"Powinniście przyjąć od wiadomości, że już go nie zobaczycie".
Gdy pracownicy Anteiku słyszą od Yoshimury szokujące wieści, postanawiają udać się do jedenastej dzielnicy, by ratować Kanekiego. Konflikt między drzewem Aogiri a BSG zaostrza si. Tymczasem więziony przez Yamoriego Kaneki pada ofiarą tortur, których okrucieństwo przekracza ludzką wyobraźnię!
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2016 (data przybliżona)
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: Toukyou Kushu
Język oryginału: japoński
Tłumaczenie: Joanna Kochanowska
Od walk w jedenastej dzielnicy minęło pół roku. Operacja zlikwidowania Drzewa Aogiri przyśpieszyła awans wielu inspektorom. Koutarou Amon obejmuje...
Czas na boga śmierci. W podziemiach 24 dzielnicy „Jednooki Ghul” stworzył sobie mieszkanie, a teraz „Czarna Koza” zajęła je na...
Przeczytane:2019-12-08,
Ucieczka spala na panewce. Zbiegli ghule razem z Kanekim zostają złapani. Chłopak trafia w ręce bezwzględnego i szalonego Yakumo, który zaczyna go torturować. W międzyczasie na odsiecz przybywają przyjaciele z Ateiku, a także pojawiają się inspektorzy, którzy chcą zniszczyć ghule.
Polubiłam ,,Tokyo Ghoul''. Z początku uważałam Kanekiego za taką ciepłą kluchę, która nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Z czasem jego postać zaczęła się przeobrażać, nabierać wyrazistego i mrocznego wyrazu, co bardziej mi odpowiadało. Uwielbiam mocnych, charakterystycznych bohaterów, którzy potrafią zawalczyć o swoje, mają cięty język i są bezwzględni. Nie wiem czemu, ale zawsze podobali mi się ci źli i tak nie zmieniło mi się w przypadku ,,Tokyo Ghoul''. Dlatego do momentu przeobrażenia Kanekiego podchodziłam do niego sceptycznie i z zapartym tchem obserwowałam innych, nawet postacie Gołębi wydawali mi się bardziej żywi od tej postaci. Dla mnie Kaneki pomiędzy 6 a 7 tomem był takim biernym obserwatorem, starał się coś zmienić, ale nieudolnie mu to wychodziło. Dlatego cieszę się, że pojawiły się takie wydarzenia, które zmusiły go do przemiany. Może i nie była to dobra przemiana, ale mi przypadła do gustu. Przez to fabuła dalszych tomów mangi wydawała mi się o wiele ciekawsza.
A trzeba przyznać, nie ma czasu na nudę. Ciągle coś się dzieje w życiu Kanekiego i innych bohaterów. Zmieniają się retrospekcje, poznajemy bliżej postacie BSG, skrytobójców, jak również prawdziwą naturę niektórych ghuli. Autorka podrzuca wiele tropów, pojawia się wiele pytań, ale nigdy nic nie jest podane jak na tacy. Trzeba krążyć, drążyć, by odnaleźć odpowiedzi na wszystkie tajemnice, a pomiędzy tym wszystkim nie stracić doszczętnie człowieczeństwa. Są konflikty, tortury, rozlew krwi, krwawe walki. Pomiędzy jatkami zdarzają się elementy obyczajowe, które często ostudzają emocje i adrenalinę, która niebezpiecznie wzrasta.
Po skończonych tomach zabierałam się za oglądanie anime. Większość nie pokrywała się z mangą, to wiadomo, że wszystkiego nie da się przekazać kropka w kropkę, ale mi to nie przeszkadzało. Wręcz lepiej się bawiłam, niż czytając mangę. A to ze względu, że wszystkie bijatyki, stały się żywe, namacalne, kolorowe. Nie musiałam już sobie wyobrażać scen, teraz rysowały mi się przed oczami, bardziej krwawe, mroczne, elektryzujące. Po każdym zakończeniu odcinka pragnęłam widzieć więcej. Przesiąknęłam tym światem, historią ghuli, walką pomiędzy Gołębiami, a ghulami. Adrenalina rośnie w miarę jedzenia, jak to się mówi. I tutaj tak było. Czekam na kolejne części z niecierpliwością. Gorąco polecam.