Zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. A także na tych, którzy nawet nie wiedzą, że zaginęli.
Jessica Shaw, prywatna detektywka, przywykła do anonimowych cynków. Ale ten wprawia ją w osłupienie: na zdjęciu przedstawiającym porwaną dwadzieścia pięć lat temu trzylatkę rozpoznaje... samą siebie. To jednak dopiero początek sekretów. Gdy w poszukiwaniu prawdy o swojej przeszłości Jessica udaje się do mrocznej części Los Angeles, zaskoczona odkrywa, że w noc jej zniknięcia zamordowano jej biologiczną matkę. Zabójca nigdy nie został ujęty, a w toczonym wówczas śledztwie jest wiele niejasności.
Błyskotliwa, bezczelna i nabuzowana adrenaliną - taka jest Jessica Shaw, bohaterka nowej serii, i taki jest debiut Lisy Gray.
Kluczem do rozwiązania zagadki jest Jason Pryce, weteran policji w Los Angeles, którego Jessica pamięta jeszcze z pogrzebu ojca. Co gliniarz z L.A. robił na pogrzebie nieznajomego z drugiego końca kraju?
Tymczasem detektyw Pryce prowadzi śledztwo w sprawie makabrycznego zabójstwa studentki, która dorabiała jako prostytutka. Choć podejrzanych jest wielu, z każdym tropem sprawa komplikuje się coraz bardziej.
Gdy drogi policjanta i młodej detektywki się krzyżują, Jessica odkrywa, że Pryce nie mówi jej wszystkiego o burzliwej historii jej rodziców.
Im bardziej zbliżają się do rozwiązania obu śledztw, tym mgła tajemnic staje się gęstsza. Morderca tylko czeka, aż zgubią drogę.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2020-07-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Thin Air
Lubicie czytać debiuty i poznawać nowych autorów?
Dla fanów thrillerów mam propozycję niesamowicie wciągającej książki pt "We mgle" @lisagraywriter @wydawnictwo_slowne
Główna bohaterka to Jessica Shaw, prywatna detektyw, która specjalizuje się w odnajdywaniu zaginionych ludzi. Po śmierci ojca dostaje anonimowe zgłoszenie dotyczące zaginięcia trzyletniej dziewczynki. Okazuje się, że na tym zdjęciu to ona sprzed dwudziestu pięciu lat. Jessica odkrywa, że w noc jej zniknięcia zamordowano jej biologiczną matkę. Zabójca nie został złapany.
Jessica rozpoznaje w telewizji detektywa z Los Angeles, który prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa studentki w hotelowym pokoju. Jessica pamięta detektywa Jasona Price'a z pogrzebu ojca.
Kto zabił jej biologiczną matkę?
Co policjant z drugiego końca kraju robił na pogrzebie nieznajomego?
Czy Jessica rozwiąże zagadkę?
Czego dowie się o historii swoich rodziców?
Czy policjant Jason pomoże Jessice?
Przekonajcie się sami.
"We mgle" to debiut, ale napisany po mistrzowsku. Tę historię możemy poznać w dwóch ramach czasowych. Teraźniejszość przeplata się z teraźniejszością. Morderstwa, tajemnice z przeszłości, zagadki, kłamstwa, nieoczekiwane zwroty akcji, świetnie utkana zagadka. To wszystko sprawiło, że nie mogłam oderwać się od tej książki. Przewracałam kartkę za kartką, aby dowiedzieć się jaką prawdę odkryje Jessica.
Autorka umiejętnie myli tropy, manipulując czytelnikiem i podsuwając podejrzanych. Cały czas zastanawiałam się komu ufać oraz czułam niepewność i niepokój.
Polubiłam panią detektyw więc z przyjemnością poznam jej dalsze przygody.
Idealna lektura dla fanów intrygujących thrillerów, lubiących rozwiązywać zagadki i śledztwa z przeszłości.
Bawiłam się kapitalnie.
Czekam z niecierpliwością na kontynuację tej serii.
Rewelacja!
Polecam gorąco!
Tytuł: „We mgle”
Autor: Lisa Gray
Cykl: Jessica Shaw
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Burda książki
Data wydania: 29.04.2020
Człowiek jest tak skonstruowany, że potrzebuje wiedzy o swoich korzeniach. Potrzebuje odkryć prawdę o tym skąd pochodzi i kim są jego rodzice. Jest nam to potrzebne do odkrywania i budowania naszej tożsamości. Taka właśnie potrzeba zaprowadziła Jessicę Shaw z Nowego Yorku do Eagle Rock, przeciwnego wybrzeża Stanów Zjednoczonych po śmierci jej ojca Tonny'ego. Częściowo znała prawdę o swojej matce, jednakże chciała się dowiedzieć więcej. Nie spodziewała się, że przy okazji (albo zrządzeniem losu) odkryje, że sama jest osobą zaginioną i wcale nie Jessicą, o czym była przekonana całe życie. Do tej pory twierdziła, że zaginieni: „nie żyją lub nie chcą zostać odnalezieni”. Odkryła, że „istnieje trzecia kategoria, która nigdy wcześniej nie przyszła jej do głowy. Nieświadomi własnego zaginięcia”. Czy Jessica, prywatna detektywką, odkryje prawdę? I co wspólnego ma jej matka, z zamordowaną w tym samym motelu 25 lat później studentką Amy Yong? Czy te sprawy się ze sobą łączą i w jaki sposób? Polecam odkrycie prawdy samemu.
W powieść Lisy Gray „We mgle” cała narracja powieści prowadzona jest w narracji trzecioosobowej (oprócz prologu), z perspektywy kilku bohaterów: Jessica - prywatnej detektywki, Pryce'a - policjanta rozwiązującego sprawę zabójstwa młodej studentki, Eleonor - matki Jessici, Amy Yong. W ten sposób czytelnik otrzymał thriller trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Kolejne wydarzenia wcale nie przybliżają czytelnika do odkrycia prawdy i poznania odpowiedzi, wręcz przeciwnie tworzą się nam kolejne pytania.
Lisa Gray w podróży „We mgle” zaprowadza czytelnika w najmroczniejsze zakamarki duszy i umysłu ludzi. Zadając mnóstwo pytań na pograniczu psychologii i filozofii. Czy jesteśmy w stanie zabić i z jakich powodów? Co jesteśmy w stanie zrobić w imię miłości? Jak sposób wychowania, nasze dzieciństwo wpływa na nasze dorosłe życie? Jak bardzo mogą boleć nieuleczone w nas rany? Czy nasza przeszłość, dzieciństwo determinuje to, kim i jacy jesteśmy jako dorośli? Czy to jednak my, będąc dorosłymi mamy wpływ na swoje życie i jesteśmy jego „sprawcami”? Mimo trudnych refleksji towarzyszących podczas tej podróży, po odkryciu prawdy, której szukała Jessica, poczułam ukojenie, dostałam nadzieję, że wszystko w naszym życiu jest takie, jakie być powinno, że jest dobrze i trzeba zaufać sobie oraz swojej intuicji.
Dysonans może budzić używanie przez tłumaczkę (niestety nie wiem jak jest w oryginale) używanie określenia „detektywka”. W mojej ocenie jest zasadne używanie tego feminatywu w kontekście tej historii, gdy jednocześnie mężczyzna policjant/detektyw prowadzi śledztwo i obie sprawy śledzimy w tej samej perspektywie czasowej.
Polecam, bardzo ciekawy thriller.
#reklamaBurdaksiążki
Jessica Shaw prywatny detektyw, specjalistka w odnajdywaniu zaginionych osób, nie ma stałego miejsca zamieszkania. Po śmierci ojca, jedynego rodzica, wszystko sprzedała i ruszyła w podróż po Ameryce, tak jak poprowadzą zdobyte zlecenia.
Pewnego dnia otrzymuje anonimowego e-maila, ze zdjęciem zaginionej dziewczynki. Informacja, najpierw wywołuje uderzenie gorąca, mdłości, niedowierzanie, na zdjęciu jest nie kto inny, tylko ona sama w wieku 3 lat. Po pierwszej fali szoku i konsternacji odzywa się w niej ciekawość i wrodzona natura śledczego, nieodparta potrzeba wyjaśnienia tej sprawy. Jessica rozpoczyna prywatne śledztwo, sięgające korzeni do pewnej historii kryminalnej sprzed 25 lat.
Zaskakująco wciągający kryminał, autorka zgrabnie, bez nadmiernego komplikowania fabuły, snuje opowieść o poszukiwaniu prawdy. Nie znajdziemy tu opisów skomplikowanych i makabrycznych zbrodni z nadmierną brutalnością. Tu autorka z cierpliwością i precyzją niczym tkacz z początkowo niezwiązanych ze sobą nici, finalnie tworzy jedną wielką całość, mającą silne umocowanie w przeszłości.
Książka składa się z 39 krótkich rozdziałów, rozpisanych na kilka osób. Nie ma w nich zbędnych opisów, przez co czyta się szybko, a świetnie wyważona fabuła ze strony na stronę, wzbudza w czytelniku coraz większą ciekawość i zaangażowanie.
Jessica to osobliwa postać z umiejętnością obserwacji i dedukcji, taką, którą od razu darzy się sympatią. Ta życzliwość pozwala nam na wcielenie się w rolę detektywa. Wraz z bohaterką skupiamy się na motywach i poszukiwaniu dowodów, które pomogą zrozumieć, co tak naprawdę tam, przed laty się wydążyło. Zagadka kryminalna, jaką próbuje rozwikłać bohaterka, nie jest łatwa, bo dotyczy jej osobiście. Zwłaszcza że po śmierci ojca Dziewczyna straciła poczucie zakorzenienia, a po anonimowej informacji, fasada jej świata zachwiała się jeszcze bardziej.
Intrygująca historia, która podbije serce niejednego fana gatunku. Ci, którzy stawiają, na dobrze skrojone crime story, to ta książka z pewnością trafi w ich gusta. Polecam.
"Zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. A także na tych, którzy nawet nie wiedzą, że zaginęli…"
Jessica Shawn, świetnie zapowiadająca się ,prywatna Pani detektyw,oczekuje na kolejną sprawę...Na swoją pocztę elektroniczną dostaje nowe zlecenie, które rujnuje jej dotychczasowy świat.Musi odnaleźć trzyletnią dziewczynkę,która zaginęła prawie dwadzieścia pięć lat temu i wygląda dokładnie tak jak Jessica.Pragnąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat swojej przeszłości,wyjeżdża do Los Angeles.Nie wie jednak,że to nie jedyna tajemnica, która musi rozwiązać...Musi znaleźć zabójcę swojej matki…
Nie wiem czy tylko ja tak mam,czy znajdzie się również tu kilka osób, które mają tak jak ja.Bardzo często przeglądając strony w internecie czy oglądając programy telewizyjne poświęcone osobom zaginionym, zastanawiam się czy faktycznie prowadzą "nowe życie "nie pamiętając o poprzednim.Mam na myśli w szczególności zaginione dzieci…Być może niektóre z nich mijam na ulicy,nie mając pojęcia kim tak naprawdę są.
Temat ten został świetnie opisany, poruszony w książce.Nawet nie wiemy,ile może zmienić w naszym życiu jeden email.Krótkie rozdziały,sprawiły że tak właściwie nie wiem kiedy dobrnęłam do końca, zdecydowanie zbyt szybko...Im bardziej zagłębiałam się w lekturze,tym bardziej odczuwałam narastające napięcie.Samo zakończenie totalnie mnie zaskoczyło...Nie tego mordercę typowałam.
Bardzo lubię debiuty autorskie,nigdy nie wiem czego się spodziewać.Ten za to, zaskoczył mnie bardzo pozytywnie...
Czy lubicie czytać książki, które wciskają Was w fotel? Taka właśnie jest ta pozycja!
Wyobraź sobie, że pewnego dnia wiodąc dorosłe życie dostajesz link do zaginięcia dziecka sprzed laty. Gdy go otwierasz okazuje się, że Twoje dotychczasowe życie to kłamstwo, bo.. Zaginionym dzieckiem ze zdjęcia jesteś Ty! Główna bohaterka, Jessica otrzymuje taką wiadomość. Postanawia poznać swoją przeszłość i dowiedzieć się, co wydarzyło się naprawdę. W trakcie poszukiwania własnej tożsamości wychodzą na jaw okrutne fakty takie jak morderstwo jej matki, gdzie w śledztwie pojawia się mnóstwo uchybień i niedomówień. I kim tak naprawdę są ludzie, których zna Jessica i co wspólnego z jej przeszłością ma jej ojciec?
Ohoho, słuchajcie, to była świetna książka! Mnóstwo zagadek, wprowadzanie w klimat tajemnicy, mroku i adrenalina. Autorka naprowadza nas na różne tropy, gdzie można choć odrobinę utożsamić się z każdą z postaci. Dawka świetnego dramatu, pełnego niepokoju i napięcia. Czytając książkę człowiek może poczuć się zdecydowanie jak "We mgle". Kreacja głównej bohaterki przypadła mi do gustu, ponieważ jest charakterna i w przysłowiowej gorącej wodzie kąpana. Postacie drugoplanowe momentami wydawały mi się tam zbędne, aczkolwiek też miały swój udział patrząc na całokształt książki. Planuję zerknąć do kolejnej części książki. Zdecydowanie to pozycja dla fanów kryminałów!
Jak książka po przeczytaniu, wbudza takie emocje jak u mnie to jest warta każdego czasu…
W moim przypadku były to przerwy w pracy.
Ja chyba lubię ten druk i to przez to pochłonęłam w mig… :D
A więc kochani
To opowieść o zaginionych, których można podzielić na tych, którzy umarli, na tych, którzy nie chcą być odnalezieni, a także na tych, którzy nawet nie wiedzą, że są zaginieni. Bohaterką powieści jest Jessica Shaw- prywatny detektyw. Jessica otrzymała wiadomość o zaginiętej przed 25 laty dziewczynki, gdy patrzy na zdjęcie, to rozpoznaje w niej samą siebie. Podczas poszukiwań prawdy odkrywa, że w noc jej porwania zamordowano jej matkę, a mordercy nigdy nie złapano.
Prawdopodobnie dużo na ten temat wie emerytowany policjant, którego Jessica poznała na pogrzebie jej ojca, który dodatkowo prowadzi śledztwo w sprawie śmierci prostytutki. Drogi policjanta i Pani detektyw krzyżują się a Jessica odkrywa, że policjant nie jest z nią szczery.
Czy dojdzie prawdy? Czy morderca zostanie złapany? Na te, i na inne pytania znajdziecie odpowiedź w książce o wymownym tytule: We mgle.
Zapraszam do lektury.
Co skłoniło mnie do przeczytania właśnie tej pozycji? Tak kilka rzeczy. Pierwsza to opis z tyłu okładki, bo głoszący, iż pracująca jako detektyw i poszukująca zaginionych osób kobieta, dowiaduje się, że sama kiedyś zaginęła i była poszukiwana! Druga to sama okładka, która przyciągnęła mój wzrok, mimo że staram się nie pod jej kątem wybierać książki, które chcę przeczytać. Trzecia, która może okazać się dziwna to fakt, że nie znam autorki. Lubię ryzyko, więc dlaczego nie poświęcić trochę czasu komuś, kogo w ogóle nie kojarzę, a mało tego, kto właśnie popełnił swój debiut? Kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Zobaczmy czy chociaż go skosztowałam...
"Zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. A także na tych, którzy nawet nie wiedzą, że zaginęli."
Jessica Shaw jest prywatnym detektywem i nie od dziś dostaje anonimowe zgłoszenia. Zdecydowanie do nich przywykła. Aż do pewnego dnia, kiedy na otrzymanym e-mailowo zdjęciu z około trzyletnią dziewczynką nie rozpoznaje... siebie! Okazuje się jednak, że to dopiero początek tajemnic, jakie przyjdzie odkryć kobiecie. Zaczyna szukać prawdy o swojej przeszłości. Po przyjeździe na miejsce, gdzie rzekomo miała spędzić pierwsze lata swojego życia, dowiaduje się, że w noc jej zaginięcia doszło do tragedii. Ktoś zamordował jej matkę, a zabójcy nigdy nie złapano. Mało tego w śledztwie jest pełno luk i niejasności. Jej jedynym kołem ratunkowym jest weteran w policji w Los Angeles Jason Pryce, którego Jessica kojarzy z pogrzebu ojca. Pytanie, co robił gliniarz z drugiego końca kraju na jego pogrzebie? Kobieta chce się dowiedzieć czegoś więcej, więc nawiązuje z nim kontakt. Niestety za pierwszym razem niewiele uzyskuje, co jednak nie zniechęca jej do dalszych prób.
W tym samym czasie Pryce prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa młodej studentki, która jak się okazało, dorabiała jako kobieta do towarzystwa. Podejrzanych o zbrodnię jest wielu, ale sprawa, zamiast się prostować, to komplikuje się coraz bardziej.
Kiedy w końcu drogi obojga krzyżują się, Jessica jest pewna, że policjant nie mówi jej wszystkiego o historii jej rodziców.
Im bardziej zbliżają się do rozwiązania obu śledztw, tym mgła tajemnic staje się gęstsza. Morderca tylko czeka, aż zgubią drogę.
Muszę przyznać, że wciągnęłam się w tę historię dość mocno i to praktycznie od początku, bo autorka zaczyna z mocnym przytupem. Pomysł na historię niebanalny (ja przynajmniej nie miałam okazji się z takowym spotkać), a i wykonanie naprawdę dobre jak na debiut. Na plus zasługuje wiele wątków i bohaterów oraz czteroosobowy styl narracji co powoduje, że musimy się na książce skupić, bo momentami łatwo się pogubić. Polecam, a sama z niecierpliwością czekam na dalsze losy Jessiki Shaw vel Alicii Lavelle, bo według mnie warto.
* - cytat z "We mgle" Lisa Gray, blurb
Powieść Lisy Gray „We mgle” nie porwała mnie. Fabuła była ciekawa, ale często gubiłam się przy jej czytaniu oraz zabrakło mi tego czegoś. Jakiejś petardy. Akcji, która porwałaby mnie od pierwszego zdania. Po przeczytaniu jestem nieco zdezorientowana. Z jednej strony okładka i tytuł a z drugiej treść, są dla mnie sprzeczne. Wzajemnie się wykluczają. Nie wiem jak to opisać, ale coś mi w tym nie gra. Ale to tylko moje wrażenie.
Sama historia jest interesująca. Młoda detektywka Jessica Shaw pewnego dnia otrzymuje maila z kolejnym zleceniem. Okazuje się, że zaginioną osobą jest ona sama. Na zdjęciu sprzed dwudziestu pięciu lat rozpoznaje swoją twarz, ale dane zaginionego dziecka są zupełnie inne. Wyrusza więc do Miasta Aniołów, by odkryć prawdę o sobie i o swoim tacie – Tony’m Shawie, który, jak się później okazuje tak się nie nazywał. Prawda, którą Jessica znała okazała się znacznie bardziej dziwna, niż ta, którą opowiedział jej ojciec. Podczas prywatnego śledztwa wychodzą na jaw nowe fakty związane z prawdziwą matką dziewczyny oraz zostaje rozwiązana tajemnica śmierci wielu młodych dziewczyn, gdyż powieść opowiada również o ostatnich godzinach życia Amy Ong, która została zamordowana w brutalny sposób w motelowym pokoju. Tym zbrodniarzem okazała się osoba, która później stała się potencjalnym zabójcą Jessiki. Nie zdradzę, kto nim był, ale dodam, że tej opcji nie zakładałam od początku. Nawet przez moment. Musicie doczytać to sami. Dla samej końcówki, warto przebrnąć przez całą historię.
Podsumowując, powieść ma ciekawą historię, ale bez szału. Czyta się ją szybko, lecz momentami można się pogubić. Mimo to polecam ją, gdyż historia Jessiki Shaw vel. Alicii Lavelle jest warta uwagi. Wątek odkrywania swojej prawdziwej tożsamości i rodziny przez Jessicę jest zaskakujący. Dziewczyna po dwudziestu pięciu latach dowiaduje się, że naprawdę nazywa się Alicia Lavelle, a jej matka została zabita w brutalny sposób. A wszyscy dookoła mają jakieś mroczne tajemnice.
Gorąco polecam i życzę miłej lektury :)
Kiedy szukałam premier na lipiec, natknęłam się na jedną z wielu pozycji, które przykuły mój wzrok. Thriller, w którym głównym motywem są zaginięcia? Wchodzę w to! Sięgnęłam po We mgle z myślą, że to musi być dobra książka. Jednak czy rzeczywiście tak było?
Jessica Shaw pracuje jako detektyw, który zajmuje się poszukiwaniem zaginionych osób. Pewnego dnia dostaje wiadomość od anonimowego nadawcy, w której wysyła on jej link do jednego ze zgłoszeń. Po spojrzeniu okazuje się, że na zdjęciu jest sama Jessica. Dlaczego ktoś zgłosił jej zaginięcie? Co wydarzyło się te kilkadziesiąt lat temu? To wszystko dopiero początek. Równocześnie Jason Pryce, policjant z LA prowadzi własne śledztwo dotyczące morderstwa studentki. Jakie będzie rozwiązanie?
Standardowo zacznę od tego, kim dokładnie są główni bohaterowie oraz co o nich sądzę. Jessica Shaw to kobieta, wykonująca zawód, który mnie jako zwykłego człowieka naprawdę interesuje, choć nie wiem, czy sama odważyłabym się na taką pracę. Jednak jako postać sama w sobie Jessica niezbyt mocno mnie przyciągnęła do siebie. Owszem, polubiłam ją, a jej pewność siebie oraz dążenie do założonego celu za wszelką cenę przypadły mi do gustu, jednak, poza tym nie czuję do tej bohaterki nic więcej. Być może to też kwestia tego, że z upływem dni moje uczucia w stosunku do niej się po prostu zmieniały.
Jeśli chodzi o Jasona Pryce’a, to muszę przyznać, że również go polubiłam. Widać i czuć było, że ten bohater skupiony jest na swojej pracy i zachowuje profesjonalizm w każdym calu. Tutaj również należą się gratulacje autorce za dobrą kreacją bohaterów, nawet jeśli zdarzyły się jakieś błędy. Powracając jednak do Jasona to mimo mojej sympatii do niego, nie jestem w stanie teraz powiedzieć, co jeszcze wzbudziło moje pozytywne odczucia w stosunku do niego.
We mgle to miał być rewelacyjny thriller, od którego nie będę w stanie się oderwać. Ponadto miało wiać tajemniczą tajemnicą (masło maślane specjalnie) na kilometry, jednak... Nie wyszło - zdarza się. Może miałam zbyt duże oczekiwania? Choć sama fabuła naprawdę mnie zainteresowała - wiecie, główna bohaterka nagle dowiaduje się, że zaginęła przed laty, a teraz próbuje znaleźć odpowiedź na swoje pytania. Jednak im dalej byłam, tym coraz bardziej moja ekscytacja spadała, aż w końcu wyszło tak, że ta pozycja to dość przeciętny thriller.
Jedno trzeba autorce przyznać: potrafi kończyć rozdziały w taki sposób, że nie ma bata i trzeba czytać dalej. No ale poza tym nie czułam żadnego szału związanego z tą powieścią. Nawet fakt, że dodano rozdziały z perspektywy tej wspomnianej wyżej zamordowanej studentki oraz matki Jessiki niezbyt tu pomogły.
Muszę też wspomnieć o zakończeniu, które dla mnie, jako miłośnika thrillerów i zwyczajnego czytelnika było całkowicie znikąd. Jasne, nie można było się domyślić, kto stoi za tym wszystkim, jednak z drugiej strony było to dziwne. Szczerze mówiąc, wolałabym, żeby winnym był bohater, którego zdążyłam poznać bliżej kilka rozdziałów wstecz niż mieć takie “zaskoczenie”.
No cóż, niestety moje pierwsze spotkanie z Lisą Grey nie należy do zbyt udanych. Jednak mimo to, zachęcam Was do sięgnięcia po ten tytuł - być może Wy znajdziecie w nim więcej plusów niż ja i może się zachwycicie tą historią. Ja będę czekać na kolejne książki tej autorki i wówczas przekonam się, czy pani Grey poczyniła jakieś postępy w tworzeniu nowych historii, czy też wręcz przeciwnie.
WE MGLE
Lisa Gray
Burda
Dzięki uprzejmości wydawnictwu trafił w moje ręce debiut Lisy Gray "We mgle"
Książka swoją premierę miała 1 lipca i jest pierwszym tomem cyklu z Jessica Shaw.
----------
Zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. A także na tych, którzy nawet nie wiedzą, że zaginęli.
----------
Jessica Shaw to prywatna detektywa specjalizująca się w odnajdywaniu zaginionych.
Nie stroniąca od dobrej whisky 😉
Prywatna detektywka przyjmując swoje kolejne zlecenie jeszcze nie wie kogo będzie miała szukać.
Kiedy w swoje ręce dostaje zdjęcie przedstawiające trzylatkę, która została porwana 25 lat temu. Jej zdziwienie jest ogromne, ponieważ to ona jest na tym zdjęciu.
Jessica zajmuje się zaginięciami dlatego bardzo szybko rusza odkrytym tropem. Odkrywa, że jej matka została zamordowana w dniu jej zaginięcia. Sprawca do dnia dzisiejszego nie został ujęty. W śledztwie jest wiele uchybień i nieścisłości.
--------
Jednocześnie sprawę morderstwa, młodej kobiety prowadzi Jason Pryce. Doświadczony policjant, którego Jessica pamięta z pogrzebu ojca.
Być może jest on kluczem do rozwiązania całej tej mrocznej sprawy, odpowiedzią na liczne pytania.
--------
Dla Jessici obraz matki nie istnieje, z opowian osób, które miały z nią kontakt próbuje sobie ją tylko wyobrazić.
"Sukienka mini w kwiatki i martensy, rude włosy."
Czy uda jej się rozwikłać zagadkę śmierci swojej matki, porwania i kim tak naprawdę jest jej ojciec?
Co łączy morderstwo sprzed dwudziestu pięciu lat z morderstwem dokonanym obecnie?
---------
Od pierwszych chwil polubiłam Jessice Shaw. Bardzo przyjemna, miła młoda osoba. Ani trochę denerwująca jak to czasem zdarzyło mi się trafić poznając inne postacie debiutanckich książek.
Jak na pierwszy thriller autorki to bardzo dobra książka.
Fabuła bardzo dobrze przemyślana, bez zawiłości i nie potrzebnych wtrąceń. Bardzo dobra zagadka do rozwiązania,spójna. Chęć poznania prawdy była tak wielka, że odłożenie książki graniczyło z cudem. Uwielbiam w książkach tajemnice, wspólna przyjemność ich odkrywania jest jeszcze wieksza.
Tytuł adekwatny do fabuły, przekonacie się sami.
Z niecierpliwością czekam na dalsze losy detektywi Jessici Shaw.
„We mgle” to thriller, którym byłam zainteresowana już po przeczytaniu pierwszego zdania opisu wydawcy. Jessica Shaw jest prywatną detektywką, która na co dzień zajmuje się trudnymi sprawami. Tym razem dostaje wiadomość, która bezpowrotnie skomplikuje jej życie. Na zdjęciu przedstawiającym porwaną dwadzieścia pięć lat temu trzylatkę rozpoznaje… samą siebie.
Książka należy do tych, które wciągają dosłownie od pierwszej strony. Śledzimy dwie, równolegle prowadzone sprawy. Dzięki temu jest jeszcze bardziej angażująca, ponieważ nie mogłam się doczekać rozwiązania obu z nich. Myślałam o tej historii nawet w momencie, w którym musiałam przerwać czytanie. Najchętniej połknęłabym ją na raz. Na początku byłam trochę zagubiona przez wprowadzenie kilku nowych postaci i ram czasowych, ale później wszystko się rozjaśniło. Mogło to być spowodowane też masą niepotrzebnych szczegółów (np. dotyczących ubioru bohatera). Nie zepsuło mi to jednak radości z czytania. Książka jest dosyć krótka, ale bardzo dużo się w niej dzieje. Właściwie z każdą stroną podobała mi się coraz bardziej. Przede wszystkim była nieprzewidywalna, a to jest dla mnie najważniejsze w powieściach z tego gatunku. W tej historii nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Oceniam na 5/5 gwiazdek. Premiera już 1go lipca, bardzo polecam się zainteresować!
Kiedy na początku czerwca przeglądałam zapowiedzi nowości z gatunku literatury sensacyjnej, moją uwagę zwróciło „We mgle”, czyli debiutancka książka Lisy Gray, która premierę będzie mieć 1 lipca. Po zapoznaniu się z opisem fabuły oceniłam ją jako dobrze zapowiadającą się powieść detektywistyczną z intrygującą bohaterką. Byłam niemal całkowicie pewna, że „We mgle” przypadnie mi do gustu, ale nawet nie przypuszczałam, że pierwszy tom serii z Jessicą Shaw aż tak mi się spodoba!
Bardzo lubię historie, w których dochodzenie prowadzą prywatni detektywi lub dziennikarze śledczy. Nic więc dziwnego, że moje zainteresowanie wzbudziła historia Jessiki Shaw, nieustraszonej, niepokornej i bardzo skutecznej prywatnej detektyw, która na co dzień specjalizuje się w odnajdywaniu osób zaginionych. Zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. A także – jak się okazuje – na tych, którzy nawet nie wiedzą, że zaginęli. Szokujące odkrycie Jessiki uświadamia jej, że ona sama należy do tej trzeciej kategorii.
„We mgle” to powieść, którą czyta się jednym tchem. Lisa Gray na kartach swojej powieści jest w stanie pomieścić kilka różnych, niemal równie interesujących wątków: Jessiki poszukującej prawdy o swojej przeszłości i biologicznej rodzinie, zamordowanej przed dwudziestoma pięcioma laty Eleanor Lavelle oraz ofiary popełnionego współcześnie brutalnego morderstwa w jednym z moteli, czyli Amy Ong, studentki prawa karnego parającej się prostytucją. Wszystkie te elementy na pierwszy rzut oka wydają się nie mieć ze sobą nic wspólnego, ale Gray stworzyła wielowymiarową historię, która rozciąga się w czasie, obejmując całe ćwierćwiecze. Odkrywanie prawdy wraz z Jessicą to dla czytelnika, który ma w sobie żyłkę detektywa, prawdziwa przyjemność.
Prócz rozdziałów pisanych z perspektywy różnych bohaterów duże wrażenie zrobiły na mnie również zwroty akcji i szokujące odkrycia. Co kilka rozdziałów autorka rzuca nam bardzo smakowity kąsek w postaci odkrycia kolejnego z elementów układanki, czy to w postaci czyjejś tożsamości, czy to w postaci obecność kogoś na jakimś zdjęciu. W „We mgle” mamy tego całkiem sporo i w dużej mierze to właśnie dzięki takim elementom śledzi się tę historię z rosnącym zainteresowaniem.
Na uznanie zasługuje także kreacja głównej bohaterki. W przypadku serii powieściowych zawsze ogromne znaczenie ma dla mnie postać, która będzie się pojawiać w każdym z tomów. Jeśli już w pierwszym tomie nie polubię się z bohaterem, to niezależnie od tego, jak bardzo interesująca będzie fabuła kolejnych części serii, ten powieściowy cykl jest już u mnie na straconej pozycji. W przypadku detektyw Shaw nie ma takiego ryzyka, ponieważ stworzona przez Lisę Gray bohaterka od razu zyskuje sympatię czytelnika. Jessica jest odważna, wie, czego chce i uparcie dąży do wyznaczonego celu. Jak przystało na osobę działającą nierzadko na granicy prawa, nie boi się ryzyka i zawsze stawia na swoim. Jest niezależna, bystra i ambitna. Gdybym miałam jej coś zarzucić, to pewnie powiedziałabym, że zbyt często zagląda do kieliszka. Tak silna bohaterka z pewnością jest dużą zaletą „We mgle”.
„We mgle” to powieść z gatunku tych, których się nie okłada przed dotarciem do ostatniej kropki. Debiutancki thriller Lisy Gray okazał się miłą odskocznią od psychologicznych thrillerów z gatunku domestic noir, które dominowały ostatnio wśród moich lekturowych wyborów. „We mgle” to powieść, która chociaż jest literackim debiutem, wcale nie nosi jego znamion. Wciągająca fabuła, wyraziste postaci i unosząca się w powietrzu intrygująca woń tajemnicy. Czekam z niecierpliwością na kolejną powieść autorki, a Was gorąco zachęcam do poznania Jessiki Shaw. Nie pożałujecie!
"We mgle" to debiut Lisy Gray, amerykańskiej pisarki, thriller opowiadający o losach Jessiki Shaw. Kobieta porzuciła Nowy Jork, w którym się wychowywała, i od ponad dwóch lat jeździ po kraju, poszukując osoby zaginione. Według Jessiki zaginieni dzielą się na dwie grupy: na martwych albo na osoby, które nie chcą być znalezione. Podczas przeglądania adekwatnych stron internetowych okazuje się, że istnieje również trzecia grupa: osób, które nie wiedzą, że zaginęły.
I taką właśnie osobą okazuje się Jessica Shaw.
Kobieta wyrusza do Los Angeles w poszukiwaniu prawdy, mimo że może się ona okazać wyjątkowo tragiczna. Ślady prowadzą do sprawy krwawego, brutalnego morderstwa sprzed kilkunastu lat. Ofiarą okazuje się biologiczna matka Jessiki, a sprawcy nigdy nie ujęto. Czy Jessice uda się rozwiązać zagadkę własnego... porwania?
W międzyczasie dochodzi do zabójstwa studentki, Amy Ong. Detektyw Jason Pryce prowadzi dochodzenie, w którym na jaw wychodzą coraz mroczniejsze tajemnice. Czy policja schwyta mordercę? Co takiego ukrywa Jason Pryce, że na widok Jessiki Shaw oblewają go zimne poty?
"We mgle" to niezwykle zajmujący thriller, od którego ciężko się oderwać. Lisa Gray prowadzi narrację z wielu perspektyw w różnych czasach, dzięki czemu ciągle czuje się szczególne napięcie. Historia niezwykle wciąga, a czytelnik marzy wyłącznie o poznaniu prawdy. Bardzo dobrym rozwiązaniem było śledzenie dwóch kryminalnych spraw równocześnie. Jedną zajmowała się Jessica, a drugą - Jason Pryce. Smaczku dodawał fakt, że detektyw coś ukrywał, więc czekało się niecierpliwie, aż przypadkiem się wygada.
Lisa Gray zbudowała klimat, który - moim zdaniem - jest niezbędny w thrillerach. Czuło się grozę i niepewność przez kolejnymi odkryciami, nie ufało się żadnej z poznanych postaci, a jeśli ktoś nałogowo obgryza paznokcie, podczas czytania może polać się krew od naruszonych skórek.
Gdzieś w połowie książki domyśliłam się zakończenia, co z jednej strony było minusem, a z drugiej - niekoniecznie. Mimo wiedzy kto zabił, zupełnie nie straciłam zainteresowania i chęci poznania odpowiedzi na pytanie: dlaczego?
Jessica Shaw to bardzo dobrze wykreowana główna bohaterka. Ani razu mnie nie irytowała, jej postępowanie było logiczne i w pełni uzasadnione, co osobiście uwielbiam. Jedyne, co mnie mierziło, to jedna z ostatnich scen, gdzie Jessica straciła rezon. Nie zamierzam mówić, co się dokładnie stało, ale jak na rozsądną osobę zachowała się bardzo nieroztropnie.
"We mgle" to intrygująca książka, pierwszy tom serii, którą zdecydowanie należy polecać. Dynamiczna fabuła bez zbędnych opisów zachwyci wielu wymagających czytelników, a zwłaszcza tych lubiących thrillery przeplatane wątkami kryminalistycznymi. Lisa Gray zbudowała klimat, tchnęła życie w bohaterów i stworzyła naprawdę interesującą opowieść.
,,We mgle" to debiut literacki angielskiej autorki Lisy Gray, pierwszy tom serii o detektywce Jessice Shaw. Fabuła skupia się na dwóch śledztwach kryminalnych - Jessica musi rozwiązać zagadkę z czasów własnego dzieciństwa, a policjant Jason Pryce współczesnego morderstwa studentki. Wydarzenia przedstawione są z punktu widzenia kilku postaci, które jednak skupione są przede wszystkim na akcji - przeżycia i kreacje bohaterów są zarysowane w tle. Akcja toczy się szybko, przywodzi na myśl thrillery amerykańskie, jednak tu nie mogę narzekać na przesadę, co zdarza się w tych wspomnianych. Autorka dobrze wyważyła dynamizm akcji, przez co dzieje się dużo, ale cały czas jest to całkiem realne, czytelnik nie ma się wrażenia przesytu. Intryga jest zajmująca, zakończenie zaskakujące, a główna bohaterka ciekawa na tyle, że chcę o niej poczytać więcej!
Wyobraź sobie, że jesteś detektywem. Szukasz w internecie zaginionych osób, których sprawami mogłabyś/mógłbyś się zainteresować i podjąć próbę odnalezienia. Napotykasz zdjęcie dziecka. Zdjęcie, które doskonale znasz.
Dlaczego?
Bo jesteś na nim TY.
Wstrząsające odkrycie, prawda?
Jessica Shaw właśnie doskonale się o tym przekonała. Okazuje się, że dotychczasowe życie, które wiodła, było w pewnym sensie złudne. Pełne tajemnic, o których nie miała zielonego pojęcia. Przyjeżdżając do Los Angeles spotyka policjanta, Jasona Pryce'a, którego pamięta z pogrzebu ojca. Dlaczego pojawił się ten obcy człowiek? Odpowiedzi znajdziecie czytając książkę.
Przyznam, że pomysł na fabułę jest świetny. Dowiedzieć się, że jest się uznanym za zaginioną/zaginionego? Abstrakcja. W każdym razie książka mnie porwała i ciężko było się od niej oderwać. Czyta się płynnie, szybko dzięki lekkiemu stylowi autorki i tego, że sama fabuła, w której są zaginięcia, morderstwa, jest ciekawa i tajemnicza. Kolejne poznawane fakty i sam koniec książki jest zaskakujący. Nie spodziewałam się takiego finału.
"We mgle" skupione jest w większości na faktach i odkryciu prawdy niż samym profilu psychologicznym. Może to nie ten typ thrillera, przy którym mamy mocne dreszcze i szybsze bicie serca. Jest to lżejsza wersja tego gatunku, ale na pewno wciągająca. Według mnie książka jest ciekawa i warta polecenia.
Przychodzę dziś do Was z recenzją książki #wemgle, która mnie bardzo zaskoczyła.Musze się przyznać że fabuła tak mnie wciągnęła że pochłonęłam ją w dwa wieczory i wcale nie przeszkadzalo mi że nie był to thriller mrożący krew w żyłach, które ubustwiam.
Jessika Shaw, prywatna Pani Detektyw specjalizuje się w odnajdywaniu zaginionych osób. Pewnego dnia dostaje anonimową wiadomość ze zdjęciem trzyletniej dziewczynki porwanej 25 lat temu. Na zdjęciu rozpoznaje sama siebie... Jessika wkrótce odkrywa, że w noc jej zniknięcia zamordowano jej matkę.Za wszelką cenę chce dowiedzieć się prawdy.
#wemgle to intrygujący debiut z ciekawą fabułą, który wciąga od pierwszej strony. Świetnie wykreowana bohaterka, która za wszelką cenę chce dowiedzieć się prawdy i nie spocznie póki jej nie znajdzie. Te wszystkie mroczne sekrety powodują że z rozdziału na rozdział coraz ciężej było mi odkryć zakończenie.Dodatkowym plusem jest narracja wieloosobowa dzięki której możemy poznać historię z różnych punktów widzenia.
Myślę że warto sięgnąć po tą pozycję bo autorka ma lekki i przyjemny styl pisania co powoduje że książkę czyta się szybko i przyjemnie. To historia pełna zagadek i tajemnic, idealna na wieczór.
Thrillery są jednym z moich ulubionych gatunków literackich. Dreszczyk emocji i napięcie, które mi towarzyszy podczas ich pochłaniania, to coś co właśnie mnie do nich ciągnie. Czy otrzymałam to tym razem czytając książkę "We mgle"? Niestety muszę szczerze wyznać, że nie do końca. Jak na thriller, a przeczytałam ich już dość sporo, tym razem odniosłam wrażenie, że jest dużo spokojniej, pomimo tego iż akcji było całkiem sporo. Nie oznacza to jednak, że książka mi się nie podobała, gdyż pomysł na fabułę autorka miała świetny, czym wywołała we mnie dużą ciekawość i to właśnie ona towarzyszyła mi podczas poznawania kolejnych tropów na jakie wpadała główna bohaterka. Zostałam wciągnięta w akcję książki, która pomimo tego, że jak już wcześniej wspomniałam była dość spokojna, to jednak toczyła się szybko, z pewnością nie było miejsca na nudę. Plusem jest również to, że do samego końca nie udało mi się zgadnąć kim jest morderca. Zagadką również było dla mnie drugie śledztwo prowadzone przez Prycea. Obstawiałam zupełnie inaczej, aniżeli się finalnie okazało. Tytuł książki idealnie pasuje do jej wnętrza, gdyż podczas jej czytania miałam właśnie wrażenie błądzenia we mgle.
Książkę tę czyta się szybko i z pewnością wzbudza ona ciekawość czytelnika. Nie jest ona jedną z tych, które wywarły na mnie duże wrażenie i nie wywołała też na mnie wielkiego wow, ale mimo to polubiłam jej bohaterów i przyjemnie mi się ją pochłaniało. Nie żałuję poświęconego na nią czasu i twierdzę, że i takie spokojniejsze thrillery też są warte uwagi.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Znalazła miłość, korespondując z więźniem osadzonym w celi śmierci. Potem ślad po niej zaginął. Czy detektyw Jessice Shaw uda się ją odnaleźć? Christine...
Życie byłoby nie do zniesienia, gdybyśmy pamiętali wszystko. Rzecz jednak w tym, by wiedzieć, co zapomnieć. A za własną zbyt krótką pamięć Rue Hunter może...
Przeczytane:2021-02-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Burda.
Ostatnio w moje ręce wpadł debiutancki thriller psychologiczny dziennikarki Lisy Gray. „We mgle” to pierwsza historia z cyklu o przygodach Jessicy Shaw – prywatnego detektywa. Zaciekawiła mnie tajemnicza, stonowana okładka, no i … cóż mam sentyment do kobiet nietuzinkowych, wykonujących typowo męskie zawody, odważnych, upartych i ładujących się w wieczne kłopoty.
Pewnego dnia siedząc w barze, nasza bohaterka przeglądała strony z zaginięciami. Zastanawiając się, czy nad jakąś sprawą się nie zaangażować zauważyła, że otrzymała maila. Był on od nieznajomego i dotyczył zaginionego przed wielu laty dziecka. Dziewczynki. Dziwnym trafem podobnej jak dwie krople wody do pani detektyw. Adrenalina tak uderzyła ją w skronie, że natychmiast zainteresowała się sprawą. W końcu nie na co dzień można zaangażować się w poszukiwania… własnej osoby. Bez stałego miejsca zamieszkania, bez stałych dochodów było jej trochę trudno zająć się sprawą, ale poznała tajemniczego dziennikarza, który również zainteresowany był owym zaginięciem. Szczególnie że za nim kryło się jeszcze morderstwo biologicznej matki dziewczynki. Okazało się, że życie Jess zbudowane było na kłamstwie.
Jaką rolę pełnił ojciec Jess? Czy w ogóle był osobą, za którą się podawał? Do jakiego punktu doprowadzą ich poszukiwania? Czego Jessica dowie się o swojej przeszłości? I co do tego ma morderstwo studentki prawa, która dorabiała ciałem na stypendium? Sekret goni sekret, ale czy bohaterowie zdołają rozproszyć mgłę na czas?
Język Autorki przyjemny, prosty, bez jakiegoś zadęcia czy dziwnej maniery. Historia ukazana jest z perspektywy trzech kobiet. Jest tu też coś, co lubię, przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Główna bohaterka jest interesująca, czasem drażniąca, ale w historii wyróżnia się i nie jest nijaka. Całość może nie jest rewelacyjna, nie straci się oddechu, tętno tylko minimalnie przyspieszy, ale to całkiem dobra historia na 1 ewentualnie 2 wieczory. Dużym plusem jest zbudowanie przez Autorkę napięcia, które umiejętnie stopniowała. Kolejny plus to brak brutalności, drastycznych opisów. Akcja może nie jest szczególnie wartka, czasem nawet prawie stała w miejscu, ale podobało mi się to powolne snucie historii.
Zakończenie było niepokojące, dobre i spinające wątki. Debiut okazał się udany. Chętnie sięgnę po dalsze części, nie tylko, by zobaczyć jak sobie radzi w życiu pani detektyw, ale też sprawdzić jak poradzi sobie sama Autorka. Czy tylko utrzyma dobry poziom, czy podniesie poprzeczkę i zademonstruje coś jeszcze, co nas czytelników wbije w fotel?