Dwie odległe epoki, dwie różne kobiety i jedno, wciąż to samo pragnienie, by kochać i być kochaną
Co można ukryć w niepozornym, ręcznie malowanym pojemniku na chleb? List? Parę zdjęć? Drobne pamiątki przeszłości? Czy zmieści się w nim cała historia życia brutalnie zakończonego, zanim na dobre się zaczęło? Przed takimi pytaniami staje Magda, która po burzliwych doświadczeniach ostatnich miesięcy próbuje znaleźć spokój i zacząć wszystko od nowa. Inspirację do przemyślenia,czego właściwie pragnie, niespodziewanie znajduje w lekturze wojennych zapisków dwudziestoletniej Irenki, której nie dane było spełnić swoich marzeń. W heroicznych decyzjach sąsiadów sprzed lat Magda powoli zaczyna dostrzegać iskierkę nadziei, że dopóki żyje i kocha, dopóty wszystko jest możliwe…
W drugiej części cyklu o domu przy Kwiatowej 18 Małgorzata Lis kontynuuje opowieść o trzydziestolatce z wielkiego miasta, która dzięki zaskakującym wydarzeniom i spotkaniom w końcu przekonuje się, że do szczęścia wcale nie potrzebuje wyjątkowego miejsca - wystarczy, że otworzy się na otaczających ją ludzi oraz ich niezwykłe wspomnienia. Na stronach tej wielowątkowej powieści czytelnik odnajdzie nie tylko porywającą historię rodzącej się wśród trudów miłości, lecz także rzetelny i barwny opis skomplikowanych wojennych losów Polaków i Żydów, wspólnie zamieszkujących miasteczko na pograniczu III Rzeszy i Generalnego Gubernatorstwa.
Wydawnictwo: Emocje
Data wydania: 2024-08-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Magda przy okazji małego wypadku odkryła stary pojemnik na chleb,a w nim głęboko skrywaną tajemnice Ireny. Co zrobi z tą informacją, jak niespodziewane wiadomości ją jeszcze czekają? I czy dostrzeże prawdziwą miłość?
Ponownie, w bardzo nie długim czasie zawitałam na Kwiatową 18 w Żarkach i nawiasem mówiąc dochodzę do wniosku, że dobrze byłoby je przeczytać jedna po drugiej wtedy jakoś lepiej wchodzą do głowy. Co prawda nie wszystkie osoby były prawdziwe...ale historia mogła być bardzo prawdopodobna.
Autorka w bardzo dobrze czytający się sposób miesza przeszłość z teraźniejszością. Splata losy tych co byli z tymi co są. Historia Żydowskich rodzin z Żarek ogromnie chwyciła mnie za serce, a pomimo lektury wielu książek na tem temat, ja nadal odkrywam coś nowego, coś o czym nie słyszałam, a co warto wiedzieć.
Stworzyła postać Magdy, która czasem doprowadzała mnie do szewskiej pasji, te jej 'zakochania', niezdecydowania, jakieś takie humorki. Ale wiecie, dzięki temu bohaterka w moich oczach stawała się bardziej 'żywa', taka dzisiejsza. Bo czy i my sami nie stajemy czasem przed jakimś wyborem i zamiast iść w prawo lub w lewo, jednoznacznie, kombinujemy, szukamy dróg na skróty, próbujemy omijać problemy....i nie zawsze wychodzi tak jak powinno.
Cóż tu dużo mówić, jak dla mnie super powieść - dylogia - którą przeczytacie błyskawicznie i możliwe,że w oku zakręci się Wam maleńka łezka.
Tego, co się popsuło, nie trzeba wyrzucać! Edyta na czterdzieste urodziny otrzymuje wygodny fotel oraz informację o zdradzie i odejściu męża, który niebawem...
Pięć pozornie zwyczajnych kobiet, korzystając z okazji, że brat jednej z nich zakupił właśnie starą chatę w górach, postanawia odciąć się od przedświątecznego...
Przeczytane:2024-08-27, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku -100, Z historią w tle, Literatura obyczajowa,
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗕𝗹𝗮𝘀𝘇𝗮𝗻𝗮 𝘀𝗸𝗿𝘇𝘆𝗻𝗲𝗰𝘇𝗸𝗮
Małgorzata Lis w 𝐾𝑤𝑖𝑎𝑡𝑜𝑤𝑒𝑗 18 zauroczyła mnie opowiadaną historią. Z wielką niecierpliwością oczekiwałam na kontynuację, gdyż poprzednia część zakończyła się w najbardziej intrygującym momencie. Byłam bardzo ciekawa, jak dalej potoczyły się losy dwóch wyjątkowych kobiet – współczesnej Magdy i Irenki z czasów drugiej wojny światowej. Dwie odległe epoki, dwie różne kobiety, a jednak mają ze sobą coś wspólnego. To pragnienie kochania i bycia kochaną. Historia obu bohaterek łączy się w niezwykły sposób w jednym, zupełnie zwyczajnym domu przy ulicy Kwiatowej 18 w Żarkach.
𝐽𝑒ś𝑙𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑧𝑛𝑎𝑚𝑦 𝑠𝑤𝑦𝑐ℎ 𝑘𝑜𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖, 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑚𝑦 𝑗𝑎𝑘 𝑠ł𝑢𝑝 𝑤𝑏𝑖𝑡𝑦 𝑤 𝑧𝑖𝑒𝑚𝑖ę, 𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑎𝑘 𝑚𝑜𝑐𝑛𝑒 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑜. 𝐵𝑦𝑙𝑒 𝑖𝑑𝑒𝑜𝑙𝑜𝑔𝑖𝑎, 𝑛𝑜𝑤𝑖𝑛𝑘𝑎 𝑝𝑜𝑤𝑎𝑙𝑎 𝑛𝑎𝑠 𝑏𝑒𝑧 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑢.
Czy Magda musiała wpaść do piwnicy, skręcić nogę, złamać żebro i doznać uderzenia w głowę, aby zrozumieć, że Wojtek jest fajny, ale tylko na okazjonalne randki, bo umie mówić czułe słówka, ale tak naprawdę nic ją z nim nie łączy? Nie mają o czym rozmawiać, nie ma między nimi nawet cienkiej nici porozumienia. Powoli zaczyna dostrzegać, że ktoś inny naprawdę się o nią troszczy, gdy potrzebuje pomocy. Ten ktoś dba o nią, rozumie i wie, czego oczekuje, a także wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom. Przysłowie „przyjaciół poznaje się w biedzie” sprawdziło się tutaj w każdym calu. Najwyższy czas, aby Magda odpowiedziała sobie na pytanie, kto jest dla niej bardziej odpowiedni.
Wydaje się, że to nie był przypadek, że Magda wpadła do piwnicy, która skrywała tajemnice. Odnalazła blaszane pudełko, które przez 70 lat leżało pod gruzami w tej piwnicy, w której niemal straciła życie. […] 𝑇𝑜 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑠𝑡𝑢 𝑐𝑜ś 𝑛𝑖𝑒𝑠𝑎𝑚𝑜𝑤𝑖𝑡𝑒𝑔𝑜. 𝑆𝑡𝑎𝑟𝑒 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑒 𝑧𝑎𝑚𝑘𝑛𝑖ę𝑡𝑒 𝑤 𝑏𝑙𝑎𝑠𝑧𝑎𝑛𝑒𝑗 𝑠𝑘𝑟𝑧𝑦𝑛𝑒𝑐𝑧𝑐𝑒 .
Irenka wyszła za Stacha, ponieważ nie miała innego wyboru, ale miała uczucie, jakby straciła część siebie. Nie kochała męża, jej serce wyrywało się do Abrama, z którym nie mogła być. Stach pogardzał Żydami, więc Irenka nie mogła zdradzić swoich prawdziwych uczuć. Nie mogła oglądać się wstecz. Teraz była Nowakowską. Już na zawsze. 𝐼 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑗𝑒𝑗 𝑡𝑎𝑘 𝑚ó𝑤𝑖𝑙𝑖: 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒, 𝑏ą𝑑ź 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑙𝑖𝑤𝑎, 𝑛𝑖𝑒𝑐ℎ 𝐵ó𝑔 𝑏ł𝑜𝑔𝑜𝑠ł𝑎𝑤𝑖, 𝑎 𝑜𝑛𝑎 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑎, ż𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒, ż𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑧𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑎 […]
Magda czyta znaleziony w blaszanej skrzyneczce pamiętnik Irenki i bardzo przeżywa jej historię. Odbywa podróż do przeszłości, a przy okazji zastanawia się, którego z mężczyzn naprawdę kocha i na którego z nich może zawsze liczyć.
Okupacja sprawiła, że w ludziach ujawniły się najgorsze cechy. 𝑇𝑜 𝑏𝑦ł𝑎 𝑤𝑎𝑙𝑘𝑎 𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑡𝑟𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒. 𝑍𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧ę𝑐𝑒 𝑜𝑑𝑟𝑢𝑐ℎ𝑦. 𝑆𝑡𝑟𝑎𝑐ℎ 𝑖 żą𝑑𝑧𝑎 𝑧𝑒𝑚𝑠𝑡𝑦 𝑧𝑎 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑𝑧𝑖𝑤𝑒 𝑖 𝑤𝑦𝑚𝑦ś𝑙𝑜𝑛𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑤𝑖𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎.
Wojna brutalnie zniszczyła życie wielu ludzi. Niektórzy nie zdążyli się zakochać, a przyszłość wszystkich była niepewna. Polacy i Żydzi żyli ze sobą w zgodzie od lat, a nagle z bliskich sąsiadów Żydzi stali się kimś gorszym, kogo należało unikać. Mieszkańcy Żarek z przerażeniem obserwowali powolną agonię Żydów zamkniętych w getcie. Wojna była zbrodnią, a Holokaust niewyobrażalną zbrodnią.
Gdy teraz obserwuje się ludzi spierających się o drobiazgi, zajmujących się plotkami czy problemami bez znaczenia, nie da się uniknąć porównania z tym, co przeżywali ludzie w przeszłości i co musieli robić, by przetrwać za wszelką cenę. Nie mieli czasu zastanawiać się nad tym, co ma sens, a co nie. Z narażeniem życia sobie wzajemnie pomagali. Teraz tak trudno jest ludziom usiąść obok siebie i normalnie rozmawiać bez uprzedzeń i złośliwych uwag.
Magda ciągle ma w głowie mętlik i nie wie, jak ułożyć swoje życie. 𝐶ℎ𝑜𝑙𝑒𝑟𝑛𝑖 𝑓𝑎𝑐𝑒𝑐𝑖! 𝐺𝑑𝑦 𝑖𝑐ℎ 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎, 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑚𝑢𝑡𝑛𝑜, 𝑐𝑖ęż𝑘𝑜 𝑖 𝑡𝑎𝑘 𝑝𝑢𝑠𝑡𝑜 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑠𝑡𝑢, 𝑎 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜𝑗𝑎𝑤𝑖ą – 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑤𝑦𝑘𝑙𝑒 𝑠𝑘𝑢𝑡𝑒𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑎𝑗ą 𝑤 𝑢𝑚𝑦𝑠ł𝑎𝑐ℎ 𝑖 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑎𝑐ℎ.
Ta wojenna historia wstrząsnęła światopoglądem Magdy. Nie chciała dłużej marnować czasu, chciała go dobrze wykorzystać. Szkoda było go marnować na karierę, nadmierne starania o wygląd czy pogoń za pieniędzmi. Zwłaszcza teraz, gdy w małym miasteczku, w starym domu, odnalazła miłość. Chciała być kochana, bo przecież każda z nas tego pragnie. 𝑁𝑖𝑒 𝑝𝑜żą𝑑𝑎𝑛𝑎. 𝑁𝑖𝑒 𝑎𝑑𝑜𝑟𝑜𝑤𝑎𝑛𝑎. 𝑁𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑑𝑟𝑦𝑤𝑎𝑛𝑎. 𝐶ℎ𝑜𝑐𝑖𝑎ż 𝑡𝑜 𝑡𝑒ż 𝑝𝑜 𝑡𝑟𝑜𝑐ℎ𝑢. Magda musi przemyśleć wiele spraw, przewartościować swoje życie i odpowiedzieć sobie na pytanie, czego naprawdę chce.
Cóż za niesamowita historia! Piękna opowieść z historią w tle, która ma w sobie coś niezwykłego, przyciągającego i przykuwającego uwagę na wiele godzin. Jak inaczej mogłoby potoczyć się życie tamtych ludzi, gdyby nie wybuchła wojna? Tego nigdy się nie dowiemy. Tak bardzo chciałabym, choć na chwilę przenieść się w tamte czasy, by móc porozmawiać z tymi ludźmi i dowiedzieć się, co myślą i co czują.
Czy my, współcześni, mamy prawo oceniać decyzje Ireny? Czy postąpiła właściwie, czy nie, zwłaszcza że były to trudne czasy, w których wszystkie decyzje były podejmowane pod presją? […] 𝑡𝑜 𝑏𝑦ł𝑎 𝑤𝑜𝑗𝑛𝑎, 𝑜𝑘𝑟𝑒𝑠 𝑡𝑟𝑎𝑢𝑚𝑎𝑡𝑦𝑐𝑧𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑟𝑧𝑒ż𝑦ć 𝑖 𝑑𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑒ń. 𝑇𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑎 𝑠𝑖ę 𝑧𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚𝑖𝑒ć 𝑧 𝑝𝑒𝑟𝑠𝑝𝑒𝑘𝑡𝑦𝑤𝑦 𝑤𝑦𝑔𝑜𝑑𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑓𝑜𝑡𝑒𝑙𝑎.
Małgorzata Lis chciała tą opowieścią pokazać, że kierowanie się stereotypami nie jest dobre i że nie należy nabierać niechęci do całej grupy na podstawie pojedynczych przypadków. Dziś poglądy dzielą ludzi: albo jesteś z nami, albo przeciwko nam. Cokolwiek nie powiesz, i tak będzie źle. Smutny jest ten nasz świat, w którym nie liczy się człowiek, tylko poglądy i kim jest. W czasie wojny ważny przede wszystkim był człowiek i to jaki był, a nie jego poglądy i pochodzenie. 𝑁𝑖𝑒𝑛𝑎𝑤𝑖ść 𝑖 𝑢𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑏ę𝑑ą 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒[…] 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑝𝑜𝑏𝑖𝑒𝑔𝑛𝑖𝑒𝑚𝑦 𝑧ł𝑢 𝑐𝑎ł𝑒𝑔𝑜 ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑎, 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑏𝑢𝑑𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑠𝑝𝑜ł𝑒𝑐𝑧𝑒ń𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑖𝑑𝑒𝑎𝑙𝑛𝑒𝑔𝑜[…]
Nikt nie chciałby doświadczyć tego, co przeżywali ówcześni ludzie. Nikt nie chciałby żyć w tamtych czasach. Oni też się o to nie prosili. Niestety, nie mamy wpływu na to, w jakich czasach żyjemy, ale mamy wpływ na to, jakimi jesteśmy ludźmi. […] 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑙𝑒ż𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑗ść 𝑡𝑎𝑘, 𝑏𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑘𝑟𝑧𝑦𝑤𝑑𝑧𝑖ć 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ. 𝐴 𝑡𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑒 𝑧𝑎𝑑𝑎𝑛𝑖𝑒, 𝑏𝑜 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑚𝑎 𝑖𝑛𝑛ą 𝑤𝑟𝑎ż𝑙𝑖𝑤𝑜ść.
𝑇𝑜 𝑘𝑖𝑚 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś𝑚𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑜𝑑 𝑛𝑎𝑠 𝑧𝑎𝑙𝑒ż𝑦, 𝑎𝑙𝑒 𝑗𝑎𝑐𝑦 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑚𝑦, 𝑡𝑜 𝑗𝑢ż 𝑤𝑦łą𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑎 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧.