Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki

Ocena: 4.86 (7 głosów)
Republika Południowej Afryki. Dzikość przyrody, ruchliwe ulice wielkich miast i bezdroża w głębi kraju. Turystyczna rzeczywistość zderzona z brawurowo zreinterpretowanym światem afrykańskich mitów. „Nie rozumiem tych trzech tygodni, tak jak nie pojmuję woli pchającej na drzewo ciało pawiana, silne i pocieszne, nie mam pojęcia, jaką tajemnicę skrywały oczy antylop i spojrzenie tego prześmiesznego stworzenia, kręcącego się po nocy wokół naszego namiotu w Parku Krugera. Nie znam sekretu gór i sztucznego jeziora. Nigdy nie dowiem się, co ludzie, tak serdeczni w pierwszym kontakcie, naprawdę o nas myśleli. Przeczuwam, że wioska w Zululandzie, gdzie zgubiliśmy się w nocy, była najbliżej prawdy, tej prawdziwej Afryki, jaką dane było zobaczyć nam, bogatym turystom, oglądającym świat przez szyby samochodu. Przeczuwam, ale nie wiem. Nie wiem nic. Poza jednym. Coś tam się zdarzyło.” Każda podróż jest darem. Podróż w mentalność tak odległą jest darem szczególnym. Co otrzymaliśmy? Opowieść o jednym z najbardziej fascynujących krajów świata czy szczere wyznanie pisarza, że nie wyjaśni nam Afryki? Ascetyczny dziennik podróży? A może zmysłową, na wpół baśniową włóczęgę przez świat magii i archetypów Czarnego Lądu? Jedno jest pewne: Orbitowski w "Zapiskach Nosorożca" mówi o Afryce w sposób, w jaki nie zrobił tego nikt do tej pory.

Informacje dodatkowe o Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2014-11-05
Kategoria: Podróżnicze
ISBN: 9788379242726
Liczba stron: 280

więcej

Kup książkę Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki - opinie o książce

Avatar użytkownika - KuLtUrAlNiEbp
KuLtUrAlNiEbp
Przeczytane:2017-04-12, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zapiski nosorożca to przede wszystkim nie przewodnik i nie zapis geograficzny. To raczej coś na wzór beletrystyki faktu. Niewątpliwie książka ta stanowi rodzaj pamiętnika i osobistych notatek z podróży do Afryki. Jest przepełniona emocjami i uczuciami płynącymi z wrażeń podróży. Mało tego, czytelnik podczas lektury odnosi wrażenie jakoby na bieżąco uczestniczył w wyprawie. Autor bowiem dokładnie relacjonuje atrakcje zwiedzanych miejsc. Pierwszoplanową inspiracją do powstania, napisania Zapisków nosorożca był tekst Kazimierza Nowaka pt. Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd oraz Klechdy sezamowe Bolesława Leśmiana. Poza tym swój wydźwięk w książce ma oczywiście chęć podróżowania i pasja poznawania mało znanych zakamarków świata oraz poczucie emocjonującej adrenaliny płynącej z kroczenia w nieznane. Śmiało więc można powiedzieć, że książka Ł. Orbitowskiego to bardzo nowatorska opowieść o Czarnym Lądzie. Bez zadęcia dziennikarskiego - sam siebie bowiem nie nazywa w żadnym razie ani reporterem, ani podróżnikiem, ale człowiekiem, który postanowił spędzić urlop w RPA. Co jest ciekawe - książka stanowi niejako 2 w 1. Oprócz treści "oczywistej", opisującej rzeczywistość afrykańskich miejsc, ludność i przyrodę, mamy tutaj także opowieści, legendy, baśnie. Są one przeplecione i wplecione w tekst książki. Mogłyby stanowić odrębną pozycję literacką, np. jako zbiór podań afrykańskich. Jednakoż łączy się doskonale z relacją autora, uzupełniając ją poprzez liczne alegorie i metaforę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - lady_foe
lady_foe
Przeczytane:2017-02-15, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Bardzo nietypowy dziennik z podróży, książka zupełnie inna niż pozostałe pozycje z literatury podróżniczej. Orbitowski pisze o swoich afrykańskich przygodach bezpośrednio i prosto, nie ma ambicji, by stworzyć wielkie dzieło, przybliżające czytelnikowi kulturę i obyczaje obcego kraju, nie pisze też przewodnika turystycznego po Czarnym Lądzie. Zamiast tego dostajemy subiektywną i bezpretensjonalną relację z podróży, przeplataną miejscowymi legendami. Ma to swój specyficzny urok, a samą książkę czyta się bardzo szybko. Problem w tym, że wybrana przez autora forma - choć nowatorska - sprawdza się na krótką metę. Dość szybko znika efekt zaskoczenia i początkowe zafascynowanie stopniowo ustępuje znużeniu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaP
AnnaP
Przeczytane:2015-01-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,

Do prawdziwego RPA, przedstawionego jednak w książce, dotarłam jakiś czas temu przy okazji lektury "Bractwa Bang Bang". Tym razem wracam tam prawie dwadzieścia lat później i ląduję w teraźniejszości. Nie jestem już świadkiem niebezpiecznej pracy fotoreportera, a podglądam Łukasza Orbitowskiego podróżującego przez ten tajemniczy kawałek Czarnego Lądu.

"Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki" - ten długi tytuł jest wprost idealnym opisem książki, którą właśnie odłożyłam na półkę "przeczytane". Właściwie więcej o jej treści mówić nie trzeba. Pozwolę sobie bardziej skupić się na tym jak, a nie o czym, pisze Łukasz Orbitowski. Już we wstępie do książki podkreślił, że jego południowoafrykańska opowieść nie powinna być traktowana jak literatura podróżnicza czy reportaż. Dodał ponadto, że gdyby postanowił określić siebie mianem podróżnika bądź reportera, obraziłby "wszystkich zacnych reporterów i podróżników. Nikczemnych również" (s. 6). Zdziwiło mnie jego podejście, jednak już po kilkunastu stronach byłam zmuszona przyznać mu rację. 
Orbitowski opowiada bowiem o swoim pobycie w RPA w niecodzienny sposób. Koncentruje swoją uwagę przede wszystkim na detalach, które niejednej osobie wydawałyby się zupełnie nieistotne. Potrafi w mistrzowski sposób uchwycić człowieka, zwierzę, miejsce i widok, niezwyczajnie je opisując. "Zapiski nosorożca" są osobliwe pod jeszcze jednym względem: to dwie książki w jednej. Podróżnicze refleksje przeplatają się tu z wybranymi legendami afrykańskimi. Autor uchyla przed czytelnikami rąbka egzotycznej tajemnicy obowiązkowo okraszonej magią. Jedną z najciekawszych opowieści okazała się legenda o tricksterze Hlakanyane (s. 83). Przypomina mi historie rdzennych mieszkańców Kanady w interpretacji Thomasa Kinga oraz książkę nigeryjskiego pisarza, Amosa Tutuoli "Smakosz wina palmowego".
Kolejnym mocno rzucającym się w oczy elementem jest użyty przez autora język. Zdecydowanie odbiega od tego, jaki charakteryzuje literaturę podróżniczą i reportaże. Pasuje bardziej do rozmowy przy piwie z przyjacielem - a ja, czytając "Zapiski nosorożca", myślami przeniosłam się do lokalnego południowoafrykańskiego baru. Tylko moje ciało pozostało na swoim miejscu, przez co okrutnie doskwierał mi brak piwa imbirowego. A jednak mowa potoczna, kolokwializmy i - nie oszukujmy się - sypnięte hojnie wulgaryzmy, są tu nie po to, by kłuć językowych purystów i czytelniczych tradycjonalistów w oczy, lecz by odróżnić tę książkę od innych oraz stworzyć potrzebny kontrast pomiędzy osobistymi spostrzeżeniami, a przedstawionym przez autora afrykańskim folklorem.
"Lemur jest stworzeniem niemożliwym, zastygłym w pół kroku ewolucji za sprawą izolacji na Madagaskarze. Stanowi połączenie kota i psa, z jasnym wektorem rozwojowym ku małpom, po prawdzie, chciałby zostać pawianem. Rozumiem i doceniam tę słuszną ambicję". (s. 91) "Miarą człowieka jest cel, jaki przed sobą stawia. Wielki cel czyni człowieka wielkim, mały cel małym, a człowiek bez celu jest nikim. Klęska w walce z olbrzymem uczyni mnie większym niż zwycięstwo nad najsilniejszym z ludzi". (Makoma, s. 100)
"Zapiski nosorożca" to raczej zbiór luźnych myśli, uporządkowanych z zachowaniem chronologii wydarzeń (najczęściej, do czego autor przyznaje się na końcu). Kolejne tematy pojawiają się dosyć niespodziewanie, bo każdy widok wywołuje u autora inne skojarzenie, być może zupełnie niezwiązane z poprzednim wątkiem. Tytuł wydaje się zatem idealnie dopasowany do niezwykłego charakteru tej opowieści z południowego krańca świata. Wszystko jest inne, jakby każdy osobny komponent chciał mieć swój wkład w udowodnienie czytelnikowi, że nie trzyma w ręku tradycyjnej relacji podróżniczej. Patrząc na książkę jako całość - mając jednak na uwadze szczególny język, styl, niezwykłą formę i treść - wydaje się spójna i kompletna. Mimo szoku, którego doznałam przystępując do czytania, wciąż jestem bardzo na tak i proszę o więcej.
Łukasz Orbitowski stworzył książkę, która bardzo mnie zaskoczyła. Miałam chwilami wątpliwości, czy taki sposób pisania o podróżach mi odpowiada. Niemniej jednak świeże, niekonwencjonalne spojrzenie na podróżnicze relacje jest potrzebne. Ma zmusić czytelnika znudzonego klasyczną literaturą tego typu do rozbudzenia przysypiających szarych komórek i przekonania się, że można o wyprawach pisać mniej skomplikowanie, a równie fascynująco. Autor tym samym rzucił rękawicę tradycjonalistom, ceniącym sobie relacje znanych i popularnych podróżników i reportażystów. Czy przemówi do nich ta nowa forma? Ja dołączyłam właśnie do grona fanów twórczości Orbitowskiego, który podbił mój umysł afrykańskimi legendami i swoją bezpośredniością w opisywaniu otaczającego go świata.

Link do opinii
Tego jeszcze nie było! Łukasz Orbitowski, ceniony i nagradzany autor powieści z pogranicza fantastyki i literatury grozy, niespodziewanie stawia stopę na Czarnym Lądzie. Ba, pisarz nie tylko funduje sobie niezapomnianą podróż do Republiki Południowej Afryki, ale również zapewnia nam, czytelnikom, nie lada wrażenia. A wszystko za sprawą najnowszej książki Orbitowskiego pt.: "Zapiski Nosorożca", w której poznacie zupełnie inne oblicze twórcy "Szczęśliwej ziemi". Podobno kobiety zawsze namawiają do złego. Agata, koleżanka Łukasza z pewnością do tych kobiet nie należy. Jej pomysł wyjazdu do RPA został spontanicznie podchwycony przez naszego pisarza i tak oto dwoje Europejczyków wyruszyło w podróż do Afryki, a relacja z niej z pewnością rozgrzeje czytelników niczym afrykańskie słońce, które już pierwszego dnia dosięgło naszych podróżników. Flora i fauna przedstawiona w "Zapiskach Nosorożca" mnoży się niemal na naszych oczach. Pisarz wprowadza swoich zwierzęcych bohaterów pojedynczo, by wreszcie ukazać nam ich w stadzie zamieszkującym główne atrakcje tego regionu, czyli afrykańskie parki. I tak idąc w ślad za Orbitowskim przemierzamy Rezerwat de Hoop, Park Golden Gate, Park Hluhluwe, Park Umkhuze, Park Ismangaliso, by wreszcie postawić swoją stopę w słynnym Parku Krugera. Nim jednak wraz z naszymi bohaterami staniemy oko w oko z pawianami i ich rozległym kuzynostwem, czeka nas długa i wyczerpująca wędrówka po która również sprawi nam wiele przyjemności. Trzy tygodnie w podróży ze szczegółami opisane na kartach "Zapisków Nosorożca", to nie jedyna zaleta tej pozycji. Znajdziemy w niej także całe mnóstwo afrykańskich legend i opowieści, które pojawiają się po każdym rozdziale i wnoszą nowe, symboliczne znaczenia do dopiero poznanych treści. "Drewniana dziewczyna" i "Czarny Kapturek" z pewnością przykują Waszą uwagę i pozwolą poznać nie tylko krajobraz, ale również tradycje i zwyczaje mieszkańców Czarnego Lądu. Pozostaje pytanie, skąd wziął się nosorożec w tytule tej książki? Ten majestatyczny zwierz, który od wieków zamieszkuje tereny Afryki, ma ostatnio nie lada kłopoty. A wszystko przez kłusowników, którzy polują na tego olbrzyma, by z rogu zabitego zwierzęcia tworzyć talizmany i magiczny proszek "na każdą chorobę". Właśnie z tego powodu Orbitowski (który pierwszy raz w Afryce zobaczył tego zwierza na etykietce miejscowego wina) postanowił podążyć tropem nosorożca, uczynić go bohaterem swojej książki i tym samym zwrócić uwagę na tragiczną sytuację jego pobratymców. Czy to się pisarzowi udało? Przekonajcie się sami. Dzięki "Zapiskom Nosorożca", Orbitowski udowodnił, że jest w stanie stworzyć literaturę podróżniczą, która śmiało może konkurować z jego opowiadaniami czy powieściami. Relacja z wyprawy do RPA spisana przez autora "Świętego Wrocławia" to nie lada gratka dla wszystkich, którzy cenią sobie spontaniczne wyjazdy do odległych miejsc, a w książkach podróżniczych szukają czegoś więcej niż tylko informacji na temat atrakcji turystycznych. Szczera, rzeczowa i wyjątkowo interesująca historia podróży Łukasza i Agaty, pełna pozytywnych i negatywnych emocji, trudnych chwil i niebywałych przeżyć może stanowić inspirację dla tych, którzy rozważają wyprawę do serca Afryki. Ci, którzy nie mają na tyle odwagi, by odkrywać nowe miejsca, mogą za sprawą Zapisków Nosorożca przeżyć wspaniałą przygodę nie ruszając się z łóżka. Jestem pewna, że zarówno jedni, jak i drudzy będą pod wrażeniem talentu pisarskiego i ciekawości świata, która zaprowadziła Łukasza Orbitowskiego na tak odległy ląd.
Link do opinii
Avatar użytkownika - elizak
elizak
Przeczytane:2014-12-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2014,
"Zapiski nosorożca" nie jest przewodnikiem po afrykańskich metropoliach i bezdrożach, nie jest też książką podróżniczą. Takie szufladkowanie już we wstępie odrzuca autor nazywając swoją książkę "wyjątkowo długą pocztówką". Podoba mi się to określenie, bo jest dla mnie zapowiedzią osobistych notatek przeznaczonych lub dedykowanych konkretnemu czytelnikowi. Czuję się adresatem wszystkich spisanych i zamkniętych w formie książki zapisków. Nie ma tu zatem opisów kolejnych zaliczonych punktów na mapie wartych odwiedzenia, są za to niemal intymne opisy przeżyć, spostrzeżeń i własnego spojrzenia na odległą i bliską zarazem Afrykę. W wyprawie, nie tylko spontanicznej, ale i wymarzonej, towarzyszymy autorowi i jego życiowej partnerce. Podróż płynie, a wraz z nią naturalnie, nienachalnie płyną słowa. Nie miałam wrażenia zaglądania pod każdy kamień w poszukiwaniu niezwykłości kontynentu, ani upajania się w niemym zachwycie egzotyczną przyrodą. Orbitowski raczej delektuje się Afryką, nadgryza kawałek po kawałku i opowiada jak mu smakuje. Opowieści z podróży, spotkań z ludźmi i naturą przeplatają się tu z afrykańskimi legendami, baśniami i mitami, które Orbitowski przetłumaczył na swój własny język i styl. Szczególnej uwadze polecam ten o stworzeniu świata. Niesamowitym odkryciem była dla mnie lektura tej legendy i to, jak podobni do siebie byliśmy (i nadal jesteśmy) niezależnie od miejsca zamieszkania. Każdy lud ma potrzebę wytłumaczenia sobie i zrozumienia jak funkcjonuje ten świat, skąd się wzięliśmy i dokąd zmierzamy. Autor wydobył niezwykłość z przykurzonych nieco opowieści i ułożył w pewną całość. W zasadzie chętnie bym przeczytała więcej legend wg Orbitowskiego. Podsumowując, bardzo dobra książka, jak to zwykle u Orbitowskiego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Stella_Aga
Stella_Aga
Przeczytane:2014-11-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Przeczytane,
Ostatnio miałam okazję przeczytać taką książkę, jakiej jeszcze nigdy nie czytałam, a mianowicie "Zapiski nosorożca". Właściwie jest to dziennik z podróży Łukasza Orbitowskiego i jego przyjaciółki Agaty do Republiki Południowej Afryki, ale muszę przyznać, że kryje on w sobie coś więcej. To nie są suche fakty i zwykła relacja z wycieczki, tylko magiczna, wielowarstwowa opowieść o kontynencie, o którym mamy pojęcie dość nikłe. Przede wszystkim już samo wydanie tej książki zachęca do sięgnięcia po nią. Okładka jest naprawdę intrygująca i można ją odczytać na wiele sposobów. Poza tym świetnie dobrano do niej kolorystykę. Za to w środku czytelnicy znajdą wiele zdjęć, zarówno tych kolorowych, jak i biało-czarnych, które poprzedzają każdy rozdział. Dzięki nim rzeczywiście możemy przenieść się na chwilę do Afryki i lepiej przeżyć tę opowieść. "Zapiski nosorożca" są bardzo nietypowe i specyficzne. Myślę, że niewiele jest tego typu książek podróżniczych i może ta nie spodoba się każdemu, ale z pewnością znajdą się osoby, które dostrzegą jej urok i wyjątkowość. Orbitowski pisze niezwykle naturalnie, wydaje się, że on po prostu z kimś rozmawia i opowiada mu o swoich przeżyciach. Posługuje się dowcipem, ironią, wie jak zainteresować i zaintrygować czytelnika. Do opowieści wplata wiele własnych rozważań i spostrzeżeń, poza tym czuć, że jest bardzo zaangażowany w to, co robi. Naprawdę przyjemnie się czyta książki napisane przez osoby, które rzeczywiście mają jakieś pasje i chcą się nimi podzielić z innymi. Autor pokazuje czytelnikom Afrykę pełną kontrastów. Z jednej strony fascynującą, o wielu walorach przyrodniczych, dziką i barwną, a z drugiej strony ubogą, zacofaną, wywołującą pewien smutek. Orbitowski opowiada nam o ludziach, których spotkał, o miejscach, które odwiedził, a także o przygodach, które go spotkały podczas tej podróży. Dzięki niemu mamy okazję dowiedzieć się czegoś więcej o tamtejszej kulturze i obyczajach, zobaczyć jak wygląda życie ludzi na tym niezwykłym kontynencie. Myślę, że każdy czytelnik znajdzie w książce coś, co go zaskoczy. Może uświadomi sobie, że miał zupełnie inne wyobrażenia o Afryce? "Zapiski nosorożca" uświadamiają nam, że Afryka to zupełnie inny świat, niż ten, który znamy, a jednocześnie tak podobny do niego. W gruncie rzeczy wszyscy ludzie mają wiele cech wspólnych, nawet jeśli z wyglądu całkowicie się różnią. W książce bardzo urzekły mnie także opisy przyrody i to, że autor zwraca wielką uwagę na zachowanie zwierząt. Fragmenty te były bardzo ciekawe i pokazują, że zwierzęta także mają swój świat, swoje obyczaje, prawa, które często są podobne do tych ludzkich. Ponadto warto zwrócić uwagę na niesamowite legendy, które pojawiają się między rozdziałami. Niekiedy są to inne wersje doskonale nam znanych opowieści. Skłaniają one do refleksji i są przepełnione metaforyką. "Zapiski nosorożca" to wyjątkowa podróż do miejsca, które wielu osobom wydaje się tylko abstrakcją. Myślę, że warto przeczytać coś innego niż dotychczas, dowiedzieć się czegoś, o czym nie mieliśmy wcześniej pojęcia, poznać odległe krainy. Możliwe, że książka przyczyni się do większego zrozumienia świata, skłoni do rozważań o życiu i ludziach, pozwoli odkryć urok codzienności, ale także docenić odmienność.
Link do opinii
Avatar użytkownika - figlarna24
figlarna24
Przeczytane:2014-11-29, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014,

Dawno nie było  recenzji książki podróżniczej. Waham się czy zakwalifikowanie "Zapisków nosorożca" jest odpowiedzialne z mojej strony, skoro nawet sam autor, Łukasz Orbitowski się od niej odcina cieniutką kreską. Łukasz Orbitowski jest pisarzem. Może się poszczycić trzynastoma książkami swojego autorstwa. Wśród tytułów można wymienić oto takie: "Tracę ciepło", "Święty Wrocław" czy zbiór opowiadań "Nadchodzi", "Widma". Jego ostatnia powieść "Szczęśliwa ziemia" została nominowana do prestiżowych nagród- Paszportu Polityki oraz Literackiej Nagrody Nike. Mieszkaniec Warszawy, który zgodnie ze znaczeniem swojego nazwiska orbituje tu i ówdzie. Tym razem pisarz "orbitował" po terenie RPA. Nie sam. Jego towarzyszka Agata dzielnie dzieliła trudy podróży po Afryce. Afryce, która bywa przyjazna, tajemnicza, a niejednokrotnie bardzo niebezpieczna. RPA to kraj wielu sprzeczności. Krajobraz wielkich nowoczesnych miast miesza się z wioseczkami, by nagle przeobrazić się w pustynny, dziki, bezwzględny step Łukasz Orbitowski podróżuje nastawiając ucha. Wsłuchuje się w lokalne opowieści mieszkańców odwiedzanych miejsc. Każdą legendę , przypowieść, historię tłoczy w "przegródkach" swojego umysłu, by opowiedzieć nam, Europejczykom. "Zapiski nosorożca" nie została napisana z zamysłem. Pisarz nie jechał do Afryki z ułożonym planem działania. Jego książka powstała z "konsumpcji" tego czego tam para podróżników doświadczyła. A doświadczyła wiele. Afryka, jest mieszaniną świata ludzi, zwierząt, duchów, zjaw, nierzeczywistych, określonych zjawisk, opowieści, dziwów. Tu nic nie jest jednoznaczne. W "Zapiskach nosorożca" na odległość czuje się klujący w nozdrza siarczysty piasek. Na włosach oraz w ustach daje się odczuć siłę afrykańskiego słońca. A baśnie, które autor plecie brzmią w uszach, jak bajki opowiadane na dobranoc. Wszystkie są bajeczne, magiczne oraz osnute mgiełką tajemnicy. Mnie urzekła legenda pt: "Drewniana dziewczyna", w której obnażono znaczenie i rolę kobiet. Przedmiotowość kobiet (nawet tych wystruganych z drewna) daje obrazowość, jak afrykański kontynent traktuje płeć piękną. Wszystkie legendy są opowiedziane w sposób krótki, treściwy oraz zwięzły. Łukasz Orbitowski podkreśla, że to jest jego, autorski przekaz tego, co usłyszał i podchwycił, Pozycja jest zlepkiem szybkich , odręcznych notatek. Podróżnik podzielił swoją książkę na krótkie rozdziały. Wstęp to zawsze wrażenia, doświadczenia oraz spostrzeżenia podróżników. Kolejna cześć to opowieść związana z miejscem, ludźmi, wierzeniami czy obyczajami. Łukasz Orbitowski w pomysłowy, barwny, obrazowy,a zarazem czasami mroczny, dziwny sposób wprowadza czytelnika w realia Czarnego Lądu. Jestem pewna, ze rozdział o pingwinach każdego czytelnika zachwyci. Tak tak, o pingwinach. Wiedzieliście, ze w RPA jest siedlisko ogromnych koloni tego zwierzęcia? Nawet zachwycony pisarz wolał oglądać pieprzenie (pisownia oryginalna) pingwinów, a i podglądany pies próbował wyruchać (także pisownia autora) pingwina. Ten fragment udowodnił mi, że pisarz jest bacznym obserwatorem. Nie bawi się w wyszukane, poetyckie słownictwo. Dla niego relacjonowanie nie jest finezją. Jest tym co zwie się obiektywizmem, prawdą przekazu. Tym samym "Zapiski nosorożca" to nie jest kolejna nudnawa relacja krok po kroku przebytej podróży. To sprawozdanie życia, tętniącego, przeistaczającego się z codziennej rzeczywistości w ulotną magiczną chwilkę. Warto także odnieść się do fantastycznego wydanie tej lektury. Wydawnictwo SQN, jak zawsze zachwyca swoją pomysłowością. Szata graficzna zupełnie w opozycji do tytułu, pięknie tłoczone napisy, wkładki z fotografiami z wyprawy Łukasza Orbitowskiego, a brzegi kartek ozdobione w sposób, by na myśl od razu przyszły tatuaże plemiennych wojowników. Zatem jeśli was przekonałam, a być może chcecie odszyfrować znaczenie tytułu to zapraszam do lektury. Może warto "zamienić" zimowy, polski klimat na afrykańskie ciepło?

 
Link do opinii
Inne książki autora
Tracę ciepło
Łukasz Orbitowski0
Okładka ksiązki - Tracę ciepło

Kryminalna intryga w oparach grozy i magii! Kuba i Konrad - kumple z podstawówki przy Wąskiej, na krakowskim Kazimierzu - próbują rozwiązać zagadkę śmierci...

Nim przyjdą słonie
Łukasz Orbitowski0
Okładka ksiązki - Nim przyjdą słonie

Pewnego dnia w życiu Maksa zaszła wielka zmiana - dowiedział się, że będzie miał rodzeństwo, a nowa siostrzyczka lub braciszek zamieszka w pokoju razem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy