Gdzie ukryto Świętego Graala wikingów? I czym właściwie jest?
Przypadkowo znalezione tropy prowadzą do jednej z islandzkich jaskiń, gdzie wieki temu w kamieniu wyryto wskazówki. Stają się one zarzewiem pasjonującej wyprawy na Islandię grupy składającej się z archeologów i młodych poszukiwaczy przygód. Nawet w marzeniach nie przewidzieli oni skutków swojej decyzji. O rozwikłanie tej przedwiecznej tajemnicy i odnalezienie potężnego, magicznego artefaktu zwanego Naczyniem będą się ścigać na śmierć i życie z tajemniczą organizacją oraz agentami CIA.
Dlaczego służbom światowego mocarstwa tak zależy na przedmiocie, o którym wzmianki można znaleźć w mitologii wikingów? Czy Islandczycy pozwolą bezkarnie zabrać część swojego dziedzictwa?
Sensacyjne wydarzenia niby nóż przecina skandynawski mit opowiadający o zorganizowanej w IX wieku wyprawie zbrojnej drużyny do Helheimu – miejsca pełnego nieprzebranych skarbów i przedmiotów mocy, gdzie straż pełnią pies Garm, olbrzymka Modgud i smok Nidhogg. Jednym z uczestników tego rajdu jest Magnu – strażnik ostatniego na Midgardzie zmiennokształtnego czystej krwi, powiernik świętego braektatu, Naczynia.
Zanurz się w świecie nordyckich bogów, sprawdź, jak zakończy się wyprawa do piekła wikingów i czy uda się odnaleźć artefakt o niezwykłej mocy – skarb Magnu seimada!
Odważysz się? Potem świat nie będzie już taki
sam…
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-02-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 360
Język oryginału: Polski
WSPÓŁPRACA
Klucz do Helheimu
Radosław Lewandowski
Książka zalicza się do powieści dla młodzieży. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem. Nie jest to lekka książka dla tej grupy osób, trzeba się skupić aby zrozumieć i poukładać sobie ciąg wydarzeń poprzez skoki w czasie.
Historia zaczyna się od przedstawienia wydarzeń wiele wieków temu. Na początku nie rozumiałam po co są te wstawki z przeszłości ale były one bardzo pomocne aby zrozumieć dlaczego grupa młodych ludzi wyrusza poszukiwanie zaginionych artefaktów na Islandii. Nie da się tu skrócić treści w taki sposób aby czytelnik także mógł odkrywać kolejne etapy poszukiwania i dlaczego jest to takie niebezpieczne. Każdy z uczestników skrywa swoją własną mroczną historie. Bardzo fajnie że jest suplement w którym dowiadujemy się więcej o każdym z bohaterów. Dla mnie osobiście powinno to być na początku książki aby poznać i lepiej zrozumieć bohaterów.
Duże brawa dla autora za przekazanie nam mitologii, na pewno można było to pominąć ale wtedy powieść bardzo wiele by straciła. Tak samo wytłumaczenia niektórych pojęć na dole strony jest wielkim ułatwieniem dla czytelnika. W książce jest wiele zwrotów akcji dzięki czemu nie można się nudzić.
Lubię ten gatunek z elementami mitologii i poszukiwać to ta książka nie będzie moją ulubioną ale polecam każdemu młodemu poszukiwaczki przygód bo może być to fajny wstęp do zabawy lub powstanie coś w rodzaju escape roomu, szczególnie chodzi o fragmenty sprzed wielu lat.
,,Czasami ważniejsza jest od celu jest droga"
Lubię opowieści, które zabierają mnie do zamierzchłych czasów, gdyż mogę poczuć atmosferę dawnych wieków, zwłaszcza, gdy chodzi o czasy przedchrześcijańskie. A do tego jeżeli pojawiają się wikingowie, to tym bardziej jestem zaintrygowana, gdyż wiem, że w pewnym momencie pojawią się tajemnice, runy i świat dawnych wierzeń. Na to liczyłam, sięgając po książkę ,,Klucz do Helheimu"
Początek nie zapowiadał tego, że wciągnie mnie ona swoją opowieścią, gdyż był on mało ekspresyjny. Zostajemy bowiem uczestnikami konferencji zorganizowanej w Sali Kolumnowej znajdującej się w Uniwersytecie Warszawskim. Zanim jednak przejdziemy do sedna spotkania i poznamy jego powód, autor uraczył nas opisem miejsca zdarzenia oraz przybyłą na tę okazję społeczności studenckiej, naukowców i polityków. Takie zgromadzenie szerokiego audytorium wywołał fakt wystąpienia profesora Marka Grassera, wykładowcy Katedry Historii Średniowiecznej, który ma ogłosić swoje rewelacyjne odkrycia w dziedzinie przedchrześcijańskiej kultury skandynawskiej. Twierdzi on, że znalazł wskazówkę dotyczącą miejsca ukrycia Świętego Graala Wikingów i planuje wyprawę na Islandię, by dotrzeć tam z wybranymi ludźmi. Spośród uczestników konferencji ma wyselekcjonować uczestników do tej niezwykłej wyprawy i stworzyć ,,Drużynę Graala". Przygotował pięć pytań - zagadek, które wymagają nieszablonowego myślenia i wyciągania wniosków, gdyż tego rodzaju zdolności będą potrzebne podczas ekspedycji islandzkiej.
Zanim jednak poznamy wyłonionych w ten sposób uczestników wyprawy, jesteśmy świadkami zagadkowych wydarzeń mających miejsce w IX wieku, a dokładnie w 900 roku, gdy ostatni strażnik zmiennokształtnego Ulhednara i powiernik świętego braektatu, zwanego przez bogów Naczyniem, spisuje dla potomnych wszystko, czego był świadkiem, jako ostrzeżenie dla ludzkości i ku pamięci o wierze ojców. O tym, co wydarzyło się za jego czasów dowiadujemy się w trakcie poznawania kolejnych rozdziałów, które dzieją się zarówno w przeszłości, jak też współcześnie. Zapiski Manu przenoszą nas do roku 875, gdy zostaje zorganizowana wyprawa zorganizowana przez jarla Sigmunda Olafssona, który razem ze swoją zbrojną drużyną na okręcie o nazwie ,,Smoczy Ząb" udaje się do Helheimu, jak obiecał swemu zmarłemu synowi Ketilowi. Helheim to królestwo bogini Hel, z którego jeszcze nikt żywy nie wrócił.
Ten wątek pojawia się w powieści co pewien czas, by odsłaniać nam kolejne etapy wyprawy i przygody wikingów. W tym temacie autor uruchomił swoją dosyć bogatą wyobraźnię, gdyż oparł wydarzenia z IX wieku o fantasy, odbiegając od realizmu dotyczącego świata wikingów. Zmiennokształtny jarl, który ma zdolność przemieniania się w krwiożerczą bestię, wybiegające poza realistyczne zdarzenia, niezwykłe spotkania z dziwnymi stworami i motyw szukania magicznego przedmiotu nadają temu wątkowi fantazyjny charakter.
Tymczasem wiele wieków później rusza inna wyprawa, która już na początku spotyka trudności, bo widać, że ktoś wyraźnie nie chce, by doszło do jej realizacji. Do tego wątku dochodzi dopiero po kilkunastu rozdziałach, bo wcześniej poznajemy to, co dzieje się u wikingów i u niektórych uczestników współczesnej wyprawy. Te dwie przestrzenie czasowe pojawiają się naprzemiennie, ale nie następowały po sobie regularnie. Czasami między jednym zdarzeniem a drugim był zbyt duży odstęp, co sprawiło, że musiałam za każdym razem przypomnieć sobie, na czym skończył się przerwany epizod, gdy wkroczyły wydarzenia z zupełnie innej rzeczywistości.
Nie mam zastrzeżeń do stworzonej opowieści, bo ona stopniowo wciąga, wprawdzie nie od razu, ale czyta się ją dosyć szybko. W przypisach pan Lewandowski przybliża też niektóre mity z nordyckich podań, co dla interesujących się tym tematem z pewnością jest wartością dodaną. Autor zaznaczył też, że jego opisy run, które pojawiają się w fabule, to jego licencia poetica, i tak faktycznie jest, bo chociażby runa Ingwaz nazwana tu Inguz (Ing). Do nazwy nie ma zastrzeżeń, bo to zależy z jakiego języka jest ona wzięta. Natomiast bez względu na nazwę, nie oznacza ona domu, dziedzictwa ani tradycji, bo to raczej domena runy Othala - tu jako Othel.
Rzadko sięgam po powieści fantasy chyba że zaintryguje mnie jakiś wątek. W przypadku książki pana Radosława Lewandowskiego tym elementem był motyw wikingów, ale też okładka która przykuwa uwagę. Ich dzieje posłużyły do stworzenia wątku fantasy, jakim charakteryzuje się ten motyw. Dla mnie zbyt dużo było fantastyki, za mało realizmu. Z tego względu bardziej interesował mnie przebieg zdarzeń dziejących się współcześnie, która bardziej przypominała literaturę przygodową połączoną z sensacją.
Jest to zatem lektura dla miłośników tego rodzaju połączeń i podróży w czasie. Jeżeli podejdziemy do tego bez wygórowanych oczekiwań z nadzieją na przeżycie ciekawej historii uruchamiającej naszą wyobraźnię. Zaznaczę na koniec, że ja miałam okazję poznać tę powieść wersji elektronicznej, ale jest też dostępna wersja tradycyjna, czyli drukowana.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukaterlu Sztukater
Z czym może kojarzyć się mitologia? Czy jest to tylko zbiór mitów opartych na niepewnych opowieściach lub legendach? A może jest to podstawowy fundament kultury danego naordu? Jak dotąd najbardziej znanymi mitami są mity greckie i rzymskie. Nie spsoób pominąć nieśmiertelną postać Zeusa, Hery, Afrodyty czy Marsa i Ateny, które są ikoną greckiej ( lub rzymskiej ) kultury. W odróżnieniu od mitologii słowiańskiej mitologia grecka i rzymska cieszy się większym uznaniem.A szkoda bo mitologia słowiańska też zasługuje na niemałą uwagę.
Jednakże do moich rąk trafiła powieść opierająca się na mitologii nordyckiej, która także warta jest uwagi. Autorem tej powieści jest Radosław Lewandowski, z którym nie miałam wcześniej do czynienia. Ów autor wykazał się niezwykłą pomysłowością tworząc tę nietuzinkową historię i samych bohaterów. Fabuła powieści z niezwykłą dokładością nawiążuje do mitologii nordyckiej a akcja powieści toczy się na przemian współcześnie i wiele stuleci wstecz. Zatem pomyśl na fabułę wydaje się ciekawy i wręcz skłania do sięgniecia po literaturę nordycką.
A zatem ... bohaterami powieści są między innymi studenci żądni przygód oraz ich profesorowie. W tle tej historii jawi się mitologia nordycka i w pewien sposób związany z nią tajemniczy skarb. Nie może zabraknąć przeszkód, na które napotykają bohaterowie - jak choćby tajemnicza organizacja czyhająca niemal z każdej strony na studentów. Studenci mają niemały problem - stoją przed intrygującym wyzwaniem w postaci licznych zagadek i nordyckich tajemnic.
Niedoświadczeni młodzi studenci szykują się na wyprawę na Islandię - oczywiście pod czujnym okiem profesora i dziekana.Nie obyło się wcześniej bez zawiłych zagadek mających na celu sprawdznenie studentów. Mogłoby sie wydawać, iż studenci pełni pasji i zaanagażowania są również odpowiednio przygotowani do zagadkowej wyprawy.Nie obędzie się bez kłótni i nieporozumień, zwłaszcza że młodzi ludzie sprawiają też wrażenie osób nieco naiwnych i niezbyt doświadczonych przez życie.
Konrad, Zuza, Karol i inni uczestnicy wyprawy - muszą stawić czoła licznym niebezpiecznym wyzwaniom, które mogą czyhać na każdego z uczstników.
Cała ta historia jest podzielona na dwie odrębne części : jedna część dotyczy czasów współczesnych a druga część odnosi się do zamierzchłych. I taki układ tej opowieści wydaje się bardzo czytelny i przejrzysty. Nie ma miejsca na chaos ani zbędnych dygresji. Sam język powieści jest całkiem poprawny - widać, że autor zadał sobie niemało trudu, aby całokształt powieści wypadł dobrze.
"Klucz do Helheimu" to niezwykle ciekawa opowieść oparta na mitach i wierzeniach nordyckich. Bohaterami są oczywiście żądni przygód młodzi studenci, którzy za wszelką cene chcą odnaleźć pewien drogocenny skarb. Po przeczytaniu tej powieści pierwsze skojarzenia zwiążane były z innymi powieściami takimi jak "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" oraz "Igrzyska śmierci" Suzanne Collins. Podobnie jak w tamtych powieściach tak i w tej można dowiedzieć się o przygodach młodych ludzi oraz o tajemniczych wierzeniach dawnych ludów. Autor tej powieści ukazał nie tylko przygody studentów ale też zawarł w przystępny sposob informacje donoszące się do wierzeń z krajów skandynawskich połączone z fikcją literacką.
Co ciekawe w powieści nie może zabraknąc też zawiłych zagadek oraz obcej terminologii, która tylko potęguje ciekawość. Autor bardzo dokładnie przedstawił mityczny świat nordyckiego ludu i połączył to z odrobiną fantazji. Wiedza autora na temat nordyckich mitów wydaje się tak samo imponująca jak i wyobraźnia. Całokształt powieści prezentuje się bardzo dobrze.
"Klucz do Helheimu" to opowieść, która pozwala rozbudzić wyobraźnię i odkrywać mitologię nordycką na nowo. Dzięki zagadkom oraz dzięki bogatej terminologii nordyckiej czytelnik może śmiało zapoznać się ( choćby w niewielkim stopniu ) z wierzeniami ze skandynawskich krajów.
Jak na powieść przygodową ta książka wypadła znakomicie; między innymi dlatego, iż język powieści jest bardzo przystępny w odbiorze. Mimo iż powieść może być kierowana do młodszych osób to w moim przekonaniu starsze osoby również mogą sięgnąć po tę książkę.
Po uważnej lekturze doszłam do wniosku, iż ta powieść zalicza się do tych, do których będę wracać nieraz. Każdy szczegół w tej książce wydaje się starannie dopracowany i dokończony a i styl w jakim została napisana książka pozwala na zapoznanie się w zupełności z tą lekturą.
Uważam, że mitologia nordycka jest niemniej ciekawa od mitologii słowiańskiej czy greckiej i rzymskiej . Tajemniczy bogowie, wikingowie, niezbadane skarby - to wszystko zapowiada się ciekawie.
Powieść rozmachem i klimatem nieustępująca „Buntowi na Bounty”. Autor przedstawia burzliwe losy bohaterów w ogniu wojny trzydziestoletniej...
W drugiej części trylogii opisana jest samotna wędrówka młodego wikinga Oddiego po iglastych lasach Labradowu (dzisiejsza Kanada). W jej trakcie Oddi natyka...
Przeczytane:2024-02-16, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
Od dłuższego czasu coraz częściej zagłębiam się w kulturę nordycką i słowiańską.
Przeczytałam już kilka typowych mitologii a dzisiaj przyszedł czas na... przygodówkę młodzieżową z wikingami w tle.
Chociaż bardzo dobrze, że te tło nie jest mdłe ani nikłe, bardzo mi się podobała historia przedstawiana przez wikingów.
O wiele bardziej niż ta współczesna (tak, mamy różne osie czasowe, co jest plusem).
Czym jest święty Graal wikingów?
Co się wydarzyło ponad dziesięć wieków temu?
Czy poznamy prawdę?
Czy uda się odnaleźć to cenne znalezisko?
Czasy obecne mimo, iż profesor był dosyć intrygujący i nietuzinkowy to już wpadły w sidła sensacji i oczywiście znaleźliśmy pościgi, strzelaninę itp. i studentów, którzy się zachowywali niczym ledwie dojrzewający nastolatkowie.
Nie pasował mi ich obraz do wieku ale może jestem już za stara.
Każda postać miała za sobą historię, niosła swoje brzemię i doświadczyła różnych rzeczy - nie zawsze tych dobrych.
Trochę książka treścią mi przypominała te od Dana Browna - dawna historia splata się ze współczesnością a kto jest coraz bliżej prawdy, ten musi się obawiać o swoje życie bo zawsze ktoś go goni.
Całościowo jednak tworzy całkiem ciekawą przygodę, w której możemy co nieco się zagłębić w poszukiwanka świętego graala wikingów.
Czujemy się jak członek wyprawy, mamy chęć znaleźć ten cenny i tajemniczy przedmiot.
Chcemy wiedzieć więcej i poznać zakończenie.
Moim zdaniem strony zawierające wydarzenia z IX wieku były o wiele ciekawsze, intrygujące, tajemnicze i zachęcające do czytania ale ja już chyba tak mam, fascynuje mnie historia opowiadana w ciekawy sposób, nawet ta fikcyjna.
Bogowie, ich porachunki i intrygi, człowiek w centrum tego wszystkiego, wyprawy, wierzenia, przygody i piękna kraina.
Smaczki w postaci łamańcy językowych - oj tak, trudny język - na szczęście były tłumaczone w przypisie na dole strony chociaż z satysfakcją stwierdzam, że dużo wyrażeń było mi znanych.
Nie miałam chęci odłożyć książki, było bardzo miło się zagłębić w lekturę chociaż czytałam ją dłużej niż inne - głównie przez ilość tych słów zapożyczonych z nordyckirgo i staronordyckiego, bardzo się skupiałam by je odczytać w całości.
Niestety minusik jest taki, że dosyć łatwo wyłapałam szpicla ale traktując książkę jako gatunek yound adult przymykam na to oko.
Do tego wydanie pod kątem graficznym jest genialne, przyciągająca wzrok okładka, wkładka wewnątrz jeszcze bardziej a przy zmianie rozdziałów delikatna grafika, która nie zasłania tekstu.