Autor, polski Żyd, miał szesnaście lat, gdy w 1943 roku został wraz z rodziną osadzony w hitlerowskim obozie zagłady w Sobiborze. Rodzice i młodszy brat zginęli w komorze gazowej, a on sam przetrwał koszmar, by uczestniczyć w jednych z największych w historii obozów wystąpień i zbiorowych ucieczek. Z blisko trzystu więźniów, którym udało się zbiec, tylko sześćdziesięciu doczekało końca wojny. Po wojnie, na emigracji w USA, Blatt zaczął dokumentować zbrodnie hitlerowskie. O wszystkim opowiada we wstrząsającej, fabularyzowanej książce, opisującej nieludzką codzienność obozu w Sobiborze. W 1987 roku na jej kanwie powstał nagrodzony Złotym Globem film ,,Ucieczka z Sobiboru".
"To ważna i głęboko poruszająca książka, napisana przez jednego z bohaterów legendarnej ucieczki z Sobiboru w 1943 roku. Pełna sił i pasji, oddaje część pamięci ofiar obozu. Trzeba ją przeczytać.", Neal M. Sher, Departament Sprawiedliwości USA
"Thomas Blatt pisze we wstępie do tej niezwykłej książki: "Bycie świadkiem ludobójstwa jest przytłaczające, pisanie o nim miażdży duszę". Czytelnik też nie wyjdzie bez szwanku po lekturze opisu nieludzkich zachowań ludzi wobec innych ludzi. Fakt zabójstwa 250 000 Żydów w obozie w Sobiborze staje się jeszcze bardziej dojmujący przez to, że autor jest jednym z nielicznych ocalałych. Przeczytanie tej książki niesie nie tylko poważne ryzyko uszczerbku na duszy, ale i postawienia w wątpliwość istnienia człowieczeństwa. Jedno jest pewne, nikt, kto ją czyta, nie zapomni ani Sobiboru, aniThomasa Blatta.", Marilyn J. Harran, profesor historii i religioznawstwa na Chapman University, dyrektor Rodgers Center for Holocaust Education
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2021-06-30
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: From the Ashes of Sobibor
Tłumaczenie: Małgorzata Szubert
Rynek powoli zapełniał się dziwnymi tłumami ludzi - na jednym końcu były tylko dzieci, dalej sami starsi. Najżałośniejszy widok stanowiła duża grupa niemowląt leżących na kocach; opiekowało się nimi zaledwie kilka kobiet. Większość stanowiły jednak matki z dziećmi, choć nie zawsze własnymi. Mały rozumieli, co się z nimi stanie, w ich oczach wyraźnie widać było przerażenie.
O Sobiborze przeczytałam w książce "Izbica, Izbica". Wcześniej nie miałam pojęcia, że taki obóz był, że i tam Niemcy mordowali Żydów i to też na masową skalę. Nie przypominam sobie, by na lekcji historii o Sobiborze cokolwiek mówili. A szkoda...
Bohatera książki też poznałam w książce "Izbica, Izbica". Zresztą podobnie jak i o tytule tej książki. I to dzięki tej pierwszej, sięgnęłam po tą drugą, która okazała się czymś rewelacyjnym...
Przede wszystkim, Tomasz Toivi Blatt - ile ten chłopak przeszedł. Ile też miał szczęścia, ile razy przeżył dzięki intuicji. Jego losy są niezwykłe i aż warte poznania.
Ale też sposób napisania książki... Rewelacja. Ją się tak szybko czytało i tak dobrze... Choć to trudna lektura, nie czuć było tego podczas czytania.
W sumie dużo poznałam z "Izbicy, Izbicy". Dzięki "Ucieczki z Sobiboru" brakujące elementy z życia Toiviego wskoczyły na właściwe miejsce.
Po tej lekturze uważam, że powinna być lekturą szkolną. Czyta się ją łatwo, a obraz, który za pomocą tekstu przekazał nam autor, pokazuje jak ciężkie były czasy.
Znajdziemy w tej historii i dobrych i złych ludzi. Dobrych i złych Polaków czy Niemców (tak, nawet Niemiecki żołnierz mógł okazać serce, co Toivi pokazał). I znajdziemy to jeszcze dziecko, które musiało na każdym kroku pamiętać, że za chwilę może umrzeć.
Niezwykła, poruszająca historia, którą każdy powinien przeczytać. I nie zapomnieć o niej...
"Ucieczka z Sobiboru" Thomas Toivi Blatt - tak jak w tytule wstrząsająca relacja jednego z ocalonych. Thomas urodził się w Izbicy, jako kilkunastoletni chłopak wraz z rodziną został deportowany do obozu zagłady w Sobiborze. Rodzice i brat zginęli. Blatt cudem przeżył i brał udział w powstaniu w Sobiborze. Udało mu się uciec. Niejednokrotnie mógł zginąć. Musiał ciągle się ukrywać. Chyba dopisywało mu szczęście. Historia jego życia jest nieprawdopodobna, ale wszystko jest prawdą, najprawdziwszą prawdą, choć ciężko nam w to uwierzyć.
"Nagle serce przeszył mi strach. SOBIBÓR!!! Jestem w fabryce śmierci. To musi być sen."
Żydzi przyjeżdżali do Bełżca tysiącami, dzień po dniu - mężczyźni, kobiety i dzieci. Już teraz zamknięty obóz był przepełniony, mówiono, ale wciąż bez końca przyjeżdżają nowe transporty. Do tego nad całą okolicą unosi się smród rozkładających się ciał.
Więcej