Czy miłość musi być idealna, aby była szczęśliwa?
W życiu Anety wszystko zaczyna się układać. Nowa praca mogłaby oznaczać świeży start dla niej i jej córki, gdyby nie jeden szczegół - Kasjan, mistrz kąśliwych uwag i sarkastycznych uśmiechów, postrach firmowych korytarzy, który nie znosi biurowych small talków i woli w samotności pić swoje podwójne espresso. Jego nienaganny wygląd, wybitne umiejętności i liczne sukcesy zdają się dawać mu prawo do traktowania wszystkich z góry i rozstawiania współpracowników po kątach. Aneta nie zwykła jednak pozwalać, aby nią pomiatano.
Już od pierwszego spotkania między parą dochodzi do spięcia, a z czasem jest tylko gorzej. Relacja tej dwójki zmierza ku katastrofie, aż tu nagle, podczas imprezy firmowej, długo skrywane emocje zrywają się z uwięzi i... no właśnie. Gdy w grę wchodzi namiętność, związki często zyskują status ,,to skomplikowane". Co tak naprawdę kryje się pod nieskazitelną warstwą ,,Pana Perfekcyjnego"?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-05-17
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 376
Spotkaliście się z pojęciem wampir energetyczny?
"-Hmm, może faktycznie będzie lepiej, jeśli trochę opowiem Ci o tym toksycznym typku. W końcu lepiej poznać truciznę, jeśli będzie się miało z nią codziennie do czynienia. Wtedy łatwiej się bronić."
Po narodzinach córki Anecie zmienił się cały świat, musiała przewartościować swoje plany i znaleźć nowy sposób na życie. Zaczyna od nowej pracy na etacie, która ma jej zapewnić stabilne i regularne dochody. Wszystko ładnie pięknie, tylko jest jeden mały problem. Już pierwszego dnia pracy trafia jej się konfrontacja z Kasjanem, postrachem biura, który nie stroni od kąśliwych i sarkastycznych uwag.
Kobieta nie pozostaje mu jednak dłużna i też nie potrafi utrzymać języka za zębami.
Jak zakończy się wzajemna niechęć naszych bohaterów? Czyżby powiedzenie "Kto się czubi, ten się lubi" znalazło tu swoje odzwierciedlenie?
Romans biurowy? To tylko w wykonaniu autorki Anna Langner. To moje pierwsze spotkanie z jej twórczością i jestem oczarowana. Teraz już wiem, czemu tak wszyscy zachwalają jej książki.
Główny bohater Kasjan strasznie działał mi na nerwy, jak on mnie z początku irytował. Zachowywał się jak taki Pan i Władca wszystkowiedzący. Dla niego dzień bez uprzykrzania życia innych to dzień stracony.
"Wampiry energetyczne, które sycą się Twoją niepewnością i psuciem Ci humoru. Trzeba je ignorować i robić swoje."
Z naszą Anetką nie miał łatwej przeprawy, w końcu trafił na godnego przeciwnika. Czy możliwe, że pod maską zadufanego w sobie człowieka kryje się mężczyzna z problemami? Jak myślicie?
Niechęć głównych bohaterów w stosunku co do siebie miewała swoje gorsze i lepsze momenty. Zachowywali się czasami, jakby mieli rozdwojenie jaźni. Trudno mi było ich zrozumieć w pewnych sytuacjach. Rozmawiali ze sobą normalnie, by za chwilę skakać sobie do gardeł.
Z zaciekawieniem śledziłam losy tej dwójki. Po pewnym wydarzeniu na imprezie firmowej myślałam, że fabuła pójdzie w innym kierunku. Autorka jednak zaserwowała nam coś zupełnie innego. I zaskoczyła mnie niespodziewanymi zwrotami akcji.
Szczególnie podobał mi się wątek biwaku w otoczeniu lasu i jeziora. Oraz uwaga działania reklamowe gadżetów erotycznych. Brzmi ciekawie? Musicie koniecznie sprawdzić. Sami widzicie, że tu nie ma miejsca na nudę.😁😁
.
Spędziłam miłe popołudnie z książką. Styl autorki spodobał mi się i przypadł mi do gustu. Strona za stroną i nawet nie spostrzegłam się, jak historia znalazła swój koniec.😍
.
Polecam ogromnie 🥰🥰
Przy okazji sięgnięcia po kolejną publikację Anny Langner przyjrzałam się moim ocenom jej poprzednich książek, które przeczytałam i doszłam do wniosku, iż gdyby przedstawić je w formie wykresu, wyszłaby mi sinusoida. Dlaczego? Opisy znajdujące się z tyłu książek oraz okładki zawsze przykuwają moją uwagę i zachwycają mnie do zagłębienia się w ich lekturze. Natomiast potem, w co drugiej publikacji okazuje się, że jednak na stronach powieści odnalazłam zupełnie coś innego, niż wstępnie założyłam. Może lepiej byłoby nic nie zakładać i nie snuć żadnych domysłów? Pewnie tak, ale chociaż w teorii wydaje się to niezwykle proste, w praktyce już takie nie jest.
W opisie książki zostało postawione pytanie: Czy miłość musi być idealna, aby była szczęśliwa? Jak myślicie? Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie powinna brzmieć nie. Jednak wszystko zależy od tego, co rozumiemy przez słowo idealna, ponieważ każdy człowiek ma własną definicję tego słowa, zresztą podobnie jak słowa szczęśliwa. Dlatego to pytanie, chociaż z pozoru proste, dla wielu, może okazać się niezwykle trudne. A jak było w przypadku Anety?
Gdy kobieta była nieco młodsza, wydawało jej się, że życie, które prowadzi, jest niczym statek na spokojnym morzu.
Aneta była spełniona zawodowo, jako freelancer zarabiała całkiem przyzwoicie. Sama była dla siebie szefem, więc mogła czerpać z życia garściami, dobrze się przy tym bawiąc. Jednak, gdy okazało się, że spodziewa się dziecka, które będzie zmuszona wychować sama, koło fortuny przestało jej sprzyjać. Aneta była zmuszona zejść na ziemię i pogodzić pracę w domu z wychowaniem swojej córki, co wcale nie okazało się takie proste, jak z góry założyła.
Po kilku latach egzystencji w życiu Anety wszystko wreszcie zaczyna się układać. Kobieta przyjęła propozycję pracy na etacie. Nowa praca wprawdzie wiązała się z zajęciem stanowiska zdecydowanie poniżej jej kwalifikacji, jednak przyjęcie jej oznaczało świeży start dla niej i jej córki.
Pierwszy dzień w pracy Aneta mogłaby nawet zaliczyć do udanych, gdyż została ciepło przyjęta przez dziewczyny, z którymi miała dzielić pokój w korporacji, do której dołączyła, gdyby nie Kasjan -- mistrz kąśliwych uwag i sarkastycznych uśmiechów, postrach firmowych korytarzy, który woli w samotności pić podwójne espresso. Jego nienaganny wygląd, wybitne umiejętności i liczne sukcesy zdają się dawać mu prawo do traktowania wszystkich współpracowników z góry i rozstawiania ich po kątach. Aneta jednak jak na silną kobietę przystało, nie zwykła pozwalać, aby nią pomiatano.
Z każdym kolejnym dniem między Anetą a Kasjanem jest tylko gorzej. Relacja tej dwójki zmierza ku katastrofie i bardzo mało brakuje, aby skoczyli sobie do gardeł. Jednak podczas świątecznej imprezy firmowej wszystko się zmienia. Oboje pod wpływem alkoholu pozwalają sobie na wybuch namiętności. Czy rzeczona impreza okaże się punktem zwrotnym ich relacji? Aby poznać odpowiedź na to pytanie, musicie sięgnąć po "Zacznijmy od nowa".
Muszę przyznać, że jestem fanką romansów biurowych, ale w tej książce zwyczajnie brakowało mi tej charakterystycznej chemii, która towarzyszy bohaterom tego typu powieści. Niby było między nimi kilka chwil, które wręcz powinny wpłynąć na czytelnika i zaserwować mu przyspieszone bicie serca, jednak ja zupełnie tego nie czułam. Jest to pewnie spowodowane tym, iż było bardzo mało momentów, kiedy między Anetą i Kasjanem było po prostu dobrze. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle. Takich scen było sporo, ale zanim miały szansę na dobre się rozwinąć już się zakończyły i to w dość specyficzny sposób.
Myślę, że główny problem tej książki jest główna bohaterka, która w miarę upływu czasu zaczęła znacznie odbiegać od wersji, którą poznaliśmy na początku. Aneta z walecznej i niezależnej lwicy stała się strasznie mdła i nijaka. Szkoda, bo jej postać miała naprawdę duży potencjał, który w mojej opinii został po prostu zmarnowany.
Niemniej jednak zachęcam Was do samodzielnego zapoznania się z tą lekturą i wyrobienia sobie o niej własnego zdania, ponieważ jestem przekonana, że znajdą się wśród Was osoby, których ta publikacja zachwyci swoją odmiennością od standardowych romansów biurowych. Natomiast ja z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autorki, bo według mojego wykresu, kolejne jej dzieło powinno mnie zachwycić.
Mieliście tak z jakąś historią, że jednocześnie kochaliście ją i nienawidziliście?
Ja tak mam właśnie z tą pozycją. Bohaterowie niejednokrotnie doprowadzili mnie do białej gorączki.
Kasjan i Aneta... Co to była za historia! Mamy tu połączone dwa wątki, które uwielbiam w literaturze najbardziej i chociaż są one przereklamowane, przewidywalne, to ja nadal kocham je czytać. Hate-love i romans biurowy w jednym, zawsze biorę w ciemno.
Książki @anna.langner_ znam i bardzo lubię. Autorka ma lekkie, zabawne pióro i z jej pozycjami bawię się zawsze świetnie. Tak było w tym wypadku i chociaż główni bohaterowie niejednokrotnie działali mi na nerwy, miałam ochotę wskoczyć do książki i nimi potrząsnąć, to podczas czytania bawiłam się wyśmienicie.
Ania w tak z pozoru banalnym romansie porusza bardzo trudny temat, jakim jest alkoholizm. Alkoholicy to nie tylko osoby, które stoją pod sklepem i piją, to nie menele, którzy stracili wszystko. Alkoholikiem może być nawet osoba, która dobrze zarabia, ma świetną pracę, piękny dom i idealną rodzinę. Taka osoba wie, jak ma się maskować, żeby otoczenie się nie dowiedziało i autorka świetnie to pokazała. Obserwujemy z boku Kasjana, jego problem, i to jak Aneta stara mu się pomóc, a na to wszystko patrzy córka mężczyzny.
Oprócz ciężkich tematów mamy również mnóstwo śmiechu. Przekomarzania bohaterów niejednokrotnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Z przyjemnością obserwowałam ich wzajemną niechęć i to przyciąganie. Podoba mi się to, że pomimo chemii, nie rzucili się na siebie, a kiedy już to w końcu zrobili, to historia nie zmieniła się w cukierkową, wręcz przeciwnie, autorka tak poprowadziła akcję, jak dawno nie zrobił nikt inny, i to uważam za największy plus tej pozycji, uwielbiam taką świeżość.
@anna.langner_, ogromnie gratuluję tak świetnej książki. Jest zdecydowanie warta poznania.
Fani romansów biurowych, wołam wam! Ta książka jest dla was.
Gdy zaciera się granica między życiem i śmiercią, wszystko może się wydarzyć Kiedy w pewien ponury październikowy poranek Jagoda staje na ulicy Wietrznej...
Podobno nic nie może się równać z wściekłością zdradzonej kobiety. A co, jeśli kilka takich kobiet stanie ramię w ramię do walki z niewiernymi mężczyznami...
Przeczytane:2023-06-18,
Lubię książki Anny Langner, skusiła mnie też świetna okładka i ciekawe wątki w środku, czyli samotne rodzicielstwo i relacja hate-love, więc z chęcią sięgnęłam po "Zacznijmy od nowa". Co z tej mieszanki wyszło? 😊
"Polepszyć stosunki! Taaa, jasne. Jest tylko jeden sposób, by Nowakowski mógł poprawić mi humor – gdyby pokazał mi sądowy zakaz zbliżania się do mnie."
Anetę poznajemy, kiedy po kilku latach samotnego macierzyństwa i indywidualnej pracy jako graficzka zatrudnia się na etacie w pewnej firmie.
Pragnie stabilności i bezpieczeństwa, a także oddechu od domowego zacisza, jednak nie spodziewa się, że nowa praca dostarczy jej tylu emocji. Niekoniecznie pozytywnych. 😁
Wszystko przez Kasjana - dupka, który od pierwszego dnia zachodzi jej za skórę i rozpoczyna między nimi małą wojnę.
Wszystko zmienia się na firmowej imprezie, kiedy oboje dają się ponieść emocjom i przekraczają granicę zwykłej znajomości.
Po tych kilku namiętnych chwilach nie zmienią jednak do siebie nastawienia, a kolejne lata będą równie skomplikowane, co wcześniej...
Czy ta dwójka ma szansę się kiedyś dogadać? 😉
Co ich ostatecznie połączy?
"Moje życie, które od kilku lat przypomina pomalowany kredkami, powoli toczący się pociąg, nagle ma zamienić się w nowoczesne pendolino."
Muszę przyznać, że książka mnie lekko rozczarowała. Autorka poruszyła tu kilka bardzo ciekawych tematów, ale nie do końca spodobał mi się sposób ich przedstawienia i stopień wyczerpania. Sama kwestia samotnego rodzicielstwa została tu pokazana ciekawie, choć żałuję, że nie weszliśmy w ten temat głębiej z sytuacją Kasjana- kilku podstawowych informacji mi na jego temat brakowało i do samego końca pozostał nieco tajemniczym dupkiem. 😉
"Tak bardzo chciałam pokazać wszystkim dookoła, jaką to jestem silną i niezależną kobietą, że schowałam głęboko potrzeby, których się wstydziłam."
Drugi temat, który pojawił się w książce i który miał szansę na interesujący wątek, to problem Kasjana wychodzący na jaw w którymś momencie. Uważam, że jest on rzadko poruszany w tego typu powieściach i cieszę się, że autorka zdecydowała się go dotknąć. Mogło to być nieco lepiej rozwinięte, ale też było dobrze. 😉
Te dwie kwestie to rzeczy, które raczej przypadły mi do gustu, ale nie wyczerpały swoich możliwości.
To, co jednak nie podobało mi się właściwie przez cały czas, to po prostu relacja głównych bohaterów. 🤷🏼♀️
Ja naprawdę rozumiem gatunek, wręcz kocham motyw hate-love czy enemies to lovers, jednak między Anetą a Kasjanem ta nienawiść była niezbyt uzasadniona. On od pierwszego dnia ją poniżał, jedynie co jakiś czas pokazując swoją lepszą stronę, ale doprawdy nie wiem, co sprawiło, że ona poczuła do niego coś więcej. Nie miało to dla mnie sensu i w to nie uwierzyłam. Ona sama również od początku zachowywała się, jakby była w tej firmie królową i rozumiem, że miała to być bohaterka, która nie pozwalała sobie w kaszę dmuchać, ale nie wyszło to idealnie. Zarówno ona, jak i jej koleżanki, często mnie irytowały i zastanawiałam się, czy ktoś naprawdę zachowuje się tak w realu. 🫢
Nie polubiłyśmy się z dziewczynami, ale nie było tu też samych słabych punktów!
Co mi się więc w książce podobało?
Właśnie mimo wszystko poruszenie tych dwóch ciekawych wątków, czyli samotnego rodzicielstwa i "problemu" Kasjana, którego nie będę spojlerować. Uważam, że trzeba tych tematów dotykać częściej i pokazać, że bohaterowie romansów też są normalnymi ludźmi, też mierzą się z różnymi sytuacjami życiowymi i też nie zawsze postępują dobrze.
W myślach i słowach Anety autorka zawarła kilka mądrych tekstów, potrzebnych zwłaszcza wszystkim mamom, które starają się przychylić dzieciom nieba, ale gdzieś po drodze zatracają siebie.
Ponadto kilka razy się roześmiałam, bo mimo tej całej nienawiści bywało też zabawnie!
Pozytywnie zaskoczył mnie również przeskok czasowy, fajnie było zobaczyć, że cała ta historia nie wydarzyła się w tydzień i nie skończyła od razu happy endem. 😉
Autorka pisze lekko i tak też się to czyta- szybko i płynnie. Podsumowując, książka jest w porządku, z kilkoma zgrzytami, kilkoma fajnymi pomysłami, które mogły być nieco lepiej wykorzystane. Całość oceniam na 6,5/10.😊