,,W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka - mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu... odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem".
Miłość, która rodzi się pośród zbrodni. Przeznaczenie, przed którym nie da się uciec.
Polska nie jest już bezpiecznym miejscem. Zwłaszcza dla zielonookich blondynek, które od jakiegoś czasu padają ofiarą seryjnego mordercy, któremu środowisko policyjne nadało przydomek Szósty.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 190
Język oryginału: polski
"Szósty", to jedna z pierwszych powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, jest tutaj powiązanie romansu w środowisku policji z kryminałem. Jest to jednak jednak jedna z najlepszych książek jakie ostatnio czytałam. To powiązanie gatunków bardzo mi się podobało.
Lektura tej książki wywołała we mnie wiele emocji, nie mogłam jej tak po prostu odłożyć na półkę, zarwałam trochę nocy aby dowiedzieć się kto jest tym psychopatą sadystą, który porywa i po 6 dniach morduje zielonookie blondynki. Prawdopodobnie ma on w tym jakiś swój irracjonalny cel i wg niego to jest sensowne. Fabuła tej książki jest bardzo starannie skonstruowana, szybka akcja pozwala na wchłonięcie czytelnika między swoje kartki.
Marcin Langer jest szefem Śląskiej Grupy Śledczej zajmującej się ciężkimi zbrodniami w rejonie. Od wielu lat związany jest z Angelą, lecz tkwi w tym związku raczej z przyzwyczajenia i wygody niż z miłości. Dziewczyna kilkukrotnie wspominała o zaręczynach lub ślubie, ale Marcin zbywa ją brakiem czasu i rozmowę o tym odkłada na później..., może to związane jest z dziwnymi snami o ślicznej blondynce z zielonymi oczami, które od jakiegoś czasu nawiedzają Langera. W każdym razie uważa on, że Angela nie jest kobietą na całe życie, lecz nie wie jak jej to powiedzieć.
Gdy na Śląsku dochodzi do trzeciego już porwania zielonookiej blondynki Marcin Langer do swojej grupy chce dołączyć profilera, oddelegowana zostaje do ich grupy Alicja Szymczak. Gdy spotykają się po raz pierwszy, oboje mają dziwne wrażenie jakby już się gdzieś widzieli, jakby się znali, tylko nie mają pojęcia skąd. Marcin zdaje sobie sprawę z tego, ze Alicja jest tą dziewczyna z jego snów. Nie ułatwia im to pracy, lecz psychopata nie odpuszcza, więc zamiast na sobie muszą skupić się na śledztwie. Profilerka Alicja sporządza wstępny raport wskazujący na to, że seryjnym mordercą może być ktoś związany z policją, być może nawet policjant, gdyż zbyt dobrze zaciera ślady i jest o krok przed śledczymi.
Zakończenie książki jest zaskakujące, początkowo na mordercę typowałam innego bohatera. Przeczytajcie sami, może Wam uda się dobrze wytypować psychopatę? Poznajcie losy Marcina i Alicji. Polecam tę książkę.
Książkę po raz pierwszy czytałam już kilka lat temu, lecz otrzymałam jakiś czas temu książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej "Szósty po latach", lecz przed jej czytaniem postanowiłam przeczytać raz jeszcze tę pierwszą aby je porównać.
„Szósty” Agnieszki Lingas – Łoniewskiej to moim zdaniem bardziej romans niż kryminał, ale jest dosyć wciągający, pomimo mocno szablonowego sposobu skonstruowania postaci i raczej przewidywalnej akcji.
Zdziwiło mnie bardzo, kiedy przeczytałam, że autorka skończyła polonistykę, bo podczas czytania raziły mnie przedziwne zasady interpunkcji, jakie zastosowano. Przecinki w miejscach, gdzie ich być nie powinno, brak za to tam, gdzie są konieczne, a do tego dziwne konstrukcje składniowe. Wersja, którą czytałam, to był debiut – teraz ukazało się wydanie poprawione, więc może w nim autorka pozbyła się tych tendencji. W każdym razie dla mnie ta dziwna interpunkcja była elementem bardzo zniechęcającym – ale to pewnie takie moje skrzywienie zawodowe, bo jestem korektorką 😊
Tym, co najbardziej mnie nużyło w tej powieści, były opisy uczuć Marcina i Alicji – te ich wzajemne zachwyty nad sobą, te ich ochy i achy, te wszystkie roztkliwiania się nad urodą, zmysłowością itp., to picie sobie z dzióbków, odczytywanie myśli, mówienie do siebie: „moja piękna” i „mój piękny” – o rany. Typowe zabiegi rodem z romansów – na dodatek autorka wmieszała w to metafizykę – i nie wiem, czy to dobrze. Mnie się nie podobało i uważałam, że jest to zbyt harlequinowe i naiwne… No i ta namiętność między bohaterami – nieziemski seks kilka razy z rzędu, a rano oboje kwitnący i radośni. Jeśli ktoś jest romantyczny i lubi wzniosłe historie – to ten akurat wątek uzna pewnie za najlepszy w całej powieści… Chociaż nie wiem, czy komuś się spodoba to, że Marcin tak bardzo dużo gada podczas seksu 😊 A mówiąc zupełnie poważnie – ten cały romansowy wątek przyćmił właściwie zupełnie sprawę kryminalną – i uważam, że stało się to ze szkodą dla książki. Kiedy sięgam po kryminał, oczekuję akcji, śledztwa, przesłuchań – i to niby wszystko w tej powieści jest, tylko trzeba to wyławiać pomiędzy scenami, w których bohaterowie rzucają się na siebie albo tymi, w których myślą o sobie nawzajem, jacy są cudowni. No i końcówka – to już po prostu taka słodycz, że chyba nawet największa romantyczka miałaby mdłości.
Nie podobały mi się również fragmenty, w których przemawia bezpośrednio tytułowy „Szósty” – czyli seryjny zabójca zielonookich blondynek. Wydały mi się strasznie kiczowate i obliczone na zrobienie wrażenia na czytelniku – na mnie zrobiły tylko wrażenie wydumanych.
Jak do tej pory moja recenzja sugeruje, że mi się absolutnie nie podobało – ale to niezupełnie tak. To znaczy – chwilami mnie nudziła i denerwowała, ale jak już zaczęłam czytać, to chciałam się przekonać, czy ten, kogo podejrzewam, jest winny (tak, zgadłam). Niemniej nie polecam jej nikomu, kto lubi kryminały i sensacyjne powieści – bo to na pewno nie jest ten gatunek. Gdyby od razu napisano na okładce, że to romans z elementami kryminału – to nie sięgnęłabym po tę książkę. Zatem komu ją polecam? Komuś, kto lubi romanse – takie ckliwe, z ochami i achami, z piękną bohaterką i pięknym bohaterem, którzy są tacy cudowni i seksowni, że same guziki się rozpinają.
Podsumowując: dobrze wymyślona intryga, ale rozmyta w przerysowanym i przesłodzonym romansie.
Z twórczością 'dilerki emocji' jaką jest określana Agnieszka Lingas-Łoniewska spotkałam się już kilkanaście razy. Były to zarówno powieści obyczajowe jak i thrillery czy kryminały z nutką romansu. Elementem, który niezmiennie zaskakuje jest finał, nigdy nie jest pewne jaki będzie... Dowód? Wydany kilka lat temu "Szósty" doczekał się nowego zakończenia, które zostało dopisane przez autorkę i po drobnych poprawkach całość wydano ponownie, jako "Szósty po latach". Który finał podobał mi się bardziej?
"... życie jest zbyt kruche i ulotne, aby marnować je na nic nie wartą ułudę." *
Inspektor Marcin Langer jest szefem Śląskiej Grupy Śledczej, która zajmuje się najcięższymi przestępstwami. Od kilku lat tkwi w związku z Angelą, jednak nie do końca chce z nią związać swoją przyszłość. Czy ma to związek z powtarzającymi się od lat snami z nieznajomą dziewczyną w roli głównej? Czy Marcin przypomni sobie pewne wydarzenia z przeszłości i powiąże je z tym, co się dzieje?
Gdy na Śląsku dochodzi do trzeciego już porwania zielonookiej blondynki Langer włącza do sprawy przysłaną z centrali profilerkę - Alicję Szymczak. Ich spotkanie jest niezwykle dziwne... Oboje są w szoku, mają wrażenie, iż już się znają... Przeskakują między nimi iskry i sami nie do końca kontrolują emocje. Czy uczucie w pracy, na dodatek w policji ma szansę przetrwać, zwłaszcza że tak naprawdę niewiele o sobie wiedzą?
Wszystkie odnalezione na Śląsku ofiary były gwałcone, szóstego dnia mordowane a ich ciała były umyte i podrzucane w różne miejsca. Jednak policja nie może trafić na żaden ślad mordercy, któremu z uwagi na okoliczności nadano pseudonim 'Szósty'. Dlaczego tak trudno go schwytać? Czyżby był idealnie przygotowany, by nie wpadli na jego trop? Ile jeszcze kobiet zginie? Co myślały i czuły, gdy leżały w jego kryjówce?
Dowiecie się tego z rozdziałów napisanych z ich perspektywy, zaś fragmenty z punktu widzenia mordercy odkrywają nam jego myśli i powody, dla których prowadzi swoją krucjatę. Teoretycznie autorka 'wskazuje' nam tego mężczyznę, jednym zdaniem podpowiada w jakim środowisku należy go szukać... Ale tak naprawdę wcale nie jest łatwiej, źle typowałam winnego a kolejne analizy poszczególnych osób i odrzucanie ich jako potencjalnych morderców nakręcało moją spiralę dobrej zabawy i poziomu zaintrygowania.
"Przeszłość zawsze nas dopada. Bo tak naprawdę nigdy nas nie opuściła." **
Agnieszka Lingas-Łoniewska jak zawsze świetnie potrafi rozbudzić, opisana historia nie pozwala zasnąć czy odłożyć książki w dowolnym momencie. Bardzo szybko przeczytałam ten kryminał denerwując się pierwotnym zakończeniem... Na szczęście mogłam poznać nowy finał, czyli dopisaną po latach fabułę dotyczącą wydarzeń rozgrywających się szesnaście lat później. Początkowo nie do końca orientowałam się w tym, kto jest kim, bowiem pojawiły się nowe postacie, ale kiedy wszystko zaczęło się łączyć... Odkrywałam przerażającą prawdę, by finalnie otrzymać wisienkę na torcie, czyli bombowe zakończenie!
Właściwie to trzon ten książki opiera się na pracy policji, która robi wszystko, by ująć seryjnego mordercę. Możemy obserwować ich pracę, analizy, poszukiwania baz danych, tworzenie profilu psychologicznego, odwiedzać kolejne miejsca odnalezienia zwłok. Jednak tuż obok, w tle toczy się przecież życie zwykłych ludzi - przyszłych ofiar, policjantów i ich rodzin... Rodzi się miłość, rodzeństwa wspierają się w trudnych chwilach, jedne kobiety marzą o ślubach a inne zostają młodymi wdowami. Szaleństwo w oczach, roziskrzony wzrok, pragnienie... - to ktoś zakochany czy noszący się z zamiarem zamordowania kogoś??
"Każdy w końcu dostanie swój rachunek." ***
Podsumowując - kryminalna historia z 'Szóstym' w roli głównej pokazuje jak bardzo zagmatwane mogą być losy ludzkie, wypełnione żalem, tęsknotą, bólem czy bezsilnością. Jak czasami pojawienie się na naszej ścieżce jednego, niekoniecznie w pełni sił umysłowych, człowieka może pokrzyżować nam plany. Jest to również opowieść o trudnych decyzjach, przeznaczeniu, pragnieniach, uczuciach, rozpaczy i wściekłości - jak przystało na 'dilerkę emocji' Agnieszka Lingas-Łoniewska nie zawiodła. Nie można przestać myśleć o tej książce...
P.S. Zdecydowanie wolę finał z "Szóstego po latach" :)
* A. Lingas-Łoniewska, "Szósty", Replika, Zakrzewo 2012, s. 154
** A. Lingas-Łoniewska, "Szósty po latach", Novae Res, Gdynia 2018, s. 353
*** Tamże, s. 377
Książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej trzyma do samego końca w napieciu. Godna polecenia.
Pani Agnieszka potrafi budować napięcie. Wykreowane przez Nią postaci są wyraziste. Jednak wydarzenia, które są ich udziałem mają nieoczywisty, nieco tajemniczy charater. Psychopata, śledczy, psycholog pomagająca w śledztwie a jednocześnie wytypowana przez mordercę na ostatnią ofiarę. Kto zwycięży?
Chwytliwa, ciekawa historia, wciągająca, jak na kryminał dobrze skomponowana.
Bez litości, bez zasad, bez reguł. W tym świecie wygrywają najsilniejsi. Lub ci, co znajdą krystaliczną miłość. Kolejna powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej...
Angelo Inferno od urodzenia mieszka we Florencji, jest kustoszem Galerii Uffizi i wciąż szuka dziewczyny ze znamieniem na ramieniu. Jego brat, Dante, to...