Wikingowie. Wilcze dziedzictwo

Ocena: 2.89 (9 głosów)

Europa Północna, X wiek n.e. Szwedzi, Norwegowie i Duńczycy od lat  toczą między sobą krwawe wojny o ziemię, bogactwa i honor. Tłem dla pasjonującej, trzymającej w napięciu akcji są wielkie lądowe i morskie bitwy, wspaniałe zwycięstwa i dotkliwe klęski, tajemne groty wypełnione nieprzebranymi skarbami, gorąca miłość i młodzieńcze zauroczenia. Ambicje Wikingów sięgały daleko poza granice skutej lodem Skandynawii; w książce śledzimy także losy uczestników zuchwałych wypraw do Ameryki Północnej i na Półwysep Iberyjski, gdzie wojownicy z surowej Północy nie zawahali się rzucić wyzwania chrześcijańskiemu królestwu Leónu i muzułmańskiemu Emiratowi Kordoby. Szaleńcza odwaga i niewyczerpana żądza władzy, chciwość i bezwzględność, ciekawość świata i chęć podporządkowania go sobie - w tej książce jest wszystko, co składa się na legendę Wikingów, a także dużo więcej: opowiedziane ze swadą ludzkie losy, historie o miłości i nienawiści, dzieje wielkich przyjaźni i nikczemnych zdrad. ,,Wilcze dziedzictwo" to wartka akcja, kopalnia doskonale udokumentowanej wiedzy o dawnych czasach, galeria niezwykłych, zapadających w pamięć postaci i rewelacyjna rozrywka dla wszystkich miłośników pisanej z rozmachem i fantazją literatury przygodowej.

Informacje dodatkowe o Wikingowie. Wilcze dziedzictwo:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-03-30
Kategoria: Przygodowe
ISBN: 9788328702783
Liczba stron: 432

więcej

Kup książkę Wikingowie. Wilcze dziedzictwo

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wikingowie. Wilcze dziedzictwo - opinie o książce

Avatar użytkownika - izawasilewska
izawasilewska
Przeczytane:2021-01-10,
W tej opowieści będziemy świadkami wielkich bitw o sławę i złoto. Barbarzyńskie zachowanie jest na porządku dziennym, tak samo jak dogryzanie sobie nawzajem. Znajdziecie tu też szczyptę romansu, przyjaźni. Z tego co zauważyłam, to cała ta książka jest pełna potyczek, pełna mężów, którzy pragną zginąć w boju i zasiąść przy stole z Odynem w Valhalli. Pełno tu terminów, które były mi obce, ale na szczęście autor zamieścił w książce mini słownik. Dużo jest opisów z samych walk, tak bardzo dobrze opisane, że miałam wrażenie iż sam autor brał w nich udział. Niektóre postacie były bliższe mojemu sercu, innych zaś mniej polubiłam. Historia bohaterów została doskonale zaczęta i zakończona w każdym z rozdziałów. Bardzo miło czytało się, może dlatego, że bardzo lubię historie i strasznie mnie ciekawiła kultura Wikingów. Pan Radek idealnie wprowadza czytelnika w świat tych Północnych mężczyzn i kobiet, które o dziwo też brały udział w walkach. Książka przy której zarwałam nie jedną nockę, mam nadzieję, że przy następnych częściach równie mocno wciągnie ta przygoda. Jak dla mnie, to idealna pozycja książkowa, w sam raz na odskocznie od romansów, jak i długie zimowe wieczory.
Link do opinii
Avatar użytkownika - blondeside
blondeside
Przeczytane:2021-01-10,

Udajemy się dziś w podróż z prawdziwymi wikingami! Uważajcie, to nie będzie bezpieczna wyprawa! Narażeni na złe warunki pogodowe, wrogów i gniew bogów, wyruszymy po bogactwo i zwycięstwo.
"Wikingowie. Wilcze dziedzictwo" to podzielona na cztery księgi powieść, dla której tło stanowią wydarzenia historyczne. Jest to pierwsza część z serii "Wikingowie". Każda z poszczególnych ksiąg w tomie "Wilcze dziedzictwo" przedstawia nam pewien wątek i bohaterów z różnych stron. Poznajemy przygody Asgota Czerwonej Tarczy i jego syna Oddiego, który swoim zachowaniem doprowadzi do trudnego wyboru. Wkroczymy w środek wielkiej bitwy wraz z dzielnym wojem Ramiro i piękną Gunhild, która wykaże się wielką odwagą. Aż w końcu przeczytamy relację z pierwszej wyprawy na wiking młodego Erica, syna samego władcy Szwecji - Eryka Zwycięskiego. Chłopak, choć nie jeden raz otarł się o śmierć, wciąż dzielnie staje u boku zaprawionych w boju towarzyszy.
Choć mogłoby się wydawać, że autor serwuje nam zupełnie różne wątki, zapewniam, że są one silnie ze sobą powiązane. Czytając z uwagą i tak trafimy na odpowiednie tory w tej powieści.
Książka jest bogata w to, co najbardziej lubię - mity, wierzenia i przepowiednie. Znajdziemy więc wiele odwołań do nordyckich bogów m.in. Odyna, Thora.
Opisy z pola bitwy, wszelkie potyczki na morzu i starcia wrogów bardzo mi się podobały. Autor przedstawił nam to w niezwykle realistyczny sposób, dzięki czemu łatwo jest sobie daną scenę wyobrazić.
Ponadto poznajemy życie wikingów "od kuchni" . Od zwykłych spraw dnia codziennego, po te głębokie przepełnione rozmyślaniami chwile.
Jestem miłośniczką powieści o dalekich podróżach, wielkich podbojach i wojownikach, których przygody zostają w głowie na długo. Tak więc, gdy tylko otrzymałam propozycję zrecenzowania tej serii byłam zachwycona. Tematyka wikingów to coś, po co zawsze chętnie sięgam. Powieść Radosława Lewandowskiego to fascynująca pozycja. Jest to książka o wielkiej odwadze i męstwie. Myślę, że przypadnie do gustu miłośnikom literatury tego typu, jednak może też stanowić zaskakujące odkrycie dla czytelników sięgających po inne gatunki. Autor wzbogacił swoją powieść o elementy fantastyki. Nie chcąc zdradzać Wam szczegółów tych wątków, powiem jedynie że uważam to za świetny zabieg i urozmaicenie.
Radosław Lewandowski popełnił swoją powieść używając lekkiego, prostego języka i choć to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora polubiłam jego styl.
Dodatkowo, co stanowi duże ułatwienie dla czytelnika, jest zamieszczony na końcu książki słowniczek, gdzie możemy znaleźć wszystkie nieznane nam nazwy, wyrażenia.
Jeśli więc jesteście ciekawi przygód walecznych wikingów, sięgnijcie po serię Lewandowskiego. A ja wkrótce zabieram się za kolejną część!
Za egzemplarz dziękuję autorowi

Link do opinii
Bieda z nędzą. Może i autor przeczytał mnóstwo książek o wikingach, ale nie umiał zdobytej wiedzy wykorzystać do napisania własnej historii. Mamy tu kilka luźno ze sobą związanych opowieści, ale żadna z nich nie jest udana, a na dodatek wszystkim brakuje solidnych zakończeń. Irytująca jest zdecydowanie zbyt duża ilość zapożyczeń, denerwują zbyt długie zdania. Dawno się tak nie męczyłam z żadną książką.
Link do opinii

Wikingowie zawsze mnie intrygowali. Ich kultura, obyczaje ciekawiły mnie odkąd byłam dzieckiem.  Pamiętam jak kilkakrotnie byłam w Wiosce Wikingów, oglądałam ich walki, codzienne życie. Bardzo podobały się mi wspólne tańce, wyścigi łodziami, gotowanie na ognisku. Było to życie pozbawione dostępu do internetu. Raz w roku Wikingowie przybywają na Wyspę Wolin i tam mam przyjemność podziwiać ich życie.
Dziś jednak sięgnęłam po pierwszą książkę o Wikingach i (nie)przepadłam w ich świecie. I chociaż książka nie jest idealna, to i tak cieszę się, że mogłam poznać zwartą w niej historię.

Radosław Lewandowski zabrał nas w podróż po Północnej Europie, gdzie od lat toczą się krwawe wojny między Duńczykami, Norwegami i Szwedami. Nie brakuje przemocy, brutalności, wzbudzających obrzydzenie i zafascynowanie scen. Akcja powieści jest ciekawie poprowadzona, a emocje pojawiają się. Niestety całość psuta jest przez podchodzące pod chamstwo teksty autora, które są niesmaczne. Oczywiście rozumiem, że to książka o brutalnych Wikingach, ale nie oznacza to, że nie ma mieć ona dobrego smaku i nie przekraczać granic. W tym aspekcie autora poniosło.
Na początku bardzo ciężko przychodziło mi wgryzienie się w fabułę. Te wszystkie skandynawskie zwroty dobijały mnie. Nie lubię, gdy podczas czytania czegoś nie znam. Z tyłu oczywiście jest słowniczek, ale pomyślcie, komu chce się co chwilę zaglądać na koniec książki, aby sprawdzić o co chodzi? No mi niekoniecznie, bo to psuje całą frajdę z czytania.

Kolejnym aspektem, który podobał się mi i jednocześnie odrzucał, to nagromadzona ilość bohaterów. Jest ich tak dużo, że ciężko jest zapamiętać ich wszystkich. Tym samym gubiłam się w treści. Jest po prostu przesyt. Z drugiej strony duża liczba bohaterów jest plusem, bowiem mamy zróżnicowane charaktery i każdy z nich coś wnosi. No ale im więcej bohaterów, tym słabiej ich poznajemy w jednej książce.
Szczególnie w pamięć zapadł mi Oddi, którego obdarzyłam sympatią. Śmieszyła mnie jego postawa, zabawy z młódką, a także lekkomyślne postępowanie. Reszta bohaterów rozpłynęła się, a ich imion nadal nie pamiętam.

Jak dla mnie plusem tej książki jest nagromadzenie wielu wątków. Irytujące było, że autor czasami pomijał to co zaczął, ale mam nadzieję, że w kolejnych częściach poznam resztę. Wiele wątków zbudowało ciekawą fabułę. Nie wiedziałam co się wydarzy, jak potoczą się losy bohaterów. Już sam początek książki zaintrygował mnie, kiedy to pojawiła się horda wygłodniałych wilków. Było napięcie i to spodobało się mi. Ale niestety później mój zapał nieco ostygł przez wyżej wymienione niedoskonałości.


Sam język autora nie jest zły. Czytało się przyjemnie, pomijając wady w postaci wprowadzania nieznanych słów, no bo w końcu mało kto zna skandynawskie zwroty, a także używanie przez autora epitetów, które mijały się z dobrym gustem.
Autor miał całkiem ciekawy pomysł na książkę, jednak przedstawił go w sposób nie do końca zrozumiały. Pojawiały się momenty napięcia i zaciekawienia, ale przesadna ilość bohaterów oraz skandynawskie słówka zniesmaczyły mnie trochę. Mam nadzieję, że w kolejnych książkach autor poprawił swój warsztat i będzie o niebo lepiej. Nie twierdzę oczywiście, że ta część jest zła, ale nie jest też dobra.
Zdecydowanie na dodatkowe uznanie zasługuje także wydanie. Książka nie jest standardowych rozmiarów, jest większa od innych, co nadaje komfortu podczas czytania.
Zachęcam was zatem do przeczytania książki i ocenienia. Każdy ma inny gust i może akurat wam spodoba się bardziej?  

Link do opinii
Avatar użytkownika - flokete
flokete
Przeczytane:2017-04-17, Ocena: 2, Przeczytałem, Mam,
Książkę tę zakupiłam całkiem spontanicznie, lecz byłam święcie przekonana, że "Wikingowie" są z gatunku fantasy i tym właściwie się kierowałam. Na internecie krążyły podzielone opinie na ten temat, więc nie pozostawało mi nic innego, jak przekonać się samemu. Niestety mój entuzjazm osłabł, kiedy okazało się, że jest to jednak powieść historyczna, a elementów magii i fantastyki tam nie ma. Mimo tego wciąż miałam wielką nadzieję, że książka nie okaże się porażką, gdyż wikingowie, kraje skandynawskie oraz mitologia nordycka niezwykle mnie interesują, a w opisie zapewniano, że akcja jest bardzo wartka. Nie wiem jak to ująć ładnie w słowa, ale muszę powiedzieć, że bardzo, ale to bardzo się myliłam. Akcja wcale nie była wartka czy trzymająca w napięciu, ale nudna, trzymająca się jednego powolnego tempa, bez zwrotów wydarzeń. Fabuła na początku nie była strasznie kiepska, lecz potem mocno się popsuła. W "Wikingach" właściwie nie ma nic ciekawego ani wciągającego. Książka jest wręcz taka nijaka, bez wyrazu i chciałabym ją ocenić na średnią, ale niektóre "średniaki" były od niej o wiele lepsze. Bohaterowie dzielą się na dorosłych (bardzo) wulgarnych i ordynarnych wikingów, niewolników oraz cherlawych młodzieńców, którzy w wieku jedenastu lat uważają, że są bardzo dojrzali. W książce ponadto jest szczególnie poruszana kwestia kobiet i ich atutów, i chyba nie muszę mówić, jak są traktowane. Cóż, rozumiem, że taka mogła być ich kultura, sposób życia, ale tego jest po prostu za dużo, przez co czytając, czujemy się nieprzyjaźnie. Podsumowując, Wikingowie (Wilcze Dziedzictwo) to książka, która póki co chyba najbardziej mnie rozczarowała z czytanych w tym roku. Piękna okładka (tyle, że hełm wikinga ma rogi, a mieć nie powinien), ciekawy opis, dobre zapewnienia to wszystko co powinna posiadać wyborna książka, lecz w tym przypadku jest dokładnie na odwrót. Przynudnawa akcja, niewciągająca fabuła, chamscy okropni bohaterowie to wszystko co mogę o niej powiedzieć. Gdyby nie to, że dawałam jej do końca szansę na poprawę, to już dawno bym ją odłożyła, bo w zamian dostałam nijakie idiotyczne zakończenia. Tak więc, nie oceniajmy książki po okładce! Recenzja pochodzi z http://filizanka-ksiazkoholika.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - addictedtobooks
addictedtobooks
Przeczytane:2016-06-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Egzemplarze recenzenckie, Mam,
Jest X wiek n.e. W prawie całej Europie Północnej toczą się krwawe walki pomiędzy różnymi osadami, które pragną poszerzyć granice swojego terytorium, zdobyć nowych niewolników oraz wzbogacić się dzięki licznym łupom. Wikingowie to niezwykle skuteczni oraz zaprawieniu w boju wojownicy, których odwaga oraz męstwo imponują innym rycerzom. Dla swoich wrogów nie mają jednak litości i nie okazują im żadnej łaski. Wojownicy wyznają zupełnie inną religię niż ich sąsiedzi, co często jest przyczyną konfliktów oraz niewielkich utarczek między nimi. Jednak kim tak naprawdę są wikingowie? Co powoduje, że są tak dobrymi oraz odważnymi wojownikami? Oraz jakie tajemnice skrywają ich niezapomniane podróże? ,,Czas języków przeminął, nadchodziły dni mieczy, toporów, krwi, potu i łez. No i chwały, która nadawała życiu ludzi sens, a raczej nadawała go ich śmierci." Mimo iż Erik jest jeszcze młodym chłopcem, to i tak wyrusza wraz z wikingami w morską podróż na Półwysep Iberyjski, w którym wraz z towarzyszami ma do wypełnienia pewną misję. To właśnie tam wojownicy mają wesprzeć wojsko króla Ramira II, który obiecał hojnie wynagrodzić ich pomoc. Jednak to zadanie okazuje się trudniejsze, niż to na początku wszystkim się wydawało. Będą musieli znieść trudną przeprawę przez wzburzone morze, ogromny głód oraz szalenie niebezpieczną oraz pełną pułapek bitwę, która będzie prawdziwym sprawdzianem umiejętności młodego Erika. Czy chłopcu uda się ujść z życiem z tego starcia? Oraz czy będzie potrafił zachować zimną krew podczas tych zmagań? ,, [...] o sile wikingów decyduje nie kamień, a ich nieustraszone serca, szerokie ramiona i pogarda dla śmierci." Z kolei w Birce panuje ogromne poruszenie oraz chaos, spowodowany przygotowaniem do obrony miasta. Do osady zbliżają się wrogowie, którzy za wszelką cenę pragną zagarnąć dla siebie liczne łupy oraz zająć nowe tereny. Jednak mieszkańcy Birki zamierzają bronić swoich domów, nawet jeśli oznaczałoby to, że polegną w tej potyczce. Już wkrótce na tych ziemiach rozpocznie się zacięta walka na śmierć i życie, która zbierze ogromne żniwo zarówno u obrońców, jak i atakujących wojowników. Jednak jaki będzie wynik tego starcia? Czy wikingom uda się odeprzeć atak oraz ocalić swoich najbliższych? Jak wiele wojownicy będą w stanie poświęcić, żeby wyjść z tej potyczki zwycięsko? ,,W życiu nic się nie powtarza i trzeba korzystać z tego, co jest nam dane, i to z całą mocą." ,,Wikingowie. Wilcze dziedzictwo" to niezwykle wciągająca, ciekawa oraz pełna zabawnych sytuacji historia o wojownikach z krwi i kości. W książce odnajdziemy wiele barwnych opisów ich potyczek z wrogami zarówno na lądzie, jak i na morzu. Czytelnik ma okazję dowiedzieć się nieco więcej o ich zwyczajach, religii oraz niesamowitych podróżach. Akcja bardzo szybko nabiera tempa i do ostatniej strony nie można oderwać się od przygód bohaterów, które z całą pewnością dostarczają czytelnikowi sporo rozrywki. Na początku trochę ciężko było mi się połapać we wszystkich nazwach, które były dość skomplikowane. Jednak z czasem wszystko staje się coraz bardziej zrozumiałe. To, co najbardziej mnie urzekło, to niesamowity klimat, który przenosi nas do zupełnie innego świata. Autor ma niezwykle lekki styl pisania oraz naprawdę potrafi zaciekawić czytelnika, co jest według mnie niezwykle ważne. W książce jest wiele wątków oraz postaci, chociaż największą uwagę autor skupił na młodym Eriku, który był według mnie najciekawszym oraz najzabawniejszym bohaterem. Podobało mi się jednak to, że całą historię poznajemy również z punktu widzenia innych bohaterów, bo stanowi to całkiem ciekawe urozmaicenie. Już nie mogę się doczekać dalszych przygód bohaterów, które z całą pewnością dostarczą mi wiele wrażeń. Książkę naprawdę polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-05-31, Ocena: 3, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,
Wikingowie. Wilcze dziedzictwo to brutalna, prawdziwa i nietuzinkowa książka. Jednak ja nie do końca się w niej odnalazłam, może nie jestem bardzo zawiedziona, ale nastawiona entuzjastycznie też nie jestem. Autor zbudował powieść do bólu realną i doskonale wyważoną. Fabuła była przemyślana i zrealizowana w najmniejszym szczególe. Może nie jest to historyczne dzieło sztuki, ale przyjemna lektura rozrywkowa. http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/05/wikingowie.html#more
Link do opinii

Tematyka wikingów, ich kultury, wierzeń nie jest mi obca. Ba! Fascynuję się nią ogromnie i gdy tylko zauważę gdziekolwiek książkę nawiązującą do bezimiennej Północy (tak Tolkien zwał dawne kraje skandynawskie), nie potrafię przejść obok niej obojętnie. Tak było i w tym przypadku: tytuł Wikingowie. Wilcze Dziedzictwo zapowiadał pasjonującą, krwawą, pełną bezwzględnych wojowników historię, od której nie sposób będzie mi się oderwać, a potwierdzały to liczne, bardzo pozytywne recenzje. Z radością zabrałam się do lektury i mina już po kilkunastu stronach mi zrzedła - wspomniane wcześniej prognozy absolutnie się nie sprawdziły...  Pierwszy zgrzyt pojawił się już w prologu, konkretnie na ósmej stronie, gdzie młody bohater przetrwał atak wygłodniałych wilków, bo... wpadł szczęśliwie do ogromnej zaspy i mimo przerażenia dzielnie utrzymał pęcherz w ryzach, dopóki nie wygramolił się z niej (a trochę czasu w niej spędził). Postanowiłam przymknąć na to oko, bo nie był to jakiś najstraszniejszy błąd, choć nieco mnie rozbawił. Niestety, dalej wcale nie było lepiej. Autor często porzucał wątki (główny został porzucony gdzieś w połowie książki), a niektóre wydarzenia były iście komiczne. Weźmy choćby pod uwagę ratunek pewnej rudowłosej niewiasty, do której wybawienia bohaterowie się rwali, a zareagowali dopiero, gdy ta leżała na ziemi roznegliżowana, a jej napastnicy zwrócili uwagę na przybyłych... Dodam, że ten kwiatuszek to zaledwie sześćdziesiąta ósma strona, dalej jest ich więcej i są coraz zabawniejsze.  Sama fabuła nie jest zbyt porywająca, bo jak wspomniałam wcześniej - autor porzuca wątki i nie rozwija ich za bardzo. Choć trafiają się opisy i fragmenty naprawdę interesujące (niektóre walki zostały naprawdę świetnie napisane), tak większość z nich stara się ukazać jedynie mocarność stworzonych przez autora wojowników, którzy potrafią rozwalić pięścią drewniany stół. Bohaterowie stają się przez to płascy i raczej nie wywołali we mnie żadnych emocji, choć niemal zawsze upatruję sobie w lekturze faworyta, którego los śledzę z zapartym tchem. Tutaj nie czułam nic. Kultura i wierzenia wikingów oraz polityczne zagrywki również zostały ukazane dość sztampowo, co ubodło mnie równie mocno, jak rogaty wiking na okładce (w X wieku wikingowie nie nosili taki hełmów). To ostatnie to raczej wina grafika, jednakże muszę mu zwrócić w jednej kwestii honor - tribal z łbem wilka, rozdzielający poszczególne fragmenty tekstu, jest doprawdy piękny, choć... mało wikingowy.  Także język autora nie przypadł mi do gustu, ponieważ jest niezwykle ciężki (i nie mam tutaj na myśli kwestii naukowej). W Wikingach... roi się od długich, potężnie rozbudowanych zdań. Niektóre musiałam przeczytać dwukrotnie, aby pojąć ich sens (i przy wielu z nich, zupełnie jak na języku polskim, zastanawiałam się, co autor ma na myśli). Muszę przyznać, że - przez powyższe - z trudem dobrnęłam do końca powieści. Przez nie, nawet bardziej erotyczne momenty nie wywołały we mnie pożądanych emocji - spodziewany rumieniec zastąpił długi ziew.  Książka Wikingowie. Wilcze dziedzictwo w moich oczach wypadła niezwykle słabo. Dotychczas sądziłam, że nie można napisać słabej powieści o wojownikach bezimiennej Północy, lecz jak widać - myliłam się. Autor miał ogromne pole do popisu, którego niestety nie wykorzystał. Jeśli jednak targetem miała być młodzież, a celem ukazanie karykaturalnego świata oraz postaci wikingów - trafił w dziesiątkę. Książkę polecam jedynie osobom, które kochają nietuzinkowe walki, a jednocześnie potrafią zachować dystans do lektury i nie straszne są im wielokrotnie złożone zdania.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2016-05-02, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Nie pamiętam, kiedy pokochałam motyw Wikingów w literaturze, ale miłość ta trwa już dosyć długo. Z resztą nie tylko w literaturze - uwielbiam nie tylko czytać i zagłębiać się w ten wspaniały, mroźny i pełen walk oraz honoru klimat, ale również oglądać wszelkie filmy, które nawiązują do tych skandynawskich wojowników. Wiecie, Japonia miała samurajów, a Szwecja, Norwegia i Dania miały wikingów. Zwyczaje obu tych kultur są niezwykle intrygujące, ale już od jakiegoś czasu byłam spragniona powieści, która pozwoliłaby mi całkowicie przenieść się do świata wikingów... Czy ,,Wikingowie. Wilcze dziedzictwo" spełniło moje oczekiwania? Akcja powieści rozgrywa się w X wieku naszej ery, w Europie Północnej. Kraje skandynawskie takie jak Szwecja, Norwegia i Dania toczą ze sobą krwawe wojny o ziemię, władzę, bogactwa oraz honor. Bitwy rozgrywają się nie tylko na lądzie, ale również poza jego granicami. Szaleńcze ambicje Wikingów zaczynają sięgać dalej i dalej, co prowadzi bohaterów do wybrzeży Ameryki Północnej i Półwyspu Iberyjskiego. Dzielni i mężni wojownicy skandynawscy nie bali się rzucić wyzwania nikomu - ani krajom chrześcijańskim, ani muzułmańskim. Ciekawość świata i żądza władzy oraz bogactw po części zaćmiły ich umysły, ale trzeba też zauważyć, że prawdopodobnie nie znają oni innego życia niż to poświęcone walce i zwycięstwom. Radosław Lewandowski jest historykiem amatorem, którego pasjonuje kultura wczesnosłowiańska i skandynawska, w tym oczywiście, jak łatwo się domyślić, kultura i obyczaje wikingów - czyli podobnie jak u mnie, chociaż historykiem amatorem się nazwać nie mogę. Nie stanowi to mojej ogromnej pasji, ale nie ukrywam, że lubię o tym poczytać - czy to w ramach fikcji literackiej czy dokumentu. Sięgając po książkę Lewandowskiego nastawiłam się na historię pełną akcji, która całkowicie przeniesie mnie do swojego świata i pozwoli mi na to, abym stała się chociaż biernym obserwatorem rozgrywających się tam wydarzeń, a może nawet zidentyfikować się z którymś z bohaterów. Niestety, nie było mi to dane w takim stopniu, jakbym oczekiwała. Nie mogę zaprzeczyć temu, że autor nie ma wiedzy dotyczącej plemion skandynawskich, a podczas czytania jego twórczości uśmiech sam nie raz sam wskakiwał na moją twarz - uwielbiałam ,,wyzwiska" i słownictwo stosowane przez bohaterów Lewandowskiego, które były jedyne w swoim rodzaju! Podobnie jak styl bycia bohaterów - mimo że ich kreacja nie jest najlepsza, tak można zauważyć pewne elementy, które wyróżniają ich spośród znanych nam postaci literackich. Jednakże chwilami czułam się naprawdę zagubiona - nie miałam pojęcia kto jest kim, kto wypowiada dane słowa, kto jest narratorem. Być może jest to powiązane z tym, że postaci były dosyć niewyraźne i brakowało im życia oraz werwy - a w przypadku Wikingów jest to raczej nie na miejscu. Przyznaję też, że ciężko było mi się skupić na lekturze, chociaż zupełnie nie wiem, z czego to mogło wynikać. Moje myśli stale gdzieś błądziły i nie do końca byłam w stanie zżyć się z tą powieścią. Jestem również lekko zawiedziona kreacją świata powieści - niestety, nie byłam w stanie poczuć tego specyficznego dla historii wikingów klimatu i atmosfery. Dodatkowo zabrakło mi odniesień do mitologii nordyckiej, którą wyjątkowo polubiłam jakiś czas temu. Wiem, że nie jest to opowieść o bogach - z takimi już miałam do czynienia - ale myślę, że można było nieco rozwinąć ten temat, podobnie jak i inne zwyczaje wikingów. Ta historia miała w sobie ogromny potencjał, naprawdę, ale myślę, że nie został on wykorzystany w 100%. Nie mogę zaprzeczyć temu, że autor zadbał o wartką akcję i o to, aby na każdej stronie coś się działo, ale czasami to nie wystarcza. Ba! To chyba nigdy nie wystarcza. Owszem, widoczna jest również piękna chronologia następujących po sobie wydarzeń i związki przyczynowo-skutkowe, ale nadal czuję spory niedosyt jeżeli chodzi o wiele innych elementów, takich jak zaskakujące zwroty akcji, pasja czy chwile pełne napięcia i niepewności, co też wydarzy się za chwilę. ,,Wikingowie. Wilcze dziedzictwo" to książka, która nie do końca spełniła moje oczekiwania. Myślę że prędzej odnajdą się w niej osoby, które szukają lekkiej opowieści z nutką historyczną w tle, a nie czytelnicy, którzy szukają czegoś mocnego i konkretnego. Przyznaję po raz kolejny, że już od pierwszych stron ciężko mi się było zżyć z tą książką, chociaż szczerze próbowałam. Szło mi to bardzo opornie - może dlatego, że moja intuicja wiedziała, że to nie będzie to, czego szukam. Nie jest to zła książka, bo wiem, że wielu osobom przypadła już do gustu - do mnie po prostu nie przemówiła. Z tego powodu wciąż pozostaję poszukiwaczem i liczę na to, że w końcu natrafię na wikingowi perełkę, która nie pozwoli mi spać po nocach. www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii

Wikingowie

Zapewne każdy z nas słyszał o Wikingach - nieustraszonych, chciwych, bezwzględnych podróżnikach, którzy plądrowali, mordowali i gwałcili. O tych wojownikach nakręcano filmy i pisano książki. Radosław Lewandowski, polski pisarz, pasjonat kultury wczesnosłowiańskiej i skandynawskiej, przedstawia nam obraz Wikingów w swojej książce. ,,Wilcze dziedzictwo" to powieść z charakterem, w której główną rolę odgrywają Wikingowie.

,,W życiu nic się nie powtarza i trzeba korzystać z tego, co jest nam dane, i to z całą mocą."

Fabuła jest nieco, nie chcę powiedzieć skomplikowana, bo to może odstraszyć czytelników, ale to naprawdę nietypowa fabuła. Chyba odpuszczę sobie jej streszczenie, bo jest ona tak skonstruowana, że wyszłoby mi z tego małe opowiadanie. Ogólnie fabuła opiera się na Wikingach, krwawych bitwach, wyprawach. To piękne obrazy, bardzo realistyczne i dopracowane w najmniejszym szczególe.

Powieść podzielona jest na cztery księgi oraz prolog. Każda z nich jest ze sobą powiązana, kolejna jest następstwem poprzedniej. Tak skonstruowaną powieść czyta się bardzo dobrze, szybko, mimo tego, że jest dużo wydarzeń i wielu bohaterów. Nic czytelnikowi się nie myli, nic nie umyka, czytanie jest płynne. Styl jest na wysokim poziomie. Język powieści jest specyficzny, charakterystyczny dla opisywanych wydarzeń. Specyficzne wyrażenia, niektóre niezrozumiałe nie stanowią przeszkody, gdyż autor dołączył do książki specjalny dodatek. To kilka stron, które zawierają objaśnienia trudniejszych wyrazów oraz niektórych postaci. Bardzo pomocny podczas czytania.

,,Człowiek nie uczyni więcej, niż może, tak jak woda nigdy sama z siebie nie popłynie pod górę."

W ,,Wilczym dziedzictwie" prócz fikcji literackiej znajdziemy również elementy historyczne. Książka napisana jest na wysokim poziomie. Wiele można się z niej nauczyć, głównie oczywiście o Wikingach, ich obyczajach i zwyczajach. Wikingów znamy głównie jako bezwzględnych mężczyzn, jednak autor pokazuje, że mieli oni serca otwarte na miłość i przyjaźń. Książę czyta się z zapartym tchem, całkowicie zatracając się w fabule.

Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Poznajemy różne osobowości, które zapadają w pamięć. Autor zadbał o szczegóły tworząc całą plejadę barwnych postaci. Poznajemy młodych Wikingów i tych już starszych, zaprawionych w bojach. Poznajemy ich myśli, Bogów. Mamy okazję wynieść z tej powieści więcej niż tylko rozrywkę. To również doskonała lekcja historii o Wikingach.

,,Wilcze dziedzictwo" to odważna powieść, która z całą pewnością zyska rzesze fanów. W Polsce brakuje takich powieści i takich autorów. Radosław Lewandowski pokazał, że da się napisać dobrą powieść fantasy, która przekazuje nie tylko rozrywkę, ale i naukę. Szczerze polecam każdemu, kto chce poszerzyć swoje wyobrażenie o Wikingach i przeżyć jedną z najlepszych przygód w swoim życiu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ania_gt
ania_gt
Przeczytane:2021-06-12, Ocena: 3, Przeczytałam,

Powiem tak, czytało się sympatycznie, ale bez fajerwerków. Nie była to lektura tak zajmująca, jak fenomenalny cykl Ostatnie królestwo Cornwella. Być może akcja rozwinie się w kolejnych tomach (sprawdzę).Poznajemy przygody Asgota Czerwonej Tarczy i jego syna Oddiego, w tle jak zwykle u najeźdźców z Północy krwawe potyczki, zdrady i niespodziewane sojusze. Mam nadzieję, że akcja się rozwinie, bo potencjał w tych historiach jest.

Link do opinii
Inne książki autora
Wikingowie. Topory i sejmitary
Radosław Lewandowski0
Okładka ksiązki - Wikingowie. Topory i sejmitary

Po śmierci ojca Oddi Asgotsson przejmuje dowództwo nad jego drużyną i postanawia powrócić do ojczyzny. Chce zobaczyć swoją matkę i siostrę, z którymi nie...

Australijskie piekło
Radosław Lewandowski 0
Okładka ksiązki - Australijskie piekło

Powieść rozmachem i klimatem nieustępująca „Buntowi na Bounty”. Autor przedstawia burzliwe losy bohaterów w ogniu wojny trzydziestoletniej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy