Czy można zwlekać z miłością?
Trzydziestoletnia Olga jest kobietą wykształconą, majętną i atrakcyjną. Zmagając się z życiowymi problemami – chorobą i miłosnymi niepowodzeniami – stara się nie okazywać uczuć. Ale to tylko gra pozorów. Kiedy poznaje Kamila, samotnego ojca ośmioletniej Faustyny i czteroletniego Maksia, niespodziewanie odkrywa miłość. Zakochuje się w mężczyźnie z wzajemnością.
Dzieci Kamila całym sercem akceptują Olgę, a ona sama dostrzega w nich dar od losu. Wkrótce para się pobiera, ale czy nowa rodzina wypełni miłością puste miejsca w sercu Olgi?
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2017-10-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: Polski
Z miłą chęcią przeczytałam ostatni tom 3 z cyklu: Konkurs na żonę: '' Zdążyć z miłością'' autorstwa Pani Beaty Majewskiej. Zaciekawił mnie jej los Olgi, pomimo że jest to typ kobiety samotne. Pomimo wszystko szuka miłości. Owszem pokochała Hugo, liczyła na coś więcej z jego strony, ale spotkała ją niespodziewana porażka. Poznała Faustynkę, Maksia i to spowodowało w niej odmianę, że pokochała je. Dzieci Kamila są twórcze i potrafią skruszyć serc u wielu innych ludzi. Sam Kamil też popełnia błędy, jest momentami tajemniczy, ale czy Olga wybaczy je mu?
Każdy z napisanych tomów przez autorkę jest z pomysłem. Dialogi są dopasowane do bohaterów trafnie, co bardzo mi się tutaj podoba i stanowi duży atut. Przykład. Idealna znajomość psychologii dziecięcej w trakcie przeprowadzanych rozmów dzieci z ich tatą Kamilem.
Dodatkowymi elementami są tutaj piękna okładka z zamieszczonym czerwonym serduszkiem, płatkami róż oraz przejrzysty, wyrazisty tekst, który czyta się szybko. Pani Beata Majewska potrafi, tak opracować teksty, tak aby skruszyć, serce Czytelnika równocześnie dokonywało zmiany wraz z bohaterką- Olgą Becker. Olga to przykład bohaterki, którą warto poznać od początku do końca, gdyż tak jak każdy z nas popełnia błędy i zagłębia się w nich. Stara się być szczera i za to ją doceniam. Polecam przeczytać tę książkę.
Bardzo emocjonująca lektura. W pewnym momencie potrafi wycisnąć łzy,dlatego dobrze mieć przy sobie chusteczki. Główną bohaterką jest Olga,którą poznaliśmy już w poprzednich książkach autorki. Kobieta bogata, wykształcona, która w swoim życiu popełniła wiele błędów. Po trudach ciężkiej choroby przypadkowo na jej drodze staje pewna rodzina. Miłość otwiera przed nią drzwi. Bohaterka na początku ma obawy, wątpi w to, czy zasługuje na takie szczęście. Gdy wszystko zaczyna się układać,los znowu postanawia doświadczyć Olgę. Czy znajdzie siły, aby ponownie zawalczyć o siebie i swoja nową rodzinę? Książkę polecam, bardzo mi się podobała. Było trochę nieoczekiwanych zwrotów akcji, których mogło się wydawać już zbyt dużo, ale w książce wszystko jest możliwe. Dość mocno jest rozbudowany wątek religijny, stosunek bohaterów do wiary. Podobało mi się, że nie czułam przymusu opowiedzenia się po którejś ze stron.
Trochę przy dużo tych zwrotów akcji ( takich nieoczekiwanych). Robić badania, za 3 miesiące panikować , bo coś nie tak. Potem okazuje się, że okej wina tylko zęba i nastepnego dnia zginąć w wypadku. A na dodatek mieć brata bliźniaka (identycznego), o którym się nie mówiło rodzinie. Chociaż generalnie książka nawet fajna.
Gdy znajoma bibliotekarka, powiedziała mi, że pojawiła się trzecia część Konkursu na żonę, czym prędzej ją wypożyczyłam, aby dowiedzieć się co nowego u Łucji i Hajduka. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że parze, którą zdążyłam już polubić, autorka poświęciła kilka akapitów. Cała reszta to opowieść o Oldze (byłej dziewczynie Huga). Transformacja była wielka, ale choroba i zetknięcie z inną rzeczywistością, nie mogło zostać niezauważone. Mimo wszystko polecam
Moim zdaniem najlepsza część cyklu. Muszę przyznać, że autorka ma wyobraźnię. Takie zbiegi okoliczności w prawdziwym życiu raczej są niemożliwe albo prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest znikome, ale dzięki takiemu zabiegowi książkę dobrze się czytało. I na koniec to nawet łzy zakręciły mi się w oczach. Fajna pozycja.
Ona z odzysku, on po przejściach. Hanka i Kajetan - oboje poturbowani przez życie i partnerów, ona bardziej, ale to Kaj nie umie, a może nie chce, odmrozić...
Przystojny trzydziestolatek szuka żony – czy przy okazji znajdzie miłość? Młody prawnik z Krakowa, Hugo Hajdukiewicz, planuje jak najszybciej zmienić...
Przeczytane:2017-12-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Ulubione, Egzemplarz recenzencki, 52 książki w 2017 roku,
Jak często zdarza Wam się okazywać uczucia? W ilu przypadkach te emocje tłumicie w sobie? Kiedy człowiek w życiu doświadcza zawodu miłosnego, często później stara się być człowiekiem pozbawionym uczuć, człowiekiem, który nie chce więcej cierpieć. Ale lata mijają, a człowiek jest samotny. A chyba nikt z nas nie chce być samotny? Każdy z nas pragnie kochać i być kochanym.
Nasza główna bohaterka Olga to kobieta, która ma wszystko prócz jednego - brak jej prawdziwej miłości. Zawsze twierdziła, że nie lubi dzieci i własnych też nie chce mieć. A jednak, choroba z którą się zmaga, powoli zaczyna zmieniać jej postrzeganie pewnych spraw. Do tego poznaje przystojnego Kamila i jego dwójkę dzieci. I od tego momentu, u Olgi zaczynają się powoli ukazywać uczucia. Co najważniejsze, Kamil również coś do niej czuje. Co najdziwniejsze są dwiema całkowicie różnymi osobami. Ale przeciwieństwa podobno się przyciągają? Czy Olga zdąży się nacieszyć nową miłością?
Beata Majewska zdecydowanie wie jak zagrać na emocjach czytelnika. W tej kwestii nic się tutaj nie zmieniło. Wspólnie z bohaterami przeżywałam ich wzloty i upadki. Nie obyło się bez łez i użycia chusteczek. Było mi niezwykle żal, że bohaterowie musieli doświadczać tyle cierpienia, ale ich wiara dodawała mi skrzydeł. Świetna kreacja bohaterów, zwłaszcza pokochałam Faustynę i Maksia, którzy po prostu zaskakiwali mnie swoimi powiedzeniami na każdym kroku i wywoływali u mnie salwy śmiechu.
Czy żeby pokochać, tak prawdziwie jakieś dziecko, ono musi być nasze własne? Nie, z całą pewnością tak nie musi być. Człowiek posiada w sobie niezliczone pokłady miłości, którą może obdarować każdego. Czasem pewne osoby nie mogą mieć własnego potomstwa z przyczyn niezależnych od nich samych. Czasem jakieś dzieci są odrzucane przez swoich biologicznych rodziców, ale one tak samo pragną być kochane, akceptowane i zauważalne. Każdy z nas może stworzyć takiemu dziecku dom, otulić go własną "pierzynką" miłości i sprawić, iż jego życie będzie lepsze.
Autorka ukazuje nam, iż człowiek choćby nie wiadomo jak bardzo się starał, to i tak nie wygra ze swoimi uczuciami. Czasem wydaje mu się, że lepiej będzie, jeśli schowa je gdzieś głęboko do szuflady i nie pozwoli im z niej wychodzić. Ale serce nie sługa, z miłością nie można walczyć. Trzeba się jej poddać, walczyć o nią i każdego dnia pielęgnować. Bo nigdy nie wiadomo jak długo dane nam będzie się nią nacieszyć.
To co mnie uchwyciło w tej powieści to to, iż płakałam zarówno ze śmiechu jak i ze wzruszenia. Niewątpliwie lektura jest ładunkiem emocjonalnym, ale chyba o to chodzi, by czytelnik odczuwał wszystko na własnej skórze? Dla mnie jest to niezwykle cenne, gdy razem z bohaterami przeżywam ich życie. No i zakończenie, którego kompletnie bym się nie spodziewała, a które wlało mnóstwo ciepełka do mojego serca.
Zdążyć z miłością to niezwykle wzruszająca historia osób, które w swoim życiu miały zarówno lepsze jak i gorsze chwile. To powieść, która uzmysławia nam, iż szczęście nie zawsze trwa wiecznie, dzisiaj jest, a jutro może się już ulotnić. Dlatego nie ma co zwlekać, tylko trzeba łapać je za rogi, póki jest nam to dane. Zachęcam do przeczytania, bo warto.