Autor, polski Żyd, miał szesnaście lat, gdy w 1943 roku został wraz z rodziną osadzony w hitlerowskim obozie zagłady w Sobiborze. Rodzice i młodszy brat zginęli w komorze gazowej, a on sam przetrwał koszmar...czytaj dalej
Rynek powoli zapełniał się dziwnymi tłumami ludzi - na jednym końcu były tylko dzieci, dalej sami starsi. Najżałośniejszy widok stanowiła duża grupa niemowląt leżących na kocach; opiekowało się nimi zaledwie kilka kobiet. Większość stanowiły jednak matki z dziećmi, choć nie zawsze własnymi. Mały rozumieli, co się z nimi stanie, w ich oczach wyraźnie widać było przerażenie.
Żydzi przyjeżdżali do Bełżca tysiącami, dzień po dniu - mężczyźni, kobiety i dzieci. Już teraz zamknięty obóz był przepełniony, mówiono, ale wciąż bez końca przyjeżdżają nowe transporty. Do tego nad całą okolicą unosi się smród rozkładających się ciał.
Więcej