Biegać to pozwolić, żeby moja wyobraźnia mogła wyrażać siebie i badać moje wnętrze.
Wyjątkowy projekt Kiliana Jorneta, Summits of My Life, był lekiem Katalończyka na gorsze samopoczucie, spowodowane... niezliczonymi sukcesami z 2011 roku. Samo wygrywanie wyścigów przestało być dla niego problemem - nadszedł czas na nowe wyzwania.
Podczas największej przygody swojego życia dwa razy w ciągu tygodnia wbiegł na Mount Everest, a schodząc, rozbił biwak i uciął sobie drzemkę na wysokości 8000 metrów. Do tego świętował urodziny wybranki swojego serca na dachu Ameryki - Aconcagui - wbijając świeczki w puszkę tuńczyka. Pobił także rekord wejścia i zejścia z Matterhornu, jednego z najbardziej znanych szczytów świata, pokonując dystans ponad 17 kilometrów w 2 godziny i 52 minuty.
Teraz tymi przeżyciami dzieli się ze światem, obrazując je zapierającymi dech w piersiach, opatrzonymi osobistym, intymnym opisem zdjęciami, które pozwalają jeszcze lepiej zrozumieć, czym tak naprawdę był projekt Summits of My Life.
***
Nie spocząć na laurach, wyznaczać sobie nowe cele, mierzyć wysoko - jak to w zwyczaju mają sportowcy. I choć Kilian Jornet w bardzo młodym wieku zyskał wszystkie najważniejsze osiągnięcia podczas liczących się biegowych zawodów górskich, postanowił iść krok dalej. Summits of My Life to nie tylko projekt szybkościowego zdobycia takich szczytów, jak Mont Blanc, Elbrus, Aconcagua, Denali, Everest - ale projekt życia, w który wchodzi z pokorą, doskonałą znajomością swojego ciała i jego możliwości, chęcią nauki i otwartym umysłem.
Piotr Hercog, ultramaratończyk górski
Ta książka jest taka sama, jak jej autor: naturalna i prawdziwa. Kilian pisze o swoim projekcie, tak jak go przeżywał w trakcie realizacji, o problemach, chwilach radości i smutku. Postać Kiliana jest inspiracją dla tysięcy ludzi na całym świecie. Zapewne niejedna osoba po przeczytaniu tej książki będzie chciała znaleźć i zrealizować ,,projekt swojego życia".
Natalia Tomasiak, blog ,,Górski styl"
,,Szczyty mojego życia" to bogato ilustrowana książka o marzeniach i przełamywaniu granic, z której dowiemy się, że niemożliwe nie istnieje. Summits of My Life to prostota i minimalizm; to niesamowity projekt wysokogórski ze ściśle określonymi zasadami gry, którego realizacja zajęła autorowi pięć lat. Kilian opowiada o swojej przygodzie jako drodze pełnej nauki i zbierania cennych życiowych doświadczeń. Ten projekt to bez wątpienia ambitne wyzwanie sportowe, ale czy rzeczywiście o sport i o rekordy tutaj chodzi?
Piotr Łobodziński, lekkoatleta, mistrz świata w bieganiu po schodach
Projekt mojego życia to niezwykła podróż przez górskie szczyty i szczyty ludzkich emocji. To przepełniony śnieżną bielą paradygmat sensu istnienia wspartego na filarach marzeń, pasji i wytrwałości. Czytając tę książkę można pozazdrościć spektakularnego wyczynu, ale nie taki był zamysł Kiliana - jego przesłanie jest zupełnie inne. W książce mamy do czynienia z dość konkretnym opisem ekspedycji, ale wystarczy szerzej otworzyć oczy, by pojąć, iż autor jednocześnie w bardzo ludzki sposób przekazuje ważne dla każdego człowieka wartości i wskazówki. Kilian daje nam do zrozumienia, że bez względu na obrany cel, nie warto oglądać się za siebie, nie warto niczego żałować, za to warto napierać do przodu pomimo przeciwności losu. To książka o imponującej pasji do gór, ale przede wszystkim o pasji do życia, której tak często nam brakuje.
Tomasz Peisert, Redaktor naczelny Biegologia.pl
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2019-08-07
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: Summits of My Life
Szczyty mojego życia to pięknie ilustrowany album – bo tym właśnie jest ta książka. Tekst często schodzi na dalszy plan przy tych pięknych zdjęciach. Każdy rozdział to osobny szczyt i osobna historia. Podoba mi się, że autor nie skupia się tylko na sobie – do każdej góry przypisana jest linia czasu, na której zaznaczone są daty i tempo (o ile jest znane) w jakim poszczególni zdobywcy dostali się na szczyt oraz zeszli. Historyczny zarys pozwala mu na przybliżenie nam na co tak naprawdę się porwał i co udało mu się osiągnąć. Podaje co dokładnie ze sobą zabrał, kto mu towarzyszył. Na rycinach pokazuje trasę, którą obrał i czas jaki osiągnął. Autor opisuje swoją miłość do gór i skialpinizmu – zaprasza nas do swojego świata i uchyla rąbka tajemnicy. Jornetowi nie obce jest dbanie o środowisko, bo starał się brać jak najmniej bagażu i zostawiać za sobą tylko ślady stóp – w opozycji do ton śmieci, które co roku pozostawiają po sobie wspinacze wysokogórscy. Całość czyta się w sposób przyjemny, z talentem bajarza opowiada o każdym etapie i dzięki temu zachęca do górskich wędrówek. Swój egzemplarz zawdzięczam portalowi www.czytampierwszy.pl
Dla niektórych granice nie istnieją.
Przykładem jest Kilian Jornet – kataloński biegacz górski, ultramaratończyk, skialpinista, kolarz górski, duathlonista (bieg/rower/bieg) i crossduathlonista (bieg przełajowy/kolarstwo crossowe). Pobija wszelakie rekordy tras. I pewnego dnia postanowił stworzyć projekt „Summits of my life” („Szczyty mojego życia”), który był lekiem mężczyzny na gorsze samopoczucie. A było ono spowodowane... zbyt wieloma sportowymi sukcesami z 2011 roku! Nieźle, co?
Projekt projektem, ale czym jest książka? „Szczyty mojego życia” autorstwa Kiliana Jorneta to bogato ilustrowana historia o przeżyciach największej przygody Katalończyka. Zaczyna się od wprowadzenia, w którym zostaje opisana historia Kiliana oraz momentu, w którym pomyślał: „hej, przesunąłem już mnóstwo granic, więc może pobije wszelakie rekordy wejść i zejść na najwyższe szczyty świata?”. I zrobił to.
Planem było zdobycie takich szczytów jak: Mont Blanc, Matterhorn, Elbrus, Denali, Aconcagua oraz Everest. Kilian spisał zasady, którymi kierował się podczas wszystkich punktów. W góry szedł tylko ze sprawdzonymi ludźmi, bez tragarzy i z jak najmniejszą ilością sprzętu. Każdy szczyt, który planował zdobyć Kilian, został szczegółowo opisany pod względem historycznych wejść. Znajduje się również informacja, w jakim ubraniu oraz z jakim ekwipunkiem został zdobywany przez Kiliana. Zaznaczano również warunki atmosferyczne oraz dystans i sumę podejść. I co najważniejsze – rekordy wejść, które chciał pobić. Czy ktoś będzie zdziwiony, jeśli napiszę, że zawsze mu się udawało?
Szczegółowe opisy wypraw sprawiły, że czułam się, jakbym czytała dzienniki z wypraw, którymi „Szczyty mojego życia” niejako są. Niejako, bo bardziej pasuje tutaj określenie przepięknie wydany album. Zdjęcia zapierają dech w piersiach i często przyglądałam im się w największym skupieniu.
Książka jest jak autor – naturalna i prawdziwa. Wcześniej nie miałam zbyt dobrego zdania na temat tego sportowca, ale po przeczytaniu jej zobaczyłam, jakim jest ciepłym i serdecznym człowiekiem. Opisuje w niej swoje radości, chwile triumfu, ale również smutki i problemy, które stanęły mu na drodze.
Poleciłam tę książkę sportowym świrom, nawet tym, którzy nie poświęcają zbyt dużo czasu na czytanie – tekstu jest tu naprawdę niewiele, a album liczy 200 stron. Książka pokazuje nam, że niemożliwe nie istnieje i każdy z nas może przekraczać swoje granice. Kilian Jornet może być osobą, która zmotywuje nas do znalezienie i zrealizowania „projektu swojego życia”.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Jeśli nie marzymy, jesteśmy martwi Druga książka wybitnego biegacza długodystansowego, skialpinisty i kolarza górskiego Kiliana Jorneta. W 2012...
Najlepszy moment jest zawsze teraz Kilian Jornet doprowadził swoje ciało do granic wytrzymałości, doznał wielu kontuzji, a każdy kolejny jego wyczyn to...
Przeczytane:2019-09-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
„Szczyty mojego życia” to książka opisująca wyjątkowy projekt Killiana Jorneta. Projekt ten polegał na szybkościowym zdobyciu takich szczytów, jak Mont Blanc, Everest, Elbrus, czy Denali. Pomysł ten był lekiem autora na jego gorsze samopoczucie spowodowane niezliczonymi sukcesami z 2011 roku. Udowodnił tym samym, że wygrywanie może się w końcu znudzić i nie dawać satysfakcji.
Autor książki jest biegaczem długodystansowym, skialpinistą, kolarzem górskim i dwuboistą. Osiągnął wiele rekordów w biegu na szczyt i z powrotem. Projekt Szczyty mojego życia był przez niego realizowany przez pięć lat. Było to bardzo ambitne wyzwanie na wysokim poziomie, ale też wspaniała inicjatywa, w której wzięły udział osoby podzielające pasje i zdolności autora.
Można zarzucić autorowi, że w sumie sam sobie przeczył realizując ten projekt, bo przecież miał już dość ciągłych sukcesów, a to co osiągnął i zdobył w ciągu trwania tego projektu, było niebywałym sukcesem. Do tego pobił kilka rekordów. Jednak ten projekt miał umożliwić autorowi poznanie samego siebie, podjąć nowe wyzwania i zrobić coś innego niż do tej pory. Do projektu wybrał sześć szczytów które najbardziej mu się podobały ze względu na sportowe wyzwania, historię, piękno góry. Ważne też były trudności, które napotka na swojej drodze oraz nauka, którą wyciągnie z tego wszystkiego.
Projektowi przyświecały pewne zasady, których należało przestrzegać. Wśród nich znalazły się takie mówiące o tym, że w góry należy iść z prostotą, bez tragarzy, bez pomocy, z pokorą, odpowiedzialni za samych siebie, nie niszcząc środowiska. Celem nie jest osiągnięcie sukcesu, ale odnalezienie szczęścia i spełnienia.
Książkę czyta się błyskawicznie. Spędziłam z nią miłe i ciekawe popołudnie. Zdobywanie każdego szczytu jest opisane dość szczegółowo, ale i przystępnie. Dowiadujemy się jaki sprzęt miał przy sobie autor, kto mu towarzyszył, ile czasu zajął mu bieg na szczyt i z powrotem, jakie napotkał trudności i co odczuwał podczas tych wyzwań. Książka wzbogacona jest świetnymi zdjęciami, które idealnie oddają klimat doświadczeń autora. Osoby zainteresowane tematyką górską z pewnością będą zadowolone z tej lektury. Ja jestem pełna podziwu dla pasji autora i jego ekstremalnych umiejętności.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.