Powieść jest kontynuacją poprzednich dwóch tomów. Główny bohater, Melchior Marín, zrezygnował z pracy w policji i został bibliotekarzem. Jego siedemnastoletnia córka Kozeta wyjeżdża na wakacje na Majorkę i znika: nie odpowiada ani na telefony, ani na maile ojca. Zaniepokojony Melchior udaje się na wyspę i usiłuje odnaleźć dziewczynę. Tamtejsza policja przekonana, że nastolatka chciała wyrwać się z domu, nie podejmuje żadnych działań. Były śledczy kierowany troską o córkę i poczuciem sprawiedliwości przystępuje do działania. Tropy prowadzą do posiadłości multimilionera, sławnego filantropa, który okazuje się być zdeprawowanym pedofilem zwabiającym do siebie młode kobiety i organizującym orgie z udziałem osób z pierwszych stron gazet. Czy Kozeta padła jego ofiarą?
"Zamek Sinobrodego" to thriller, czarny kryminał i powieść przygodowa, ale zarazem wędrówka po zakamarkach ludzkiej duszy i obraz sprzecznych sił rządzących światem: z jednej strony przemoc, kłamstwa, nadużycia, korupcja i bezprawie, ale z drugiej, przyjaźń, solidarność i wiara w sprawiedliwość.
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2024-11-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 450
Tytuł oryginału: El castillo de Barbazul
Zamek Sinobrodego to trzecia odsłona cyklu Terra Alta i o ile dwie wcześniejsze były powieściami kryminalnymi (choć według mnie to kolejno thriller policyjny i thriller polityczny), to ta jest zdecydowanie thrillerem psychologicznym i muszę przyznać, że wychodzi jej to na dobre. Wszystkie części cyklu są ze sobą połączone i trzeba je czytać w kolejności żeby nie stracić wątków, a spaja je przede wszystkim postać głównego bohatera, Melchiora Marína, który skończył pracę w policji i został bibliotekarzem w katalońskiej miejscowości Terra Alta.
Od wydarzeń drugiego tomu minęło kilkanaście lat. Córka Melchiora, Kozeta, nie jest już małą dziewczynką, ma siedemnaście lat i stoi u progu dorosłości. Przez wiele lat usiłowała wyciągnąć od ojca to, co przed nią ukrywał - tajemnicę swojego życia, a także śmierci żony, a mamy Kozety. Ale jak to z sekretami bywa, dziewczyna dochodzi prawdy i zaczyna się buntować.
Z przyjaciółką Elisą wyjeżdżają na Majorkę, odpocząć i nabrać sił do kolejnego roku szkolnego, tym razem na studiach. Niestety z wyspy wraca tylko Elisa, a połączenia telefoniczne z Kozetą się urywają i nie ma z nią żadnego kontaktu. Nawet jeśli Melchior jest w tej chwili bibliotekarzem, to nos śledczego pozostał. Zdaje sobie sprawę, że będzie musiał sam zająć się znalezieniem córki, bo po zgłoszeniu jej zaginięcia nie widzi efektów w postaci wzmożonej pracy policji. Dosyć szybko udaje mu się złapać trop na filantropa i multimilionera Rafaela Mattsona, ale ponieważ nie jest już policjantem będzie musiał ,,uśmiechnąć się" do starych znajomych.
Zamek Sinobrodego podzielony został na części, w których autor przenosi nas naprzemiennie z Terra Alty na Majorkę fundując przy okazji zupełnie inny rodzaj historii. Spokojne, a dla niektórych nudnawe życie w katalońskiej miejscowości i bohater otoczony książkami, które odgrywają w powieści niepoślednią rolę zamieniamy na tętniącą, wczasową, turystyczną Majorkę i iście sensacyjną akcję. Po kolejnym spotkaniu z hiszpańskim pisarzem utwierdzam się w przekonaniu, że jest mistrzem w tworzeniu portretów psychologicznych swoich bohaterów, które zahaczają o bardzo ważne tematy społeczne, dylematy moralne, emocje.
Świetnie rozpisany został wątek ojciec-córka, w którym widać mądrego nie nadopiekuńczego ojca, akceptującego decyzje córki. Niestety, jak to w życiu, nie obyło się bez błędów wychowawczych, ale kto jest bez winy... Relacja Melchiora z Kozetą przechodzi na wyższy poziom po doświadczeniach, które stały się udziałem dziewczyny i stanie się dla obojga tematem do przepracowania.
Najsmutniejsze może wydawać się, że choć akcja trzeciej części rozgrywa się w 2035 roku to w mentalności ludzi nie zmieniło się nic. I tutaj Cercas pokazuje nam w jak słabej kondycji jest prawo i władza. O sprawiedliwości dla tych mniej ważnych można zapomnieć, bo ci na świeczniku zawsze są ważniejsi i nawet jak nie mają racji, to mają pieniądze. A już od dawna wiadomo, że to pieniądz rządzi światem.
Zamek Sinobrodego to rewelacyjna kontynuacja, którą w pełnym przekonaniem polecam, mając nadzieję, że ta seria nie skończy się na trylogii.
"Zamek Sinobrodego" Javiera Cercasa to trzeci tom serii kryminalnej Terra Alta. Książkę da się czytać w oderwaniu od reszty, ale ostrzegam - zawiera spoilery dotyczące kluczowych momentów tomów poprzednich, więc jeśli tylko macie na to czas, to polecam gorąco sięgnąć po całość. Zagadka kryminalna tego tomu dotyczy zaginięcia nastoletniej córki głównego bohatera, który kiedyś był policjantem. Teraz jednak sprawa uderza w niego personalnie, pora więc wrócić do starego wcielenia i zacząć tropić. I tak historia już w tym momencie nabiera rumieńców, a my wraz z bohaterem przemieniamy się w psa tropiącego. Niebezpiecznego psa, który może ugryźć, gdy zajdzie się mu za skórę. Książka podzielona jest na cztery części i każda z nich to inny punkt fabularny, nieco inne tempo narracji, ale każda mocno osadzona jest na wątku kryminalnym i trzy z czterech są dynamiczne, ostatnia wręcz zawiera nuty sensacyjne. To mój ulubiony rodzaj sensacji, bliski człowieka, ale też poddający się pewnym manipulacjom - szkoda, że nie mogę zdradzić nic więcej! Powiem więc bardzo ogólnie, że sprawa prowadzona jest z dużym zacięciem, ale i sentymentem dla tych, co znają poprzednie tomy - wiele postaci łączy siły, by zawalczyć o sprawiedliwość. Oczywiście kryminał dobrze osadzony jest psychologicznie, nie brakuje też dylematów, a najważniejszy to - które dobro jest ważniejsze: prywatne czy ogółu? Książka porywa od pierwszej do ostatniej strony i budzi bardzo różne struny emocjonalne. Ładnie też łączy i czerpie z motywów poprzednich tomów, choć przyznam, że tak bardzo się z tą serią polubiłam, że nie chcę, by był to już koniec! Ostatnie zdania dają nadzieję na kontynuację, prawda? Prawda?!
Kim jest Enric Marco? To dziewięćdziesięcioletni mieszkaniec Barcelony, który zanim został zdemaskowany w 2005 roku, był sławnym przedstawicielem...
To powieść, o której Javier Cercas myślał od kiedy został pisarzem. A może już dużo wcześniej... "Władca cieni" opowada o poszukiwaniach niemal...
Przeczytane:2024-12-03, Ocena: 6, Przeczytałam,
Javier Cercas w trzeciej części cyklu kryminalnego z Melchiorem Marínem „Zamek Sinobrodego” zabiera nas w emocjonującą podróż na Majorkę. Nie jest to jednak wakacyjna idylla, a ciężka od wyrządzonych krzywd, moralnych dylematów i mrocznych tajemnic obarczona ogromnym ryzykiem wyprawa. I jeśli wcześniejsze tomy zaklasyfikowałabym do klasycznych kryminałów, to ta odsłona przesuwa się bardziej w kierunku sensacyjnej opowieści, eksplorującej głębiej kwestie sprawiedliwości, władzy i słabości systemu trzymającemu stronę sprawcy, nie ofiary. Narracja w czasie teraźniejszym, charakterystyczna dla tej serii, szczególnie w tym tomie sprawia, że niemalże czujemy się uczestnikami wydarzeń.
Byłam ciekawa, czy zgodnie z zapowiedzią we wcześniejszym tomie Melchior rzeczywiście opuści szeregi policji. I tak! Pracuje jako bibliotekarz! Okazuje się jednak, że nawyki śledczego zostają w nim na zawsze, a gdy skrzywdzona zostaje najbliższa mu osoba, po raz kolejny bez wahania staje twarzą w twarz z brutalną rzeczywistością. Tym bardziej że organy prowadzące śledztwo w jego ocenie nie robią tego, co do nich należy.
Osobista tragedia otwiera kolejne drzwi do świata korupcji, układów i przemocy, które zdają się nie mieć końca. Stojący po drugiej stronie barykady Melchior ma ograniczone możliwości, ale jego siłą są przyjaciele, ci z dawnych lat i obecni, którzy nie odwracają oczu, gdy prawo jest bezsilne i przychodzi im ryzykować nie tylko dobre imię, wolność, ale i życie działając na jego granicy, a nawet ją przekraczając.
W tej części bardziej poznajemy już niemal dorosłą córkę Melchiora Kozetę, która dotychczas miała szczątkowe znaczenie dla fabuły. Tym razem Autor odkrywa przed nami jej wspomnienia, jej relacje z Melchiorem ewoluujące od uwielbienia i idealizowania po złość i kryzys zaufania, gdy wychodzi na jaw, co zataił przed nią ojciec. Autor porusza trudne tematy począwszy od zniknięć młodych dziewczyn, poprzez układy władzy, do przymykania oka na przestępstwa s3ksualne ludzi bogatych i wpływowych.
Autor, łącząc wątki sensacyjne z filozoficzną refleksją nad moralnością daje nam nie tylko porywającą rozrywkę na wysokim poziomie, ale również przestrzeń do zastanowienia się nad siłą władzy, słabością prawa i granicami sprawiedliwości. Podczas czytania emocje nie przestają buzować. Najsilniej odczuwałam cierpienie ojca bezsilnego wobec krzywdy własnego dziecka, ale też wściekłość na współczesne oblicze Sinobrodego przekonanego, że wszystko można kupić za pieniądze, nawet bezkarność.