Razem muszą wyzwolić skrywaną w sobie moc.
Vesper poświęciła wszystko, by ocalić swoje miasto przed zagarniającą je Burzą.
Po tym, jak stała się naczyniem Wielkiej Królowej, spędziła trzy lata zawieszona między życiem a śmiercią. Gdy się przebudziła, okazało się, że jej ukochanemu miastu zagraża coś potężniejszego i straszniejszego od Burzy: wdziera się do niego złowroga moc - światło Wielkiego Króla, które poraża mieszkańców, pozbawiając ich wolnej woli.
Oczy wszystkich znowu zwracają się ku niej, ludzie w Pogromczyni Burzy upatrują jedynej nadziei. Vesper, przytłoczona coraz większą presją, zdana na pomoc księcia, przed którym wzbrania się jej serce, musi znowu dokonać niemożliwego: zmierzyć się z nieokiełznaną siłą - boginią w sobie.
II tom cyklu.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2024-10-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: The Lightstruck
Pierwszy tom tego cyklu Burza wywarł na mnie ogromne wrażenie i to dzięki niemy powróciłam do czytania fantastyki.
W drugim tomie okazuje się, że Vesper faktycznie poskromiła burzę, ale jest teraz w stanie zawieszenia między życiem a śmiercią, kiedy w końcu wraca do świata żywych wydawać by się mogło, że wszystko powinno być wspaniale. Okazuje się jednak, że pomimo iż traktują ją jak boginię, coś przed nią ukrywają. Niestety kiedy ona poskromiła Wielką Królową rządy mad miastem przejął wielki król. Znamiona Burzy były bardziej fizyczne, a znamiona Wielkiego Króla są natomiast bardziej psychiczne. Czy Vesper uda się obudzić moc Wielkiej królowej i wygrać z królem? Czy nie zniszczy przy tym siebie i całego miasta? Jak potoczą się jej relację z księciem Dalką?
Tego dowiesz się z tej malowniczej książki, której autorka wykreowała cały świat z mnóstwem fantastycznych stworzeń.
"Burza" to książka, która mnie porwała, zauroczyła i nie pozwoliła o sobie zapomnieć choćby przez sekundę. Było oryginalnie, magicznie i elektrycznie. Sięgając po kontynuację, czyli po "Światłość", spodziewałam się równie mocnych uniesień oraz zachwytów. Niestety, odrobinę się zawiodłam...
Ale po kolei.
"Światłość" jest drugim i zarazem ostatnim tomem dylogii "The Darkening", autorstwa amerykańskiej pisarki Sunyi Mary. Opowiada o dalszych losach Vesper, która po pokonaniu Burzy znajduje się w swego rodzaju zawieszeniu między światem żywych a umarłych. Niespodziewanie na swojej drodze ponownie spotyka Dalcę - chłopaka potrafiącego wzbudzić w niej zarówno miłość jak i nienawiść. Budzi on jeszcze jedno: ją. Vesper po ponad trzech latach śpiączki wreszcie wraca do życia.
I nie cieszy jej to, co zastaje. Mogłoby się wydawać, że po zniszczeniu Burzy i uwięzieniu Wielkiej Królowej w swoim ciele, na Vesper wreszcie czeka spokój i entuzjazm związany z powolną odbudową miasta po dekadach zniszczeń. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że teraz miasto we władanie pojął Wielki Król porażający światłem ludzi i zabierający im tym samym wolną wolę.
Czy Vesper jako Pogromczyni Burzy uda się ponownie uratować świat przed nadchodzącym kolejnym kryzysem? A Dalca? Czym zaowocuje stanięcie oko w oko z byłym naczyniem Wielkiego Króla? A co z Wielką Królową, która w planach ma jedynie wojnę, a aktualnie zamieszkuje w ciele Vesper?
"Światłość" to dobra książka, choć gorsza od "Burzy". W tej części autorka postawiła na rozterki głównej bohaterki związane z dalszymi losami mieszkańców, polityki, władzy Wielkiego Króla albo braku planu na przyszłość oraz relacji z Dalcą. Dużo mniej w niej dynamicznej akcji, chociaż nie twierdzę, że jej wcale nie ma. Trafiają się rozdziały, od których ciężko oderwać spojrzenie, tyle się tam dzieje. Ach, no i kilka zwrotów też się pojawi - i co najmniej jeden wywoła nagły, pełen zaskoczenia okrzyk z krtani. :)
Miałam spory problem z kreacją Vesper. Jak w "Burzy" była pewna siebie, wiedziała, co pragnie osiągnąć i bez pardonu dążyła do mety, tak tutaj mocno się motała. Plątała i błądziła, co wielokrotnie mnie irytowało. Parę razy marzyłam, by złapać ją za ramiona i krzyknąć: "dziewczyno, pobudka!" Jej relacja z Dalcą również przestała wywoływać motyle w brzuchu. Było sucho, słabo i nudno.
Jedyną rzeczą, która ratuje historię, jest według mnie wątek z Wielkim Królem. Samo wymyślenie problemu światłości, porażania ludzi, zabijania w nich wolnej woli zasługuje na brawa. Świetnie się to czytało, a każdy kolejny fragment wręcz prosił, by poznać więcej. Podobnie zresztą jak zderzenie Króla z Królową - ich wieloletnie kłótnie i konflikty odbijające się na całych pokoleniach ludzi. Pokazanie sprzeczności, co ostatecznie było naprawdę dobrą metaforą dotyczącą władzy, rządów jednostki i chwilowego naprawiania sytuacji zamiast całkowitego wyeliminowania problemów.
W kilku słowach podsumowania. "Światłość" określiłabym jako dobrą fantasy poruszającą wiele ciekawych zagadnień, z intrygująco wykreowanym uniwersum i interesującymi, acz mocno irytującymi bohaterami. Historia posiada wiele wad, a jednak trudno się od niej oderwać - mimo że czasami wieje nudą. Sunya Mara stworzyła niezwykle oryginalną opowieść, którą ostetecznie polecam. Zwłaszcza "Burzę", bo część pierwsza dylogii to jeden wielki ogień. :)
Kiedy tylko się dowiedziałam o kontynuacji Burzy, wiedziałam, że muszę tę książkę mieć.
Liczyłam, że będzie równie ekscytująco co za pierwszym razem.
Troszkę na początku byłam zawiedziona, że to jednak dylogia a nie większa seria ale po lekturze Światłości jednak się cieszę, że na dylogii stanęło.
Zawiodłam się na tym tomie.
Gdy czytałam Burzę, pędziłam przez nią jak szalona.
Była ekscytacja, intrygi, tajemnice, ciekawi bohaterowie.
Teraz większość treści się ciągnęła monotonnie, zbyt opisując wszystkie szczegóły a w zasadzie niewiele nowego się działo, akcja dopiero była pod sam koniec i coś tam się zadziało szybszego i ciekawego.
Początkowo jeszcze mogłam to przeboleć, bo wiadomo, Pogromczyni Burzy się ocknęła po kilku latach i musiała na nowo poznać świat i nowe zagrożenie ale później długo, długo nic by na końcu trochę dynamizmu było.
Główna bohaterka, Vesper, tak przeze mnie lubiana w pierwszym tomie, teraz mnie głównie irytowała.
Skupiona na sobie, nie zważając na innych i uczucia księcia wmawiała sobie, że musi ocalić świat.
Tylko czy ten świat aby na pewno tego wymagał?
Był moment, że nastąpił szok - Casvian wyciął numer!
Ale się okazało, że to także jednak wina Vesper i szczęśliwie dało się odkręcić wszystko by znowu mój ulubiony bohater był tym dobrym.
Tak, ikonomanta jest moją ulubioną postacią nadal w sumie Dalce też niczego nie mogę zarzucić natomiast naczynie Wielkiej Królowej zaczęło mnie uwierać.
Liczyłam, że ta książka będzie na poziomie Burzy ale jednak nie, ciągnęła się, dłużyła, czasami coś tam kliknęło by za chwilę jednak znów powrócić do monotnii i opisów otoczenia czy rozterek wewnętrznych naszej bohaterki.
Ostatecznie dałam siedem gwiazdek na dziesięć bo język jest taki sam jak w pierwszym tomie, fabuła jest ściśle pozwiązana ze sobą więc czytając Światłość kontynuujemy od miejsca, w którym skończyliśmy Burzę.
Okładki również mają wspólny motyw więc to mi pasuje.
Co ciekawe, to kreacja Wielkiego Króla i jego planu, sposobu działania i rehabilitacja drugoplanowych postaci.
Były także elementy, które mi się podobały jak gwardzistki sobowtóry, widmaki czy zaświaty.
Jednakże te elementy nie wystarczyły, by podnieść ocenę wyżej niż to co dałam. Szkoda, naprawdę szkoda bo liczyłam na poziom z pierwszej części a tym razem miałam wrażenie, że kręcę się w kółko i ciągle czytam o tym samym, niepotrzebnie. Można było śmiało zakończyć historię jednym tomem, gdymy dopisać tylko do Burzy kilka rozdziałów ze Światłości.
"Światłość" to drugi tom cyklu "The Darkening". "Burza" całkowicie mnie porwała. Była zachwycona oryginalnością i pomysłem tej historii. Tutaj było podobnie!
W moim odczuciu ta część jest trochę słabsza niż pierwsza, ale niewiele. Wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie wiem nawet kiedy ją przeczytałam.
Koncepcja jest bardzo ciekawa. Zaintrygowała mnie. Poprzednim razem to najbiedniejsi mieszkańcy królestwa mierzyli się z chorobami i mrokiem. Tym razem głównymi poszkodowanymi są najbogatsi, Ci uprzywilejowani i podobnie jak w przeszłości mieszkańcy dalszych kręgów mierzą się z chorobą. Nową chorobą oraz światłem.
To świat w którym ujrzenie światłości i funkcjonowanie w ciągu dnia sprawia, że traci się swoje jestestwo. Ludzie Ci dołączają do Wielkiego Króla.
Tak, kolejne przeciwieństwo. Teraz problemem jest Wielki Król, a nie Wielka Królowa. Vesper połączy z nią siły aby zmierzyć się z nowym problemem. Towarzyszyć jej będą również Casvian, Dalca i Izamal.
Tym razem będzie tutaj więcej niuansów polityki. Jak dobrze wszystko rozegrać? Jakie podjąć decyzje?
Bardziej podobała mi się "Burza", po części wynika to z tego, że ja za polityką nie przepadam oraz tym, że było tam więcej scen walki. Choć i tak uważam, że jest to dobra i ciekawa kontynuacja. A ta zasada przeciwieństw naprawdę mnie kupiła.
Polecam!
,,Światłość" to drugi tom dylogii ,,The Darkening". W pierwszej części ,,Burza" Vesper poświeciła wszystko by uratować swoje miasto przed burzą. Po trzech latach okazuje się, że miastu zagraża coś znaczenie gorszego - światło Wielkiego Króla. Mieszkańcy pozbawiani są wyrażania własnej woli. Wszyscy oczekują od Vesper, że ponowie ich uratuje. Czy tym razem jej się to uda?
Zarówno ,,Burza" jak i ,,Światłość" to książki, które porywają do opisanego świata od samego początku. W drugim tomie świat ten jest inny niż go zapamiętała Vesper, ale pomimo to postanawia o niego ponownie zawalczyć.
Vesper to postać, która polubiłam od samego początku. Jest bardzo wyrazista. Odważna, a zarazem delikatna. Nigdy nie chciała być bohaterką, ale nią stała się. W tej części oprócz znanych nas postaci tj. Dalca, Cas i Izamal pojawiają się również nowe i równie ciekawe postacie. Bardzo lubię poznawać dalsze losy bohaterów. Obserwować jak się zmienili na przestrzeni dwóch tomów. W tej książce nie tylko dojrzeli, ale również zmienili swoje uczucia. I wątki dotyczące tych zmian bardzo podobały się.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Autorka posiada lekki styl pisania, dzięki czemu przez książkę wręcz płynie się i nie można się od niej oderwać. Dostarcza ona wielu wrażeń i emocji i w sumie szkoda, że nie ma kolejnego tomu. Polecam!
Tylko ona może stawić czoło Burzy! Światu Vesper zagraża mroczna Burza, która zsyła klątwę na każdego, kogo dotknie. Przed laty matce dziewczyny, byłej...
Przeczytane:2024-11-17,
Minęły trzy lata od kiedy Vesper pokonała Burzę.
Trzy długie lata, podczas których była przekonana, że nie żyje.
Trzy lata podczas gdy jej ciało spoczywało w szklanej trumnie, a bijące serce utrzymywało je przy życiu.
Vesper poświęciła życie, by uratować swoje miasto i żyjących w nim ludzi przed Burzą, przyjęła Wielką Królową i stała się jej naczyniem, by powstrzymać szalejący żywioł, z dnia na dzień kradnący kolejne domy i ich mieszkańców. Jednak gdy budzi się z letargu jej dom wcale nie jest bezpieczny. Tym razem zagrożenie pochodzi wprost z pałacu, z serca miasta, gdzie Wielki król za pomocą światła kradnie wolną wolę swoich poddanych i dąży do przejęcia władzy.
Przed Vesper kolejna walka, czy dziewczyna, która coraz bardziej wątpi w swoją siłę zdoła pokonać Króla? Czy jej towarzysze Dalka, Cas, Iz i oddane gwardzistki będą w stanie uniknąć zatrutych promieni i wesprzeć Pogromczynię Burzy w ostatecznej walce?
Tam gdzie bogowie toczą wojnę, ludzie są tylko pionkami. Światłość to fantastyczna opowieść o starciu światła z ciemnością. Choć jedno zagraża drugiemu, tak naprawdę nie mogą istnieć bez siebie. Tu nie ma jednego czarnego charakteru, bo w każdym kryje się i dobro i zło, altruizm i egoizm, miłość i nienawiść, strach i odwaga…
Muszę przyznać, że ten tom trochę różni się od pierwszego, jego bohaterowie dojrzali i patrzą na świat z większą powagą, zatracili gdzieś nastoletni optymizm i wiarę, że wystarczy pokonać Burzę, by magicznie rozwiązały się wszelkie problemy. Światłość ma dużo bardziej filozoficzny charakter niż Burza i widać to niemal na każdej stronie. Ciągła wewnętrzna walka bohaterów tworzy niejako drugi plan. Poczucie winy, strach i niepewność, poszukiwanie siebie w rozpadającym się świecie… Sunya Mara nie jest zbyt łagodna dla swoich postaci.
Choć nie mogę powiedzieć, by ta opowieść była dla mnie jakimś ogromnym zaskoczeniem, to jednak nie sposób odmówić jej uroku. Mamy tu miłość, przyjaźń, wspólny cel, wielką walkę i magiczne stworzenia, wszystko to co powinno zawierać w sobie dobre fantasy. Filozoficzny charakter, pełen przemyśleń pokazuje bardzo dobrze, jak bohaterowie tej dylogii zmienili się i dorośli przez ostatnie trzy lata.
Autorka nie boi się dotykać trudnych tematów i z wprawą pokazuje, jak toksyczny dla jednostki może być kult bohatera, jak wiele wymaga się od zbawców i jak ciężko pogodzić się z niepowodzeniem misji. Vesper, Dalca, Cas, wszyscy w których ktoś pokłada nadzieję zamknięci są niczym w klatkach uplecionych z oczekiwań innych. Gdy Wielki Król zabierając wolną wolę oferuje bezpieczeństwo, szczęście i pozbycie się odpowiedzialności, któż mógłby oprzeć się takiemu życiu?
Dla mnie Światłość to 7/10, ciekawa kontynuacja Burzy i epicka opowieść o walce mroku i światła, które same w sobie nie są ani złe ani dobre i jedno bez drugiego nie może istnieć samodzielnie. Historia młodych ludzi, którzy pragną poznać świat, miłość i szczęście ale nim wolno będzie im ich zaznać, będą musieli uprzątnąć gruzy starego świata. A, no i jest to dylogia, co często się nie zdarza. Także, ja polecam!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Domowi Wydawniczemu Rebis
#współpracabarterowa
#współpracarecenzencka
#współpracareklamowa