Wieczna wiosna

Ocena: 5.2 (10 głosów)

Łucja, pozornie już pogodzona z brakiem miłości w swoim małżeństwie, żyje w odrętwieniu u boku Marka, znanego lekarza. Jej dzieci są dorosłe, czas studiów na Akademii Sztuk Pięknych to tylko niewyraźne, zabarwione nostalgią wspomnienie. Ten poukładany świat, w którym nie ma miejsca ani na wielki ból, ani na wielką namiętność, pewnego dnia rozsypuje się niczym domek z kart. Łucja dowiaduje się, że ma raka. Czy to możliwe, aby ta wiadomość mogła jej zwrócić dawno utraconą radość życia?   

Autorka o sobie:

Choć z wykształcenia jestem dziennikarką, z trudem trzymam się  rzeczywistości, a od suchych faktów wolę fikcję literacką. Moje główne role  życiowe to: matka wyrodna, żona niedoskonała, nieperfekcyjna pani domu, pisarka poszukująca - w kolejności przypadkowej. Gdy nie piszę, żegluję, wędruję po górach lub jeżdżę na rowerze. W przyszłości zamieszkam w domu nad jeziorem, ale obecnie do snu kołysze mnie szum warszawskich tramwajów.

Informacje dodatkowe o Wieczna wiosna:

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014-09-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788310127426
Liczba stron: 352

więcej

Kup książkę Wieczna wiosna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wieczna wiosna - opinie o książce

Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2016-04-22, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Zaczęłam czytać i przepadłam, zaliczyłam nieprzespaną nockę, bo nie mogłam się oderwać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - szpachela
szpachela
Przeczytane:2015-01-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2015,
Nie, ja wcale nie płakałam. Mi tylko spociły się oczy. Czy mając dawno za sobą młodzieńczy wiek, można kochać z wielką namiętnością? Na to pytanie odpowiadają sobie bohaterowie książki. Rak sprawia, że wartościujemy swoje życie. Dokonujemy wyborów, na które, być może, nie pozwolilibyśmy sobie przed chorobą. Łucja staje przed takim wyborem: pozwolić sobie na eksplozję uczuć, o których dawno już nie pamięta czy też dalej prowadzić rozsądne, pełne rutyny życie. "Wieczna wiosna" to piękna książka o chorobie, cierpieniu, ale też nadziei, że u jesieni życia można jeszcze coś ze swoim życiem zrobić i zmienić je w piękną wieczną wiosnę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - agatak
agatak
Przeczytane:2015-01-16, Ocena: 6, Przeczytałem,
Piękna książka, przy której nie sposób się nie rozpłakać! Pełna emocji i wzruszenia, rozdzierająca serce i duszę. Bo jak nie zapłakać nad młodą kobietą, która to dostaje straszną diagnozę i nagle musi na nowo układać swoje życie, a właściwie obrócić je do góry nogami, o 180 stopni.
Link do opinii

Człowiek niemal do perfekcji opanował druzgocącą sztukę przepuszczania przez palce własnego życia. Zdominowany przez strach, ograniczony przez słabości, w końcu nieczuły na głos roznamiętnionego serca, żyje jedynie według sztywnego planu rozsądku. Iluzja, schowana pod maską spełnienia, dająca namiastkę prawdziwego szczęścia, w końcu ujawnia prawdziwe oblicze krętacza i kłamcy, złodzieja czasu, karmiącego się samotnością i poczuciem życiowej klęski, ale zwykle wtedy, gdy jest już zdecydowanie za późno. Za późno na wszelkie zmiany, które podkolorują naszą szaroburą codzienność. Za późno na przewartościowanie własnego życia, w którym prym wieść będą przede wszystkim nasze własne szaleństwa, młodzieńcze marzenie i najskrytsze potrzeby. Człowiek do perfekcji opanował sztukę doceniania własnego życia dopiero wówczas, gdy dotychczasowa jego rola jako niewzruszonej opoki zostaje zachwiana, a kolejny dzień jest jedynie śmiertelną walką o przetrwanie.

Łucja wiedzie na pozór idealne życie. Dwójka odchowanych, dorosłych już dzieci, mąż - znany lekarz transplantolog, całkowicie oddany swojej pracy oraz piękny dom z bujnym ogrodem za miastem - prawdziwa sielanka, która nieraz stanowi źródło nieprzychylnych plotek i prawdziwej ludzkiej zazdrości. Jednakże ta idealna, kryształowa rzeczywistość rodziny Kornatowskich, naznaczona jest charakterystycznymi rysami, na pierwszy rzut oka zupełnie niewidocznymi, które z innej perspektywy nabierają kształtu ostrych załamań, rzutujących w znacznym stopniu na małżeńskie pożycie bohaterów. Łucja bowiem od lat, całkowicie oddana rodzinie, zabarykadowana w czterech ścianach domu, zaprojektowanego wbrew jej artystycznym gustom, żyje jakby w letargu, według gotowego planu stworzonego przez męża, w którym nie uwzględniono jej własnych potrzeb, w którym brak też miejsca na doświadczanie szczerego uczucia miłości. Bohaterka pogodzona z życiem, zdaje się całkowicie wierzyć w stworzoną wokół siebie iluzję, w pozory idealnego i szczęśliwego życia. Przed laty studentka ASP z głową pełną szalonych pomysłów, dziś już stateczna żona, utemperowana przez prozę życia.

Jedna niespodziewana wiadomość, która spada z impetem na Łucję niczym grom z jasnego nieba, stawia pod znakiem zapytania świetlany obraz spokojnej i ułożonej przyszłości. Rak piersi brzmi dla Łucji jak wyrok, który niszczy nie tylko budowaną z ogromnym pietyzmem nienaganną codzienność, ale przede wszystkim wystawia na największą próbę jej własne małżeństwo, które przez lata istniało jedynie na nietrwałych fundamentach ułudy prawdziwej miłości, utrwalone jedynie troską o dobro dzieci. Pod wpływem doznanego szoku, kobieta dokonuje też smutnego bilansu własnego życia, w którym jej własne marzenia i potrzeby, zduszone w zarodku, zdominowane były jedynie przez nieustanne zobowiązaniami wobec męża. Czy śmiertelna diagnoza wybudzi kobietę z uśpienia i rozpali w niej dawną namiętność i szaleństwo, a przede wszystkim szczerą chęć do życia? Czy na doświadczanie uczucia spełnienia i szczęścia nie jest już aby za późno?

Lektura "Wiecznej wiosny" to przede wszystkim prawdziwy, niemal namacalny portret, pasożytującej w ciele człowieka, choroby, która bezwzględnie pustoszy organizm, mnożąc w nim złośliwe komórki. Naświetlania, chemia oraz następujący po nim uciążliwy proces rekonwalescencji poraża realizmem, momentami zmuszając czytelnika do chwilowego odłożenia czytanej powieści na półkę. Przecież przedstawiona w książce historia to nie tylko wymyślony przez autorkę opis zmagań  fikcyjnej bohaterki, ale to autentyczny obraz walki miliona ludzi, zmuszonych do zmierzenia się ze śmiertelną diagnozą. Scena przedstawiająca wyczerpaną Łucję tuż po zażyciu chemii, kiedy myjąc i szczotkując swoje piękne długie pukle, garściami wyciąga je ze swojej głowy, szokuje, obezwładnia, sprawia ból, w końcu rodzi pytania: "dlaczego?". 

"Wieczna wiosna", pomimo mrocznego widma choroby, niesie z sobą również rozgrzewający ładunek optymizmu i radości. Bowiem historia Łucji to również wzruszający portret skromnej kobiety, która w obliczu cierpienia, nie barykaduje się w niszczącym marazmie i otępieniu, ale pragnie przewartościować swoje życie, przeżyć je zupełnie na nowo, według nieograniczających je węzłów schematów. Powieść pani Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak tylko pozornie może sprawiać wrażenie historii mało oryginalnej, wykorzystującej doskonale znane w literaturze schematy. Ale niezwykły, niemal poetyczny język autorki, nienachalny w swym przekazie, wręcz przeciwnie - lekki i niewymuszony sprawia, że cała historia, pomimo grozy poruszanego w niej tematu, trafia do serca czytelnika, porusza zastane w nim struny, w końcu każe się zatrzymać w tym nieustannym, chorym biegu, jakim jest nasze współczesne życie.
Szczerze polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2014-11-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,
Z prozą Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak miałam okazję już się spotkać przy okazji lektury Niebieskich migdałów. Gdy nadarzyła się okazja sięgnięcia po kolejne ,,jej dziecko" zrobiłam to z wielką ochotą, ale również pełna obaw, gdyż wiedziałam, że to będzie trudne spotkanie. Wiele razy już sobie mówiłam, aby na chwilę odpuścić, tak realistycznym i mocnym lekturom, które wiem, że mnie wzruszą i doprowadzą do łez, a nawet kilka dni czy tygodni będą tkwiły w moim umyśle. Cóż mam na swoje usprawiedliwienie, lubię popełniać na sobie seppuku. Cenię historie prawdziwe, lub na tyle realistycznie przedstawione, które pomimo cierpienia, jakie wypływa z każdej ich strony dają tak naprawdę nadzieję. Łucja przed laty studentka ASP, oddała się całkowicie domowi i rodzinie, gdy okazało się, że jest w ciąży. Mąż uznany lekarz, który oddaje się pracy bez reszty, trochę zaniedbując żonę, dzieci już dorosłe: syn student medycyny, córka podobnie jak matka poszła również na studia na ASP wbrew woli ojca, jednak spełniając własne marzenia. Codzienność Łucji to dom. Niestety marzenia młodzieńcze nie ujrzały światła dziennego, zostały po trosze zaprzepaszczone, gdyż według kobiety ważniejsza była rodzina, pełny obiad, porządek w domu. A gdy już dzieci wyfrunęły z gniazda, mąż traktuje małżeństwo, jako przyzwyczajenie, to Łucja nie do końca się w tym odnajduje. Do czasu, gdy jak grom z jasnego nieba spada na nią wiadomość, że ma nowotwór piersi. Ale jak to? Ona nie ma czasu na chorowanie, jeszcze tyle rzeczy musi zrobić, przecież ma zaledwie czterdzieści pięć lat. Jak pokazuje rzeczywistość, nowotwór piersi nie jest wcale taką rzadką chorobą. Już nawet dwudziestoparoletnie kobiety przechodzą gehennę leczenia, naświetlania. Historia, jaką przedstawiła autorka jest tak do bólu realistyczna, że aż boli. Przez cały czas podczas lektury miałam wrażenie, że czytam prawdziwą historię autorki, która staje się w ten sposób ukojeniem tego bólu, którego doświadcza kobieta po amputacji piersi. Jak się okazało to nie jest historia autorki, ale historia autentyczna, którą Katarzyna Zyskowska-Ignaciak ubrała w słowa i przedstawiła czytelnikom. Po lekturze Wiecznej wiosny nie wiedziałam, co tak naprawdę mam powiedzieć o tej książce. Nie wiedziałam jak mam ubrać w słowa to, co myślę, aby nie uronić ani krztyny z tego, co chciała ukazać autorka tą historią. Jednak, gdy już zasiadałam do pisania, miałam pustkę w głowie. Autorka przedstawiła historię rodziny, jakich wiele. Żonę, oddaną rodzinie, wykształcone dzieci i męża, który oddaje się pracy i nie tylko. Jednak czy ważniejsze jest, aby codziennie na stole gościł punktualnie ciepły posiłek, dom był wypucowany aż lśni, kosztem kobiety i jej zdrowia. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak podzieliła historię na trzy części, dzięki czemu lepiej się ją przyswaja. Pomimo tragedii, jaka spotkała główną bohaterkę, jest to książka z perspektywy czasu optymistyczna. Bo to właśnie choroba spowodowała, że Łucja przejrzała na oczy i na pierwszym miejscu zaczęła stawiać własną osobę. Świetne pióro, wartka akcja, mnóstwo emocji, które aż się przelewają na stronach książki spowodowały, że przeczytałam ją za pierwszym razem, tak naprawdę nie poczułam upływającego czasu. Historia wciąga od samego początku, a to naprawdę rzadkie w obecnych lekturach. Drugie spotkanie z autorką uznaję za bardzo udane i z niecierpliwością pędzę wyszukać jej kolejne powieści, aby jak najszybciej zasiliły moją półkę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jesienna-to-ja
jesienna-to-ja
Przeczytane:2018-03-11, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2016-11-07, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - KarenKa
KarenKa
Przeczytane:2015-06-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - KKS
KKS
Przeczytane:2015-03-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 ksiązki 2015,
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2015-03-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 2015,
Inne książki autora
Ucieczka znad rozlewiska
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak0
Okładka ksiązki - Ucieczka znad rozlewiska

Wszyscy marzą o przeprowadzce na prowincję. Tak, ja też utwierdzałam się w tym przekonaniu. Czytałam o kobietach budujących drewniane domki w urokliwych...

Niebieskie migdały
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak0
Okładka ksiązki - Niebieskie migdały

Ina ma obiecującą pracę, kochających rodziców, wspaniałych przyjaciół… i nieślubne dziecko. A wbrew temu, co pokazuje telewizja śniadaniowa, nie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy