Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Data wydania: 2013-02-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 440
„Sztuka uprawiania róż z kolcami” to niesamowicie wciągająca i niezwykle optymistyczna historia oparta w dużej części na wydarzeniach wziętych z życia. Losy nieżyjącej już niestety siostry Margaret Dilloway posłużyły za wzór dla wykreowania postaci głównej bohaterki.
Autorka zabiera czytelnika do południowej Kalifornii, gdzie w niewielkim domu z różanym ogrodem mieszka Galilee Garner – młoda kobieta, która od wczesnego dzieciństwa walczy z chorobą nerek, jest już po dwóch przeszczepach i coraz trudniej znaleźć dla niej kolejny organ. Gal – jak jest powszechnie nazywana – to dość ekscentryczna osoba, samotniczka trochę z wyboru, a częściowo z konieczności, której życie podporządkowane jest stałemu rytmowi, jaki wyznaczają nocne dializy. Mimo tych ograniczeń kobieta pracuje zawodowo – uczy biologii w prywatnej szkole, a co najważniejsze, poświęca się bez reszty swemu hobby – uprawianiu i hodowli róż. Te krzewy to jej dzieci, o które dba często lepiej, niż o samą siebie. Kobieta krzyżuje przeróżne odmiany, a jej marzeniem jest wyhodowanie jedynego w swoim rodzaju egzemplarza, który zdobędzie nagrodę na wystawach i da początek zupełnie nowej odmianie o pięknych, niespotykanych kwiatach, kuszącym zapachu i dużej odporności na szkodniki i warunki zewnętrzne.
Czy po tylu latach prób cierpliwość Gal zostanie nagrodzona?
Galilee wciąż czeka na szczęśliwy dzień, w którym jej koszmar się skończy i dostanie nową nerkę, z którą będzie mogła względnie normalnie żyć. Niestety oczekiwanie na przeszczep zdecydowanie się wydłuża, a lekarka prowadząca nie ma dobrych wiadomości dla swojej pacjentki. Gal nie ma zbyt wielu znajomych, a jej hermetyczna postawa wobec życia sprawia, że odpycha od siebie innych ludzi. Problemy w pracy stawiają Gal przed trudnymi wyborami. Jedynie stosunki z rodzicami układają się bardzo dobrze, ale już kontakty ze starszą siostrą są dalekie od ideału. Kiedy pewnego dnia kobieta musi zaopiekować się dorastającą córką swojej siostry jej życie ulega diametralnej zmianie. W Galilee budzą się uśpione instynkty, z czasem zmienia się też jej nastawienie do świata, a tym samym otoczenie zaczyna patrzeć na nią przyjaźniej. Okazuje się, że kobieta wspaniale zastępuje swej siostrzenicy matkę, której ta nigdy nie miała. Może ofiarować nastolatce swą miłość, bezpieczeństwo, troskę i ciepło o jakie by się nie podejrzewała.
Czy spełni się największe pragnienie Gal? Jak poradzi sobie z tyloma nowymi obowiązkami?
Margaret Dilloway pisze barwnym językiem nacechowanym emocjami. Historia chwyta za serce i pozostaje w pamięci na długo. Zapewniam, że sięgnięcie po tę mądrą powieść zapewni wiele pozytywnych odczuć, a czas spędzony na lekturze nie będzie stracony. Historia Galilee pozwoli czytelnikowi na głębszą refleksję, zmusi do spojrzenia w głąb samego siebie i zastanowienia się nad własnym stosunkiem do świata i innych ludzi. Jeśli ktoś nieustannie pokazuje kolce, to nie może spodziewać się, że otoczenie będzie mu życzliwe. Ale kiedy zmienimy swoje nastawienie to świat zmieni je również wobec nas. Zawsze jest czas na zmianę. Optymizm leczy duszę, a pozytywne podejście pomaga rozwiązywać problemy, a to już przynajmniej połowa sukcesu.
W książce znajdziemy też sporo przydatnych informacji na temat uprawy róż, które warto wykorzystać. I na zakończenie dodam jeszcze, że warto przeczytać ostatnie strony poświęcone podziękowaniom, które często są omijane przez czytelników. To tam znajdziecie najważniejsze przesłanie skierowane do absolutnie każdego bez wyjątku.
Serdecznie polecam.
Nigdy nie lubiłam róż. Zawsze były one dla mnie oznaką kiczu i pretensjonalności. O wiele bardziej podobały mi się tulipany, konwalie i kaczeńce. Mimo mojej niechęci do tego gatunku kwiatów, tytuł właśnie recenzowanej przeze mnie książki wydał mi się niezwykle intrygujący. I całe szczęście ponieważ dzięki temu udało mu się przyćmić niezbyt reprezentatywną okładkę.
Sztuka uprawiania róż Margaret Dilloway to niezwykle popularna książka. W ciągu ostatnich kilku miesięcy przeczytałam około dwudziestu jej recenzji, w ogromnej większości pozytywnych. Miałam więc w stosunku do tej książki bardzo wysokie wymagania, zwłaszcza że zazwyczaj bardzo nieufnie podchodzę do współczesnych powieści obyczajowych.
Galilee Garner to trzydziestosześcioletnia nauczycielka biologii z żelaznymi zasadami dotyczącymi swojej pracy. Jej największą pasją są róże. Galilee przerobiła swój ogród na wielką szklarnię, w której hoduje te niezwykle delikatne kwiaty. Marzy o tym, że pewnego dnia jej najnowsze ,,dziecko" - G42 - zdobędzie nagrodę na wystawie, a jeśli wszystko dobrze pójdzie, zostanie przyjęta do ogrodów testowych Amerykańskiego Towarzystwa Różanego. Niestety, Gal nie może poświęcić różom całego swojego czasu wolnego ponieważ zabiera go jej choroba, która jest nieodłączną towarzyszką jej życia już od dzieciństwa. Tylko transplantacja nerki jest w stanie jej pomóc. Mimo to, życie Gal jest wyjątkowo uporządkowane: śniadanie, podlewanie roślin, szkoła, sprawdzanie klasówek, zajmowanie się roślinami, kolacja, pogaduchy z przyjaciółką, obchód po szklarni, kolacja, sen itd. Pewnego dnia Gal dostaje telefon. Okazało się, że jej siostra niekoniecznie pilnie musi wyjechać do Hongkongu i planuje podrzucić komuś swoją nastoletnią córkę, Riley. Idealną kandydatką na opiekunkę wydaje się być Gal.
Tym, co najbardziej spodobało mi się w tej książce jest pewna powtarzalność, która ujawnia się między innymi w opisie charakterów bohaterów, pewnych ich zachowaniach, opisie uczniów, ogrodu itp. Dzięki temu postacie są bardzo wiarygodne, nie przechodzą rewolucyjnych metamorfoz kilka razy na przestrzeni kilkudziesięciu stron. Są wiarygodni. Gal występująca na ostatnich stronach tej książki jest tą samą Gal, którą poznaliśmy na jej początku. I to pomimo tego, że akurat ta postać przeszła dość znaczącą przemianę.
Cała historia opisana w tej powieści jest jak najbardziej wiarygodna. Niestety, przy okazji jest też nieco przewidywalna. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale w przypadku tej książki jest to w pewien sposób... urocze.
Margaret Dilloway za pośrednictwem swojej Sztuki uprawiania róż z kolcami w bardzo prosty sposób przekazuje czytelnikom najważniejsze prawdy życiowe dotyczące miłości, przyjaźni i celu życia. Bardzo mi się podoba takie nienachalne przekazywanie pewnych wzorców, bez moralizatorstwa i wielkich, zazwyczaj całkowicie zbędnych, słów.
Powieść Margaret Dilloway nie jest arcydziełem. Jest to bardzo dobra powieść obyczajowa, która z pewnością umili Wam parę wolnych chwil. Pod przykrywką lekkiej powieści Sztuka uprawiania róż z kolcami skrywa naprawdę wartościową zawartość i ważne przesłanie. Polecam i życzę miłej lektury.
"Sztuka uprawiania róż z kolcami" to kolejna książka obyczajowa, po którą sięgnęłam w ostatnim czasie.
Galilee Garner jest chora. Czeka na przeszczep nerki. Do tego czasu co drugi dzień musi stawiać się w szpitalu na dializy. Ale to jej nie przeszkadza oddawać się swojemu hobby. Gal hoduje róże. Stara się uzyskać jak najlepszą krzyżówkę, która będzie zarazem piękna i niesamowicie pachnąca. Wie, że do tego długa droga.
Gal jest nauczycielką biologii w prywatnej szkole. Ma nadopiekuńczych rodziców i siostrę Becky, która nie potrafi się zająć swoją córką, Riley. Któregoś dnia na progu domu Gal, zjawia się Riley. Becky wyjeżdża do Honkongu do pracy. Prosi gal o zajęcie się siostrzenicą. Kobieta się zgadza. Od tego momentu jej życie już nie będzie takie same.
"Sztuka uprawiania róż z kolcami" to powieść o życiu, problemach, borykaniu się z chorobą. Także o samotności. Gal ma przyjaciółkę, ma kochanych rodziców, którzy się o nią troszczą. Mimo to wydaje się być osobą zgorzkniałą i egoistyczną. Na pewno na jej zachowanie ma wpływ choroba. "Jestem chora, więc wszystko obracać się musi wokół mnie" - to jest podejście Gal. Do czasu aż w jej życie wkracza Riley. Teraz to ona musi się kimś opiekować, a nie ktoś nią. Kobieta uświadamia sobie, jaka była okropna.
Ta powieść nie jest łatwa. Nie czytało się jej lekko i przyjemnie. Podczas lektury zaczęłam się zastanawiać, jak ja bym się zachowywała będąc na miejscu Gal. Czy choroba aż tak może sprawić, że człowiek staje się samolubny, wkurzający, myślący że tylko on może mieć rację? Bo właśnie tak postępuje Gal. Trudno ją polubić. Można powiedzieć, że zachowuje się jak jej kochane róże. Kłuje swoimi kolcami wszystkich dookoła, nie dopuszczając za blisko do siebie. Dopiero obcowanie z Riley pozwala dostrzec jej coś więcej poza czubkiem swojego nosa.
"Sztuka uprawiania róż z kolcami" to powieść skłaniająca do refleksji. Autorka, moim zdaniem, chce nam pokazać, że samotność może zrobić z nas zgorzkniałych ludzi. Nie na darmo mówi się samotny pośród tłumu. Miałam wrażenie, że tak właśnie czuje się Gal wśród na pozór bliskich jej osób. Odtrącanie pomocy i traktowanie wszystkich uwag jako atak - Gal prawie za każdym razem tak reagowała. Smutne to było. Każdy potrzebuje kogoś bliskiego, zwłaszcza będąc chorym. Wtedy jest łatwiej znieść ciężar życia. Gal dostrzega to w końcu pod wpływem Riley.
Oprócz wartości życiowych z książki możemy dowiedzieć się sporo ciekawych rzeczy o hodowli róż. Niektóre rozdziały poprzedzają fragmenty "Wielkiego poradnika hodowli róż". Jeśli kogoś to interesuje to może to wykorzystać wskazówki zawarte w powieści.
Powieść Margaret Dilloway jest ciekawą pozycją o życiu. Choroba to nie koniec świata. Można wieść satysfakcjonujące życie zatracając się w czynnościach, które kochamy. I to jest nasza osobista decyzja czy diagnoza lekarza będzie początkiem czy końcem naszego nowego starego życia.
Czy polecam? Owszem, ale jest to typowo kobieca literatura.
http://ivka86.blogspot.com/2013/04/sztuka-uprawiania-roz-z-kolcami.html
Margaret Dilloway jest współczesną amerykańską powieściopisarką. Urodziła się w Kalifornii, w San Diego, gdzie dorastała i jest pół Japonką (po mamie) pół Amerykanką (po ojcu). Mieszkała zarówno w San Diego, jak i w Waszyngtonie i na Hawajach pracując w różnych dziwnych miejscach. Pierwszą powieść napisała w roku 2010 „Jak być amerykańską gospodynią, a „Sztuka uprawiania róż z kolcami” jest jej drugą powieścią wydaną w 2012 roku.
"Sztuka uprawiania róż z kolcami" (tytuł oryginału: The Care and Hndling of Rosws with Thorns) to opowieść o kobiecie, która ma w życiu dwa marzenia: wyhodować niezwykłą róże i otrzymać zdrową nerkę.
Gal, prawie czterdziestoletnia panna, jest nauczycielką biologii, w prywatnej szkole, w małym miasteczku. Jej pasją są róże, które uprawia w ogrodzie i przydomowej szklarni, krzyżując je ze sobą. Marzy o róży, która będzie niezwykła, niepowtarzalna. Życie Gal jest zamknięte w trzech światach: szkoła, róże i dializy, na które musi jeździć, co drugi dzień. Czeka na przeszczep nerki, z nadzieją oczekując na ten szczęśliwy moment. Spokojne i monotonne, jak się niektórym wydaje życie kobiety, zostaje wywrócone do góry nogami, gdy któregoś dnia niespodziewanie w szkole zjawia się nastoletnia córka jej siostry, osoba dość ekscentryczna jak na pierwszy rzut oka, z informacją, że z powodu wyjazdu matki musi zamieszkać z ciotką. Początkowe trudności wynikające z braku doświadczenia w wychowywaniu dzieci szybko jednak przeradzają się w normalne rodzinne więzi. Gal uczy się być dobrą ciocią i opiekunką, a jej siostrzenica, wzorową podopieczną i osobą wyjątkowo odpowiedzialną. Życie jednak nie jest tak proste jakby się wydawało.
Jest to lektura łatwa i trudna jednocześnie. Niby zwykła, prosta fabuła opowiadająca o życiu kilku osób a jednak ukrywająca wielkie emocje związane zarówno z chorobą, jak i z wychowaniem nastolatki oraz z pasją, jaką w przypadku Gal jest uprawa róż.
Autorka w ciekawy sposób przechodzi z jednego wątku do drugiego, w bardzo interesujący sposób zapoznając czytelnika ze szczegółami dotyczącymi osób z chorobą nerek, i wiążącymi się z tym dializami oraz symptomami choroby. Przedstawia tęsknotę za miłością rodzicielską, i pasję ogrodniczą. Dokładnie opisuje każdego bohatera zwracając uwagę nie tylko na jego wygląd zewnętrzny, ale przede wszystkim na jego osobowość.
Książka napisana jest w narracji pierwszej osoby, tak jakby każdy kolejny dzień, tydzień, miesiąc, opowiadała główna bohaterka, borykająca się nie tylko z szarą rzeczywistością ale i własnymi marzeniami.
Zarówno fabuła jak i kolejne wątki wciągają, chociaż nie można tej lektury zaliczyć do tych, od których czytelnik nie jest w stanie się oderwać. Mimo tego, czyta się szybko i bardzo płynnie. Wprawdzie trudne tematy poruszane w książce nie powinny jej kwalifikować do tych z gatunku lekka, łatwa i przyjemna, to myślę, że wiele osób tak właśnie spojrzy na nią. Momentami zabawna, a chwilami bardzo wzruszająca nie tyle relaksuje, co uczy. Uświadamia czytelnika, że życie, chociaż często z pozornie zwyczajne, wcale takie nie musi być. Może być przesiąknięte emocjami, o których nie mamy pojęcia.
Jest to książka o uczuciach, o marzeniach, przyjaźni i odpowiedzialności, a także o pasji i dążeniu do celu.
Piękna, zmysłowa okładka jest „preludium” do treści, jaką znajduje czytelnik za nią. Polecam książkę, każdemu, kto lubi na chwilę zatrzymać się, odpocząć od codzienności. Bez względu na płeć i wiek. Jeżeli czytelnik nie jest fanem jedynie fantastyki, kryminału czy horroru, a chętnie od czasu do czasu sięgnie po powieść obyczajową, to z pewnością po tej lekturze nie będzie zawiedziony.
„Sztuka uprawiania róż z kolcami” Margaret Dilloway to książka, która kusi już samym tytułem. Nie bez powodu róże od lat są jednymi z najchętniej kupowanych kwiatów. Niezwykła uroda, różnorodność barw i kształtów jej płatków, wspaniały, uwodzicielski zapach, ale i kolce, które zazdrośnie bronią kwiat przed zerwaniem – takiej kombinacji naprawdę łatwo ulec. I choć sama uprawa tego kwiatu nie jest najbardziej intrygującym mnie tematem, po lekturze opisu książki postanowiłam zaryzykować jej lekturę.
Główną bohaterką książki jest nie róża a Gal, przewlekle chora na nerki nauczycielka biologii. Choroba jest na tyle uciążliwa, że kobieta nigdy nie nawiązała z nikim wystarczająco bliskiej więzi, by porzucić stan wolny. I choć zarówno praca w szkole i to nie byle jakiej, bo w szkole dla szczególnie utalentowanych osób, jak i liczne zabiegi dializoterapii, pochłaniają ogrom czasu, Gal posiada również bardzo wymagające hobby. Od lat zajmuje się uprawą róż, dla których gotowa jest do wielkich poświęceń. Tym bardziej, że Gal ma duże aspiracje – jej róże mają nie tylko cieszyć oko, ale również wygrywać prestiżowe nagrody. Kobieta z ogromnym zapałem poświęca się krzyżowaniu coraz to nowych gatunków, tak, by pewnego dnia otrzymać kwiat o wyjątkowej urodzie i wspaniałym zapachu. Jej życie, choć z jednej strony bardzo intensywne, z drugiej jest jednak nieco monotonne. Każdego dnia wytrwałe pielęgnowanie kwiatów, zajęcia w szkole, które mają jak najlepiej przygotować uczniów do egzaminów końcowych,co drugi dzień zabiegi w szpitalu. I jak na złość kolejne krzyżówki róż nie są wystarczająco dobre, by uzyskać choćby wyróżnienie, uczniowie coraz częściej otrzymują słabe oceny, co w oczywisty sposób zwiększa niechęć rodziców a i szanse na nową nerkę zdają się być tak nikłe, że właściwie nie wiadomo, czy w ogóle wypada o tym marzyć. Do tego jakże dalekiego od idealnego życia trafia Riley, nastoletnia siostrzenica Gal. Matka dziewczynki nigdy nie radziła sobie ze swoim zadaniem i po raz kolejny opuszcza własne dziecko, jakby było przedmiotem bez uczuć.
W idealnym świecie nastolatka, niczym za dotknięciem czarodziejską różdżką, zmieniłaby świat Gal. Jednak świat chorej kobiety nigdy idealny nie był. Samotniczka, czy to z wyboru, czy bardziej z przymusu, z trudem dostosowuje się do roli opiekunki. Czy to w domu, w szpitalu czy w szkole, życie coraz bardziej ją przytłacza, co też wyraźnie daje odczuć otoczeniu. Gal w pewnym sensie jest bardzo podobna do kwiatów, które uprawia. Przez kolejne lata, zaopatrzyła się w wystarczającą ilość kolców, jednak nadal nie trafiła na żyzny grunt, który pozwoliłby jej w pełni rozkwitnąć. Czy Riley, dziewczyna, która tak bardzo pragnie bliskości i ciepła, wydobędzie z Gal to, co w niej najpiękniejsze?
Powieść Margaret Dilloway okazała się naprawdę nietuzinkowa. Piękne kwiaty stały się tu pretekstem do opowiedzenia historii kobiety, która również jest bardzo piękna, choć póki co sama tego nie dostrzega, a jej szorstkie zachowanie zgorzkniałej starej panny sprawia, że niewiele osób, jest gotowych zaryzykować zbliżenie się do niej i odkrycie jej zalet. Praktycznie od samego początku miałam jakieś wyobrażenie o tym, jak historia może się zakończyć, jednak nie zabrakło tutaj paru elementów zaskoczenia. Autorka ujęła mnie bardzo ciekawym sposobem podejścia do problemu choroby. Z jednej strony udało jej się bardzo wnikliwie opisać jej skutki. Dowiemy się tutaj nie tylko o zabiegach, jakim musi poddawać się Gal, ale również o problemach, jakie towarzyszą jej wyjazdom poza okolice szpitala, czy też o szczegółach jej diety. Autorka nie zapomniała, że choroba ma nie tylko aspekt fizyczny ale i psychiczny - wprowadziła nas w świat marzeń kobiety, która z powodu choroby na wiele rzeczy nie może sobie pozwolić. I choć życie Gal jest bardzo skomplikowane, autorka nie pozwoliła jej bezczynnie cierpieć w domu. Dała jej pasję, która wypełnia jej samotne dni, dała jej determinację do parzenia w przyszłość z nadzieją na poprawę.
Myślę że "Sztukę uprawiania róż z kolcami" docenią przede wszystkim kobiety, które znajdą w niej ciepłą i przejmującą opowieść, którą czytać będą z dużym zainteresowaniem. I kto wie, być może któraś z nich, pod wpływem lektury, odkryje w sobie nową pasję... Zachęcam.
Czytałam naprawdę wiele pozytywnych opinii o tej książce i sama zapragnęłam ją przeczytać. Opis bardzo mnie zaintrygował, podobnie było z okładką.
Gal to nauczycielka biologii w prywatnej, katolickiej szkole. Od lat choruje na nerki, czeka na przeszczep. Co dwa dni poddawana jest dializom krwi, które oczyszczają jej organizm i pozwalają żyć.
Kobieta ma nietypową pasję; krzyżuje odmiany róż, bierze udziały w różnych konkursach. Swojemu hobby poświęca każdy dzień, bo daje jej to dużo radości, wypełnia samotność.
Pewnego dnia życie Gal zostaje przewrócone do góry nogami. Przyjeżdża jej siostrzenica Riley, którą trzeba się zająć. Jej matka bowiem wyjechała za granicę z powodu pracy. Riley podobnie jak Gal szuka swojego miejsca w świecie. Cała ta sytuacja bardzo zmieni obie bohaterki.
Gal początkowo jest egoistką, widzi tylko swoje problemy, a inni ludzie ją denerwują. Jest osobą samotną, mieszka sama. W sumie ten jej egoizm mogę zrozumieć, bo jej życie ze względu na chorobę łatwe na pewno nie jest. Wyobraźcie sobie ciągłe dializy, czekanie aż pojawi się nerka do przeszczepu, ta niepewność jutra. Jednak ludzie się zmieniają i dla Gal taki moment nastąpił, gdy pojawiła się jej siostrzenica.
Riley tak naprawdę jest podobna do cioci. Sama szuka swojego miejsca na świecie, jest samotna, ma swoje problemy.
Niesamowita pasja Gal daje jej siłę, zajęcie i zastępuje towarzystwo. Kobieta kocha swoje róże,troszczy się o nie, ale również tak jak one pokazuje kolce. Kolce te są jednak na zewnątrz, ale co jest w środku? Coś zupełnie innego, coś, co warto odkrywać przed innymi ludźmi.
Ta książka, mimo że przed czytaniem wydawała mi się lekka i przyjemna to okazała się czymś naprawdę głębokim i z przesłaniem. Jest to opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, zmianach, ciężkiej chorobie, nadziei, poszukiwaniu siebie, ale też miłości, która zmienia człowieka diametralnie. Ponadto ukazany jest dobry wpływ pasji na życie, zapomnienie o problemach.
Takim dodatkiem w książce są pojawiające się wycinki dotyczące uprawy róż. Są podzielone na miesiące. Pomysł bardzo fajny i ciekawy, bo można się czegoś dowiedzieć. Fanom róż w szczególności polecam, bo przy okazji czytania można dowiedzieć się czegoś więcej.
Komu mogę polecić? Wszystkim, niezależnie od płci, wieku, bo historia jest uniwersalna, każdy z Nas coś z niej wyciągnie. Jest to mądra i pogodna historia, w dodatku wzruszająca. Ja sama popłakałam się na końcu. Pamiętajmy, że życie jest zbyt krótkie, by się nad sobą użalać, zamykać się przed innymi.