Rok 1900. Dwór w Jeziorach pod Poznaniem. Trwają gorączkowe przygotowania do ślubu dziedziczki. Jan Morawski, przystojny, szarmancki i inteligentny ziemianin słynący z zamiłowania do kryminalnych zagadek pomaga rodzinie w poszukiwaniach skarbu dziadka. Nocą pada strzał, ginie mężczyzna. Podejrzani są wszyscy. Na dodatek gospodarze stoją na krawędzi bankructwa, rodzinną posiadłość chce przejąć pruski zaborca, a panna młoda nie chce wyjść za mąż. Czy Morawski ocali rodzinę przed hańbą? Czy można zorganizować wesele w rozpadającym się dworze, w towarzystwie trupa i pruskiej policji? Co łączy skarb dziadka, mordercę i szkarłatny pokój?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-08-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Jan Morawski wraz ze swoim wiernym przyjacielem Mateuszem znowu na tropie zagadki. Dziadek Jezierski ukrył skarb. Poszukiwania nie przynoszą zamierzonego efektu, a tymczasem mieszkańcy dworu gorączkowo szykują się do ślubu pięknej Heleny Jezierskiej, dziedziczki. Nocne strzały w szkarłatnym pokoju komplikują sytuację, jednocześnie rozpoczynając lawinę zaskakujących, nie zawsze pozytywnych, wydarzeń. Wiszące nad rodziną widmo bankructwa i utraty ukochanych Jezior niewątpliwie pogarszają sytuację. I jakby nieszczęść było mało – Helena nie chce wyjść za mąż… Kiedy na scenę wkracza enigmatyczny policjant Joachim Engel, sytuacja jeszcze bardziej się gmatwa. Na dodatek wszyscy mijają się z prawdą, mają alibi i są jednocześnie podejrzani.
Katarzyna Kwiatkowska zaserwowała czytelnikowi iście mistrzowską intrygę kryminalną w stylu retro. Każde rozwiązanie przynosi kolejną tajemnicę, a to, co wydawało się być oczywistym znów zamienia się w niewiadomą. Bardzo dobra kreacja bohaterów powieści niesamowicie podnosi wartość książki. Są charyzmatyczni, pełni pasji, szczególnie wtedy, kiedy w grę wchodzi bezpieczeństwo najbliższego członka rodziny. Kwiatkowska sytuując fabułę powieści na przełomie XIX i XX wieku, odniosła się do sytuacji historycznej Polski z tego okresu. Pokazała polskich ziemian jako walczących o swoje majątki. Dumnych, niechętnych pruskiemu zaborcy. Utrwaliła obraz Polaka, który w każdej sytuacji znajduje rozwiązanie, wszak Polak potrafi. Szczególnie, kiedy walczy o swoją ojcowiznę.
Autorka nie poskąpiła też krytyki dla polskich przywar. Chociażby dla narodowej gościnności. Polskie zastaw się, a postaw się Kwiatkowska przedstawiła niezwykle obrazowo i dobitnie. Widmo utraty majątku oraz bankructwo nie przeszkadza pani domu wyprawić wesela na najwyższym poziomie, z przebogatą kartą dań oraz win z najlepszych winnic. Podobnie rzecz ma się z nieumiejętnością prawidłowego wprowadzania modernizacji czy z łapaniem dwóch srok za ogon.
Choć wielu czytelników odnajdzie z pewnością w powieści Kwiatkowskiej jej fascynację twórczością Agathy Christie, to krzywdzącym byłoby twierdzenie o naśladownictwie. Katarzyna Kwiatkowska wzięła to, co najlepsze, umiejętnie łącząc z własnym talentem pisarskim. Dzięki takiemu połączeniu powstała książka, którą warto poznać. Zbrodnia w szkarłacie jest nie tylko pięknie napisana, ale i pięknie wydana. Mapy znajdujące się na końcu książki z pewnością pomogą w poruszaniu się po wspaniałym dworze w Jeziorach. Warto tam zajrzeć.
Jak na wakacje czytać, to właśnie kryminały retro. Leniwa fabuła, wątki historyczne, ziemiaństwo, problemy z zaborcą. To nie wszystko, bo jest owszem też zbrodnia, jak to na kryminał przystało. Jan Morawski pomaga przyjacielowi odnaleźć ukryty skarb dziadka, który może uchronić przed bankructwem i hańbą. Dziedziczka Helena szykuje się do ślubu z Andrzejem, szanowny tatuś nie wspomina, że nie ma pieniędzy i na domiar złego w szkarłatnym pokoju ginie mężczyzna. Podejrzani wszyscy, każdy miał motyw, prusak chce przejąć dworek. Czy tym razem można pomóc przyjacielowi?
Jan Morawski i Mateusz ponownie wyrusza na pomoc gospodarzom pewnego dworu. Tym razem chodzi o rodzinę Jerzów w Jeziorach. Młody detektyw ma nie lada zadanie, musi znaleźć ukryty przed laty skarb. I to bardzo szybko, bo niebawem ma się odbyć ślub, a skarb ten ma być posagiem panny młodej.
"Zbrodnia w szkarłacie" to według mnie najlepsza z powieści tej autorki, ja w każdym razie bardzo dobrze bawiłam się podczas tej lektury. Gorąco polecam.
"Zbrodnia w szkarłacie" to czwarty tom przygód Jana Morawskiego i jego kamerdynera, Mateusza. Po trzecim tomie serii, w którym zabrakło tych kluczowych postaci, trochę obawiałam się lektury, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Katarzyna Kwiatkowska powróciła w pięknym stylu po niezbyt udanym eksperymencie, którym było oddanie sterów Konstancji ;-)
Jesteśmy w roku tysiąc dziewięćsetnym. Jan wraz z nieodłącznym Mateuszem przybywają na ślub kuzynki Morawskiego, Heleny. Przy okazji samozwańczy detektyw zostaje poproszony o pomoc w odnalezieniu skarbu, który nestor rodu ukrył gdzieś na terenie rodowego majątku Jeziora pod Poznaniem. Jan pamięta z dzieciństwa dziadka, który tworzył dla wnuczka szarady i zagadki. Mężczyźnie udało się już rozwiązać wszystkie rebusy pozostawione przez starszego pana, poza jednym, tym najważniejszym, wskazującym miejsce ukrycia skarbu. Czy wspomniany skarb, będący posagiem Heleny, faktycznie istnieje? Czy ślub dojdzie do skutku, skoro posag Heleny wisi na włosku?
Poza wątkiem poszukiwania skarbu mamy, rzecz jasna, zbrodnię. Kilka dni przed ślubem (który właściwie zostaje odwołany, lecz za sprawą gospodyni Jezior, Jerzowej, przygotowania trwają) w majątku zostaje zastrzelony tajemniczy mężczyzna. Jan rozpoczyna śledztwo, odkładając chwilowo poszukiwanie skarbu. Podejrzanych jest wielu, gorzej z motywem. Przesłuchania kolejnych osób ujawniają coraz więcej nieścisłości. Możliwe jest, że jedni chronią drugich, ale kto kogo i dlaczego? Tego Jan początkowo nie jest w stanie ustalić. Z czasem jednak układanka powoli zaczyna się odsłaniać. Kolejne elementy wskakują na swoje miejsce, a Jan na podstawie różnych skojarzeń zmierza po nitce do kłębka.
Humor dialogów i sytuacji jest obecny również w tym tomie, a tło historyczno-społeczne jest dopracowane i świetnie uzupełnia poczynania naszych bohaterów. Miałam wrażenie, że czytam połączenie "Nad Niemnem" i jakiejś powieści z wątkiem kryminalnym. Bardzo przyjemne zestawienie, zapewniające kilka godzin świetnej zabawy. Nie domyśliłam się, kto jest mordercą (a trupy będą dwa!), ale nie było to moim celem. Po prostu zatopiłam się w świetnie skonstruowanej intrydze i pozwoliłam się ponieść fabule. Mam nadzieję, że kolejny tom serii będzie również ciekawy.
Poznań, luty 1901 roku. Jan Morawski poszukuje znanego fałszerza banknotów, ale gdy dochodzi do morderstwa, zaczyna podejrzewać, że fałszerstwo to zaledwie...
Jest lipiec 1900 roku. Europa żyje drugimi Igrzyskami Olimpijskimi połączonymi z paryską Wystawą Światową, lecz w Wielkim Księstwie Poznańskim tamte wydarzenia...