Zjazd rodzinny

Ocena: 4.75 (8 głosów)

Rok 2014. Ewa Parelska, archiwistka i entuzjastka historii, postanawia urządzić zjazd swoich krewnych, tych z bliska i tych z daleka. A zbierze się ich trochę, bo protoplaści rodu Korzeńskich, Leontyna i Jan, mieli siedmioro dzieci. W 1920 roku legionista Jan Korzeński ożenił się z panną Tokarzówną, córką zamożnego kupca z Włocławka. Założył luksusowy sklep kolonialny, by utrzymać szybko powiększa-jącą się rodzinę. Była ona duża, patriarchalna, złożona z rodziców, dzieci, babci Elwiry i ukochanego wuja Józefa. Jan zawsze powtarzał: „Pochodzimy z jednego pnia, musimy się kochać, szanować i wspierać”. Niestety, w nowej, peerelowskiej rzeczywistości jego potomkowie poszli różnymi dro-gami, nie zawsze respektując zasady wyniesione z domu. Zabrakło czasu, a może nawet chęci, żeby poznać przeszłość, kiedy zaś ta ochota się pojawiła, było za późno. Ewa pró-buje zgłębić rodzinne archiwum, kryjące niejedną tajemnicę. I wtedy okazuje się, że bia-łe chyba nie zawsze bywa białe, a czarne może mieć różne odcienie. A jaka jest praw-da? Czy tylko jedna i oczywista? Powoli wszystko się zmienia, zaczynają ożywać dawne animozje i strachy. Zjazd rodzinny miał przypomnieć starą prawdę głoszoną przez przodków. I tu zrodziło się zasadnicze pytanie: czy coraz bardziej oddalająca się od siebie rodzina będzie miała ochotę jeśli nie na szacunek i miłość, to przynajmniej na zwykłe popatrzenie sobie w oczy.

Informacje dodatkowe o Zjazd rodzinny:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-10-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-8069-144-5
Liczba stron: 376
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Zjazd rodzinny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zjazd rodzinny - opinie o książce

Po tej książce spodziewałam się wiele. Liczyłam że wspomnienia będą przeplatać się mniej więcej w równych częściach z teraźniejszością. Niestety pomyliłam się. Książka niemalże w 90% składa się z opowieści o losach przodków bohaterek książki. Na dodatek akcja ciągnie się a treść książki jest bardzo nudna. Gdybym mogła cofnąć czas to z pewnością nie sięgnęłabym po tę książkę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2016-07-14, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki - 2016,
Saga rodzinna z historią w tle. Ewa za namową swojej córki postanawia zorganizować zjazd rodzinny, gdyż na skutek wojny rodzina rozjechała się po świecie, mają rzadki kontakt. Kobieta tworzy drzewo genealogiczne swojej rodziny natrafia na ślad ciotki, o której nikt w rodzinie nigdy nie mówił, a która umarła na obczyźnie. Akcja powieści dzieje się głównie w przeszłości, zaczyna się w latach dwudziestych gdzie poznajemy Jana Korzeńskiego od niego praktycznie wszystko się zaczyna a do teraźniejszości powracamy w niewielkich fragmentach lektury. Autorka skupia się na rodzinie jako głównym i najważniejszym filarze w życiu, przez to książka jest ciepła, wymaga refleksji nad relacjami w naszej rodzinie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - annna84
annna84
Przeczytane:2016-05-30, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Ciekawa powieść, ale mało dynamiczna. Autorka po prostu snuje opowieść o historii pewnej rodziny, ale mało tu zwrotów akcji. Historia toczy się od I do II wojny. Poznajemy rodzinę Korzeńskich. Ich codzienne losy na tle trudnej sytuacji politycznej. Książka kończy się wraz z II wojną światową, ale ma powstać druga część.
Link do opinii
Avatar użytkownika - anek7
anek7
Przeczytane:2015-12-30, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, Mam,
Rodzina - dla jednych najważniejsza wartość w życiu, dla innych coś co jest, ale równie dobrze mogłoby jej nie być, a dla niektórych balast kwitowany zwykle znanym powiedzonkiem, że "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu"... To smutne, ale kryzys rodziny i wartości z nią związanych to jeden ze znaków naszych czasów - pośpiech, problemy finansowe, częste zmiany miejsca zamieszkania czy wreszcie wyjazdy "za pracą" (niejednokrotnie za niejedną granicę) nie sprzyjają kultywowaniu rodzinnych tradycji. Chociaż z drugiej strony widać światełko w tunelu - duża popularność rozmaitych instytucji pomagających odtworzyć rodzinne koneksje może napawać umiarkowanym optymizmem. Bo coraz wieksza grupa osób chce wiedzieć coś o swojej przeszłości, odszukać nieznanych krewnych, moze zorganizować nawet jakiś zjazd rodzinny? Pomysł takiego właśnie zjazdu przychodzi do głowy Ewie Parelskiej - archiwistce i entuzjastce historii. Pomysł nie bierze się z powietrza - w dalekiej Wenecji umiera staruszka z której dokumentów wynika, że jest siostrą babci Ewy. Problem polega na tym, że babcia Leontyna z Tokarzów Korzeńska była jedynaczką... List z Włoch stał się dla Ewy impulsem aby uporządkować rodzinne archiwum i spisać dla swoich wnucząt to co sama zapamiętała o swoich przodkach. Jan Korzeński pochodził ze zubożałej rodziny ziemiańskiej spod Kielc. Ojciec stracił majątek więc chłopak musiał nauczyć się jakiegoś fachu - ukończył szkołę handlową i został subiektem, a następnie zarządzającym w jednym z kieleckich sklepów kolonialnych. Kupiecką karierę przerwała mu I wojna światowa - wstąpił w szeregi Legionów Józefa Piłsudskiego, przeszedł z nimi szlak bojowy, aby w końcu wylądować w obozie jenieckim. Kiedy wreszcie po odzyskaniu wolności wrócił do domu otrzymuje od brata matki, a swojego ojca chrzestnego, nietypową propozycję matrymonialną. Wuj Józef, od lat mieszkający we Włocławku, opiekuje się osieroconą krewną swojej żony - panna Leontyna jest osóbką inteligentną, wykształconą i sympatyczną, a w spadku po rodzicach odziedziczyła sklep, który jest łakomym kąskiem dla różnej maści łowców posagów. Młodzi spotykają się i po dwóch tygodniach znajomości podejmują decyzję o ślubie... "Zjazd rodzinny", najnowsza książka Ireny Matuszkiewicz opowiada o dziejach rodziny Korzeńskich w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Jan i Leontyna pobierają się, rodzą im się kolejne dzieci (w sumie siódemka), wiodą w miarę dostatnią i spokojną egzystencję, zajmują się sklepem i domem, spotykają się w gronie rodziny i znajomych, mają mniejsze i większe kłopoty - ot zwyczajne życie przeciętnej rodziny osadzone na tle wydarzeń z lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Jeśli chodzi o fabułę, to moim belferskim zdaniem należy się autorce mocna czwóreczka. Postacie są ciekawe, wielowymiarowe, ewoluują pod wpływem rozmaitych przeżyć (chociaż chwilami nie do końca mnie te przemiany przekonywały), mają swoje wady i zalety i są pełne życia. Główni bohaterowie, Jan i Leontyna, pochodzą z bardzo różnych środowisk, decyzję o ślubie podejmują właściwie bez głębszego zastanowienia, tak naprawdę wcale się nie znają - to niemal pewna recepta na katastrofę. Nie jest lekko, tym bardziej, ze obydwoje mają silne charaktery, ale w końcu są w stanie się dogadać, a uczucie, które rodzi się dopiero w jakiś czas po ślubie łączy ich związek mocniej niż długotrwałe narzeczeństwo. Autorka bardzo starannie odtworzyła historię międzywojennego Włocławka - walki na obrzeżach miasta w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku, przemiany zachodzące w jego wyglądzie, czasy kryzysu oraz reakcje ludności na rozmaite wydarzenia zachodzące w kraju. Jan Korzeński jako były legionista jest zwolennikiem Piłsudskiego ale wśród jego znajomych są osoby o przekonaniach endeckich - daje to możliwość skonfrontowania różnych poglądów na to jaka powinna być Polska. Ta dokładność w odtworzeniu realiów epoki jest godna pochwały (tu radośnie odezwała się moja dusza historyka), aczkolwiek... No cóż, są w książce momenty, kiedy wywód historyczny bierze górę nad fabułą i jeżeli ktoś historii nie lubi może się poczuć zwyczajnie znużony. Chwilami miałam wrażenie, że pani Matuszkiewicz wyjaśnia rzeczy tak oczywiste, że jest to wręcz obraźliwe dla inteligencji ewentualnego czytelnika (któren to czytelnik do jakichś szkół przecież chadzał i lekcje historii w nich miewał) ale szybko przywoływałam się do porządku przypominając sobie wyniki rozmaitych ankiet i sondażów z których wynikało, ze całkiem spory odsetek naszego społeczeństwa z dumą twierdził, że w życiu o Piłsudskim czy o "cudzie nad Wisłą" nie słyszał. Że o nieszczęsnym generale Rozwadowskim nie wspomnę... Książka Ireny Matuszkiewicz może być ciekawą lekturą dla osób lubiących sagi rodzinne. Powinna się tez spodobać tym, którzy lubią powieści obyczajowe, ale w tym wypadku należy pamiętać o całkiem sporej dawce wielkiej historii w tle - nie chodzi o to, że chciałabym kogoś zniechęcić, nic z tych rzeczy - po prostu lojalnie ostrzegam, że to co dla mnie stanowi dodatkową wartość tej pozycji nie każdemu przypadnie do gustu. A dla wszystkich ewentualnych czytelników na koniec taka informacja - książka stanowi pierwszy tom większej całości i akcja urywa się w pierwszych dniach okupacji. I to w chwili kiedy... A nie, nie powiem jak się kończy. W każdym razie z niecierpliwością czekam co będzie dalej...
Link do opinii
Avatar użytkownika - NicoMinoru
NicoMinoru
Przeczytane:2021-08-20, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - agucha
agucha
Przeczytane:2020-10-09, Ocena: 4, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - KKS
KKS
Przeczytane:2016-03-04, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2016-02-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 2016,
Inne książki autora
Przeklęte, zaklęte
Irena Matuszkiewicz0
Okładka ksiązki - Przeklęte, zaklęte

Pięć kobiet, cztery pokolenia i jedno przekleństwo, które prawie sto lat temu spadło na babkę i objęło cały ród po kądzieli. Klątwa nie przestała...

Salonowe życie
Irena Matuszkiewicz0
Okładka ksiązki - Salonowe życie

Początkowo nic albo bardzo niewiele łączy głównych bohaterów „Salonowego życia”: Dorotę, właścicielkę gabinetu kosmetycznego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy