Trogirskie wakacje

Ocena: 5.2 (10 głosów)

- Ja nie czuję się wolna - powiedziała.

- Może dlatego, że nie przeżyłaś tego co ja.

- Przeżyłam. Przeżyłam dokładnie to samo co ty.

Sierpień, Trogir. W zabytkowym chorwackim miasteczku panuje upał. To właśnie tu przyjeżdża Olga. Nie jest to jej pierwszy pobyt w tym mieście. Rok wcześniej spędziła tu z córką wakacje, teraz wraca już sama, do tego samego pensjonatu, tego samego pokoju. Ten rok zmienił wszystko, Olga została sama, z mnóstwem pytań bez odpowiedzi. W Trogirze postanawia zakończyć swoje życie. Sprawy komplikują się, kiedy na jej drodze staje Martin, młody Chorwat, z którym jej córka zeszłego lata spędziła kilka wieczorów. Z pomocą chłopaka i Stanisława - rodaka mieszkającego w Niemczech, Olga powoli odkrywa, co wydarzyło się rok wcześniej.

Hanna Dikta - pisarka i poetka, autorka docenionych przez czytelników powieści We troje (2016), To nie może być prawda (2018) i Dwie kobiety (2019).

Informacje dodatkowe o Trogirskie wakacje:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021-04-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788382022056
Liczba stron: 296
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Trogirskie wakacje

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Trogirskie wakacje - opinie o książce

Avatar użytkownika - zaczytana_optymi
zaczytana_optymi
Przeczytane:2021-05-09,

Miałam możliwość zrecenzowania książki mojej sąsiadki - @hanna.dikta_autorka , która mieszka w Piekarach Śląskich. Nie wiedziałam, że tak blisko mnie mieszka taka uzdolniona autorka!

Po raz pierwszy czytałam twórczość Pani Hanny i jestem nią naprawdę zachwycona. Ma lekkie pióro i bardzo przyjemny styl pisania. 
.
Powieść, którą miałam okazję czytać to "Trogirskie wakacje". Szczerze przyznam, że zastanawiałam się trzy razy zanim tę książkę zamówiłam i gdybym tego nie zrobiła to z całą pewnością bym żałowała! 

W książce przenosimy się do słonecznego Trogiru mieszczącego się w Chorwacji. Poznajemy Olgę, która chciała spędzić w tym miasteczku ostatnie godziny swojego życia...

Pewnie teraz zastanawiacie się dlaczego?
Może była chora?
Może depresja?
A może była u kresu swojego życia?

Otóż...
Kobieta straciła swoje jedyne dziecko. Jej córka Natalia....odeszła. 

Jak? 
Tego Olga niestety nie wie. Aczkolwiek wie jedno - nie chce już żyć. Jedynym sensem jej życia było dziecko... 

Sprawy nabierają innego obrotu, kiedy na jej drodze pojawia się Stanisław Wokulski (nie, nie ten z "Lalki" Bolesława Prusa😁). Ten sześćdziesięcioletni mężczyzna chyba nie przypadkiem znalazł się na drodze Olgi...

Wierzę, że osoby, które pojawiają się w naszym życiu to nie przypadek i uważam, że w przypadku Stanisława i Olgi było tak samo. 

Historia nabrała takiego tempa, że chciałam jak najprędzej poznać zakończenie a tu klops... ciąg dalszy nastąpi...

Tak się Kochana Autorko nie robi🙈
Teraz muszę wypatrywać drugiej części na horyzoncie! 

Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do sięgnięcia po tę pozycję, bo czyta się bardzo dobrze :) !

Ja z całą pewnością sięgnę po inne powieści Hanny Dikty. Tego jestem pewna!

"(...)...kiedy życie traci cel, trzeba za wszelką cenę znaleźć inny. Tylko to może nas uratować..." 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Czytomanka
Czytomanka
Przeczytane:2021-05-02,

Zrobiłam małą przerwę w kryminałach i thrillerach! Czas na mały dramat z romansem w tle. Piękna historia o stracie bliskich, przebaczaniu, miłości, przyjaźni i psychice, która potrafi w ciągu minuty posypać się na milion kawałków.

IG: Czytomanka

👉Olga przylatuje do Chorwacji i jedzie do miasta Trogir. To nie są dla niej wakacje. Olga postanawia popełnić samobójstwo, w miejscu w którym straciła rok wcześniej swoją córkę. Nie jest w stanie sobie poradzić z pustką i z jej brakiem. Poznaje jednak Stanisława, który wszystko zmienia.... Olga postanawia dowiedzieć się co właściwie stało się jej córce....

👉Temat, który lubię. Emocjonalna trudność, krucha psychika, ciężkie sytuacje życiowe, które zmieniają człowieka już na zawsze. Książkę czyta się szybko, a człowiek mimowolnie utożsamia się z bohaterką. Dość łatwo można wczuć się w jej sytuację i poczuć to co ona. Autorka idealnie opisała uczucia, zwłaszcza te pełne bólu i smutku po stracie dziecka. Kilka razy miałam mokre oczy...


❗Ocena: 8/10

Link do opinii

„Trogirskie wakacje” to przepiękna książka. Pomimo, że tematyka jest trudna, poruszająca to jednak na swój sposób także piękna. Autorka połączyła ze sobą romans z czymś niezwykle trudnym. Jest to odważne połączenie, jednak w tym przypadku bardzo udane. Wraz z Olgą wyruszamy na poszukiwanie prawdy zaginięcia Nataszy. Poznajemy nowe okoliczności wydarzeń, ale i także masę emocji. Książka idealnie oddaje uczucie matki do córki. Postacie w książce zostały wykreowane w świetny sposób. Jednak to Olgę udaje nam się poznać najlepiej. Autorka dokładnie przedstawiła wszystkie emocje targające bohaterką. Dosłownie odczuwamy jej ból i cierpienie. Ukojeniem i opoką Olgi staje się Stanisław. Hanna Dikta prócz ciekawej historii podarowała nam na łamach książki także wycieczkę do urokliwego Chorwackiego miasteczka i pomaga poczuć jego klimat. Zakończenie książki jest bardzo zaskakujące i nie mogę doczekać się kolejnego tomu. 

„Trogirskie wakacje” to książka, którą warto przeczytać. Pokazuje jak ważny jest sens życia, wsparcie i otwarcie się na ludzi. Zdecydowanie polecam. 

Link do opinii

Olga ponownie wyjeżdża do Chorwacji do Trogiru, gdzie rok temu spędziła wakacje wspólnie z córką Natalią. Tym razem wbrew pozorom nie przyjeżdża tutaj na wakacje, ale aby wszystko jeszcze raz przeanalizować i zakończyć swoje życie. Ostatni rok był dla Olgi niezwykle trudny. Została sama z mnóstwem pytań bez odpowiedzi. W Trogirze poznaje sympatycznego Stanisława, który staje się dla niej ogromnym wsparciem. I jest jeszcze Martin, młody Chorwat, z którym jej córka podczas wspólnych wakacji spędziła kilka wieczorów. Olga zaczyna odkrywać prawdę, co tak naprawdę wydarzyło się rok temu.

„Życie jest trudne, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwe. Odwagą jest zmierzenie się z nim. Przyjęcie swojego losu, zaakceptowanie go.”

Hanna Dikta w swojej powieści porusza temat utraty bliskiej osoby, życia w żałobie, przygnębieniu i wielkiej tęsknocie za tym, co się utraciło. Pokazuje nam jak bardzo może zmienić się życie takiej osoby. Pogodzenie się z utratą kogoś bliskiego wcale nie jest proste. I choć mówi się, że „czas leczy rany”, to nie zawsze tak jest. Czasem ten czas po prostu je usypia na jakiś czas.
Niektórzy szybciej radzą sobie z stratą kogoś bliskiego, inni nie są w stanie się z nią pogodzić. Ich życie nagle traci sens. Ale czy którakolwiek matka jest w stanie pogodzić się z odejściem własnego dziecka? Czy takie matki w większości przypadków winę za to co się stało nie biorą właśnie na siebie?

Nasza bohaterka Olga, to właśnie kobieta, która nie potrafi sobie poradzić ze stratą. Zmienia pracę i izoluje się od całego społeczeństwa. Stroni od wszelakiego kontaktu ze znajomymi, zamykając się sama w sobie. Olga tak naprawdę nie widzi dalszego sensu swojej egzystencji. Wraz z utratą swojej pociechy, traci też chęci do dalszego życia. Nie potrafi poradzić sobie z tym co ją spotkało, dlatego planuje popełnić samobójstwo. Trapi ją jednak to, czego się dowiaduje w Trigorze, więc wciąż odkłada swój plan. Czy zatem nowe fakty, które ujrzą światło dziennie wpłyną na zmianę jej decyzji?

Autorka umiejętnie lawiruje fabułą powieści, wprawiając czytelnika w coraz więcej pytań. Im dalej brniemy w tę powieść, tym bardziej czujemy dreszczyk emocji. Nowe fakty, które odkrywamy wspólnie z bohaterką pozostawiają i w naszych głowach mnóstwo pytań, których odpowiedzi chcielibyśmy poznać. Pomimo tego, iż książka tak naprawdę przesycona jest smutkiem, to widać w niej też jasne światełko w tunelu. Historia przedstawiona przez autorkę pokazuje nam, że nawet po największym cierpieniu, człowiek jest w stanie podnieść się i iść do przodu. Czasem nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że musi nauczyć się poprosić o pomoc i przyjąć wyciągniętą przez kogoś dłoń. Czasem nie jesteśmy w stanie udźwignąć samemu tego, co przygotował dla nas los. Zamykanie się w sobie i odcinanie od świata tylko tę sytuację pogarsza. Z każdej tragedii da się jakoś wyjść, znaleźć jakieś rozwiązanie, aczkolwiek trzeba tego chcieć.

Hanna Dikta przeniosła mnie do innego świata. Czytając niemal odczuwałam na własnej skórze ból i cierpienie bohaterów. Napisana historia nie jest banalna, oklepana, napisana wg danego schematu. Historia ta jest niezwykle poruszająca, ukazująca nam kruchość ludzkiego życia, niemoc rodziców pod względem własnych dzieci. To historia, która mogłaby przydarzyć się każdemu z nas, czego nikomu nie życzę. Świetnie wykreowane postacie, których emocje przechodzą i na nas samych. Moje serce skradł Stanisław, niezwykle mądry i doświadczony człowiek, który uczy naszą Olgę życia po stracie kogoś bliskiego. Jego słowa mogłyby być mottem dla każdego z nas. On uczy nas jak pogodzić się z losem i pomimo tego móc znów w pełni czerpać z życia pełnymi garściami. Pokazuje nam, że nawet z najbardziej bolesną stratą idzie sobie poradzić. Wypowiada wiele mądrych, przemyślanych słów.

„- Widzisz, Olgo, kiedy życie traci cel, trzeba za wszelką cenę znaleźć inny. Tylko to może nas uratować.”

Autorka ma niezwykły dar pisania, obok którego nie można przejść obojętnie. Kiedy zaczynam czytać jej książki, wprost nie mogę się oderwać. I tak było również w tym przypadku. Czytając zupełnie wyłączyłam się z rzeczywistego świata w pełni oddając się temu z powieści. Czułam każdą emocję zawartą na łamach kart, wspólnie z bohaterką przeżywałam jej osobistą tragedię. A zakończenie mnie zaskoczyło i już z wielką niecierpliwością oczekuję kontynuacji, gdyż jestem okropnie ciekawa, co tam będzie się działo.

"Trogirskie wakacje" to historia chwytająca za serce, którą warto poznać. Być może pozwoli ona wielu ludziom uwierzyć w to, że nawet po odejściu kogoś bardzo nam bliskiego, mamy prawo znowu się uśmiechać. Strata zdecydowanie boli, ale jednocześnie nie może przekreślić naszego własnego życia. Gorąco zachęcam do przeczytania tej pozycji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aggusia
aggusia
Przeczytane:2021-07-09, Ocena: 5, Przeczytałam,

Trogir, Chorwacja, wakacje... tyle wynikało z tytułu i prawdę mówiąc tym, oraz okładką, z której aż bił błogostan, sugerowałam się wybierając książkę w ramach wakacyjnej lektury. Jako, że czytam ebooki, nie przeczytałam też notki redakcyjnej na okładce tak więc nie miałam pojęcia na co się nastawiać. Liczyłam na lekką, wakacyjną lekturę, która będzie mi towarzyszyć na leżaczku. Poszłam, wzorem naszych piłkarzy ,,jak po swoje" i... i nic nie było takie jak sobie zaplanowałam.

Początki były cudowne. Ciepłe, przemawiające do wyobraźni, niemal liryczne opisy torgirskiego klimatu, zabytków i panoszącej się wszędzie wakacyjnej atmosfery. Wtedy też poznajemy Olgę. Czterdziestotrzyletnią, sfrustrowaną, nieszczęśliwą i zgorzkniałą kobietę z dużym bagażem doświadczeń. Pomiędzy opisami Trogiru przeplatają się smutne zdania dotyczące jej przeszłości, a także jej jeszcze całkiem niedawnej beztroski i szczęścia. Olga to kobieta, która w nic nie wierzy. Jest zachowawcza, nieufna i we wszystko wątpiąca. Bywa odpychająca i niegrzeczna. Nieustannie wszystko analizuje. Żyje przeszłością, często w swoich rozmyślaniach wraca do swojego pierwszego męża, który porzucił ją wiele lat temu. Między wierszami można wyczytać, że to porzucenie w pewnym sensie nadało kierunek jej dalszemu życiu. Straciła zaufanie do ludzi, a w szczególności mężczyzn, nie chce już z nikim stworzyć związku, całą swoją miłość i nadopiekuńczość przerzucając na dorastającą córkę. Tworzy z nią wręcz patologiczną relację, kocha za bardzo, jakby już nic poza Natalią nie istniało. Wspólnie spędzają wakacje w chorwackim Trogirze, a wkrótce po ich powrocie do Polski dochodzi do tragedii wskutek której Olga zmaga się z ogromnym poczuciem winy względem córki. Rok później Olga wraca do Trogiru przemierzając dokładnie te same ścieżki, które rok temu wydeptywała z córką. Po co Olga wybrała się w to przepiękne miejsce na ziemi skoro nic nie jest w stanie zmienić jej dekadenckiego patrzenia na życie?

,,Jestem tutaj, żeby się zabić".

Po to właśnie Olga wraca do Trogiru. Żeby zakończyć swoje życie w miejscu, które jak się jej wydaje, odebrało jej córkę.

Nic z tego.

Los stawia na jej drodze Stanisława. Mężczyzna bardzo szybko staje się dla niej wsparciem i nieocenioną pomocą w poszukiwaniu prawdy. Oczywiście zbliżają się do siebie także fizycznie i emocjonalnie. Jest to mocno zagmatwana sytuacja.

Jaki jest finał historii? Nie mniej dramatyczny jak cała książka. Bo tak właśnie jest. Powieść ma swój ciężar gatunkowy i dlatego mój wybór jej był chybiony z uwagi, że nie jest to lekkie, wakacyjne czytadełko. To bardzo dobra powieść. Pełna dramatyzmu. Pomysł na fabułę bardzo przypadł mi do gustu, język autorki jest bardzo plastyczny i przemawiający do wyobraźni. Książka jest przepełniona treścią, zaskoczył mnie minimalizm dialogowy. Jest ich tak mało, że można by pomyśleć, że całość stanowi wyłącznie strumień myśli głównej bohaterki, mimo że narracja jest w trzeciej osobie. Dlatego uważam, że nie jest to powieść na wakacyjny luz. Tytuł jest niezbyt adekwatny. Zamiast ,,Trogirskie wakacje" proponowałabym może ,,Trogirska udręka"... albo coś w tym stylu bo to co bohaterka przeżywa w tym pięknym miasteczku to udręka, a nie urlopowy chillout.

Jedyne co może mieć jakiekolwiek skojarzenia z wakacjami to niewątpliwie bardzo malownicze opisy Trogiru i okolic. Jakby się tam było. Obrazy same materializują się przed oczami. Wakacyjny klimat kurortu jest odmalowany mistrzowsko. Turystyczny gwar i tłok, luźna, wypoczynkowa atmosfera i żar lejący się z nieba można niemal poczuć. Bardzo sugestywne.

Będzie część druga.

Książkę polecam ale na pewno nie wakacyjne, lekkie czytanie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Tatiaszaaleksiej
Tatiaszaaleksiej
Przeczytane:2021-05-07, Ocena: 5, Przeczytałem,

     „Życie jest trudne, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwe. Odwagą jest zmierzenie się z nim. Przyjęcie swojego losu, zaakceptowanie go.”    

 

Poznajemy Olgę, kobietę, której świat całkowicie się zawalił. Nie widząc celu, ani sensu dalszego życia postanawia popełnić samobójstwo. Przed rokiem razem z córką były na wakacjach w Trogirze spędziły tam bardzo miło, beztrosko czas. Po powrocie do domu, wszystko zaczęło się sypać, a jej córka niebawem odebrała sobie życie. Pozostawiając zrozpaczoną matkę z całym mnóstwem pytań, na które chyba już nigdy nie uzyska żadnych odpowiedzi… Olga wraca dokładnie w te same miejsca, do tego samego pensjonatu, pokoju, chce ostatni raz spojrzeć na miejsca w których była szczęśliwa razem ze swoim jedynym dzieckiem. A potem, potem planuje połknąć tabletki, dokładnie odliczoną ilość… Niespodziewanie na jej drodze staje, pełen wewnętrznego ciepła Stanisław, a przypadkowo poznany znajomy jej córki całkowicie burzy jej pozorny spokój. Z pomocą Stanisława Olga krok po kroku odkrywa, co przydarzyło się jej córce. Prawda szokuje.

 

Autorka porusza szereg trudnych, złożonych problemów. Robi to z dużą wnikliwością, szczerością i ogromnym realizmem. Ogromna, bezwarunkowa miłość matki do córki. Olga całe swoje życie, po tym jak porzucił je ojciec Natalii, podporządkowała dobru swojego dziecka. I nagle zupełnie niezrozumiałe postępowanie, decyzje, czyny Natalii. Ogromny ból, rozpacz, brak sensu dalszego życia. Duszenie w sobie wszystkich złych emocji, niełatwa, pełna wewnętrznego oporu próba otwarcia się na drugiego człowieka. Gwałt i jego przytłaczające konsekwencje. Trudne szukanie sensu życia. Niepowtarzalny urok i klimat Trogiru – pięknego miasteczka w Chorwacji.

 

Piękna, mądra, wnikliwa, przepełniona bólem i smutkiem powieść obyczajowa, umiejętnie połączona z romansem. Pomimo poruszanych bolesnych problemów czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Zakończenie pozostawia czytelnika z całą masą pytań i niewiadomych. Już z niecierpliwością czekam na kontynuację. Z przyjemnością sięgnę po inne powieści autorki. Fani dobrych, niosących mądre przesłanie powieści obyczajowych, będą zachwyceni. Bardzo polecam.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - karolinaosewska
karolinaosewska
Przeczytane:2021-04-28, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021,

Odcienie smutku

Ostatnio natrafiam dość często na tematykę śmierci, żałoby i radzenia sobie z odejściem bliskiej osoby w czytanych przeze mnie książkach. Nie jest to łatwy temat i nie ukrywam, że taka literatura jest przytłaczająca.

"Trogirskie wakacje" to smutna książka, pełna szarości i czerni, pełna łez i cierpienia. Choć miejsce akcji temu przeczy, piękny Trogir, pełny słońca i zwiedzających chorwackie miasteczko, sierpień, pełnia lata. Olga przyjeżdża tu po raz drugi. Rok wcześniej była tu razem z córką Natalią. Jednak teraz wraca sama, do tego samego pensjonatu, do tego samego pokoju. Właśnie w miejscu gdzie rok temu beztrosko spędzała wakacje razem z córką, postanawia popełnić samobójstwo. Jednak przypadkowe spotkanie Stanisława Wokulskiego (ta zbieżność nazwisk :D) z którym Olga nawiązuje znajomość krzyżuje jej plany. Dodatkowo rozmowa z młodym Chorwatem, Martinem, z którym Natalia zeszłych wakacji spędziła kilka wieczorów sprawia, że Olga chce poznać prawdę na temat tego, co wydarzyło się w Trogirze tamtego sierpnia.

"Trogirskie wakacje" tak jak pisałam we wstępie to bardzo smutna i ponura książka, mimo pięknej scenerii chorwackich krajobrazów i zalanych słońcem uliczek miasteczka. Dodatkowo główna bohaterka nie ukrywam tego irytowała mnie od początku. Rozumiem żałobę, żal po stracie bliskiej osoby, ale to co wyczynia główna bohaterka zakrawa o szaleństwo. Przejmowanie wyglądu, ubioru, fryzury córki, zerwanie kontaktów ze znajomymi, z partnerem życiowym, i najmniej rozsądna decyzja - czyli odbieranie sobie życia... Może takie są, albo mogą być objawy depresji, ale bohaterka zamiast sobie dać pomóc, to wszystkich odtrąca i rani. Jest rozchwiana emocjonalnie, tu wdaje się w romans z mężczyzną poznanym zaledwie tego samego dnia, a zaraz wyrzuca go z pokoju. I tak w kółko, całe szczęście, że zainteresowanie Wokulskiego i wpływ chorwackiego miasta wybijają Oldze z głowy pomysły z zabijaniem się.

Dobrze, że Stanisław Wokulski, jak na nazwisko jakie nosi przystało, jest prawdziwym dżentelmenem i pełnym ciepła człowiekiem, mężczyzną, który pomimo tragedii, która go spotkała, potrafi uśmiechać się, rozmawiać z ludźmi, mało tego, pomagać im i cieszyć się życiem. Choć nie jest pozbawiony wad, ale który człowiek ich nie ma. Mimo wszystko dzięki niemu książka ta nie pochłonęła mnie całkowicie w mroku smutku Olgi.

Zakończenie jest otwarte i szokujące. Jestem bardzo ciekawa dalszej części, bo to, czego dowiadujemy się o córce głównej bohaterki też nieźle burzy krew ! Powieść czyta się szybko, ale ładunek emocjonalny o zabarwieniu negatywnym jest przytłaczający. Chyba nie lubię książek poruszających temat żałoby, depresji czy smutku i jego odcieni. Życie samo w sobie jest przygnębiające, po co dobijać się jeszcze taką literaturą. A może po prostu to nie był właściwy czas na jej przeczytanie w moim życiu.

Jeśli lubicie powieści poruszające trudne tematy, i nie boicie się negatywnych emocji, to sięgajcie po "Trogirskie wakacje". A ja potrzebuję teraz dobrej komedii, by otrząsnąć się z tej atmosfery smutku.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2021-04-25, Ocena: 6, Przeczytałam,

Przepiękna książka o miłości, stracie bliskich i przemijaniu, które chcielibyśmy zatrzymać za wszelką cenę. Olga wciąż nie może się pogodzić ze śmiercią córki. By odkupić swoje winy wciela się w jej postać. W Trogirze spotyka przypadkowego mężczyznę od którego bije niezrozumiałe dla niej ciepło. Spędza z nim noc, a później unika jak ognia. Nie chce przyznać się przed sobą, że tylko on daje jej uczucie bezpieczeństwa. Oboje stracili w swoim życiu kogoś ważnego. Cierpią, choć na zupełnie odwrotny sposób.
Pewnego dnia Olga spotyka młodego mężczyznę, który bacznie jej się przygląda. Od tej pory nic już nie będzie takie same...
Cudowna książka, która pomogła mi zrozumieć śmierć bliskich mi osób. Każdy z nas coś stracił, jednak nie zawsze możemy się z tą stratą pogodzić. Tak naprawdę, póki nie pozwolimy im odejść, ta pustka wewnątrz nas pozostanie i będzie wprawiała nas w nostalgię, czy nawet depresję. Może i nie każdy z nas potrzebuje przyjaciela, ale każdy z nas pragnie być wysłuchany. Ból wypowiedziany głośno traci na wartości. Łzy potrafią nas leczyć, ale nie sprawią, że przemówimy.
Chciałam powiedzieć, że historia jest idealna dla osób, które kogoś straciły. Razem z bohaterami przechodzimy przez ich problemy, które odczuwamy. Powiedziałabym nawet, że Stanisław jest tu takim terapeutą, który mając własne problemy, stara się uwolnić Olgę od jej własnych. Bardzo go polubiłam. Wszystko tłumaczy jej spokojnie i na nic nie nalega. Dostrzega piękno ukryte i sprawia, że czujemy do niego ogromną sympatię. Pokazuje nam, że pomimo tragedii można iść naprzód. Nasze życie nie kończy się wraz z życiem innej osoby. Trzeba jedynie dać sobie szansę, by nauczyć się żyć bez niej. Dopiero wtedy dostrzeżemy cały sens naszego jestectwa.
Koniec naprawdę was zaskoczy, tym bardziej, że nie takiego się spodziewacie. Zdradzę wam, że to część pierwsza i nie wyobrażam sobie, bym miała nie przeczytać drugiej:-)
Tajemnice was zahipnotyzują. Ukryte wątki sprawią, że zaczniecie sami myśleć nad losami bohaterów. Historia zdecydowanie warta polecenia:-)

Link do opinii
Inne książki autora
Dwie kobiety
Hanna Dikta0
Okładka ksiązki - Dwie kobiety

Mogłyby się nigdy nie spotkać. Jednak przewrotny los splata ich drogi, poddając je niełatwej próbie. Ewa, mieszkanka Katowic, porzuca męża i pracę...

Niekochane
Hanna Dikta0
Okładka ksiązki - Niekochane

Najważniejsza podróż w życiu   - Ona chyba odziedziczyła geny po mojej matce - narzekałam przed Sylwią, kiedy jak co tydzień spotykałyśmy się na winie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy