Śmiesznie, strasznie, zagadkowo - W szpilkach od Manolo to książka petarda!
Liliana ma ustabilizowane życie: własne mieszkanie, dobry samochód, pracę w korporacji i towarzystwo ukochanych kotów. Są też pewne braki: nie ma faceta, a obowiązki zawodowe ją nudzą i frustrują. Czuje, że powinna coś zmienić w swoim życiu, ale dokoła wieje nudą i pomysłów brak. Do czasu, gdy los przygotuje jej pokaźną paczkę z życiowymi zawirowaniami...
Miłość okaże się siłą, która popycha do zbrodni i ratuje z rąk przestępców.
Poznaje niemożliwie przystojnego mężczyznę, Michała, któremu najpierw robi awanturę o zajęte miejsce parkingowe, a potem się okazuje, że to jej nowy szef, a niebawem - nowy facet. A jeszcze chwilę później się dowiaduje, że Michał nie jest tym, za kogo się podaje. Musi zdecydować, czy mu zaufać - a przecież tak się zawiodła na poprzednim narzeczonym, który ją zdradzał. Dodatkowo w pracy zaczynają się roszady kadrowe i zwolnienia, w skrzynce na listy pojawiają się dziwne kartki z numerami, a w mieście giną kolejne dziewczyny. No i matka wciąż pyta, kiedy Liliana wyjdzie za mąż.
W szpilkach od Manolo to kryminał, który bywa śmieszny, komedia, która czasem jeży włos na głowie, i pełnokrwisty romans. Jest tu wszystko - prócz nudy.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2019-07-17
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 300
Lilianna to singielka, która pracuje w wielkiej korporacji. Zdaniem jej rodziców powinna już dawno znaleźć idealnego męża i mieć gromadkę dzieci. Lilka jest innego zdania, do czasu...
Pewnego dnia nasza bohaterka poznaje przystojnego mężczyznę, który zajmuje ''jej'' miejsce parkingowe pod biurem, okazuje się, że to nowy pracownik firmy. Wkurza się strasznie, zaczyna wyzywać owego przystojniaka i w tym momencie uświadamia sobie, że jest to mężczyzna w ''jej typie''. Michał spodobał się także innej pracownicy o czym ma się przekonać po pewnym czasie. Relacje Lilki i Michała sprawiają, że rodzi się między nimi uczucie. I w tym momencie okazuje się, że mężczyzna nie jest tym za kogo się podaje, dodatkowo od dłuższego czasu w mieście w dziwny sposób znikają kobiety. I tu nasuwa się kilka pytań: Czy Michał jest porywaczem? Czy uczucie tych dwojga przetrwa?
Książka to romans z domieszką kryminału. Czyta się ją szybko i lekko. A zakończenie zaskakuje.
Agnieszka Lingas-Łoniewska to bodaj najbardziej znana wrocławska pisarka, tworząca historie, które z reguły stanową mieszankę sensacji z romansem. W jej dorobku znajdziemy m.in. trylogię ,,Zakręty losu’’, książki ,,Bez przebaczenia’’, ,,Zakład o miłość’’, ,,W zapomnieniu’’, czy też ,,Szósty’’. "W szpilkach od Manolo" wyróżnia się na tym tle zupełnie odmiennym klimatem. Czy ten eksperyment okazał się sukcesem, przekonacie się już za chwilę.
Główna bohaterka "W szpilkach od Manolo" to trzydziestopięcioletnia Liliana. Można powiedzieć, że kobieta odniosła w życiu spory sukces. Od lat pracuje w wielkiej korporacji i z całą pewnością nie musi obawiać się finansowych kłopotów. W wolnych chwilach zawsze może liczyć na towarzystwo trzech kotów, od pewnego czasu prowadzi też recenzenckiego bloga i mierzy się z myślą, by założyć uroczą księgarnio-kawiarnię. Do pełni szczęścia brakuje już chyba tylko zabójczo przystojnego mężczyzny, takiego na dobre i na złe. Oczywiście na jej drodze stanie osobnik, przypominający taki ideał, jednak szybko okaże się, że na „i żyli długo i szczęśliwie” Liliana długo będzie musiała czekać. Bo co prawda Michał zdaje się być zainteresowany jej osobą, okoliczności komplikujących sytuację naprawdę nie brakuje. Jakby tego było mało, Liliana jest na najlepszej drodze by wplątać się w bardzo niebezpieczną przygodę, związaną z tajemniczymi zniknięciami młodych kobiet...
Trzeba przyznać, że już sama fabuła zapowiada dobrą rozrywkę, jednak to, co książkę naprawdę wyróżnia, to niesamowita dawka humoru w najróżnieszych odmianach. Mamy tu nie tylko pełne sarkazmu wypowiedzi głównej bohaterki, ale również potyczki słowne z pracownikami korporacji, czy też zabawne sytuacje z udziałem wyjątkowo opiekuńczych rodziców Lilianny. Czytelnik podczas lektury naprawdę doskonale się bawi i pewnie nawet nie zorientuje się, że niebezpiecznie zbliża się ku końcowi książki. Intrygujący wątek kryminalny sprawił, że powieść nabrała nieco innego wymiaru i z pewnością nie można jej przyrównać do typowych, banalnych romansów.
Główna bohaterka jest osobą nieco zwariowaną, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Szybko zjednuje sobie czytelnika, który mocno trzyma kciuki za jej związek z Michałem. Z kolei Michał to ten typ mężczyzny, do którego kobiety zwykle mają szczególną słabość – męski, choć jednocześnie bardzo opiekuńczy, tajemniczy, na swój sposób niebezpieczny i szalenie przystojny – czego chcieć więcej? Również pozostali bohaterowie są bardzo charakterystyczni i łatwo zapadają w pamięć. Wspólnie tworzą bardzo ciekawe tło dla całej historii.
"W szpilkach od Manolo" polecam osobom, które potrzebują zastrzyku pozytywnej energii. To książka, z którą można spędzić wiele miłych i zabawnych chwil, choć nie brakuje również elementu napięcia. Jeżeli wszystkie eksperymenty w wydaniu pisarki są równie udane, to mam nadzieję, że będą się pojawiać jak najczęściej. Zachęcam.
Czasem lubię sobie zrobić taki przerywnik, odstawić ciężkie książki, wziąć coś całkowicie lekkiego, historię mało prawdopodobną ale zabawną i lekką. Co do takich książek też mam mniejsze oczekiwania, po prostu chce się dobrze bawić i nie oceniam bohaterów, że są naiwni, prości, po prostu czytam i uśmiecham się sama do siebie.
Lilianna ma dobrą pracę, dom pełen kotów i rodzinę, która na siłę chce znaleźć jej męża, a ten Lilce nie jest do niczego potrzebny, lubi swoje życie takim jakim jest. Kiedy spotyka Michała jeszcze nie wie, że zakocha się z nim bez pamięci, ale jak tu romansować w facetem, który niedawno został jej szefem. Tylko czy Michał jest tym za kogo się podaje? To skomplikowane, a wszystko utrudnia fakt,ż że w Liliannie grozi niebezpieczeństwo.
Dobra zabawa, idealna na takie pochmurne dni, książka którą warto zabrać na wakacje, nie oczekując od niej wiele, poddać się tej historii. Po książki autorki sięgam często i polecam jeśli nie oczekujecie wiele a chcecie się dobrze bawić, to historię właśnie w tym stylu, proste, dobre, bez bułki przez bibułkę.
Polecam.
Lekka i przyjemna komedia romantyczna na jeden wieczór.
Poznajemy 35-letnia Lilkę, która pracuje w dużej korpo, nosi szpilki na wysokim obcasie, a szefowa jej nie znosi (i ze wzajemnością). Nie ma faceta, bo nie ma szczęścia do związków. Ale za to ma wspaniałych rodziców - szczególnie mamę, która by non stop swatała swoją córkę i przy każdej rozmowie wspominała o jej niekorzystnym stanie cywilnym:)
Jednak pewnego dnia słowo na literę „M” spadnie na Lilke jak grom z jasnego nieba. Będzie czasem cukierkowo-romantycznie, czasem zabawnie, a czasem- szczególnie w końcówce- dość niebezpiecznie, ale autorka nawet w takim momencie rozbawia czytelnika i przedstawia tarapaty głównej bohaterki w przekomiczny sposób. Oczywiście jest motyw psiapsiółek z pracy, które towarzyszą Lilce również na różnych dyskotekach, no i wierny przyjaciel- gej, na którego zawsze Lilka może liczyć.
Bardzo lubię styl Pani Agnieszki i po raz kolejny przekonałam się, że jej historie uzależniają i ciężko się od nich oderwać. Zdecydowanie polecam.
Książka przeczytana w ramach wyzwania "Olimpiada czytelnicza 2020" org. przez Pośredniczkę książek.
Pełna humoru powieść o miłości w miejscu tak mało romantycznym, jakim jest korporacja. Niepokojąco przystojny, opiekuńczy szef - nie szef. Matka-swatka. Nieznany wróg. Zwariowane przyjaciółki. A w tym wszystkim musi się odnaleźć główna bohaterka, czyli Lilianna. Jakie decyzje życiowe podejmie i kto okaże się sojusznikiem a kto prześladowcą?
Świetna książką. Trochę romans, trochę komedia, trochę kryminał. Lilka jest bardzo sympatyczną kociarą, Michał ( cóż, Pan policjant) trochę ją w tę sprawę, którą prowadzi wkręcił. I rozwiązanie zagadki kto jest złą postacią. Nigdy bym na to nie wpadła no i powód tych porwań... I odwaga LIlki granicząca z głupotą. Warto po książkę sięgnąć.
Agnieszka Lingas-Łoniewska odnajduje się głównie w antologiach. Czytałam kilka jej opowiadań i często porównywałam jej styl pisania do tekstów Nataszy Sochy. Obie panie lubią humor, drwinę, dobitne dialogi, ale też nie stronią od obyczaju, romansu, a nawet pikantniejszych scen erotycznych. Czy to dobre połączenie? Myślę, że tak, jeśli mamy akurat ochotę na czytanie czegoś lżejszego.
,,W szpilkach od Manolo" to książka szczególnie dla osób permanentnie zajętych. Dlaczego? Ponieważ fabuła w niej zamieszczona jest mało skomplikowana, a na dodatek krótka (niewiele ponad 200 stron), dlatego też może przeczytać ją dosłownie każdy. Mimo, iż nie można tu wymagać rozmów na poziomie noblowskim, to jednak dla samego odprężenia się jest to doskonały wybór. Jeśli chodzi o mnie- tekst przeczytałam w około dwie godzinki, świetnie się bawiłam i wiem, że na pewno sięgnę po jeszcze inne propozycje literackie autorki. Oby mnie nie zawiodła.
Liliana to główna bohaterka tej jakże krótkiej powieści. Pracuje w iście książkowej korporacji, gdzie panuje niekończący się wyścig szczurów. Kobieta nie przepada za swoją pracą- co może być ciekawego w analizach, tabelkach czy statystykach? No właśnie nic... Na domiar złego szalenie denerwuje ją szefowa okrzyknięta przez wszystkich mianem Lejdi. Dlaczego takie miano otrzymała? Warto samemu się o tym przekonać. Dobrą stroną pracy Liliany są jej koleżanki, a właściwie przyjaciółki, które wspierają ją w trudnych chwilach. Kiedy matka Lilki ciągle suszy jej głowę o zamążpójście i dzieci, ona woli imprezować i słuchać swoich przyjaciółek.
Pewnego dnia do firmy przybywa bardzo przystojny Michał. Okazuje się, że od teraz będzie szefem dla Lilki, a ta dwójka nie zaczęła dobrze współpracy... Co takiego się wydarzyło i czy znajomość z Michałem przyniesie głównej bohaterce jakieś korzyści emocjonalne? Kim tak naprawdę jest Michał? Dlaczego uchodzi za mocno tajemniczą postać? Co ma do przekazania kobiecie? Gdyby fabuła opierała się tylko na zajęciu przez Michała kierowniczego stanowiska, wtedy nie cieszyłabym się z przeczytanej książki. Było jednak inaczej i cieszę się, że pisarka w swojej twórczości nie postawiła wyłącznie na wątki obyczajowe. Wplotła ona bowiem także charakterystyczne cechy sensacji, ale jakiej? Aby rozwikłać zagadkową postać Michała, warto zapoznać się z książką.
Zgadzam się z innymi czytelnikami, że książka ta na pewno nie jest jakoś szalenie wyszukana, nie jest arcydziełem, Niemniej jednak ja bardzo dobrze spędziłam czas na lekturze, czasami mocno się śmiałam, czasami irytowałam zachowaniem niektórych osób. Wszystko tu jednak pasowało ze sobą, miało spójny początek, rozwinięcie i koniec. Bardzo książkowa osoba matki Liliany na pewno rozbawi niejednego czytelnika. Postać niejakiej Lejdi także została dobrze opracowana. Czy ,,W szpilkach od Manolo" można polecić? Tak można, bez wahania. Jeżeli ktoś nie ma czasu na przeczytanie choćby jednej książki w roku- może ten stan zmienić.
Dilerka Emocji w gęstej od uczuć opowieści o ludziach, którzy nie mają nic do stracenia – poza miłością życia. Kiedy Milena odeszła bez słowa...
On - zabójczo przystojny i skryty. Ją życie nauczyło podchodzić do mężczyzn z lekkim dystansem. Nieźli z nich agenci. Czy zdążą się dogadać...