Miłości nie można się nauczyć, nie można zaprogramować, ona po prostu jest lub jej nie ma.
Klaudia, młoda nauczycielka, rozpoczyna pracę w szkole w podkrakowskiej wsi. Kobieta skrywa wiele bolesnych tajemnic z dzieciństwa. Już pierwszego dnia wzbudza zainteresowanie w nieśmiałym Dawidzie. Pomiędzy młodymi zaczyna kiełkować serdeczna przyjaźń. Czy ma szansę przerodzić się w coś głębszego?
To świetna powieść obyczajowa, która trzyma w napięciu niczym dobry kryminał. Ta historia pełna skrajnych emocji bawi, wzrusza, ale i wzbudza strach w czytelniku. To opowieść o wszystkich kształtach uczuć - miłości, przyjaźni, zazdrości, zemście, złości, smutku, strachu, radości, nadziei i ufności. Napięcie towarzyszy nam do ostatniej strony, do ostatniego zdania. Gorąco polecam!
Recenzje Dropsa Książkowego
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-06-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Bardzo mądra i poruszająca historia o tym, jak przeszłość i dzieciństwo wpływają na całe nasze późniejsze życie. Na to jakie podejmiemy wybory, jak odbierać będziemy innych ludzi.
Jak poprzez trudne czasem wręcz traumatyczne wspomniania można dokonać złych wyborów i nieświadomie krzywdzić siebie i ludzi wokół nas.
Miłość, odwaga, nienawiść, przyjaźń, zaufanie - wszystkie te uczucia znajdziemy w kolejnej książce Edyty Świętek. Losy bohaterów bardzo pogmatwane, a jednak trzymające w napięciu. Myślę, że większość czytelników (ze mną na czele) kibicowała Klaudiii i Dawidowi. Czasami można się na nich zdenerwować, razem z nimi popłakać, jednak życie jest skomplikowane i tak też będzie i teraz. Nie będzie szczęśliwego zakończenia (chybaże w kolejnym tomie). Warto przeczytać.
Siedzę od dłuższego czasu i patrzę w migający kursor zastanawiając się w jaki sposób przedstawić Wam książkę, tak żeby nie zdradzić jej fabuły. Zastanawiając się jak opisać emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania tej lektury. Jak podziękować autorce, za napisanie tak pięknej i życiowej książki ze zdecydowanie nietaktownym zakończeniem! ;)
Klaudię poznajemy jako młodą nauczycielkę, która po studiach przeprowadziła się do małej wsi nieopodal Krakowa. Kobieta pragnie uczyć dzieci, wśród których bardzo dobrze się czuje, ponieważ chce im w jakiś sposób pomóc, wyciągnąć do nich pomocną dłoń, której tak bardzo brakowało jej, gdy sama była dzieckiem. Ze wspomnień polonistki dowiadujemy się o jej przykrej przeszłości i o tragediach jakich doświadczyła. Poznajemy również Dawida, lokalnego artystę, mężczyznę o wielkim sercu i silnych rękach. Bohaterowie od pierwszego wejrzenia dostrzegają w sobie coś co ich do siebie przyciąga. Oboje jednak są dość nieśmiali. Czy wyjawią swoje uczucia? Czy szczerze porozmawiają, mówiąc na czym i na kim najbardziej im zależy? Te kilka słów może tak wiele zmienić...Jest jeszcze Mariusz, najlepszy przyjaciel Dawida. Zdecydowanie nie polubiłam go od kiedy tylko się pojawił. Coś mnie od niego odpychało, miałam wrażenie jakbym z kimś takim się już w swoim życiu spotkała. Czy Mariusz okaże się faktycznie dobrym i lojalnym przyjacielem? Czy można na niego liczyć i zaufać mu? Czy miłość będzie dla niego ważniejsza niż pieniądze, które do tej pory grały w jego życiu pierwsze skrzypce?
Edyta Świętek w zachwycający sposób poprowadziła nas przez Wszystkie kształty uczuć. Zastosowała narrację wieloosobową, dzięki czemu poznajemy uczucia i emocje bohaterów z pierwszej ręki. Dzięki takiemu zabiegowi widzimy sytuacje z różnych punktów widzenia. Język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny i taki codzienny. Kiedy trzeba przeklnie, kiedy indziej zastosuje piękne opisy. Czytając miałam wrażenie jakbym siedziała na ławce obok i słuchała o czym mówią bohaterowie, jakbym razem z nimi przeżywała wzloty i upadki, jakbym ocierała Klaudii łzy i wtórowała jej śmiechem. Bohaterowie są bardzo realni, a opisana historia jest tak rzeczywista, jakby wycięta z prawdziwego życia.
Autorka nie próbuje przedstawić nam wyidealizowanego świata i przesłodzonych obrazków. Wręcz przeciwnie. Bohaterowie powieści muszą sami zmierzyć się z przeciwnościami losu, trudnymi sytuacjami i echem przeszłości, która jest niezwykle bolesna.
Niekochane dzieci zawsze mają pod górkę, nam wiatr wieje w oczy, sypie piachem pod powieki.
Dlaczego w naszym cywilizowanym świecie tak często specjalnie nie zauważa się krzywdy wyrządzanej dzieciom. Tak często słyszy się o zbrodniach popełnionych na tych niewinnych istotach, przed którymi jest jeszcze całe życie. Czy gdyby ktokolwiek w porę zareagował to Dagmarę spotkałby taki a nie inny los? Czy Ewa zmieniłaby swoją decyzję, a Kazik nadal byłby dobrym starszym bratem? Rodzinę Klaudii dotknęła straszna tragedia, którą była śmierć matki. Wychowaniem dzieci zajęła się wraz z ojcem ciotka. Tylko jak tu można mówić o wychowaniu, kiedy stosuje się wobec dzieci przemoc fizyczną i psychiczną? Kiedy za popełnione błędy stosuje się okropne kary, a za dobre uczynki dostaje się prezenty. Właśnie, prezenty... Czy ktokolwiek z nas wolałby dostać świetny prezent w nagrodę, czy w końcu coś normalnego do jedzenia będąc ciągle głodnym? Klaudia do dziś ma na swoim ciele blizny po wymierzanych karach. Blizny, które zostawiły widoczny ślad na psychice kobiety.
Historia Klaudii i Dawida skradła moje serce i do samego końca trzymałam za nich kciuki. Momentami jednak miałam niezmierną ochotę potrząsnąć nimi, aby w końcu coś zrobili, wykonali jakikolwiek gest, wypowiedzieli jakiekolwiek słowo. Czy w końcu którekolwiek z nich się na to odważy? Jak zareaguje Mariusz na wieści, które ma dla niego Klaudia?
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na jedną postać, którą również bardzo polubiłam, która stała się bliska mojemu sercu. Tą osobą jest Kasia - matka Dawida. Jest to niezmiernie ciepła i przyjazna kobieta, znająca doskonale życie i życie na wsi, które do najprostszych nie należy. Kasia zawsze służy dobrą radą i ciepłą herbatą. To ona pokazuje młodym, że rozmową można wiele zdziałać. Kobieta bardzo wrażliwa, lecz również bardzo silna.
Zakochałam się w tej książce. Polecam ją dosłownie każdemu, gdyż kryje ona wiele kształtów uczuć i każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Edyta Świętek uczy nas, aby walczyć o swoje marzenia i pragnienia. Uświadamia nam, że nie powinniśmy unikać rozmowy i mówić otwarcie o naszych uczuciach i emocjach. Kilka słów może tak wiele zmienić. Miłość, przyjaźń, nienawiść... To tylko kilka wybranych kształtów uczuć, a jest ich w powieści dużo, dużo więcej! Przekonajcie się sami! Gorąco polecam!
Powięść obyczajowa o wielkiej miłości i przyjaźni. Jest tu wiele pozytywnych postaci: Klaudia, Dawid, pani Kasia, którą każdy chciałby za teściową lub babcię. Jest też Lidka, wierna przyjaciółka Klaudii. Mamy wiele zwrotów akcji, tej książki nie odkłada się bez doczytania do końca. A koniec taki jakby miała nastąpić część następna o Klaudii i Dawidzie. Trochę irytowałam się brakiem powiedzenia sobie co do siebie czują. Dopiero na 310 stronie doczekałam się spełnienia. A przecież według Dawida "Tak mocno można kochać tylko raz w życiu." Trochę poźno zrozumiała Klaudia. "Czy mężczyzna, któremu byłabym obojętna, przeszedłby ze mną przez to wszystko? Ból narodzin, krzyki bolu, krew, pot i płacz?"
Klaudia, młoda nauczycielka, rozpoczyna pracę w szkole w podkrakowskiej wsi. Kobieta skrywa wiele bolesnych tajemnic z dzieciństwa. Już pierwszego dnia wzbudza zainteresowanie w nieśmiałym Dawidzie. Pomiędzy młodymi zaczyna kiełkować serdeczna przyjaźń. Czy ma ona szansę, by przerodzić się w coś głębszego?
Autorka we "Wszystkich kształtach uczuć" pokazuje miłość z wszystkimi jej odcieniami. Widzimy jak łatwo można popełnić błąd i jak dużo trudniej go naprawić. Historia ta przepełniona jest wieloma uczuciami, przed którymi stają bohaterowie. Smutek, żal, złość, nienawiść, zazdrość, zemsta, ale i radość i nadzieja na lepsze jutro - to tylko część tego, co spotkacie na kartach tej powieści.
"Miłości nie można się nauczyć, nie można zaprogramować, ona po prostu jest lub jej nie ma."
Polubiłam bohaterów, ich siła niejednokrotnie mnie zdumiewała. Pomimo tego, co ich spotyka, mimo porażek i rozczarowań, oni potrafią się podnieść i dalej stawiać czoła życiu. Oczywiście, jak każdy z nas, miewają obawy, lęki i rozterki. Narracja pierwszoosobowa pozwala nam ich bliżej poznać. Bywało tak, że momentami miałam wielką ochotę potrząsnąć nimi, by w końcu zdobyli się na jakieś krok względem siebie.
"Przez wiele lat poszukiwałam miłości, lecz ona mnie zawiodła. Za każdym razem, gdy kochałam, okazywało się, że kocham złudzenia. Dla mnie miłość to uczucie cierpkie lub zaprawione goryczą."
Autorka nie raczy nas przesłodzonymi wątkami, obrazkami opływającymi w szczęście. Stawia swoich bohaterów w sytuacji, w której muszą zmierzyć się z bolesną przeszłością. Wiarygodnie kreśli problem przemocy psychicznej i fizycznej. Edyta Świętek przypomina nam jak ważne w naszym życiu jest szczęśliwe dzieciństwo i dom rodzinny. Te dwie elementarne rzeczy mają niebagatelny wpływ na naszą przyszłość i późniejsze wybory.
"Niekochane dzieci zawsze mają pod górkę, nam wiatr wieje w oczy, sypie piachem pod powieki."
Książka zawiera w sobie realizm, prawdę. A jeszcze bardziej podkreśla ten efekt zakończenie... Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego rozwiązania, jakie zaserwowała mi autorka. Jednakże doskonale podsumowuje całość historii. I przyznam, że chciałabym ponownie spotkać się z bohaterami.
"Wszystkie kształty uczuć" to słodko-gorzka, poruszająca i zmuszająca do przemyśleń powieść o miłości, przyjaźni, lojalności, zazdrości, nienawiści, zemście. To książka uświadamiająca jak ważna jest rozmowa. To lektura pokazująca, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia i pragnienia. Polecam!
W tytule poza kształtami mogłyby się znaleźć także kolory. Autorka zadbala, aby była to książka z przesłaniem, poruszająca, zachęcająca do refleksji. Znajdujemy w niej całą gamę uczuć: miłość, przyjaźń, zaufanie, nienawiść, strach, niepewność. Potwierdzenie prawdziwości przekonania o wpływie doswiadczeń z dzieciństwa na późniejsze decyzje, wybory, działania.
Bohaterowie kradną serce czytelnika, dostarczają emocji, a zakończenie...
Patrycja i Sebastian są zupełnie przeciętnym małżeństwem: wspólnie wychowują dwunastoletnią córkę, borykają się z problemami dnia codziennego. Pati pracuje...
Natalia jest architektem i współwłaścicielką biura projektowego. Wraz z mężem, Szymonem, planuje adopcję dziecka. Procedurę przerywa tragiczny wypadek...
Przeczytane:2021-08-01,
Miłość może wydawać się prostym uczuciem. Łatwo nam wymienić osoby, które darzymy sympatią i są dla nas ważne. Jednak czasami jest tak, że miłość namota w życiu. Towarzyszą jej wątpliwości, burzliwe przejścia, intrygi. Los, zamiast pięknie uplecionej nici, funduje nam zaplątany kłębek.
Klaudia – młoda, skromna dziewczyna po przejściach – rozpoczyna pracę w szkole pod Krakowem. Dobrze czuje się wśród mieszkańców wsi. Zaprzyjaźnia się z Dawidem – zdolnym, acz zakompleksionym z powodu swojego wyglądu, stolarzem. Patrząc na tę dwójkę możemy sobie zanuć słowa piosenki Marka Grechuty: „Czy to jest przyjaźń?, Czy to jest kochanie?”. Ich relacje niestety nie układają się w prosty sposób. Zazdrość, niepewność, nieśmiałość powodują, że zostaną wplątani w sieć intryg i nie do końca wsłuchają się w głos serca.
Edyta Świętek ma przysłowiowego nosa, do pisania książek obyczajowych. „Wszystkie kształty uczuć” ma wiele elementów, którymi taka powieść powinna się charakteryzować. Na pierwszym miejscu są tu emocje bohaterów. Każdy z nich jest dobrze i konsekwentnie wykreowany. Może nas wkurzać, że Klaudia jest mało pewna siebie, a Dawid zbyt wycofany, ale oni tacy są i autorka twardo trzyma się nakreślonych sylwetek. Dzięki temu zyskują na autentyczności, a może znajdą się czytelnicy, którzy zobaczą w nich cząstkę siebie.
No dobrze, powiecie, uczucia uczuciami, ale czy to nie jest nużące, gdzie jest akcja. Nie zabraknie i jej. Autorka co jakiś czas odsłania nam element przeszłości Klaudii lub któregoś z mieszkańców wsi czy funduje jakąś intrygą, aby fabuła nabrała rumieńców. Cała historia jest rozpisana na kilka lat, więc ma pole do popisu i – napiszę to po raz kolejny – jest wiarygodna. Mamy świadomość, że z upływem czasu ludzie się zmieniają, a skutki pewnych decyzji stają się widoczne. Nie mamy wrażenia, że coś jest opisane na siłę, tylko po to, żeby zatrzymać czytelnika przy książce.
Bardzo lubię takie obyczajówki, jak „Wszystkie kształty uczuć" – naturalne niewymuszone, ciekawe. Podoba mi się opowiedziana przez Edytę Świętek historia. Moja relacja z bohaterami układała się różnie. Szczególnie na początku książki ich emocje wydały mi się wyolbrzymione, ale autorka przekonała mnie, że oni tak właśnie czują, a ja zaakceptowałam ich takimi jakimi są. Powieść odkładam na półkę z poczuciem dobrze spędzonego, w jej towarzystwie, czasu.