Wydawnictwo: Sic!
Data wydania: b.d
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 180
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Umieszczenie akcji powieści w szpitalu psychoiatrycznym w Tworkach już było wyzwaniem, ale dodatkowe umieszczenie jej w czasach okupacji, końca wojny to już prawdziwy majstersztyk. W dodatku nie zepsuty, nie "przekombinowany" - kawałek rewelacyjnej literatury. Tak się powinno pisać książki. Jeśli powieści - to takie właśnie. Kolejna "perełka", która w mojej ocenie wychodzi poza wszelkie kategorie. Zdecydowanie polecam
Przezroczystość, przejrzystość, transparentność – pojęcia te niepostrzeżenie zdominowały niemal wszystkie sfery naszego życia: od projektów politycznych...
Widok degustatorów pochylonych nad kieliszkiem, skrzętnie wypluwających wino do kubełka, jest dosyć smętny. Wyglądają jak sekta w laboratorium wykonująca...
Przeczytane:2021-01-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, 52 książki 2021, Mam,
Dla mnie proza Marka Bieńczyka jest jakością samą w sobie. Przyjemnością czytania dla samej przyjemności. W "Tworkach" poza samą formą, którą można się delektować, autor stworzył duszny klimat, bardzo duszny, który zapewne ma oddać to, co jest do przekazania. Lawirowanie między swoim osobistym, a tym, co większe, społeczne, ogólne, jest potwornie trudne. I to trudne pan Bieńczyk pokazał. Mnóstwo niepewności, nieoczywistości, wspomnień, zachowań, spojrzenia na innych, adaptacji do sytuacji. To wielka sztuka pokazać taki świat bez banału. Książkę czytało mi się powoli, a z każdą stroną czułam się uwikłana w doznania, emocje i przeżycia bohaterów. Ech... tak trudno i tak pięknie. Dla mnie mistrzostwo. Dla mnie Marek Bieńczyk jest polskim Proustem. Cenię bardzo.