, które walczyły o swoje prawa, dążyły do równego traktowania. O prawa walczymy nawet dzisiaj i jakoś nigdy mnie nie interesowała historia i zagłębianie się w te tematy. Jednak lubię podejmować wyzwania i ta książka jednym z nich była.
I o dziwo, spodobała mi się.
Przede wszystkim chciałabym odnieść się do klimatu XIX wiecznego, który panuje w tej książce, przesiąka przez jej strony, wnika w czytelnika i pozostaje tam cały czas, gdy czytamy "Złotą godzinę".
Wielu z was ogląda filmy, które przedstawiają XIX wiek, gdzie jeździło się dorożkami, a ludzie zamiast siedzieć w domach, wychodzili na ulice i spacerowali. Czuliście ten klimat, prawda? Coś zupełnie innego, przeciwnego do tego, co dzieje się u nas. I to wszystko właśnie jest w tej książce. Niesamowicie jest móc przenieść się do starego Nowego Jorku. Cudowne przeżycie i wspaniały klimat, którego brakuje w wielu książkach. Sara Donati idealnie wykreowała świat XIX wieczny.
Bohaterowie nie są płascy, nudni, tacy sami. Mają wyraźne charaktery, a każdy został stworzony z ogromną starannością i precyzją. Wyróżniają się między sobą, mają iskrę, która ich napędza.
Akcja w tej książce nie kończy się. Co chwilę coś się dzieje. Nie brakuje wydarzeń. I chociaż mogłoby się wydawać, że 850 stron to nuda i nic więcej, okazuje się, że zdecydowanie nie ma tutaj nudy. W życiu głównych bohaterek nie brakuje przygód i dzięki temu nie można oderwać się od książki, a ta przeogromna liczba stron przestaje być zauważalna i bardzo szybko zbliżamy do końca całej historii.
Jednak są takie momenty, kiedy akcja nagle się kończy, podjęty wątek zostaje urwany, a my zostajemy z wielką niewiadomą. To taki jeden mały minus. Na szczęście nie jest dużo takich chwil.
Zachęcam do przeczytania tej książki i nie zrażania się jej obszernością. Uwierzcie mi, że nie będziecie się przy niej nudzić i pisze to amatorka, która nie czyta książek zwierających w sobie wątek historyczny.
Jest to wspaniała książka, zawierająca mnóstwo przemyśleń, pokazująca problemy, z którymi musiały uporać się kobiety. Klimat, który w niej jest, wniknie w wasze serce i dusze oraz pozwoli wciągnąć się w historię, którą przedstawiła Sara Donati.
Dwie niezwykłe kobiety, połączone wspólną historią i więzami krwi. Choć tak niewiele między nimi podobieństw, obydwie marzą o pracy lekarki, która w tych niełatwych dla kobiet czasach, stanowi wielkie wyzwanie. Jak sobie z nim poradzą? Czy będą w stanie pomóc innym?
Sara Donati pisze o kobietach, które pragnęły zostać lekarkami. W tym celu uczyły się, pokonywały różnego rodzaju przeszkody, a kiedy w końcu osiągnęły swój cel, nikt nie chciał potraktować ich poważnie. Bo w świecie zarządzanym przez mężczyzn ambicje kobiet nie są mile widziane, płeć piękna nie ma prawa głosu, a już na pewno nie powinna się wychylać. To świat, w którym na każdym kroku dyskryminuje się kobiety i wprost mówi im o tym, że ich zdanie nie ma znaczenia. Negatywne nastawienie i wrogie emocje odczuwa się na każdym kroku. Autorce udało się oddać ten XIX- wieczny klimat naprawdę obrazowo. Przez cały czas czułam się, jak świadek wydarzeń, ktoś, kto obserwuje wszystko z boku i wraz z bohaterkami przeżywa wzloty i upadki. Ciężko było mi uwierzyć, że to „jedynie” książkowa historia- realizm uderzył we mnie z wielką mocą.
Ważne, żeby mieć na uwadze, w jakich czasach rozgrywa się akcja książki. Powieściowemu światu bardzo daleko jest do naszego- bohaterzy korzystają z telegramów, uliczki wypełnione się dorożkami, a o komputerach nikt jeszcze nie słyszał. Te czasy dzięki autorce możemy poznać lepiej i kryje się w tym pewna magia, choć opowieści tej daleko jest do bajki. Donati potrafi jednak pisać pięknie i mądrze, z wielką precyzją dobierając słowa i malując obrazy. Wspaniale odtwarza uroki tamtej epoki i tym zachwyca swoich czytelników.
Bez wątpienia nie były to czasy łatwe dla kobiet i to właśnie o tym jest ta powieść. O społecznej niesprawiedliwości, dyskryminacji, braku równouprawnienia, głosie kobiet stłamszonych i zepchniętych na boczny tor. Ale to także opowieść o tym, że warto coś zmienić oraz walczyć o swoje marzenia. Nie da się nie zauważyć, że poruszana przez Donati tematyka wciąż jest bardzo aktualna i na czasie, zwłaszcza w naszym kraju. Być może to jeden z powodów, dla których „Złota godzina” tak nas porusza i tak zapada w pamięć. W końcu dlaczego kobieta nie może decydować sama o sobie? Dlaczego to mężczyźni mają jej mówić co powinna zrobić ze swoim ciałem i życiem? Jakim prawem?
Autorka nie obawia się tych tematów, wręcz przeciwnie- z prawdziwym zamiłowaniem łączy trudne kwestie i przedstawia kolejne problemy tamtych czasów. Oprócz dyskryminacji kobiet i zakazu aborcji zwinnie zahacza o rasizm oraz biedę. Daje to nie tylko intrygujące połączenie, będące prawdziwą gratką dla fanów trudnych, życiowych historii ale także pełne wyobrażenie o czasach, w których przyszło żyć ludziom u schyłku XIX wieku.
Ta książka nie byłaby tak dobra, gdyby nie bohaterzy, których łatwo polubić, a właściwie bohaterki. Uwielbiam takie charakterne, silne i pewne siebie kobiety, konsekwentnie dążące do obranych celów i nie baczące na napotykane przeszkody. Podążając za Sophie i Anną stajemy się członkami niezwykle czarującego kobiecego świata, w którym dom rodzinny odgrywa pierwszoplanową rolę. Autorka na każdym kroku zaznacza, jak wielki wpływ wywierają na nas bliscy i wychowanie, jak bardzo determinują to, kim się stajemy.
Jeszcze do niedawna unikałam tak grubych książek. Teraz widzę, że tym samym wiele razy mogłam przeoczyć takie perełki. To jedna z tych książek, których lekturą się delektujemy. Każda kolejna strona sprawia nam wielką przyjemność, potęgując jednak wrażenie nieuchronnego zbliżania się do końca. Każde słowo w książce zostało przemyślane i dopracowane, a żaden wątek nie znalazł się tu przypadkowo. Donati postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoką i przeszła samą siebie. Gorąco polecam.
"Złota godzina" to zacna lektura. Odtworzone z pieczołowitością realia XIX wiecznego Nowego Jorku, początki medycyny i feminizmu, klimat trochę dickensowski, z tą różnicą, że akcja dzieje się za oceanem. Oczywiście nie można odgonić od siebie refleksji, że niektóre sprawy związane z męskim szowinizmem, ochroną zdrowia życia i kobiet w paternalistycznym społeczeństwie - nadal są aktualne. Choć minęlo już od tamtych czasów prawie 150 lat i dziś nikt nie broni już kobietom kształcić się, czy pracować. Co innego jednak, jeśli chodzi o zagadnienie decydowania przez kobiety o ich własnym ciele, a co za tym idzie sprawowania kontroli nad rozrodczością...
Polecam znaleźć sobie kilka spokojnych popołudni na lekturę tej powieści, bo jest opasła, a akcja w niej nie gra na łeb na szyję. Za to potem z bohaterami trudno się rozstać. Jedna rzecz mnie jednak rozczarowała: to, że tak dobrze rozwijający sie w drugiej połowie książki wątek kryminalny, nie znalazł swojego rozwiązania.
Świetna! Świetna! Świetna!
Choć początkowo zszokowana byłam objętością to czytało się rewelacyjnie!
Doskonale oddany duch epoki, wątki kryminalne i romantyczne przemieszane w idealnych proporcjach. Ta książka przyciągała mnie do siebie i żal tylko że się skończyła....