Gdy gromowładny bóg zejdzie z Olimpu, by pokochać śmiertelniczkę
Zeus jest ― dosłownie ― bosko seksowny i zupełnie niezdolny do zachowania wierności swojej żonie. Wreszcie Hera nie wytrzymuje. Zawiera sojusz z przedwiecznymi kochankami Zeusa. Razem rzucają na niego klątwę. Odtąd przez kolejne stulecia bóg będzie żył uwięziony w posągu z brązu. Raz na stulecie odzyska władzę nad ciałem i częścią swoich mocy, by przez dwa tygodnie próbować rozkochać w sobie kobietę i… samemu obdarzyć ją uczuciem. Jest tylko jeden problem: tej magicznej znajomości Zeus nie może skonsumować.
Czy zmysłowy ojciec bogów utrzyma ręce przy sobie i wygra z przekleństwem Hery? Czy ochroni ukochaną przed mitologicznymi stworami… i samym sobą?
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2024-03-26
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 328
Od razu zaznaczę, książka jest dla czytelników powyżej 18 lat.
Oczywiście spodziewałam się pikantnych scen jednak muszę przyznać, że nie było ich aż tak dużo by przytłoczyć fabułę, w dodatku większość z nich nie była nawet realnymi stosunkami a pozostawała w sferze wyobraźni.
Całkiem ciekawa interpretacja mitologii greckiej i jej połączenie ze współczesnością.
Muszę przyznać, że taki Zeus mógłby skraść i moje serce chociaż biorąc pod uwagę czas, jaki spędzam w wodzie może powinnam się wziąć za Posejdona.
Ciii, dobrze, że mąż nie ma IG.
Klątwa Hery pozwalała Zeusowi na 30 dni względnie normalnego życia nim znów zostanie zmieniony w pomnik.
W tym czasie musiał "tylko" nie ulec pokusie i znaleźć tą jedyną.
Jednak i tu jest haczyk - jaki? Odsyłam Was do książki.
Całościowo fabuła mi się podobała, czyta się lekko i przyjemnie, spicy sceny nie są oderwane od rzeczywistości jednakże mały minusik jest.
Mianowicie nasza główna bohaterka jest dwudziestokilkuletnią dziewi*ą a zachowuje się jak, nie przymierzając, przysłowiowa kotka w rui.
Jej chuć jest ogromna i niemal rzuca się na każdego mężczyznę wokół siebie - to trochę mi nie pasowało do koncepcji.
Poza tym to całkiem niezły romans z interpretacją mitologii, pełen bóstw greckich i z lekkim sznytem fantasy.
Czytałam opinie na LC i z rozczarowaniem stwierdziłam, że ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem.
Dużo opinii o tym, że koniec urwany i nie ma sensu.
Ja się z tym osobiście nie zgadzam, wszystko jest kompletne i zrozumiałam przekaz.
Jest happy end co chyba zadowoli większość czytelników.
Fajnie było móc sobie przypomnieć nieco postaci z mitologii greckiej bo mam wrażenie, że (chociaż absolutnie mi to nie przeszkadza) teraz nas zalewa zewsząd mitologia słowiańska i nordycka.
Ja każdej mówię tak i żadnej nie odrzucam.
Wszystkie noce Zeusa mają bohaterów, których da się polubić, z niektórymi utożsamić a niektórych wręcz nienawidzić.
Mamy motywy takie jak on zakochuje się pierwszy, spicy sceny, ona niewinna, mitologia, strangers to lovers.
Osobiście uważam ją za książkę idealną do czytania w ogrodzie.
Współpraca reklamowa @editio.red
”Wszystkie noce Zeusa. Boski romans” Małgorzata Lisińska to gorąca historia o sile miłości.
Uwielbiam pióro autorki, a to wszystko dzięki wspaniałym komedią romantycznym, które miałam przyjemność już przeczyta
Tym razem kochani mamy romans, ale taki boski. Zeus, idealny i doskonały mężczyzna. Jak to boski i seksowny nie może utrzymać wierności swojej żonie. Hera nie wytrzymuje tego i wraz z innymi kochankami Zeusa rzuca na niego klątwę. I teraz będzie uwięziony w posągu z brązu, lecz raz na sto lat może odzyskać swoje życie, aby znaleźć kobietę, która ona pokocha i ona jego. Co najważniejsze przez dwa tygodnie nie może skonsumować tego związku.
Jak myślicie, czy Zeusa znajdzie idealną kobietę, która go pokocha ?
Aneta, mądra, piękna kobieta, która w jednym dniu przekonuje się, że facet, w którym się podkochiwała, to nie jest ideał, oraz że czas na zmiany. Wysyła swoje CV do firmy Olimp i niespodziewanie zostaje zaproszona na rozmowę. Kiedy poznaje swojego nowego szefa, nogi się pod nią uginają.
Czy Aneta da się rozkochać Zeusowi ?
Czy Zeus będzie trzymał ręce przy sobie ?
To była świetna przygoda. Książkę pochłonęłam w jeden dzień. Bardzo podobało mi się, że relacja między bohaterami rozwijała się powoli. Zeus nie mógł skonsumować swojego związku i to pożądanie i chemia między bohaterami była tak gorąca, że aż czułam wypieki na twarzy. Książka pisana z perspektywy Anety i Zeusa więc wiemy, co czują bohaterowie w danym momencie.
Jeśli szukacie książki, która was zaciekawi i rozbudzi wasze zmysły, to serdecznie polecam właśnie ten tytuł.
⚡⚡⚡⚡⚡ Recenzja ⚡⚡⚡⚡⚡
Gosia Lisińska " Wszystkie noce zeusa. Boski romans "
@gosialisinska
Wydawnictwo : Editored
@editio.red
⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡
" Liczy się tylko, że jest moja, chociaż jeszcze tego nie wie. Błyszczy w słońcu naznaczona złotem. Moimi barwami..."
"Wszystkie noce Zeusa. Boski romans" to książka, która łączy w sobie humor i pikantne sceny..
Jest pełna niezapomnianych momentów, które sprawiają, że czytanie jest jeszcze bardziej porywające..
Styl autorki jest dynamiczny i przyciąga uwagę od pierwszej strony.. Jej opisy są tak barwne i realistyczne, że czujemy się jakbyśmy tam byli..
Wciąż odkrywamy nowe aspekty historii i jesteśmy zafascynowani tym, jak umiejętnie buduje emocje i konflikty wewnętrzne bohaterów..
Ciekawe jest również jak autorka eksploruje tematy miłości, tajemnicy i niepewności, co dodaje głębi i emocji do historii..
W tej książce, narracja jest prowadzona z dwóch perspektyw: z perspektywy "Ona" i " On" Anety i Zeusa.. To daje nam możliwość zobaczenia historii zarówno z kobiecego, jak i męskiego punktu widzenia..
W tej książce możemy znaleźć fascynujące połączenie mitologii z nowoczesnym światem.. Autorka przedstawia nam wspaniałe reinterpretacje mitologicznych postaci i wątków, tworząc unikalną i intrygującą historie.. Jest to naprawdę ciekawy sposób na odkrywanie mitologii w zupełnie nowym wydaniu..
" Znałam te oczy. Znałam ich mroczne spojrzenie. Śniłam je wielokrotnie. Przynajmniej dotychczas miałam pewność, że to były sny..."
Historia zaczyna się od Anety, która pracuje w biurze i zakochuje się w swoim uroczym koledze z pracy.. Ale niestety, chłopak zmienia pracę, a potem w klubie dzieje się jakiś incydent, który zmienia ich relację.. Aneta, pod wpływem impulsu i namowy koleżanki, wysyła swoje podanie o pracę i niespodziewanie dostaje szybką odpowiedź.. Okazuje się, że trafiła do firmy o nazwie Olimp, gdzie zostaje asystentką prezesa..
A kim jest ten prezes? Nic innego jak sam Zeus, boski przystojniak!
Historia również opowiada o Zeuście, który jest nie tylko bogiem, ale także niezdolny do zachowania wierności swojej żonie, Herze.. W końcu Hera i jego przedwieczni kochankowie zawierają sojusz i rzucają na niego klątwę..
Od tego momentu Zeus jest uwięziony w posągu z brązu, a tylko raz na stulecie może odzyskać władzę nad swoim ciałem i częścią swoich mocy..
Przez dwa tygodnie próbuje rozkochać w sobie kobietę i obdarzyć ją uczuciem, ale niestety nie może skonsumować tej magicznej znajomości..
Czy Zeus po tysiąc leciach, w końcu przełamie klątwę?
"Nie wystarczy nosić boskie imię, żeby być bogiem".
Już teraz wiem, że mityczna ambrozja, czyli najlepsze, co ma do zaoferowania Olimp, wygląda jak musli. Wiem już także, z jakich składników składa się boski romans. Otóż to potraktowana z przymrużeniem oka, mieszanka mitologii, erotyki i humoru. A takie romantasy to nie lada gratka dla wszystkich koneserów tego gatunku.
Małgorzata Lisińska od zawsze była uzależniona od czytania, o czym świadczy fakt, że w dzieciństwie, przynajmniej raz w tygodniu, biegała do biblioteki. Autorka ujarzmiła osobisty syndrom Scarlett O'Hara i teraz już wie, że najlepsze na "pomyślę o tym jutro" są książki. Zwłaszcza te lekkie, przyjemne i zabawne, czyli takie, jakie sama serwuje swoim czytelnikom.
Aneta zakochała się w swoim koledze z pracy, który pewnego dnia pokazuje je swoją prawdziwą twarz. Dwudziestopięciolatka przeżywa więc zawód miłosny i za namową przyjaciółki, odpowiada na ofertę pracy w międzynarodowej firmie o nazwie Olimp. Ku swojemu zdumieniu, niemal od ręki dostaje posadę asystentki prezesa. Jej Szef to Zeus, boski przystojniak, który pragnie zrzucić z siebie klątwę.
Tego w naszej rodzimej literaturze romansowo-erotycznej chyba jeszcze nie było. Połączenia boskiego pierwiastka z ludzkim, połączenia mitu i faktu, połączenia dwóch gorących serc z zupełnie inne bajki. Gosia Lisińska, inspirując się bogatą grecką mitologią splotła ze sobą to, co rzeczywiste z tym, co nadnaturalne. Jest więc fantasy z Zeusem, Herą i Posejdonem na czele, ale na pierwszym planie jest oczywiście romans, pełniący swoistą rolę silnika napędowego dla całej warstwy fabularnej tej książki. Romans dość niezwykły, bo uczucie łączące śmiertelniczkę z bogiem już z samej definicji zwiastuje szereg kłopotów, a to oznacza, że w tej historii sporo się dzieje.
Intrygującym okazuje się pomysł autorki na zawiązanie głównego wątku powieści wokół klątwy, z jaką musi zmagać się mityczny Zeus. Dzięki temu motywowi, Gosia Lisińska konstruuje fabułę, w której pierwszoplanową rolę pełnią barwni bohaterowie i relacje, jakie ich łączą. Nie sposób przy tym nie zwrócić uwagi na ukazaną w krzywym zwierciadle, skomplikowaną braterską więź Zeusa i Posejdona. Barwną postacią okazuje się także Hebe, córka Hery, która lubi sobie dosadnie zakląć. W trakcie lektury uśmiech na twarzy wywołują również rozmowy pomiędzy mitycznymi bohaterami oraz dialogi Anety ze swoją mamą.
"Wszystkie noce Zeusa" to pikantna opowieść o pewnej magicznej znajomości, która zapewniła mi kilka godzin dobrej rozrywki. Poznacie w niej nieco inne oblicze znanych wam mitologicznych postaci, wybierzecie się w niepowtarzalną podróż z Pegazem i przede wszystkim zasmakujecie boskiej ambrozji, również tej miłosnej. Gosia Lisińska, bawiąc się mitem, zaprasza do tej zabawy także was.
Przyjaciele z podwórka w warszawskiej Radości wierzyli, że przejdą przez życie ramię w ramię. I chociaż koleje losu ich rozdzieliły, przyjaźń sprawia...
Czy szalony romans ma szanse przerodzić się w coś trwałego? Zwłaszcza szalony romans z własnym szefem? Życie Magdy nigdy nie było poukładane czy zwyczajne...
Przeczytane:2024-11-06, Ocena: 4, Przeczytałam,
W rekomendacji książki „Wszystkie noce Zeusa” autorstwa Gosi Lisińskiej D. B. Foryś napisała: „Jeśli kraść to miliony (…), a jeśli randkować, to z bogiem bogów Zeusem Wszechmogącym”[1]. Ja nie zamierzam z tym polemizować, ale jestem ciekawa jaki ten Zeus z wizji Gosi Lisińskiej jest, bo patrząc na mitologię, ma średnią renomę, jak chodzi o partnera, a wybitną jak chodzi o kochanka. W powieści „Wszystkie noce Zeusa” ma – jakby to wam powiedzieć - „związane ręce”. Ciąży na nim klątwa. Aby ją zdjąć musi w sobie rozkochać kobietę, ale nie może jej tknąć przez 15 dni. Dla tak jurnego boga to wieczność.
W przywołanej już rekomendacji D. B. Foryś pada określenie, że „Wszystkie noce Zeusa” to romantasy. Ja mam pewne wątpliwości. Powieść jest raczej typowym romansem, a starożytni bogowie są jedynymi fantastycznymi elementami. Brak tu jakiejkolwiek przygody, tak charakterystycznej dla literatury fantasy. A ewentualne próby wprowadzenia jej nie bardzo autorce wychodzą. Ogranicza się ona do zabiegów charakterystycznych dla powieści miłosno-erotycznych.
Tak ,tak. Nie przewidziało wam się. „Wszystkie noce Zeusa” to książka typu hot, spicy i takie tam. Krótko mówiąc są tu gorące momenty, pomimo że do zbliżenia pomiędzy „zakochanymi” dojść nie może. Same sceny 18+ są całkiem dobrze napisane, ale muszę wytknąć Gosi Lisińskiej pewna niekonsekwencję, a właściwie brak doprecyzowania zasad klątwy. Oddajmy głos Artemidzie, która to tłumaczyła głównej bohaterce, w czym bierze udział: „(…) musieliśmy znaleźć tę, w której płynie grecka krew, ale która mieszka poza granicami naszego domu. Czystą, młodą, niewinną, gotową oddać serce i duszę. Taką, która zdoła mu zaufać i bez wahania uwierzy w jego słowa. Uwierzy w niego, by wreszcie zechcieć z nim być”[2]. Jak na razie wszystko jasne. Zeus ma znaleźć „czystą” dziewczynę i rozkochać ją w sobie. Łatwizna. Jednak „Hera wiedziała, że Zeus zdoła uwieść każdą i że, co gorsza, właśnie przez alkowę zechce zdobyć zaufanie i wierność wybranki. Dlatego kolejnym warunkiem było, by zapragnąwszy tej kobiety, nie tkną jej, a jednocześnie nie opuścił przez piętnaście dni”[3]. Skupmy się na słowie „tknął”. Nie bardzo wiem, jak daleko może posunąć się Zeus ze swoją wybranką. Czy może ją złapać za rękę? Pocałować? A może może posunąć się dalej i pieścić jej ciało, ale bez penetracji? Czy mogą pozwolić sobie na miłość francuską? Najgorsze w tym jest, że sama autorka tego nie wie. Jest taka scena, kiedy Zeus zachęca partnerkę do masturbacji: „Więc zrobimy tobie dobrze skarbie. (…) Nie mogę cię dotknąć, ale mogę patrzeć. Chcę patrzeć. Dotknij się”[4]. Podczas, gdy dosłownie stronę wcześniej jesteśmy świadkami ich pieszczot: „Złapał mnie za tyłek i przyciągnął do siebie. Palce zacisnęły się na pośladkach, by zaraz się poluzować i znów zacisnąć. Z każdą chwilą jego dotyk pozbawiał mnie rozumu”[5]. To ja się po raz kolejny pytam, jak daleko może posunąć się ta para, aby nacieszyć się sobą, a przy tym wytrwać i złamać klątwę.
Postacie zaczerpnięte z mitologii greckiej wyszły Gosi Lisińskiej średnio. Są piękni, pewni siebie, zaborczy, ale nijacy. Za bardzo nie wiem, czym Zeus oczarował Anetę poza wyglądem. Musimy zrzucić to na prądy, chemię, przeznaczenie i inne coś, co przyciąga ludzi do siebie. Przyjrzyjmy się przez chwilę Anecie, bo jest to całkiem dobra postać, jak na standardy powieści miłosno-erotycznych. Na pierwszy rzut ka może wydawać się naiwna, ale są momenty, że potrafi pokazać pazurki. Jest zauroczona blichtrem jaki roztacza Zeus, ale w jej głowie rodzą się pewne słuszne wątpliwości, jednak wpływ osób trzecich je rozwiewa. Trochę może czytelnika drażnić, że jest ciągle napalona, co akurat można usprawiedliwić charakterem książki. Gorzej, że przez to autorka wywołuje wrażenie, że tej bohaterce obojętnie, kto byle udostępnił jej swoje ciało, co rzutuje na to, jak odbiera się rodzącą się na stronach książki miłość.
Mnie się nawet podobało. Za samo „wskrzeszenie” greckich bóstw Gosia Lisińska ma u mnie plusa. Co prawda postacie mogły być ciekawsze, ale rozumiem, że autorce chodziło raczej o erotyzm, jaki wywołują niż ich profil psychologiczny. Dlatego wybaczam. Natomiast nie mogę wybaczyć niedoprecyzowania klątwy. Przez większość fabuły Zeus próbuje opanować swoje ciągoty względem Anety i dochodzimy do takich absurdów, że nie może jej tknąć, ale para oddaje się dość odważnym pieszczotom.
[1] Gosia Lisińska, „Wszystkie noce Zeusa”, wyd. Editio Red, Gliwice 2024, okładka.
[2] Tamże, s. 230.
[3] Tamże, s. 231.
[4] Tamże, s. 246.
[5] Tamże, s. 245.