Ewa jest żoną lekarza i spodziewa się dziecka . Wiedziona tajemniczym impulsem, zjada w nocy korzeń nieznanej rośliny. Gdy Jonyk liczy trzy miesiące, w domu zjawia się dziwny KOT. Jest wysłannikiem z Krainy Tarota, w której Ewa i jej synek mają do spełnienia bardzo ważną misję. Książka magiczna przykłuwająca uwagę od pierwszego zdania.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 1996 (data przybliżona)
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 216
Język oryginału: polski
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Terakowskiej i muszę przyznać, że udane. Nie miałam pojęcia czego mam się spodziewać i może dlatego zaskoczyła mnie naprawdę pozytywnie.
Mamy tu historię Ewy, młodej pisarki, która w ciąży pod wpływem impulsu zjada korzeń tajemniczej rośliny. Od tego momentu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Niedługo po narodzinach dziecka w domu Ewy pojawia się niezwykły kot. Dzięki niemu kobieta wraz z synkiem może podróżować między wymiarami. Przeżywa niesamowite przygody a jednocześnie poznaje prawdę o sobie samej.
Główna bohaterka jest niesamowicie irytująca. Na szczęście pozostałe postacie są na tyle intrygujące, że rekompensują ten stan rzeczy. Narracja prowadzona jest gładko, dobrze się czyta. Jednak mam wrażenie, że historia nie jest doprowadzona do końca. Czuję niedosyt. Ale całość wciągająca.
Niestety, książka nie jest taka wspaniała, jak można to było wywnioskować z innych opinii. Szybko się czyta, to fakt. Akcja jest wartka, momentami senna (kto czytał, ten wie, o co mi chodzi ;)).
Jeszcze przed połową wiedziałam, co będzie dalej. Główna bohaterka była nie do końca świadoma powiązań między TU i TAM, a ja z niecierpliwością czekałam, aż ona zrozumie coś, co dla mnie było oczywiste.
Dobra książka na zimowy wieczór, można się nieco oderwać od innych zajęć. Ale nic poza tym. Nie zachwyca, nie zmusza do refleksji, ot, takie sobie polskie fantasy.
Ujdzie.
Książka może trochę dziecinna, ale myślę, że warto po nią sięgnąć. Uważam, że jest nawet lepsza od "Tam gdzie spadają anioły".
Autorka w fajny sposób połączyła naszą rzeczywistość z Krainą Kota. Świat ten, choć odrobinę podobny do Narnii, jest dość dobrze skonstruowany. Choć trochę w nim niedorzeczności, to jednak w pewien sposób dostrzegam w nim naszą rzeczywistość. Ponadto udanym pomysłem są niektórzy bohaterowie wzorowani na kartach tarota, co jest kolejnym plusem tej książki.
Dałam książce 7 gwiazdek w uznaniu warsztatu, ale książka nie do końca mi podeszła z dwóch powodów. Po pierwsze chyba nie lubię fantastyki. Te krainy kota wydały mi się zmyślone, a jednak nawet dobrze napisana fantastyka sprawia wrażenie prawdziwej. A tu jakoś tak odnosiłam wrażenie, że to fantazja autorki i chyba rzecz przeznaczona dla młodzieży.
Niezwykłe felietony Doroty Terakowskiej, pełne ciepła i życiowej mądrości....
Bartek jest zwykłym chłopcem. Urodził się w Krakowie. Minęło już dziewięć lat, odkąd jego rodzice zniknęli bez śladu. ... Czy na pewno? A jeśli wszystko...
Przeczytane:2022-07-03,
"W Krainie Kota" opowiada o Ewie, która będąc w ciąży przez nagłą zachciankę zjadła korzeń w środku nocy. Po tym wydarzeniu w jej życiu zaczęły się dziać coraz dziwniejsze rzeczy. Realność zaciera się ze snem, gdy tajemniczy Kot i dziecko Ewy zaczynają mówić... Powieść ta jest nietypowa. Skierowana głównie do dzieci, ale nie tylko. Ma wiele wspólnego z Alicją w Krainie Czarów i to mi się bardzo podobało. Wydarzenia przeplatają się między rzeczywistością a magiczną krainą. Historia nie jest skomplikowana, ale to działa na korzyść. Świetne było to, że czytelnik tak jak i główna bohaterka jest wrzucony na głęboką wodę, trzeba zaakceptować ciąg wydarzeń bez zbędnych pytań - jest jak jest. Bardzo się cieszę, że miałam okazję sięgnąć po twórczość pani Doroty Terakowskiej. Widać warsztat pisarski, płynnie się czyta jej książkę a postacie są interesujące. Dodatkowo jeśli ktoś lubi Tarota to miło się zaskoczy, jest tutaj dużo nawiązań do niego :)