Teatr Sabata

Ocena: 5.14 (7 głosów)
Uhonorowany National Book Award (1995) Teatr Sabata Philipa Rotha rozpoczyna się od erotycznego ultimatum, które po trzynastu latach luźnego związku 52-letnia Drenka Balich, stawia swojemu 64-letniemu konkubentowi. Mickey Sabat jest starym, przegranym kawalerem, hedonistą, miłośnikiem kobiet, nie stroni od towarzyskich skandali i wytrwale broni własnego, trudnego do powszechnego zaakceptowania kodeksu moralno-obyczajowego. Czy potrafi się zmienić dla jednej kobiety?

Spośród 31 książek napisanych w ponad 50-letniej karierze, Philip Roth szczególnym uczuciem darzy właśnie Teatr Sabata: ,,Wiele osób jej nienawidzi, ale to nie jest powód, dla którego ją lubię. Jest w niej dużo wolności. A tego szukasz jako pisarz, kiedy pracujesz. Poszukujesz swojej własnej wolności. Aby wyzbyć się zahamowań, sięgnąć w głąb pamięci, swych doświadczeń i życia, po czym odkryć prozę, która przekona czytelnika".

Informacje dodatkowe o Teatr Sabata:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2017-04-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788308063392
Liczba stron: 608
Tytuł oryginału: Sabbath's Theater

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Teatr Sabata

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Teatr Sabata - opinie o książce

Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2017-06-28, Ocena: 6, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,
Po raz kolejny do moich rąk trafiła książka Philipa Rotha, jednego z najbardziej cenionych współczesnych amerykańskich pisarzy, wieloletniego kandydata do Literackiej Nagrody Nobla. Teatr Sabata, powieść wydana w 1995 roku, uhonorowana National Book Award, trafia w nowym wydaniu do polskich czytelników. Warto zwrócić uwagę, że książka ta jest według samego Rotha jedną z dwóch jego ulubionych własnych historii, obok Amerykańskiej sielanki. Twórca stwierdził, że ma do nich sentyment, druga dla pierwszej stanowiła przeciwwagę, przywracając harmonię i narzucając autorowi Kompleksu Portnoya potrzebne do pracy ograniczenia po olbrzymiej dawce wolności, której zaznał przy pisaniu Teatru Sabata. Sądziłam, że poznałam już wszystkie pisarskie oblicza Rotha i następna powieść niczym mnie nie zaskoczy. Miło było się pomylić, tym bardziej, że Teatr Sabata zaskoczył mnie pozytywnie. Roth znów udowodnił, że potrafi zmieniać twarz i styl, dokonując tak naprawdę niewielkich zmian. Mimo, że tematyka dzieła przypomina po części tę znaną już choćby z Konającego zwierzęcia, to jej realizacja jest po pierwsze, bardziej epicka i zdaje się czasem wręcz liryczna; po drugie, głębiej wchodzi w psychologiczne aspekty namiętności. Po lekturze Teatru Sabata dochodzę do wniosku, że późniejsze powieści Rotha stanowią dopiski, wypełniacze luk dla dawniejszych tekstów. Autor Wzburzenia dopowiadał to, czego nie mógł wcześniej zawrzeć, bo brakowało mu do tego perspektywy kolejnych lat. Albo przestajesz pieprzyć się z innymi, albo między nami skończone. Tak brzmiało ultimatum, nie mieszczące się w oszalałej głowie, stuprocentowo nieprzewidywalne ultimatum, jakie pięćdziesięciodwuletnia i zalana łzami kochanka postawiła sześćdziesięcioczteroletniemu kochankowi w kolejną rocznicę związku, który przetrwał - z całą swoją niewiarygodną frywolnością i w nie mniej zdumiewający sposób zachowaną tajemnicą - przez lat trzynaście. Głównym bohaterem powieści jest Mickey Sabat, 64-letni emerytowany lalkarz i kobieciarz. Chociaż stwierdzenie ,,kobieciarz" nie oddaje w pełni tego, jak bardzo mężczyzna potrzebował kobiet w swoim życiu. Każdy kontakt z płcią przeciwną dawał Sabatowi zarówno poczucie wolności, jak i nakładał na niego okowy pożądania. Jego życie zmienia się, kiedy rozpoczyna się jeden z jego wielu romansów z przykładną żoną i właścicielką motelu, jugosłowiańską emigrantką Drenką Balich. Sabat otwiera drzwi wiodące do odkrycia seksualnych pragnień kobiety, wyzwala w niej niepohamowane żądze; fascynuje go i podnieca myśl o rozpustnych czynach kochanki. Drenka była jedną z tylu kobiet, które zechciały grać w teatrze, gdzie Sabat pociągał za sznurki. Była, bo po trzynastu latach postawiła ultimatum, a Sabat zdał sobie sprawę, że nawet nie zauważył, kiedy został przywiązany nitkami do krzyżaka niczym jedna z marionetek. Philip Roth przedstawia człowieka, który młodość ma już dawno za sobą, to żadna nowość. Mickey, po latach spędzonych na zdobywaniu kolejnych kobiet, trafia na mur, który próbuje go otoczyć, zabierający mu tak ważne dla niego poczucie wolności. Sabat staje jednak przed pytaniem, czy jest sens walczyć o wolność, z której niedługo i tak nie będzie w stanie korzystać; czy warto poświęcić ostatnie chwile sprawności i postąpić wbrew swojej życiowej filozofii, by zatrzymać przy sobie kobietę, która dostarczyła mu tylu wrażeń i uniesień. Teatr Sabata jest powieścią - rachunkiem sumienia głównego bohatera - posyłającą czytelnika do świata wspomnień starzejącego się hedonisty. Wyuzdanie, zwierzęcość czy może brak ograniczeń, całkowita wolność oddają najlepiej charakter kolejnych relacji byłego lalkarza? Warto przeczytać te sześćset stron, by zrozumieć, czym jest fenomen seksualnej wolności, jakie są jego blaski i cienie. Żaden inny pisarz nie potrafi zagłębić się w psychologicznych aspektach namiętności, tak jak Roth, który robi to po mistrzowsku. Jego fraza jak zawsze jest nieśpieszna, a jednak ciężko powiedzieć, by była nużąca; uwodzi raczej swym powolnym, pełnym uroku krokiem. Dajcie się ponieść tej powieści, Roth naprawdę nie zawodzi i nie pozwala nam na obojętność względem bohaterów i ich historii.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2017-05-13, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Czy śmierć jest gorsza niż zbliżanie się do niej?" Specyficzna powieść, nie dla każdego i nie na szybkie czytanie. Potrafi zaskoczyć, zaszokować, wywołać oburzenie i wstręt, ale jednocześnie zafascynować, zachwycić, zaangażować, wprowadzić w nietuzinkowy klimat. Pisarska dosłowność, bezpośredniość, bez łagodzącej otoczki, przekazująca niekorzystny, choć prawdziwy, obraz amerykańskiego społeczeństwa. Książka niesie w sobie elementy życiowej diagnozy, w szczególny sposób nakłania do refleksji. Najlepiej dozować tę przygodę czytelniczą przez kilka dni, małymi porcjami, aby przeniknąć przez tło, uchwycić detale i niuanse towarzyszące historii o starym, zgorzkniałym i przegranym człowieku. Główny bohater, Mickey Sabat, traktuje ludzi w przedmiotowy sposób, manipuluje nimi jak lalkami z przedstawień kukiełkowych, nie podporządkuje się podstawowym zasadom funkcjonowania w społeczeństwie, grupie, przyjaźni czy małżeństwie. Mistrz oszustwa, sztuczności, fikcji i skandali obyczajowych. Egoizm w najczystszej postaci, drwiące poczucie wyższości i nieliczenie się z nikim poza sobą samym. Poczucie klęski wywodzące się od zbyt szybko porzuconych ambicji, nieumiejętności zapanowania nad życiem i niemożnością pogodzenia się ze swoim wnętrzem. Postawa skutkująca odrzuceniem i dojmującą samotnością. Poszukiwanie ukojenia i satysfakcji poprzez spełnianie potrzeb seksualnych pomaga jedynie chwilowo, potęgują się zaś odczucia zgorzknienia, rozczarowania, upływu czasu, zagubienia sensu i braku wyraźnego celu życia. Autor rewelacyjnie dociera do najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy, wyciąga je przy pełnym świetle na powierzchnię, poddaje wnikliwej obserwacji, precyzyjnie wypunktowując ciemne strony. To, co dla jednych jest niedopuszczalne i nieakceptowane ze względów prawnych lub moralnych, dla innych przybiera formę wyrażania wolności i funkcjonowania w codzienności, być może w dużym stopniu wypaczonej i zdeformowanej, ale jakże nieskrępowanej i suwerennej. Symboliczne pojawianie się świadomości błędnie dokonywanych wyborów, nawiedzanie przez ducha matki, myśli krążące wokół bolesnych wspomnień, smutku, żałoby, samobójstwa i śmierci. Ale także uporczywe trwanie przy własnych przekonaniach i wierność swobodnej woli. Doskonale wyreżyserowany spektakl ludzkich pragnień, odbierany z mieszanymi odczuciami, jednocześnie odpycha i przyciąga, hamuje w podziwie natury człowieka i ukazuje oblicze bezceremonialnej indywidualności. Piękny styl pisania, wyczucie mocy słów, zgrabne operowanie satyrą i groteską. bookendorfina.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2017-05-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Ameryka, 1995 rok. 64-letni Mickey Sabat na spotkaniu z kochanką 52-letnią Drenką Balich, w rocznicę ich trzynastoletniego związku, otrzymuje ultimatum, że nie będzie już spotykał się z innymi kobietami, a jeśli będzie inaczej, to ich związek zostanie zakończony. Tak zaczyna się opowieść o kolejach losu Sabata, który był synem biednego sprzedawcy masła i jajek w małym robotniczym mieście nad morzem w Jersey. Zamiast pójść do college'u w wieku siedemnastu lat zaciągnął się na statek handlowy i w portach poznawał cielesność kobiet. Po wyjściu z wojska spędził dwa lata w Rzymie, a po roku małżeństwa z aktorką Nikki już było mu mało kobiet i szukał kolejnych kochanek. W młodym wieku był zawadiaką, który z impetem zderzał się z życiem i szybko poznał jego prawdziwy smak. W starszym wieku artretyzm zakończył jego karierę na międzynarodowych festiwalach lalkarskich, a po zdemaskowaniu go jako degenerata, bo zadawał się z dwudziestoletnią uczennicą, usunięto z college'u Pracownię Lalkarską, gdzie wykładał. Pozostał wtedy na utrzymaniu drugiej żony Roseanny, która pracowała w liceum. Roseanna spędziła miesiąc w zakładzie psychiatrycznym, gdy dowiedziała się, że jej mąż molestował o czterdzieści lat młodszą od siebie dziewczynę... W wieku sześćdziesięciu czterech lat ultimatum kochanki nie było już wielkim wyzwaniem dla Sabata, gdyż od dawna nie był awanturniczym libertynem, za jakiego uważała go Drenka. Był już mężczyzną monogamicznym, jakiego pragnęła, ale o tym nie wiedziała. ,,Sabat nie pociągał już żadnych innych kobiet, i to nie tylko z powodu absurdalnej brody, upartego dziwactwa, nadwagi i widocznej, postępującej starości, ale dlatego, że-w następstwie skandalu z Kathy Goolsbie sprzed czterech lat-coraz więcej energii poświęcał na wzbudzenie niechęci wszystkich wkoło, jak gdyby w gruncie rzeczy walczył o swoje prawa." Wmawiał Drence, że nadal cieszy się powodzeniem u kobiet, choć było to kłamstwo. Sabat czuł, że jego erotyczny czas się kończy. Nie mógł wyobrazić sobie życia bez rozpustnej żony zamożnego właściciela motelu Matija Balicha tak samo, jak ona życia bez zatwardziałego lalkarza. Razem spiskowali od trzynastu lat i zaspokajali swoje najżywotniejsze potrzeby. Drenka była dla Sabata ostatnim pomostem w inny świat. Biła od niej zmysłowość, nieprzyzwoitość, zachęta i nawet mężczyźni konwencjonalni stawali się w jej obecności lekkomyślni. Drenkę i Sabata łączyły instynkty, a erotyczną aurą potrafili obdarzyć wszystkich prócz własnych małżonków. ,,Teatr Sabata" to powieść, która może szokować, ale też fascynować. Erotyczne zmagania okraszone wulgarnością, łamanie zasad moralnych, ludzkie dramaty, zakłamanie i uzależnienie finansowe od partnera, dążenie do złudnej wolności, tęsknota za utraconą młodością i samotność, którą wcześniej czy później wszyscy poznają, a która może zniszczyć najsilniejszych. Fani książek Philipa Rotha znajdą w tej powieści charakterystyczne motywy jego twórczości, a mianowicie rodzinę żydowską, ludzką seksualność, obraz amerykańskiego społeczeństwa i skrajne emocje. Jeśli macie ochotę na taką bezpruderyjną powieść, to jest to książka dla Was:)
Link do opinii
Avatar użytkownika - allison
allison
Przeczytane:2017-05-02, Ocena: 6, Przeczytałam,
„Teatr Sabata” może szokować, oburzać albo fascynować. Jedno jest pewne – obok tej powieści nie sposób przejść obojętnie! Głównym bohaterem jest starzejący się artysta-erotoman, dwukrotnie żonaty i szczycący się niezliczonymi podbojami seksualnymi. Niestety, Mickey Sabat ma już 64 lata, a więc i uroda, i kondycja nie są takie jak dawniej. Nie wszystkie kobiety dają się nabrać na jego wyćwiczoną gadkę i sławę, która teraz bardziej wiąże go ze skandalami obyczajowymi niż z działalnością artystyczną. Wśród wciąż zafascynowanych Sabatem kochanek jest młodsza od niego o dwanaście lat Drenka, która pewnego dnia domaga się absolutnej wierności. Nietrudno się domyślić, jak zareaguje na to stary rozpustnik. Szybko okazuje się, że to nie jedyny wybór, przed jakim staje Mickey. Los zdaje się złośliwie uprzykrzać mu życie. Do tego dochodzą ścigające go wspomnienia i nawiedzający duch matki, która nawet po swojej śmierci nie daje synowi spokoju i wciąż domaga się wyjaśnień… W tej dusznej i aż kipiącej od erotyzmu atmosferze rozgrywają się nie tylko łóżkowe sceny, ale i ludzkie dramaty. Dzięki licznym retrospekcjom mamy okazję poznać przeszłość tytułowego bohatera, jego obu żon i kilku kochanek. Szczególną rolę odgrywają tu wydarzenia dotyczące starszego brata i rodziców Sabata. Właściwie niemal każda postać ma tu własną historię, nawet pojawiająca się epizodycznie gosposia z Meksyku. I każda z tych historii jest intrygująca. Książka Rotha to nie tylko epatująca seksem i wulgarnością opowieść o lubiącym świntuszyć, zdegenerowanym artyście. Tak jak w wielu innych powieściach tego autora, mamy tu świetnie pokazany obraz amerykańskiego społeczeństwa – zakłamanego i pruderyjnego, czego dowodem jest na przykład scena z przedstawienia, jakie Sabath dał w parku z udziałem roznegliżowanej statystki. Afera z obnażonym publicznie biustem urasta do gigantycznych, absurdalnych rozmiarów i na pewno jest jednym z najlepszych fragmentów fabuły. Roth jawi się jako mistrz satyry, groteski i czarnego humoru, obnażając prawdę o podwójnej moralności Amerykanów. Autor w licznych wywiadach podkreśla, że „Teatr Sabata” to jego ulubione „dziecko”, które poświęcił problemowi wolności. Wolność jest szeroko rozumiana i różnie interpretowana przez bohaterów. Dla jednych to pozbycie się wszelkich hamulców moralnych, dla innych realizowanie własnych celów i marzeń, dla jeszcze innych to tylko złuda, za którą człowiek goni całe życie, lecz bez efektów, bo egzystując w społeczeństwie, jednostka nigdy nie może poczuć się wolna. Powieść na pewno stawia pytanie o prawo do wolności i o jej granice. Kto je ustanawia i w jaki sposób? Jaki wpływ na poczucie wolności mają religia, konwenanse i prawo? I wreszcie czy w imię ideałów wolności można poświęcać drugiego człowieka? Bezpośrednich odpowiedzi na te pytania nie znajdziemy na kartach „Teatru Sabata”. Czytelnik musi odnaleźć je sam. Nie jest to trudne, gdyż podczas lektury nasuwają się refleksje dotyczące moralności, społecznych uwarunkowań, dobra i zła, jakie tkwią w człowieku, a także motywu życia jako teatru. Trzeba przeczytać tę powieść uważnie, by znaleźć w niej drugie dno, czyli coś więcej niż tylko szokowanie opisami seksualnych wyczynów i wulgaryzmami, jakimi często posługują się bohaterowie. Życzę wszystkim owocnych poszukiwań i niezapomnianych wrażeń, także w sferze stylu, którym Roth żongluje jak prawdziwy artysta słowa i języka (również tego pięknego, kunsztownie i mistrzowsko zbudowanego). BEATA IGIELSKA
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2017-04-29, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
SEKSUALNA FARSA Często tak się zdarza, że najpierw w moje ręce trafia filmowa adaptacja dzieła jakiegoś znanego pisarza, a dopiero potem mam okazję przeczytać jej pierwowzór. Tak było też w przypadku Rotha, ale gdybym miał oceniać twórczość autora poprzez ekranizację pt. ,,Elegia", pewnie nigdy nie sięgnąłbym po jego utwory, a co za tym idzie nie poznałbym jego geniuszu. Na szczęście trafiłem na prozę pisarza, dałem się jej zachwycić, a wrażenie to z każdą kolejną książką tylko narastało, apogeum osiągając przy okazji ,,Amerykańskiej sielanki". Nie sądziłem, że Roth będzie w stanie jeszcze kiedyś poruszyć mnie w równie wielkim stopniu, jednak ,,Teatr Sabata" zdołał tego dokonać. Nie ma się co jednak dziwić, ta ulubiona przez samego autora powieść, to ambitne, trafne, dogłębnie wnikające w psychologię charakterystycznych dla autora postaci dzieło, które po raz kolejny potwierdza absolutną wielkość Rotha. 64-letni Mickey Sabat pewnego dnia otrzymuje od swojej o 12 lat młodszej kochanki Drenki Balich ultimatum - ma przestać sypiać z innymi kobietami. Dla byłego lalkarza, wielbiciela kobiecego piękna i hedonisty, który przed śmiercią (bądź też zbliżającą się wielkimi krokami impotencją, dla niego niemal tożsamą zresztą ze zgonem) chciałby jeszcze jak najwięcej skorzystać z wdzięków płci przeciwnej jest to niemalże szok. Tym bardziej, że Drenka sama zdradza męża z Sabatem, a ich specyficzna relacja trwa od kilkunastu lat. Rodzi się w nim chęć buntu, ale także i pewne wątpliwości. Czy mógłby się zmienić dla jednej tylko kobiety? Czy chciałby wybrać uczucia i stałość w nich? I czy w tym wieku i takiej sytuacji ma to jeszcze w ogóle jakikolwiek sens? Roth uwielbia zderzać brud z czystością i obserwować co z tego wyniknie, a obserwatorem jest bystrym i piekielnie inteligentnym. Nieważne czy to jego bohater jest brudny (a co za tym idzie, będzie musiał skonfrontować się z czymś sobie przeciwnym) czy też jest dokładnie na odwrót, wszystko sprowadza się i tak do jednego - jego życie wywraca się do góry nogami, a on sam musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie inaczej jest w ,,Teatrze Sabata", gdzie splatają się właściwie wszystkie charakterystyczne dla autora motywy. Tym razem najważniejszym z nich (znów!) staje się ludzka seksualność. Hedonizm. Sabat i Drenka są wulgarni, a ich seks, wyuzdany i dziki, balansuje na granicy kompulsywnego uzależnienia i rozkoszy potrzebującej jednak coraz to nowszych, intensywniejszych podniet, żeby można było podtrzymać jej ogień. Roth odziera rozpasany, hedonistyczny seks ze złudzeń, piętnuje jego wady, a jednocześnie składa powieścią hołd namiętności i kobiecemu pięknu. Ta seksualna farsa przejmuje jednak przede wszystkim powagą; szczególnie kiedy humor zderzony zostaje z brutalnymi opisami zachowań bohaterów. Nie bez znaczenia dla emocji płynących z lektury pozostaje także wiek Sabata. Przed bohaterem (jak i samym autorem) pozostało już niewiele lat i to nie tylko seksualnej sprawności, a tęsknota za młodością, ten sentyment i swoiste rozliczenie z życiem trafiają do serca i umysłu, przypominając, że czeka to każdego z nas. Treść to jedno, ale na oddzielny akapit zasługuje styl, jakim w ,,Teatrze..." operuje Roth. Język powieści jest piękny, liryczny i płynny, a zdania potrafią ciągnąć się niemal na całą stronę bez męczenia czytelnika. Malkontenci mogliby rzecz, że Roth rozpisał się na 600 stron właściwie o niczym (a na dodatek, jakkolwiek by to nie brzmiało, o tym samym, co zawsze), ale jeśli tak, to trzeba mu przyznać, że zrobił to przepięknie. Z emocjami, z przesłaniem, mądrością i talentem. Czytając ,,Teatr..." często miałem wrażenie, jakbym czytał jedną z powieści innego literackiego giganta, Johna Irvinga, a zarazem obcowałem z czymś oryginalnym, charakterystycznym i niepowtarzalnym. Komplementy mógłbym zresztą mnożyć jeszcze długo, ale nie o to przecież chodzi. ,,Teatr Sabata" to dzieło, które broni się samo. Wspaniała powieść w pełni zasługująca na National Book Award, którą zdobyła i trafienie do finałów nagrody Pulitzera. Polecam zatem gorąco, choć to zdecydowanie zbyt małe słowa. Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/04/29/teatr-sabata-philip-roth/
Link do opinii
Avatar użytkownika - stela18
stela18
Przeczytane:2019-01-23, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Wzburzenie
Philip Roth0
Okładka ksiązki - Wzburzenie

Rzecz to straszna i niepojęta, ale nasze najbanalniejsze, przypadkowe, komiczne nieraz wybory pociągają za sobą nieproporcjonalnie poważne skutki –...

Lekcja anatomii
Philip Roth0
Okładka ksiązki - Lekcja anatomii

Czterdziestoletni pisarz Nathan Zuckerman zaczyna cierpieć na tajemniczą dolegliwość - ból rodzący się w okolicy szyi i barków, zstępujący...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy