Tkanki

Ocena: 4.6 (15 głosów)

Wciągający thriller, który pokazuje, że serce nigdy nie zapomina

Nastoletnia Evi Simons cierpi na poważną chorobę serca i do życia potrzebuje przeszczepu, przez co jej matka przechodzi załamanie. Kiedy zrozpaczona kobieta powoli zaczyna tracić nadzieję, niespodziewanie pojawia się ratunek. Dawcą serca zostaje młoda dziewczyna Finya, która zginęła w wypadku samochodowym.

Nikt nie podejrzewał, że przeszczepione serce zachowa wspomnienia i cechy osobowości Finyi. Wkrótce nowy organ staje się intruzem, który całkowicie przejmuje kontrolę nad Evi. Nastolatkę zaczynają dręczyć sny, których nie potrafi zrozumieć, a jakaś tajemnicza siła prowadzi ją w nieznane dotąd miejsca i pcha w ramiona tajemniczego Sandera.

Matka Evi czuje, że dopiero teraz może stracić córkę na zawsze i postanawia zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić. Czy zdoła przekonać kogoś, że z jej córką dzieje się coś strasznego? Czy nowe serce chce zaszkodzić dziewczynie?

__

Dominika van Eijkelenborg, znana z książki Kiedy będziemy deszczem, ponownie zmusza do przedefiniowania światopoglądu swoich czytelników. Wprowadza ich w stan lekkiego niepokoju, kiedy roztacza przed nimi wizję ciężkich do wyjaśnienia zdarzeń. Czy to możliwe, że serce dawcy przejmuje kontrolę nad uratowaną osobą?

__

O autorce

Dominika van Eijkelenborg to polska autorka pochodząca z Suwalszczyzny; studiowała i pracowała w Krakowie. Z wykształcenia jest pedagogiem, z zamiłowania łuczniczką, entuzjastką jogi i pisarką. Mama dwóch córek - owoców szalonego romansu, który przerodził się w wielką miłość i zawiódł ją do Holandii, gdzie obecnie mieszka.

Informacje dodatkowe o Tkanki:

Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2018-02-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788365601865
Liczba stron: 448

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Tkanki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Tkanki - opinie o książce

Jakiś czas temu otrzymałam egzemplarz najnowszej książki Dominiki van Eijkelenborg pt. „Tkanki”. Byłam bardzo ciekawa tej historii, gdyż autorka podjęła w niej bardzo ciekawy, moim zdaniem, temat dotyczący transplantacji serca.

Czy pamięć może trwać dłużej niż życie człowieka? Czy wraz z sercem można przeszczepić wspomnienia i uczucia innej osoby? – czytamy na okładce książki.
Nie potrzebowałam dodatkowych rekomendacji. Z ochotą i niecierpliwością zabrałam się za lekturę. I tutaj nie było już tak ciekawie…

Przenosimy się do Holandii, gdzie poznajemy historię siedemnastoletniej Evi, której serce nie jest w stanie poprawnie działać. Życie dziewczyny wisi na włosku i jest ściśle związane z chorobą, która wyznacza bohaterce surowe zasady i ograniczenia. Zaraz po Nowym Roku okazuje się, że jest serce dla Evi. To prawdziwy cud życia i śmierci – żeby dziewczyna mogła żyć, ktoś inny musi umrzeć. Operacja się udaje i Evi może rozpocząć swoje nowe życie, prawie zupełnie normalne i w zasadzie bez ograniczeń. Jednak od tej pory w życiu dziewczyny zmienia się dużo, dużo więcej…

Od przeszczepu osobowość bohaterki ulega zauważalnej zmianie, podobnie jak jej upodobania, cechy charakteru i usposobienie. Evi przestaje być grzeczną córeczką swoich rodziców. Czy jest to efekt spóźnionego dojrzewania i nastoletniego buntu, czy raczej dziedzictwo przejęte wraz z nowym sercem od dawcy?…

Pani Dominika trafiła w dziesiątkę z tematem tej powieści. Transplantacja serca, niepokój, niepewność i nadzieja. Radość i szczęście w zestawieniu z rozpaczą i smutkiem po stracie. Problem pamięci tkankowej, kiedy to wraz z transplantowanym organem biorca dziedziczy pamięć, doświadczenia lub emocje swojego zmarłego dawcy. To naprawdę arcyciekawa materia – coś niewiarygodnego i osobliwego. Jednak w powieści pani Dominiki problematyka ta została jedynie zasygnalizowana, a wszelkie próby bliższego przyjrzenia się tematowi nie wniosły nic konkretnego. Autorka skupiła się przede wszystkim na nowym, rozrywkowym życiu głównej bohaterki, tak odmiennym od jej wcześniejszego zachowania. Próba włączenia w te wydarzenia wątku kryminalnego to niezły pomysł, chociaż nie odnalazłam tu nastrojowości charakterystycznej dla thrillera. Sam przekaz tej historii też jakoś nie do końca mi pasował. Nie mogłam dać się pochłonąć tym wydarzeniom. Zdecydowanie najlepsza i najbardziej wciągająca jest ostatnia cześć obejmująca wydarzenia zmierzające do finału.
Przyznaję, że dawno lektura książki nie zajęła mi tyle czasu. Czytałam ją długo, ale nie miałam problemów ani pokus, aby nie doczytać jej do końca. W sumie warto było po nią sięgnąć, choć pozostawiła spory niedosyt. nie trafiła w moje oczekiwania.
Jeśli macie ochotę na młodzieżowe klimaty, wątek kryminalny i trochę medycyny w tle to przeczytajcie „Tkanki”. Może wyrobicie sobie o tej historii inne zdanie. Nie nastawiajcie się natomiast na wciągający, niepokojący thriller, bo go tu raczej nie znajdziecie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2019-03-10,

Evi bardzo długo czekała na nowe serce. Nigdy nie domyślała się jednak, że przeszczep całkowicie zmieni jej życie- w zupełnie inny sposób, niż można by się tego spodziewać. Z dnia na dzień nastolatka staje się zupełnie inną osobą. Przestaje lubić rzeczy, które wcześniej ceniła i zmienia stosunek do najbliższych. Czy to tylko młodzieńczy bunt czy podążanie za głosem nowego serca i… preferencjami jego poprzedniej właścicielki?

Rozpoczynając lekturę „Tkanek” liczyłam na mocny, wypełniony po brzegi napięciem, thriller. Czytałam szybko, intensywnie i z wielkim zainteresowaniem, ale elementów charakterystycznych dla tego gatunku się nie doszukałam, choć szczerze przyznam, że tematyka związana z pamięcią tkankową zrobiła na mnie piorunujące wrażenie i miejscami wywoływała gęsia skórkę. Tyle rzeczy zadziwia nas każdego dnia, tyle jeszcze pozostało do odkrycia. Ale istnieją takie obszary, o których niekoniecznie chciałoby się rozmawiać, czy wiedzieć więcej. Kwestie dziwne i kontrowersyjne. Temat, jaki poruszyła autorka w swojej najnowszej powieści, to jedna z nich.

Nigdy nie zastanawiałam się nad przypadkami transplantacji organów, chyba dlatego, że sytuacja tego typu nie dotyczyła nikogo z mojego bliskiego otoczenia. Nigdy również nie wydało mi się to szczególnie interesujące. Tymczasem Eijkelenborg sprawiła, że od tego tematu wprost nie mogłam się oderwać. Możliwość, że wraz z przeszczepem można otrzymać dodatkowo czyjeś upodobania, zmienić preferencje żywieniowe, styl ubioru czy przyzwyczajenia dotyczące codziennego życia-to po prostu nie mieści mi się w głowie. Podczas lektury towarzyszyło mi wiele refleksji i pytań, a okazja, by zgłębić ten temat wywoływała we mnie wiele radości i czytelniczej satysfakcji. W ostatnim czasie nie spotkałam się w literaturze z równie ciekawą problematyką.

Moim zdaniem autorka podjęła się realizacji zadania szalenie trudnego. Samo pisanie na ten temat nie wydaje mi się proste, ale próba przedstawienia uczuć towarzyszących każdemu z bohaterów tego dramatu przerosła moje oczekiwania. Eijkelenborg w wyczerpujący, interesujący, a także osobisty sposób ukazała emocje każdej z postaci, niezależnie od tego, w jakim wymiarze dotyczyła jej ta sytuacja. Fantastycznie oddała uczucia rodziny biorcy i dawcy, podkreślając, że to stresująca i nie do końca komfortowa sytuacja dla każdej z nich. W powieści każdy z bohaterów otrzymał prawo wypowiedzi, a pierwszoosobowa narracja sprawia, że można odnieść wrażenie, iż czytamy strony intymnego pamiętnika.

Miejsce pierwszoplanowe w tej historii należy do Evi, dziewczynki, która otrzymała prezent w postaci nowego serca. Podążając za jego głosem i kierując się pamięcią tkankową powraca do otoczenia jego poprzedniej właścicielki. Ulubionych miejsc, ukochanych smaków, pielęgnowanej miłości. W dużej mierze dzięki temu powieść nabiera młodzieżowego wymiaru i dość lekkiego charakteru. Autorce pięknie udało się oddać cechy znamienne dla tego świata. Kolejne strony przepełnione są młodością, pasją, żywiołem, kolorem. Bardzo lubię książki młodzieżowe, ale właśnie w takim wydaniu. Istotne, mocne, zapadające w pamięć.

Nazwisko Eijkelenborg dobrze zapamiętałam z jej poprzedniej powieści, „Kiedy będziemy deszczem”. Ciepło wspominam ten tytuł, doceniając zarówno jego fabułę, jak i styl autorki. Dzięki „Tkankom” przekonałam się, że ona dopiero się rozkręca i ma jeszcze czytelnikom wiele do przekazania. A co najważniejsze, potrafi to zrobić w sposób naprawdę interesujący i poruszający.

„Tkanki” to tytuł, w którym doszukałam się wielu zalet i nie znalazłam żadnych wad. Co tutaj dużo mówić, jestem nim oszołomiona i zachwycona.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2018-04-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

Tkanki to druga powieść polskiej pisarki na co dzień mieszkającej w Holandii. Jeszcze nie czytałam jej debiutu, ale muszę szybko to nadrobić i przekonać się, czy jest równie udany, co jej druga książka.

Co w fabule? Evi po rozwodzie rodziców zostaje pod opieką matki. Jej samopoczucie z każdym dniem jest coraz gorsze. Matka Evi modli się o to, aby szybko znalazł się dawca serca, dla jej córki. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że aby jej dziecko żyło, musi umrzeć dziecko innej kobiety. Kiedy już powoli tracą nadzieję, przychodzi wiadomość z kliniki, że znalazł się dawca. Evi przechodzi pomyślnie transplantację i dość szybko nabiera sił. Zaczyna uczęszczać do szkoły, widywać się z rówieśnikami. Jednak nie wszystko jest, takie jak przed operacją. Dziewczyna zmieniła poniekąd swój charakter, czy sposób ubierania się. To, co wcześniej lubiła, teraz nie znosi. Śni o dziwnych zdarzeniach, dla których nie ma logicznego wyjaśnienia… ale wszystko do czasu. I dopiero wtedy Chantal zdaje sobie sprawę, iż mimo że jej córka żyje, to w rzeczywistości zaczyna ją tracić. Kobieta na własną rękę szuka rodziny dawcy serca, bo chce się przekonać, czy wraz z przeszczepem serca, Evie dostała w pakiecie także wspomnienia i pewne cechy osobowości dawcy?

„Czekanie na przeszczep serca to tak naprawdę czkanie na czyjąś śmierć”.

Książka wciąga w wir wydarzeń od pierwszej strony. Na początku rozwój wypadków śledzimy z punktu widzenia Evi i jej matki Chantal. Ale z czasem dochodzą nowi narratorzy, którzy wnoszą nowe informacje, ale też wiele skrajnych emocji. Poznajemy ich wszystkich bardzo blisko, mamy możliwość wejść w ich głowy i obserwować ich zachowanie, a także, jak w przypadku głównej bohaterki, zmiany, jakie zachodzą w jej charakterze. Książkę czyta się jednym tchem, choć tempo akcji nie należy do najszybszych. I pomimo iż w połowie domyśliłam się, wielu szczegółów to nadal czytałam z wielkim zainteresowaniem. Finał, mimo iż nie do końca zaskakuje, to rozwiązuje wszystkie niedopowiedzenia i niejasności. I być może daje początek nowej historii??

Mała uwaga. Książka promowana jest jako thriller, uważam jednak, że nie jest to tak do końca jednoznaczne. Ponieważ znajdziemy w niej cząstkę New Adult, literatury obyczajowej, romansu, jak i dramatu i gdzieś tam pomiędzy pojawiają się strzępy thrillera. Osobiście sięgając po typowy thriller, szukam w nim, czegoś, co mną wstrząśnie, przerazi i wywoła dreszcz emocji. Tego tutaj nie znalazłam. Moim zdaniem ta powieść, przez nieodpowiednie przypisanie gatunkowe może nieco stracić w oczach czytelników.

Ogółem jestem zadowolona z tej lektury. Pomysł na fabułę jest oryginalny, przy kreacji bohaterów autorka postawiła na kontrasty, a historię przedstawiła płynnie i nad wyraz naturalnie. Jednak to, co najważniejsze, to że ta historia uświadamia nam, jak zasadnicze jest, aby ludzie wyrażali zgodę na przeszczep organów po śmierci. W ten sposób można uratować czyjeś życie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - BlueSpark
BlueSpark
Przeczytane:2018-04-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Tkanki zaciekawiły mnie od razu, po pierwszym zerknięciu na okładkę i przeczytaniu opisu. Pomysł mi się bardzo spodobał i chciałam się przekonać, jak wyjdzie całościowo. I właściwie nie jestem zawiedziona, ale nie jest to to, czego oczekiwałam.

                Evi Bouwer jest pierwszym i jedynym dzieckiem swoich rodziców. Chantal, jej matka, na początku nie była przekonana do rodzicielstwa, ale zakochała się w swojej córce od pierwszego wejrzenia. Evi była idealna, grzeczna, powściągliwa, słodka, miła. I bardzo, bardzo chora. Kiedy Chantal dowiaduje się o chorobie córki, świat osuwa jej się spod nóg. Serce Evi jest do niczego, więc koniecznie potrzebuje nowego. Chantal wie, że znaczy to, iż ktoś będzie musiał umrzeć, by jej córka mogła żyć, ale dla niej zrobi wszystko. Dzień, w którym pojawia się dawca, jest najszczęśliwszym dniem dla całej rodziny. Dopóki zachowanie Evi nagle nie zaczyna się zmieniać, a Chantal nie potrafi wyjaśnić, dlaczego ta miła i słodka osoba nagle stała się wredna i opryskliwa. Nikt nie podziela zmartwień Chantal, nikt jej nie wierzy, ale ona wie, że winowajcą jest nowe serce jej córki. Okazuje się, że wraz z nim Evi przejęła osobowość swojej dawczyni.

                Nie będę owijać w bawełnę, nie jest to pełen napięcia thriller, budzący niepokój i pędzący jak rollercoaster. Jeśli właśnie tego po niej oczekujecie, to już możecie zrezygnować. Ja nie czytałam jeszcze tego rodzaju thrillera i muszę przyznać, że jestem zaciekawiona. Motyw przejęcia osobowości Finyi przez Evi, choć nierealny, był ciekawy i bardzo dobrze przemyślany. Całkowicie nie interesuję się medycyną, ale ta książka sprawiła, że miałam ochotę się w to zagłębić. Fabuła odbiega od tej, którą mamy w opisie, bo właściwie to pojawia się pod koniec. Nie jest szybko biegnąca i zapierająca dech w piersiach, wręcz odwrotnie i myślę, że ten styl trzeba lubić, żeby książka się spodobała. Do mnie dotarł, być może dlatego, że jest bardzo podobny do mojego stylu pisania; spokojny, dramatyczny, przyozdobiony ładnymi mądrościami i pozwalający sobie od czasu do czasu na nutkę humoru.

                Książka ta opiera się w głównej mierze na emocjach i uczuciach. Bohaterowie doznają straty ukochanej osoby, smutku, miłości, żalu i szczęścia, i to właśnie na tych aspektach skupia się autorka. Jest dużo, czasami niepotrzebnych, opisów, które mają za zadanie pomóc nam wczuć się w te emocje bohaterów, abyśmy mogli przez chwilę postawić się na ich miejscu – autorka to naprawdę fajnie urealnia. Poza tym, że Evi po przeszczepie była nie do zniesienia, to polubiłam się z innymi postaciami, zostały ładnie nakreślone, dobrze wykreowane, każdy z nich miał swoje charakterystyczne cechy i charaktery. Nie były brzydką, szarą masą.

                Między wierszami autorka poruszyła naprawdę ważne wartości, takie jak miłość, tolerancja i akceptacja. Finya była skłócona ze swoją matką, która nie potrafiła do niej dotrzeć, więc Evi po przeszczepie również odsunęła się od matki. Ale Chantal próbowała zrobić wszystko, by odzyskać swoją córkę i zaakceptować ją taką, jaka się stała. Finn, bliźniak Finyi, był jej wiecznym cieniem, mimo że nie mieli tej „bliźniaczej więzi”, to Finn kochał swoją siostrę i potrzebował czasu, by sobie to rzeczywiście to uświadomić. To książka wbrew pozorom mądra i dająca do myślenia, choć nie będę ukrywać, że trochę nudna.

                Nie tego oczekiwałam, choć nie potrafię powiedzieć, czy wyszło to na złe. Raczej nie, w ogólnym rozrachunku jestem zadowolona i od siebie polecam sięgnąć po tę książkę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - 1991monika
1991monika
Przeczytane:2019-03-10,

Evi Brouwer od dziecka choruje na poważną chorobę serca. Teraz będąc nastolatką choroba postępuje i dziewczyna, aby dalej żyć pilnie potrzebuje przeszczepu serca. Długie oczekiwania wykańczają psychicznie jej rodziców i doprowadzają na skraj załamania. Kiedy powoli zaczynają tracić nadzieję, okazuje się, że jest serce, które można przeszczepić Evi. Wkrótce po przeszczepie z nastolatką zaczynają dziać się dziwne rzeczy.

Po przeczytaniu opisu książki oraz informacji, że to thriller byłam zachwycona i książka od razu znalazła się na mojej liście do przeczytania. Bardzo zaciekawił mnie temat poruszony w tej pozycji, czyli pamięć tkankowa. Nie jest to często poruszana w książkach kwestia, a przynajmniej ja takiej jeszcze nie czytałam, więc spodziewałam się czegoś ciekawego i intygującego. Uznałam, że pomysł jest naprawdę dobry i to będzie bardzo dobra lektura.

Historia opisywana w tej książce jest z perspektywy czterech osób – Evi, Chantal, czyli matki głównej bohaterki, Finna, czyli brata dziewczyny, od której nastolatka otrzymała narząd oraz Sandera, czyli chłopaka zmarłej. Zwykle lubię zabieg, kiedy dane wydarzenia autor przedstawia z perspektywy kilku osób. Moim zdaniem najczęściej się to sprawdza w romansach, kiedy bohaterowie mijają się w pewnych wydarzeniach – lubię wtedy wiedzieć, czym się kierowali i dlaczego postąpili tak, a nie inaczej. Zakładam, że tutaj taka narracja również miała na celu pozwolenie czytelnikowi na poznanie wydarzeń z każdej strony, jednak w tym wypadku mi się to nie podobało. Co innego czytać o danej sytuacji od strony dwóch osób, a co innego cztery razy. To już trochę za dużo i zwyczajnie było to dla mnie nużące.

Nie przypadł mi do gustu również styl autorki. Jest to kwestią dość indywidualną, ale ja wolę krótkie rozdziały. Tutaj jednak spotykamy się ze zbitym tekstem oddzielonym, co jakiś czas imieniem i nazwiskiem, kiedy wydarzenia są przedstawiane z perspektywy innego bohatera. Dla mnie styl autorki nie jest lekki i męczyłam tę książkę okropnie długo. Czytało mi się ją bardzo źle, a to również za sprawą tego, że występuje w niej mnóstwo opisów i minimalna ilość dialogów.

Wrócę jeszcze na chwilę do pomysłu na fabułę i wykorzystania motywu pamięci tkankowej. Jak pisałam wyżej wydało mi się to ciekawe i wykorzystane należycie mogło wprowadzić odpowiednie napięcie, czy nawet grozę do tej pozycji. Jednak uważam, że ten pomysł został tutaj niewykorzystany w należyty sposób. Zachowanie głównej bohaterki po przeszczepie zaczyna się zmieniać i potencjał tej zmiany moim zdaniem został zmarnowany. Evi zaczyna kupować bardziej krzykliwe ubrania, po powrocie ze szpitala kot omija ją szerokim łukiem, a ona po prostu zaczyna się zachowywać jak rozpuszczona nastolatka, która w końcu ma szansę przejść okres buntu i nie szanuje możliwości, którą otrzymała od życia. Wiem, że chodziło o to, że zaczęła swoimi czynami przypominać dawcę organu, ale tu zwyczajnie też coś poszło nie tak.

Gwoździem do trumny, który przypieczętował moją niską ocenę „Tkanek” jest fakt, że ta książka jest zapowiadana jako „wciągający thriller”. Niestety, ani jedno, ani drugie nie jest prawdą. Największym rozczarowaniem jest dla mnie fakt, że to nie jest thriller, a sięgając po tę pozycję spodziewałam się właśnie tego, bo w opisie pozycji jest umieszczona taka informacja. Ta książka nie zawiera typowych elementów dla tego gatunku. Nie było tu dla mnie żadnego napięcia, a akcja książki wlecze się niemiłosiernie. Pierwszy raz miałam taki problem, żeby dokończyć książkę.

Podsumowując „Tkanki” to w moim odczuciu książka słaba i jak na razie najgorsza przeczytana przeze mnie pozycja w tym roku. Chciałabym na gorszą już nie trafić, bo nie chcę się kolejny raz tak męczyć podczas jej lektury. Nie zmienia to faktu, że jeśli sięgając po tę pozycję z wiedzą, że to nie jest thriller i lubi się taki styl jak wyżej opisałam to pozycja może się spodobać i szanuję to. Ja jednak jej nie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2018-02-20, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

"Jak się wkrótce okazało, wróg, z którym przyszło nam się zmierzyć, chciał nie tylko zdrowia naszej córki. Mimo usilnych starań, by go kontrolować, rozprzestrzeniał się po naszym życiu jak infekcja."

Tematyka przeszczepu organu, a wraz z nim wspomnień, uczuć, osobowości dawcy, jest chętnie wykorzystywana w literaturze, zwłaszcza mającej dostarczyć czytelnikowi sporej porcji dreszczyku i emocji. I nic dziwnego, transplantacja od zawsze budzi kontrowersje, skrywa tajemnice, które pasjonują nie tylko środowisko naukowe, ale też podkręcają wyobraźnię zwykłego człowieka. Pamięć tkankowa skłania do poszukiwania odpowiedzi na intrygujące pytania, odnosi się do medycznych faktów i filozoficznych rozważań. Czy serce, od wieków uważane za źródło emocji, nośnik uczuć, translator miłości, przekazane w darze innej osobie, faktycznie może być przekaźnikiem swoistej materialnej duszy?

Trzeba przyznać, że autorka bardzo wnikliwie podeszła do tych zagadnień, oferując czytelnikowi jednocześnie intrygującą rozrywkę czytelniczą i interesująco przedstawioną wiedzę. Dzięki temu wyjątkowo intensywnie odbieramy przeżycia i sytuacje, w jakiej znaleźli się główni bohaterzy, z zaangażowaniem zagłębiamy się w ich rozterki i wahania, przekonują nas zawirowania w ich życiu. Drugim niewątpliwym atutem powieści jest umiejętnie podgrzewana atmosfera niewyjaśnionego niepokoju i fascynującej niepewności, z kolejnym wspomnieniem zagęszcza się akcja, z niecierpliwością czekamy na to, co się wydarzy, zarazem delektując się przywołanymi szczegółami i uwypuklonymi detalami. Taki styl narracji bardzo mi odpowiada.

Książka na dłuższe zaczytanie, wypełnione refleksjami, przyciągające frapującymi incydentami. Zdarzeniom przyglądamy się z czterech perspektyw, z których dwie pełnią wiodącą rolę. To sceny i doznania widziane oczami Evi, nastolatki z przeszczepem serca, i Chantal, jej matki. Uzupełniają je reminiscencje Finna, brata bliźniaka dawczyni serca, a także Sandera, jej sympatii. Wszystkie ścieżki przybliżanej historii płynnie i zgrabnie zazębiają się, sugestywnie oddziałując na wyobraźnię, podsycając emocje i nakłaniając do przemyśleń. A w tle zakodowane w komórkach obrazy, dźwięki, smaki, które dopominają się uwagi i wyjaśnienia, jakby starały się przekazać coś nieuchwytnego, lecz wyczuwalnego.

Zajmująco obserwuje się zmianę osobowości Evi, jej uległość wobec nieznanych wspomnień, pragnienie przeżycia czegoś zupełnie nowego, nadrabianie czasu, który bezlitośnie odebrała choroba. Dziwne sny, nietypowe zachowania, odmienne słownictwo, osobliwe przekonania, kontrastowe zainteresowania, złowieszcze przeczucia, a przy tym zmiana hierarchii bliskich, pogoń za tajemniczą namiętnością, poszukiwanie własnej tożsamości, kłopoty z przystosowaniem się do nowej sytuacji. Poprzednia książka autorki, "Kiedy będziemy deszczem", również zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, intrygująco prowadziła przez zawiłości ludzkich losów, uczucie niespełnienia, rozczarowania, zawodu, rozgoryczenia, ale także pożądania za głosem serca, wolą odmiany, apetytem na skosztowanie ciepłych barw życia.

bookendorfina.pl

Link do opinii

"Jak opowiedzieć historię, której się samemu nie rozumie, na której istnienie nie ma dowodów, historię spisaną skomplikowanym szyfrem uderzeń serca? Należy wrócić do początku początków. Choć sama nie wiem, jak daleko w przeszłość musiałabym się cofnąć."


Rewelacyjna historia! Nieoczywista! Tajemnicza! Pełna emocji!


Początek słaby.
Pomyślałam sobie, że ponownie okładka mnie skusiła - przerost formy nad treścią...
Ale jakże się pomyliłam!


ŚWIETNE narracje - każda z nich jest osobną opowieścią, pełną innych emocji, które łączą w spójną całość całą tą niesamowitą opowieść!


Pamięć tkanek?
Poszperałam w necie i okazuje się, że istnieje takie zjawisko, co powoduje, że ta historia przestaje być niewiarygodna.


"Jak miałam wytłumaczyć komuś, że organ wszczepiony mojej córce, serce, które miało być jej ratunkiem, stało się intruzem przejmującym nad nią kontrolę?"


Mistrzowsko przedstawieni bohaterowie, mistrzowsko przedstawiony ich świat wewnętrzny, ich dobre i złe strony.


Poza tym całym tajemniczym i niesamowitym wątkiem czytamy świetną historię o miłości i młodości, samą w sobie wciągającą:)


Rewelacyjny pomysł z osobnymi narracjami, które wypełniają całą opowieść w 200%


"Ile dni, miesięcy, lat może przeżyć kropla czyjejś pamięci uwięziona w organie?"
POLECAM!
MOJA OCENA: 9/10
************************************************************************
"Wciągający thriller, który pokazuje, że serce nigdy nie zapomina


Nastoletnia Evi Brouwer cierpi na poważną chorobę serca i do życia potrzebuje przeszczepu, przez co jej matka przechodzi załamanie. Kiedy zrozpaczona kobieta powoli zaczyna tracić nadzieję, niespodziewanie pojawia się ratunek. Dawcą serca zostaje młoda dziewczyna Finya, która zginęła w wypadku samochodowym.


Nikt nie podejrzewał, że przeszczepione serce zachowa wspomnienia i cechy osobowości Finyi. Wkrótce nowy organ staje się intruzem, który całkowicie przejmuje kontrolę nad Evi. Nastolatkę zaczynają dręczyć sny, których nie potrafi zrozumieć, a jakaś tajemnicza siła prowadzi ją w nieznane dotąd miejsca i pcha w ramiona tajemniczego Sandera.


Matka Evi czuje, że dopiero teraz może stracić córkę na zawsze i postanawia zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić. Czy zdoła przekonać kogoś, że z jej córką dzieje się coś strasznego? Czy nowe serce chce zaszkodzić dziewczynie?"


Fragment i promocje na moim :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - atanazja20
atanazja20
Przeczytane:2018-05-04, Ocena: 2, Chcę przeczytać, Upragnione, 26 książek 2018,

Książka okazała się wielkim rozczarowaniem, daleko jej do Thrillera jest to książka dla nastolatek. Już dawno nie wynudziłam się tak czytając książkę. Z każdym rozdziałem spodziewałam się jakiegoś rozwoju akcji, emocji nic jednak takiego się nie wydarzyło. Historia podobna do innych książek o przeszczepach. Bardzo się rozczarowałam....

Nastoletnia Evi Simons przechodzi przeszczep serca. Jej życie znienia się - zmienia się jej styl ubierania, nawyki żywieniowe. Izoluje sie od rodziny i przyjaciela. Nie wie co się z nią dzieje i próbuje to odgadnąć. Poznaje chłopaka swojej dawczyni serca ( nie wie na początku o tym). Ciągnie ja do niego jak magnez . Spędza z nim każdą wolną chwilę i w końcu zostają parą. Evi nekają koszmary senne - jak się okazuje dawczyni serca chce aby prawda o jej wypadku ujrzała światło dzienne. Matka Evi Chantal zaniepokojona tym co dzieje się z jej córką próbuje odnaleźć dawczynię jej serca. Nie jest to proste gdyż rodzina nie wyraziła zgody na kontak. Upór i chęć poznania na nowo córki sprawiają, że poznaje kim była dawczyni serca. Na jaw wychodzą tajemnice wypadku, a Evi w końcu może być spokojna.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Violetkove
Violetkove
Przeczytane:2018-03-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Nie jest to tyowy thriller, nie jest przerażający, nie ma w nim wątków charakterystycznych dla thrillerów, ale i tak jest to bardzo bardzo bardzo dobra powieść, którą naprawdę warto przeczytać. Nastoletnia Evi ma nieuleczalną wadę serca i tylko przeszczep może ją uratować. Kiedy w końcu pojawia się dawca, dziewczynie i jej rodzicom wydaje się, że oto nadszedł kres wszelkich problemów i od tej pory wszystko się ułoży... Niestety, problemy dopiero się zaczynają. Po przeszczepie Evi zmienia się o 180 stopni. Jest kłótliwa, buntownicza, separuje się od najlepszego przyjaciela i matki, która do tej pory była dla niej najważniejsza. Krzykliwie się ubiera, zadaje się z nieobliczalnymi ludźmi i wplątuje się w niebezpieczne sytuacje. Po nocach prześladują ją koszmary, w których, jak się później okazuje, widzi przebłyski życia dziewczyny, która była dawcą jej serca. Evi zaczyna spotykać się z Sanderem - niegrzecznym chłopcem z kryminalną przeszłością, który jednocześnie był chłopakiem Finnyi. A Fynnya jest... dawczynią serca Evi. Evi napotyka na swojej drodze także brata bliźniaka zmarłej. Cała historia bardzo sięzapętla, wątki nachodzą na siebie. Evi czuje się bardzo zagubiona, czasem czuje się, jakby nie była sobą. Widzi to także jej mama, jednak jej obawy są bagatalizowane. Zaczyna szukać informacji na temat pamięci tkanek i odkrywa wiele przerażająych historii... Czy to Finnya wszystkim steruje? Co chce przekazać żywym? 

 

 

Książka bardzo mnie wciągnęła, w dodatku dzięki niej dowiedziałam się o pamięci tkanek, kóra jest bardzo ciekawa, polecam zagłębić się w ten temat. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - AgaZaczytana
AgaZaczytana
Przeczytane:2018-03-05, Ocena: 5, Przeczytałam,

Czekałam na tę książkę. Sam opis z okładki mnie zaciekawił i miałam nadzieję, że tak też będzie z całą książką. Czy tak się stało, a moje oczekiwania zostały spełnione?


'Nawet gdy jeszcze nie rozumiemy śmierci, jesteśmy jej w pewien sposób świadomi.'


Evi od dziecka ma poważną wadę serca, która została zdiagnozowana dopiero w wieku nastoletnim. Choroby serca mają to do siebie, że bardzo często jedynym rozwiązaniem na wyleczenie chorego jest przeszczep. Jedyną możliwością, aby taki przeszczep mógł zostać przeprowadzony jest śmierć kogoś innego. W przypadku Evi, śmierć innego nastolatka. Śmierć Finyi...


'Podniosłam twarz ku niebu. I po raz kolejny wyszeptałam bezgłośnie mój błagalny psalm: 'Spraw, by ktoś zginął'.'


Evi wraca do zdrowia po operacji w oka mgnieniu . Szczęśliwe zakończenie? Z pewnością tak, jeśli bierzemy pod uwagę wyłącznie fakt, że nastolatka żyje dalej i jest zdrowa. Jej matka jednak, jako jedyna (z wyjątkiem kota) z dnia na dzień zauważa, że córka się zmienia. Łącząc fakty dochodzi do terminu, jakim jest pamięć tkankowa.


'Z tej odległości nie mogłam odgadnąć, czy to byłam ja, czy ktoś zupełnie inny. Z fascynacją przyglądałam się dziewczynie w odbiciu. Czy była ładna? Interesująca? Zdrowa czy chora?'


Historia przedstawiona jest zarówno z perspektywy Evi i jej matki, jak i z perspektywy brata bliźniaka Finyi - Finna i jej chłopaka Sandera. Wskazany podział narracji pozwolił bez problemu wczuć się w sytuację i przemyślenia głównych bohaterów. Nie ukrywam, że dawka emocji była spora, dzięki czemu książkę czytało się ekspresowo.


Czy coś takiego jak pamięć tkankowa istnieje faktycznie? Szczerze mówiąc nie wiem, jednak poznając historię Evi wierzę, że tak może być. Nie potrafię sobie wyobrazić jak może czuć się człowiek, który jest nawiedzany w snach przez wizje, które były udziałem kogoś zupełnie innego. Jak nie ma się wpływu na zmianę swojego charakteru i wszelkich upodobań co do jedzenia czy ubrań. Evi wyzdrowiała, ale z konsekwencjami, których tak naprawdę nikt nie był świadomy.


'Teraz to było moje własne serce, pomyślałam poirytowana. Nie pożyczyłam go. Prezent, jaki dostajesz, jest twój. Własny.'


Książkę polecam, spełniła moje oczekiwania. Przedstawiona przez autorkę historia wciąga, jednak nie nazwałabym jej thrillerem. Jak dla mnie była to po prostu książka obyczajowa. Lubię tego typu literaturę, dlatego wpasowała się w mój gust. Warto po nią sięgnąć!


'Nie mogłam zrzucić winy za moje kłamstwa i zachowanie na operację i nowy organ. To było całkowicie niedorzeczne. Musiałam spojrzeć nieprzyjemnej prawdzie w oczy.'

Link do opinii
Avatar użytkownika - codzienna
codzienna
Przeczytane:2018-02-26, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2018, Posiadam,

To moje drugie spotkanie z twórczością pani Dominiki i na pewno nie ostatnie."Tkanki" to thriller,który jest rewelacyjny.Wciąga,trzyma w napięciu,jest również inna ,ponieważ po raz pierwszy stykam się z taka fabułą.W sumie po tej lekturze sama się zastanawiam,czy rzeczywiście jest coś takiego jak pamięć tkankowa,czy po przeszczepie jesteśmy w stanie odczuwać i pamiętać wspomnienia dawcy?. Od książki nie byłam w stanie się oderwać ,że pochłonęłam ją w jeden dzień.Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - myrtij
myrtij
Przeczytane:2018-02-14, Ocena: 4, Przeczytałam,

Czy to możliwe, że wraz z przeszczepionym organem, zwłaszcza sercem, otrzymuje się część osobowości dawcy?

Evi umierała. Z dnia na dzień była coraz słabsza, a jej chore serce miało coraz mniej siły, by utrzymywać ją przy życiu. Następny pobyt w szpitalu mógł być jej ostatnim. Ale nagle pojawiła się iskra nadziei – znalazł się dawca dla niej. Dziewczyna po przeszczepie szybko odzyskiwała siły, nabierała chęci do życia. Życia, które nagle otworzyło się przed nią na nowe możliwości. W jej snach pojawiały się tajemnicze obrazy. Na jej drodze osoby, do których coś ją silnie przyciągało. Tajemniczy chłopak, do którego wyrywało się jej nowe serce. Chantal powoli przestawała rozpoznawać w niej swoją ukochaną córkę…
Pamięć tkankowa, zjawisko w żaden sposób nie udokumentowane medycznie, ale potwierdzone wieloma przypadkami, okazało się świetnym pomysłem na motyw powieści. Ta część wzbudzała szczególne zainteresowanie, ale też niedowierzanie. Autorka zastępowała przypadkowe wydarzenia, sugestiami podyktowanymi przez ciało, jednak na tyle delikatnymi, że prawie niezauważalnymi.„Tkanki” to fascynująca opowieść o życiu i śmierci, miłości i związkach. O więzi, której nawet śmierć nie jest w stanie przerwać. Obsesji, która może zniszczyć relacje. I wprost niewiarygodnej pamięci tkankowej. Dominika van Eijkelenborg jest dobrą obserwatorką i umiejętnie sportretowała główne bohaterki – ich lęki, nadzieje, porywy uczuć. W „Tkankach” łatwo było się zaczytać. Historia opowiadana przez kolejne osoby wciągała, po czym urywała się w najważniejszym momencie. Wzbudzała ciekawość i aż do końca nie zdradzała sekretów.

cała recenzja: www.ensorcelee.pl

Link do opinii
Inne książki autora
Ostatni most
Dominika van Eijkelenborg0
Okładka ksiązki - Ostatni most

Holenderska policja na tropie tajemnicy śmierci młodej matki Policjantka Marieke van Haan zawsze bała się wody i tego, co kryje się pod jej powierzchnią...

Czuły punkt
Dominika van Eijkelenborg0
Okładka ksiązki - Czuły punkt

To był piękny, upalny majowy wieczór. Weronika szła ulicą, szczęśliwa i zakochana. Nie przestraszyła się, kiedy usłyszała, jak ktoś otwiera drzwi samochodu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy