Dziennikarze Deutsche Welle, Interii i Wirtualnej Polski wyruszyli tropem nieukaranych zbrodniarzy II wojny światowej. Dzięki nim możemy się dowiedzieć, w jaki sposób oprawcy wyjaśniali swój udział w zbrodniach. Co wiedzą o nich ich rodziny i sąsiedzi? Jak żyli po wojnie i w jaki sposób udało im się uniknąć odpowiedzialności? 26 reportaży i wywiadów w których zbrodniarze przestają być anonimowi. Poznajemy również ich ofiary, które wyrwane ze swojej codzienności i życia wśród najbliższych zostały zamordowane i odarte z godności zarówno za życia jak i po śmierci. Unikalne zdjęcia osób, które wiedzą, że za chwilę zginą, ludzi rozpaczających po śmierci najbliższych i tych, których nikt już nie rozpozna. Obok nich uśmiechnięte twarze ich oprawców i urokliwe widoki okolic, w których mieszkali po wojnie. -Pyta pan, czy siedmioletnie dziecko zdaje sobie sprawę z tego, że za chwilę umrze? Tak. Miałem świadomość zbliżającej się śmierci. Tuliłem się do mamy, a ona próbowała się modlić. Powtarzała tylko ,,Zdrowaś Mario", reszty słów zapomniała. Patrzyliśmy w lufy erkaemów. Nagle żołnierz zaczął grzebać przy zamku. Myśleliśmy, że to już. Karabin jednak nie wystrzelił - opowiada ks. Maciej Kicman ocalały z jednego takich pogromów. W innym miejscu wspomina: Poszliśmy kiedyś do kościoła. Usiedliśmy z mamą w ostatniej ławce, a przed nami, w mundurze, Niemiec klęczy. Pytałem: ,,Mamusiu, to Niemcy chodzą do kościoła?" Nie mogłem zrozumieć, że ludzie, którzy zabijają, się modlą.
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Data wydania: 2022-10-25
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 504
Język oryginału: polski
? Czy są sytuacje, w których zbrodnia może obejść się bez kary?
? Zbrodnia bez kary
? Praca zbiorowa
? Wydawnictwo M
[współpraca reklamowa] z @wydawnictwom @obiektyw_literatura.faktu
? "Zbrodnia bez kary" jest to zbiór reportaży autorstwa dziennikarzy Deursche Welle, Wirtualnej Polski i Interii. Można powiedzieć, że jest to prawdziwe dziennikarskie śledztwo.
? Książka porusza trudne tematy zbrodni wojennych z okresu II wojny światowej. Zbrodniarze przestają być anonimowi. Jako czytelnik możemy przeczytać wywiady ludzi z ich środowiska, znajomych, sąsiadów itd. W niektórych przypadkach możemy także poznać ich losy po wojnie.
? Wiele opowieści udokumentowanych są wieloma realistycznymi zdjęciami, które niejednokrotnie zwyczajnie przerażają.
? Nie jest to lektura dla osób wrażliwych i o słabych nerwach. Jednak uważam, że jest to ważna i potrzebna książka, która uświadamia ogrom okrucieństwa i zbrodni wojennych.
? Jeśli ktoś pasjonuje się tego rodzaju tematyką, lub też jest zwyczajnie ciekawy to jak najbardziej polecam!
- Czy ja mówiłam, że się chciałam powiesić? Plan był już dobry, fajny. Tylko sznura nie znalazłam – tymi słowami rozpoczyna się opowieść...
Z Polski, Węgier i Wielkiej Brytanii zostają skradzione cenne relikwie. Ten, kto kradnie, zostawia ślady. Jednocześnie na terenie przyszpitalnego parku...
Przeczytane:2023-03-10, Ocena: 6, Przeczytałam,
"Zbrodnię należy nazwać zbrodnią, a winnych winnymi."
Bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnie popełnione za czasów Trzeciej Rzeszy ponosi 200 tysięcy osób. Tylko 7000 spraw zakończyło się wyrokami, a jedynie 182 wyrokiem dożywocia. Czy można powiedzieć, że te zbrodnie zostały ukarane?
Dziennikarze z Deutsche Welle, Interii i Wirtualnej Polski we wstrząsającym i bardzo rzetelnym reportażu przedstawiają postaci byłych nazistów, za którymi stoją dziesiątki, setki, czasem tysiące istnień skazanych na zagładę. Nazistów, którzy nigdy nie ponieśli kary za swoje zbrodnie. Którzy mordowali bezpośrednio lub zza biurka, a po wojnie robili karierę.
Piętnują ich czyny, ukazują dalsze powojenne losy, często na intratnych stanowiskach. Zmiana tożsamości, mundurów na garnitury, ukrywanie się za granicą, zasłanianie fałszywymi zaświadczeniami o stanie zdrowia to nagminne praktyki. Ale to brak systemowej determinacji, zaniedbania, a najczęściej po prostu polityka i ukryte interesy sprawiają, że nie rozprawiono się z nazistowską przeszłością.
Ukazują ludzi o dwóch twarzach, w których poraża kontrast pomiędzy „tatusiem-żołnierzem, a „tatusiem-człowiekiem”. Zazwyczaj uczestnictwo w zbrodniach kochających, troskliwych, zabawnych ojców jak przedstawiają ich rodziny było po wojnie tematem tabu, niewygodnym faktem zamiatanym pod dywan. Często dopiero kolejne pokolenie miało odwagę zmierzyć się z rodzinną tajemnicą odkrywając straszliwą prawdę o swoim przodku i żyć z piętnem potomka nazisty.
Reporterzy przywołują również postaci, które z determinacją i narażeniem życia tropiły nazistów jak Reinhard Strecker, czy Krzysztof Kąkolewski ze zbiorem wywiadów z byłymi nazistami zajmującymi po wojnie wysokie funkcje społeczne „Co u pana słychać?”. Z ich działań i słów wybrzmiewa sprzeciw i poczucie niesprawiedliwości, że osoby odpowiedzialne za zbrodnie nigdy nie poniosły kary.
To kilkadziesiąt historii wspartych dokumentami, zdjęciami, zeznaniami świadków, które są wstrząsającym obrazem ludzkiej podłości usprawiedliwianej wojną i rozkazami, w których nie znajdziemy skruchy i słowa „przepraszam”. To fakty niepozostawiające wątpliwości co do winy oprawców, a losy ich ofiar rozdzierają serce i ranią do głębi.
Czy "drugą niemiecką winą" było fiasko pociągnięcia nazistowskich sprawców do odpowiedzialności karnej? Fakty mówią za siebie.
To reportaż, który przez wzgląd na naszą historię każdy powinien przeczytać. Jego wartość jest nie do przecenienia, a wielu z nas znajdzie w niej również tragiczne historie, które zna z najbliższej okolicy lub z opowieści przodków. Dla mnie były to mord w Palmirach i losy uratowanego przez „Anioła z Dachau” księdza Kazimierza Majdańskiego, który po wojnie stworzył w Łomiankach Instytut Studiów nad Rodziną i przez całe życie był orędownikiem pojednania.