,,Melancholio, Nimfo, skądżeś ty rodem?" - dociekał Słowacki i jego pytanie postawić można na nowo każdemu, kogo dotknęła, wszystkim bohaterom tej książki. Albrechtowi Dürerowi, posępnemu aniołowi o oczach jak świeżo wykopane studnie, który przedstawił jej najpiękniejszy wizerunek. Gérardowi de Nerval, twórcy najsłynniejszego sonetu o melancholii, lunatykowi, którego utrzymał powróz zawieszony nocą na paryskiej latarni. Antoniemu Malczewskiemu, jednemu z pierwszych zdobywców Mont-Blanc, magnetyzerowi kobiet, autorowi najsmutniejszej powieści poetyckiej w polskiej literaturze i najlepszego życiorysu, gdy ktoś chce mówić o klęsce. I Tobie, przechodniu, który idziesz ulicą, nie patrząc na ludzi, i w kałużach po porannym deszczu oglądasz swe zmącone oblicze. I wielu innym jeszcze.
Marek Bieńczyk (ur. 1956), pisarz, tłumacz. Opublikował dwie powieści: Terminal i Tworki oraz książki eseistyczne: Czarny Człowiek, Oczy Dürera, Kroniki Wina i Nowe Kroniki Wina, Przezroczystość, Książka twarzy (Nike 2012). Za esej Melancholia. O tych, co nigdy nie odnajdą straty otrzymał wyróżnienie Fundacji Kultury i nominację do Nagrody Literackiej NIKE.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2014-10-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
Być może najlepsza książka Marka Bieńczyka. Najpierw był pomysł by napisać książkę o oddechu. O zadyszce od natłoku zdarzeń, o nerwowym a może smogowym...
O czarach, które nas porywają i o marach, które nas nachodzą. O zaczarowaniach, którym ulegamy i o grozie, od której uciekamy...
Chcę przeczytać, Do przeczytania,