Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

Ocena: 5.24 (21 głosów)

Wojna nie ma w sobie nic z kobietybyła gotowa już w 1983 roku. Dwa lata przeleżała w wydawnictwie. Autorkę oskarżono o \"pacyfizm, naturalizm oraz podważanie heroicznego obrazu kobiety radzieckiej\". W okresie pieriestrojki książka prawie jednocześnie ukazywała się w odcinkach w dwóch rosyjskich czasopismach: \"Oktiabr\" i \"Roman-gazieta\" i została opublikowana w dwóch wydawnictwach: mińskim Mastackaja Litaratura oraz moskiewskim Sowietskij Pisatiel. Łączny nakład wyniósł prawie dwa miliony egzemplarzy. Na podstawie książki powstał cykl filmów dokumentalnych, wyróżniony m.in. Srebrnym Gołębiem na Festiwalu Filmów Dokumentalnych i Animowanych w Lipsku. Jegor Letow, założyciel i wokalista legendarnego rosyjskiego zespołu punkrockowego Grażdanskaja Oborona, napisał piosenkę zainspirowaną książką Aleksijewicz.

Informacje dodatkowe o Wojna nie ma w sobie nic z kobiety:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2011-09-14
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788375362251
Liczba stron: 352
Tłumaczenie: Jerzy Czech
Ilustracje:-

więcej

Kup książkę Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wojna nie ma w sobie nic z kobiety - opinie o książce

Avatar użytkownika - mirand
mirand
Przeczytane:2017-01-02, Ocena: 6, Przeczytałam, 100 książek 2017,
Mam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Na pewno jest inna niż wszystkie. Na pewno jest tu wojna inna niż czytaliśmy gdzie indziej, czy też obejrzeliśmy w telewizji. Otwiera ona szeroko oczy i myślę, że kobietom przede wszystkim, bo to że kobiety brały udział w wojnie, każdy chyba wie, ale sposób w jaki to robiły , co przeżywały, z czym się borykały , prawdę tę najprawdziwszą mało kto zna, a nawet sobie nie wyobraża. Z jednej strony książka porywająca i ktoś kto lubi mocne książki niech weźmie- polecę. Dla osób jednak tych bardziej wrażliwych chyba nie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - mysha
mysha
Przeczytane:2016-12-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2016,
Jedna z dwóch książek, które wybitnie poruszyły mnie w 2016! Przeczytałam w trzy dni. Pochłaniałam w każdej możliwej chwili. Z pewnością nie jest to pierwsza książka tej autorki, którą przeczytam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Olena
Olena
Przeczytane:2016-01-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2016,
Aleksijewicz oddaje głos kobietom i pozwala im opowiedzieć o wojnie z ich perspektywy: zza garów, szminek, sukienek, kobiecych spraw, miłosnych porywów. To reportaż, w którym na próżno szukać skomplikowanych nazw oddziałów i pododdziałów, stopni wojskowych i szczegółów dotyczących uzbrojenia. Bo kobiece widzenie wojny, znacznie odbiega od dominujących, męskich przekazów. Warto je poznać.
Link do opinii

Mogłoby się wydawać, że o drugiej wojnie światowej powiedziano już wszystko. Białoruska dziennikarka w swojej książce ukazuje nam ją jednak z rzadko spotykanej perspektywy: oddaje głos kobietom – Rosjankom, Białorusinkom, Ukrainkom, które w Armii Czerwonej walczyły przeciw III Rzeszy. Z bronią w ręku, na pierwszej linii ognia, jako zwiadowczynie czy dywersantki, były równie zdeterminowane jak mężczyźni. Ich wyznania składają się na obraz bardzo rzadko opisywany w narracji sowieckiej - odarty ze wszelkiego patosu, naturalistyczny, przerażający. Wszystko, co wiemy o wojnie, powiedział nam „męski” głos, twierdzi autorka, wszyscy tkwimy w niewoli męskich wyobrażeń.

A jaka jest kobieca wojna? Przede wszystkim, w książce tej nie znajdziemy polityki, portretów bohaterów, wielkich strategów, relacji z wygranych bitew. Na reportaż składają się rozmowy z wieloma kobietami z całego ZSRR, najpierw nagrywane na taśmę, dopiero potem spisywane, nieroszczące sobie pretensji, by tworzyć historię ani literaturę, często chaotyczne, jak mówi sama autorka: „brudne i nieoczyszczone”. To książka zadziwiająco blisko ludzi i ich zwykłych-niezwykłych spraw. Nasz heroizm jest sterylny, nie chce liczyć się fizjologią, ani biologią. Taki nie budzi zaufania. A przecież nie tylko duch wystawiony był na próbę, ale i ciało. Sfera niematerialna – powie Aleksijewicz w rozmowie z cenzorem, oskarżana o prymitywny naturalizm i próbę dyskredytacji radzieckich bohaterek, podczas pierwszej próby wydania materiału w 1983 roku.

Jest w tej narracji pamięć o detalach, pozornie niewiele znaczących, która jednak upokarza i dehumanizuje. Odbiera godność. Dla mnie najstraszniejsze na wojnie było... noszenie męskich gaci. To właśnie było straszne. I to mi jakoś... Nie umiem tego wyrazić... No, po pierwsze, bardzo brzydkie... Jestem na wojnie, gotowa jestem polec za Ojczyznę, a na sobie mam męskie gacie. Wygląda się w tym śmiesznie. Niezgrabnie. Wtedy mężczyźni nosili długie kalesony. Szerokie. Satynowe. Było w naszej ziemiance dziesięć dziewczyn i wszystkie - w męskich majtach. O Boże! Zimą i latem. Przez cztery lata.

Są też cytaty o wiele bardziej makabryczne. Wspomnienia przywoływane przez Aleksijewicz niejednokrotnie mogą szokować, jak na przykład:

Niemiec pokazuje: masz podrzucić dziecko, a on je zastrzeli. Matka cisnęła dzieckiem tak, żeby je zabić... swoje dziecko... Żeby tamten nie zdążył strzelić...

Aleksijewicz bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, jakie szkody w psychice człowieka może wyrządzić wojna. A jednak wie również, że:

Człowiek jest większy niż wojna. Zapamiętuje się właśnie te chwile, w których jest większy. Kieruje nim wtedy coś, co jest silniejsze niż historia. Muszę podejść do tego szerzej; pisać prawdę o życiu i śmierci w ogóle, a nie tylko prawdę o wojnie. Zadać pytanie Dostojewskiego: ile człowieka jest w człowieku i jak obronić w sobie tego człowieka. Zło jest bez wątpienia kuszące, bardziej urozmaicone niż dobro, bardziej atrakcyjne.

Z pewnością jedną z głównych zalet tej książki, jest sposób, w jaki Aleksijewicz potrafi oddać głos swoim rozmówczyniom, wycofując się na dalszy plan, przez co książka staje się niezwykle autentyczna w swoim przekazie. Komentarz autorski został zredukowany do niezbędnego minimum. Jak sama autorka mówi, woli rozmawiać z kobietami prostymi, niewykształconymi, one są w swoim przekazie bardziej szczere, nie cenzurują się, nie upiększają historii. Te bardziej oczytane, wymyślają swoje życie na nowo, kreują się na takie, jakimi chciałyby być. Często, nie mając przecież zamiaru kłamać, coś dopisują w pamięci lub z niej usuwają.

Książkę Aleksijewicz czyta się bardzo dobrze (o ile można tak powiedzieć w przypadku dzieła o tej tematyce), jedynie maniera nadużywania wielokropków może być nieco drażniąca. Myślę, że momentami to podkreślanie niedopowiedzenia jest zupełnie zbyteczne. Ale przekaz sprawia, że szybko przestajemy zwracać uwagę na takie detale.

Autorka stawia sobie za cel: napisać taką książkę o wojnie, żeby niedobrze się robiło na samą myśl o niej, żeby sama myśl była wstrętna. Szalona. Żeby nawet generałom zrobiło się niedobrze. I, mam wrażenie, że doskonale jej się to udało. Reportaż Swietłany Aleksijewicz to donośny głos pacyfizmu, który warto poznać, zanim znajdzie się w swoim umyśle usprawiedliwienie dla kolejnej wojny.

 

Link do opinii
Wojna oczyma kobiety? To już było. Oczyma matki, łączniczki, sanitariuszki. Ale nie kobiety radzieckiej, żołnierza, ochotniczki. Ta książka to patchwork z opowieści. Są różne - śmieszne, straszne, wzruszające i denerwujące. Aleksijewicz udało się dotrzeć do kilkuset kobiet, które odkładając na bok patos, przemówiły (niektóre po raz pierwszy) językiem jednostki. Jedna z kobiet na pytanie, co było dla niej najstraszniejsze, odpowiada, że wcale nie zabijanie, bo do tego można się było przyzwyczaić, lecz brak damskich majtek. Fantastyczna książka.
Link do opinii
Avatar użytkownika - mama_kazala
mama_kazala
Ocena: 6, Czytam,
Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, kobieta ma z wojny.... Poszarpane historie, słowa, głosy... Krótkie, niby błahe, razem rosną w siłę.. Dobrze się czyta, choć powoli, kontempluje, zastanawia, spogląda, niezapomina...
Link do opinii
Avatar użytkownika - radeksc-wp
radeksc-wp
Przeczytane:2013-05-03, Ocena: 6, Przeczytałem, czytam regularnie w 2013 roku,
I życie ciężkie, i śmierć ciężka. Jedyna radość do zwycięstwo 9 V w Berlinie i coroczne wspominanie tego Zwycięstwa. A życie zmarnowane.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jolly_roger
jolly_roger
Przeczytane:2013-04-05, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2013,
Po prostu genialna! To powinna być lektura obowiązkowa w szkołach. Pokazuje wojnę z zupełnie inej perspektywy - oczami kobiet. Brutalna, wzruszająca i prawdziwa. Polecam każdemu.
Link do opinii

Pierwsza wersja książki powstała w 1983 roku. Poźniej uzupełniana, bo do autorki zgłaszały się kolejne bohaterki. Problemy z wydaniem, nieprzychylne recenzje.

Historia kobiet, które poszły na wojnę. Dziewczynki, które uciekały z domu, aby bronić ojczyzny. Dziewczyny, dla których nie widziano miejsca w armii. Mimo przeciwności, walczyły i zadziwiały wszystkich walecznością, sprytem, determinacją, umiejętnościami. Pielęgniarki, praczki, lekarki, snajperki. 

Często wspominają o rozczarowaniu i o poniżeniu w czasach powojennych.

Lektura warta uwagi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lokesh
lokesh
Przeczytane:2021-12-23, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2021,

Wojna widziana oczami kobiet robi jeszcze bardziej wstrzasajace wrazenie.Mocna rzecz.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Maryjusz70
Maryjusz70
Przeczytane:2020-11-06, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,

Wszystko co napisano w opiniach, odzwierciedla treść tej książki. Kobiece podejście do wojny bardzo cenne i mało spotykane w literaturze. Oczywiście jest to reportaż, za którym nie przepadam, ale dla tej tematyki warto przeczytać.  Mój dziadek widząc pędy ziemniaków, które zjadane były przez stonkę pomimo unicestwiania olbrzymich ilości tych owadów na najróżniejsze, najwymyślniejsze sposoby, mawiał: " Idzie ta stonka, jak ruscy na Berlin! ". Wielka Wojna Ojczyźniana, która jest chlubą dla każdego Rosjanina została wygrana nie dzięki geniuszowi zbrodniarza Stalina i jego generałów, nie dzięki nowoczesnej stategii i wyposażeniu, lecz śmierci 20 milionów istnień ludzkich, którzy swoimi ofiarami naprawiali błędy i głupotę ukochanego wodza. O tym trzeba pamiętać słuchając rosyjskiego powiedzenia: "Ludiej u nas mnogo!".

A tak na marginesie. Książka będzie kojarzyla mi się z koronawirusem , bo czytając ją walczyłem z tym kudłatym diabelstwem. Na szczęście skutecznie!

Link do opinii
Avatar użytkownika - MagdaMc
MagdaMc
Przeczytane:2019-04-17, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2019,

Nie da się przejść obojętnie wobec tej nieprawdopodobnej relacji wojennej, jaką autorka tworzy ze wspomnień uczestniczących w II Wojnie Światowej kobiet. Opowieści żołnierek i praczek, sanitariuszek i łączniczek, sprowadzają się prędzej czy później do konkluzji, że wojna była czymś, co obdarło je z kobiecości, co odmówiło im prawa do bycia kobietą. "My nie potrzebujemy kobiet, my potrzebujemy żołnierzy" - to fraza, która przewija się przez większość relacji, wygłaszana przez mężczyzn - dowódców, którzy, chociaż często dobrze, jak na zaistniałe warunki traktowali swoje podwładne, nie wymagali od nich mniej niż od mężczyzn. Praca kobiet, ta wojenna i ta w drugim szeregu, czesto nie była zauważana czy doceniania. Wiązała się oczywiście z olbrzymim wysiłkiem fizycznym, ale też z tęsknotą za najbliższymi, z ogromną samotnością, z pogodzeniem się z odarcia z cech kobiecych. Samotność nigdy nie miała opuścić tych kobiet, po wojnie nawet najbliższi często mieli problem z zaakceptowaniem wojennych traum kobiet, od których zaczęto wymagać uśmiechu, sukienek i rodzenia dzieci. O ile, oczywiście, były w stanie funkcjonować wśród ostracyzmu społecznego.

Krystyna Czubówna czyta tę historię niespiesznie, właśnie tak, jak powinna być czytana, by zmusić odbiorcę do pogłębionej refleksji. Bardzo polecam, chociaż nie jest to audiobook do słuchania przy prasowaniu...

Link do opinii
Inne książki autora
Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy
Swietłana Aleksijewicz0
Okładka ksiązki - Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy

W czasie wielkiej wojny ojczyźnianej zginęły miliony radzieckich dzieci. Rosyjskich, białoruskich, ukraińskich, żydowskich, tatarskich, łotewskich, cygańskich...

Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości
Swietłana Aleksijewicz0
Okładka ksiązki - Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości

"26 kwietnia 1986 o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy i pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy